PDA

Zobacz pełną wersję : reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"



Strony : 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16

buggins
01-03-2010, 09:49
ja niestety na poczcie ostatnio usłyszałam stojąc w kolejce (mały na plecach w manduce sobie nogami machał): "przepuście tę panią, żeby to dziecko się tak nie męczyło!!" :twisted: - zabiłam spojrzeniem:ninja::lol:

a dziecko na pewno w komentarzu na "madre zdanie" zrobilo megaumeczona mine :) moja Alia zawsze taka ma w cuscie - usmieszek na buzi ;)

słoneczny_blask
01-03-2010, 13:23
ja niestety na poczcie ostatnio usłyszałam stojąc w kolejce (mały na plecach w manduce sobie nogami machał): "przepuście tę panią, żeby to dziecko się tak nie męczyło!!" :twisted: - zabiłam spojrzeniem:ninja::lol:
Mnie i w nosidle i w wózku czasem przepuszczają w kolejkach "zeby się dziecko nie męczyło". Raczej wtedy dziekuję i się uśmiecham, choć raz usłyszałam, że specjalnie dziecko ze sobą na pocztę zabrałam, żeby mnie mógł ktoś przepuścić.
Prokreacja w celach kolejkowych ;)

MonikaK
01-03-2010, 15:44
Ja po mojej wiosce tylko praktycznie w chuście. Początkowo wszyscy się oglądali ale miło, uprzejmie mówili że mu tak fajnie. Przyzwyczaili się i tyle. Pojechałam do Wrocławia na zakupy. Idę ulicą, Ignacy w chuście słodko śpi. Obok przejeżdża autobus, ludzie przyklejają się do szyby. Potem z mężem idę do rynku. Po drodze 90% spotkanych osób się za nami odwraca. Na to mój mąż "Ja z Wami więcej nigdzie nie idę. Czuję się jak małpka w zoo :) ". Wychodzi na to że w mieście ludzie ciekawsi niż na wsi :D

Luthienna
01-03-2010, 15:51
Jak Michaszek miał 11 miesięcy pojechaliśmy w góry. Najpierw mały był u mnie na brzuchu ( manduca) bo jechaliśmy wyciągiem - wszyscy zjeżdzający się do nas uśmiechali i nam machali. Ja calą drogę śpiewałam co by się mały nie nudził i chyba fajnie wyszło :) Potem tatko przejął Zbója i spacerował z nim na plecach - bardzo podobało się to niemieckiej wycieczce. Natomiast na szlaku wzbudzaliśmy sensację ( Michał zasnął więc założyłam mu kapturek aby mu główka nie opadała) i słyszę: zobacz jaki smieszny plecak z doszytymi kończynami! Jejku! ale one są żywe! Mijając nas zaglądali do "plecaka" i sprawdzali co i jak.
W schroniskach też budziliśmy sensację jak "rozpakowywaliśmy plecak" i dziecko wyskakiwało :) a potem raczkowało lub szło do stolika i upominało się o ziemniaczki :)

Mika
01-03-2010, 16:18
a tu na bemowskiej wsi to chyba jakiejś sensacji nie wzbudzam, w sklepiku do ktorego zachodzę aaa to co innego mile uśmiechy pogawędki ect. Teraz bylo zimno więc mała albo pod ooogromniastm swetrzyskiem albo pod kurtką i wygladałam jak w ciąży ;)
czasami jak na spacerniak wychodzę gdzie mase mam/babć/nianiek z wózkami to różnie i uśmiechy i dziwne miny :omg:

Dominique
02-03-2010, 18:28
nie spotkałam się jeszcze z negatywnym komentarzem - a z ostatnich zasłyszanych w Bukowinie Tatrzańskiej przy stoku tekst jednej z Pań obserwujących narciarzy: Popatrz no Pani dziecko se w taka szmatę zawiązali i se noszą ...

