Ostatnio po pracy w kolejce stoję po owoce, Mała z pleców obserwuje towarzystwo, w warzywniaku starsza Pani wypycha mnie przed siebie. Niech Pani idzie, mówi, niech już dziecko się nie męczy. Tłumaczę grzecznie, że się nie męczymy, ani ja, ani dziecko i nie chcę przejść przed nią. Wytrzymała minutę, dalej mnie za ramię i pcha. No niech Pani już kupi... Ona (znaczy się moja córka) niech juz się nie męczy. Ale miałam luz i dobry humor wyjątkowo i nie odgryzłam się wyjątkowotylko spokojnie Pani wytłumaczyłam co i jak i mnie przeprosiła, że się wtrącała. A inna Pani która stała dalej w kolejce zapytała, jak to robię, że dziecko jest zadowolone, bo ona ma Maleństwo i płacze jej w chuście, więc sobie dała spokój. Dałam więc namiar na chustoforum, na doradcę chustowego, może dołączy...



Odpowiedz z cytatem



.








16.06.2013 F.

