Ja w ogóle nie lubię zimy i zimna (no chyba że w górach na nartach - wtedy jest git) i moja mała chyba też nie przepada więc się jakoś specjalnie nie zmuszamy do spacerków niezależnie od pogody. Tzn. zwykle wychodzimy codziennie ale nie mam ustalonego limitu godzinowego i raz chodzimy króciutko a innym razem fundujemy sobie długaśne przechadzki - zależy od humoru, pogody i paru innych rzeczy. Zwykle w chuście, dorobiłam do swojego polara i kurtki panele więc nie muszę Malej pakować w kombinezon. Niestety nie da rady zrezygnować z czapkiW wózek pakuję Oliwkę w wietrzne dni bo bardzo nie lubi wiatru (bez folii, tylko w razie sporego deszczu lub śniegu ale wtedy i spacer tylko jak muszę coś załatwić, jak nie to siedzimy w domu), zamiast schować buźkę to wręcz przeciwnie, odgina się, odpycha ode mnie i zaraz zaczyna się denerwować i płakać.A opatulenie jej szalikami jest możliwe tylko jak śpi, choć ostatnio wymyśliłam patent z kapturem od kombinezonu, jest odpinany więc zabieram go ze sobą i w razie czego zakładam na główkę dodatkowo. No i jak mam przy okazji spaceru robić większe zakupy to jednak wygodniej mi z wózkiem. Na zimowych spacerach noszę tylko z przodu, jakoś tak pewniej się czuję jak mogę widzieć buźkę i kontrolować stan zaczerwienienia noska
więc np. wygrzebywanie pieniędzy z portfela wychodzi mi czasem mało zgrabnie. Pomijam komentarze sąsiadek, które czasem widzą mnie z dzieciem w chuście, psem, starszakiem u boku i siatami w rękach ... ale to akurat bardziej mnie bawi
Ale już ten sam zestaw tylko z wózkiem wypakowanym po brzegi nie wzbudza w nikim litości.



W wózek pakuję Oliwkę w wietrzne dni bo bardzo nie lubi wiatru (bez folii, tylko w razie sporego deszczu lub śniegu ale wtedy i spacer tylko jak muszę coś załatwić, jak nie to siedzimy w domu), zamiast schować buźkę to wręcz przeciwnie, odgina się, odpycha ode mnie i zaraz zaczyna się denerwować i płakać.A opatulenie jej szalikami jest możliwe tylko jak śpi, choć ostatnio wymyśliłam patent z kapturem od kombinezonu, jest odpinany więc zabieram go ze sobą i w razie czego zakładam na główkę dodatkowo. No i jak mam przy okazji spaceru robić większe zakupy to jednak wygodniej mi z wózkiem. Na zimowych spacerach noszę tylko z przodu, jakoś tak pewniej się czuję jak mogę widzieć buźkę i kontrolować stan zaczerwienienia noska
Patryk (2004),
Oliwka (2010),
Kalinka(2013)
Odpowiedz z cytatem