No to jako alergiczka, matka alergików, także się wtrącę.
Rozumiem dietę bezmleczną, którą właśnie chyba ostatecznie kończę. Przy Hektorze też byłam na diecie bezmlecznej. Ale co do alergii ma smażone, kapucha i grzyby? To są IMO mity polskiego macierzyństwa. Już najprędzej bym w tę kapustę uwierzyła, bo ona jakieś tam lotne związki zawiera, które mogą - potencjalnie - do mleka dotrzeć. Ale grzyb??? On w ogóle jest mało trawiony (stąd "ciężkostrawny), człowiek ani chityny, ani celulozy nie przetwarza, jak wszedł, tak nieledwie wychodzi. Do mleka to nie ma prawa się przedostać. A uczulenie na grzyby jest rzadkie, ja nie znam ani nie słyszałam o nikim na grzyby uczulonym.
Najśmieszniejsze jest to, że wiele pokarmów "zakazanych" w diecie Matki Polki Karmiącej stanowi podstawę diety lub pokarmy zalecane matkom w innych krajach - i tam jakoś nie szkodzą
No ale każdy je co uważa.
A znów jeśli chodzi o wpływ jedzenia nabiału w ciąży na alergię dziecka. Lekarz, który prowadził alergie Hektora i doradzał mi w ciąży, na podstawie naszej historii alergii, poradził mi ograniczyć nabiał w ciąży i wyeliminować go całkowicie w ostatnich 2-3 miesiącach. I moim zdaniem to ma sens, bo skoro alergizujące cząsteczki (białka) mleka mogą przeniknąć do mojego krwioobiegu i stamtąd do mojego mleka, to z tego samego krwioobiegu mogą przenikać przez barierę łożyska alergizując nienarodzone jeszcze dziecko. Tylko proszę, nie traktujcie tego osobiście, opisuję tylko moje doświadczenia i opinie na temat mleka krowiego i pochodnych.
Po doświadczeniach z Hektorem i paru lekturach w ogóle doszłam do wniosku, że mleko krowie w postaci nieprzetworzonej dla człowieka się nie nadaje i sama go nie spożywam i spożywać nie zamierzam. Hektor nie pił nigdy żadnego mleka, także modyfikowanego.



Odpowiedz z cytatem