Reakcje w większości są pozytywne; ze taki wtulony, ze taki spokojny itd...pere osob juz prosilo zeby im pokazac wiązaniei głównie mlodzi są zauroczeni noszeniem. Gorzej sprawa wyglada gdy mija sie na ulicy tzw "babke polke" (to taki substytut mamy, ktory zajmuje sie wnusiem niamal 24h/na dobe i zna sie na wychowaniu i opiece nad dziecmi najlepiej - poza tym zadnego innego zainteresowania nie ma...no i czasu na nie taz nie...
) wtedy bywają niemile komentarze czy spojzenia...a to ze dziecko bedzie miec krzywy kręgosłup...a to ze sie tam duuusi z pewnością, a to ze kawalek nogi GOŁEJ mu wystaje (na dworze 24stC!!!) a czy przypadkiem nózki mu nie zcierpły, albo ze bez budki od wozka to moze go zawiać...
no generalnie nie wiem czy te panie mysla ze wózek to juz wynalazek epoki kamienia łupanego?!
moze "Flinstonów" za duzo ogladaly...
ale chusta kojazy im sie tylko z uciemiezeniem biednego maleństwa. Ost komentarz; "ale te kobiety teraz wymyślają z tymi biednymi dziećmi"...
no i rzeczywiscie jak nigdy nikt nie ustepowal miejsca gdy bylam w ciazy, tak teraz niemal sie rozstepują
hehe niektorzy bo są mili a niektorzy bo mysla ze maluch sie męczy i mamusia musi szybko wyjsc z kolejki ;P