ostatnio byłam w sklepie w czarnej zarze i pani na mój widok mówi: o! jak se mama tak ten... wykombinowała (zabrzmiało jakbym wzięła kawałek prześcieradła i przywiązała do siebie Miśkę)
a dziś w mei tai z przodu bardzo bogato:
dziewczynki z podstawówki: oja, ale fajnie
dziecko do babci: dzidzia na plecaku!
pan robotnik do drugiego pana: widziałeś jaka fajna spacerówka?
pani w sklepie: wygodnie ci tak u mamy? [do Miśki], mówię: najwygodniej; pani: ale mamie chyba nie wygodnie? [oznajmującym tonem] ;/ ;/ ;/ ;/ ;/ no pewnie, że nie wygodnie, uwielbiam się katować!