Byliśmy wczoraj zwiedzać skansen i Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu, ja z Młodą na plecach. Wszyscy zwiedzający się patrzyli, większość z uśmiechem, część szeptała coś do siebie, a jeden pan z obsługi, ubrany w strój dziewiętnastowieczny, wypytał mnie co to, skąd to, skąd wiem jak wiązać... Ale najbardziej podobało mu się, że mały ssak przez całą rozmowę intensywnie i z dużym zaangażowaniem przeżuwał chustęW ogóle obsługa była tam bardzo towarzyska i rozmowna, pewnie dlatego, że turystów już mało i trochę się im nudziło
![]()



W ogóle obsługa była tam bardzo towarzyska i rozmowna, pewnie dlatego, że turystów już mało i trochę się im nudziło
Odpowiedz z cytatem
Niezły tam muszą ze mna mieć ubaw - co ta hipiska w chuście tym razem wyśle 





. Obie zaczęły się przymilać do Miłoszka, a mnie wypytywać, czy to wygodnie tak nosić i czy ramiona lub kręgosłup nie bolą. Było bardzo sympatycznie 
: 2008, 2010, 2012, 2017
", a raz "o, i z dzieckiem w plecaku w świat idzie, i dobrze" 


pewnie jej mówił ale nie o takim nosidle i tylko tych maluszków szkoda 