Paulina84
02-03-2010, 19:27
ogólnie jedna babka mało w latarnie nie wlazła z buzią rozdziawioną
hehe

a jak widze inna chustomamę to mam ochotę zaczepić pogadać, nawet jedną zaczepiłam ale chyba sie przestraszyła mnie bo szybko uciekła nie wiedziałam że tak źle wyglądam :D:D:D

JoShiMa
02-03-2010, 20:12
Ja dziś pierwszy raz w MT pomykałam i miałam Małą zawiązaną na kurtce, bo wreszcie się cieplej zrobiło. Ogólnie to miłe komentrarze w stylu "o, jak fajnie" albo " o, jak jej wygodnie", ale w pociągu zobaczyły mnie takie dwie lale, siusiumajtki jeszcze, ze szkoły wracały. No i wpadły w histeryczny śmiech. Zmęczona byłam i na końcu języka miałam, że jak mi Małą obudzą to nie będzie im do śmiechu, ale się powstrzymałam w myśl zasady "...bo nie wiedzą co czynią...".

mamka_klamka
02-03-2010, 22:18
Dziś do mnie na przystanek przydreptała jedna ciekwska pani z drugiej strony ulicy . Popatrzyła, powiedziała, że małemu miło na pewno i wróciła na swój przystanek.

A w przedszkolu dziewczynka stwierdziła, że jak motylek w kokonie.

piuma
03-03-2010, 09:40
nasza pani doktór pochwalila i wspomniala, że ona też nosila w chuście (dziecie mają teraz po 40 lat)

busia
03-03-2010, 22:36
ja raczej spotykam pozytywne nastawieniedo chust; często ludzie robią śmieszne miny widząc dziecko w chuście albo dziwują się na widok chusty; kiedyś w sklepie kasjerka zapytała mnie czy nie jest mi za ciężko...no właśnie jak innym wytłumaczyć że nie jest za ciężko?

Liv
03-03-2010, 22:51
ja się zawsze uśmiecham i pytam, czy wyglądam na umęczoną :)

anqa
03-03-2010, 23:41
Dziś moja neurolog wpadła w zachwyt na widok małej - mówi że wzorowa matka ze mnie bo nie dość że motam, to nocnikuje i wielorazówki używam. Wszystkim w przychodni o nas opowiedziała :D

ewi
03-03-2010, 23:43
ja w Łodzi na moim osiedlu jestem jedyna chustowa i zawsze wzbudzam zainteresowanie. Zazwyczaj ciepłe spojrzenia, często miłe słowa - raz z przeciwka szła starsza pani (taka drobna , przedwojenna) i mów, jak to dobrze, że tak robię, bo ona nie robiła, nie wiedziała, że tak można i żałuje. Innym razem pewien lokalny kloszard z osiedlowego centrum handlowego (blaszak i budki) podchodzi do mnie i mówi "wspaniała z pani kobieta, miłość ponad wszystko" - choć skąpane w promilach, to miłe... Ale wczoraj byłam w nowej przychodni umówić się na rehabilitację (żeby małą zachęcić do raczkowania, bo sama siedzi i rwie się do chodzenia, a 6m-cy to za mało ciut), z pokoju wychodzi pani rehabilitatka, obrzuca mnie z zachustowaną Alą spojrzeniem zimnym jak lód i pyta równie zimnym głosem "często pani ją tak nosi" , ja na to że codziennie, godzinę, dwie, zależy , a ona, "to niech pani przestanie" podała godzinę i poszła. Pogadam sobie z nią na tej gimnastyce, ciekawe co mi powie, muszę się dobrze przygotować teoretycznie. Ufam, że mi nie zrobi wody z mózgu.

ewi
03-03-2010, 23:45
Dziś moja neurolog wpadła w zachwyt na widok małej - mówi że wzorowa matka ze mnie bo nie dość że motam, to nocnikuje i wielorazówki używam. Wszystkim w przychodni o nas opowiedziała :D
ja właśnie w przyhodni neurologicznej miałam to przykre spotkanie, pani neurolog nic nie mówiła, ale się uśmiechała, tylko ta rehabilitantka, brr

anqa
03-03-2010, 23:52
Moi terapeuci widzieli nie raz i nie mieli nic przeciwko - tylko zwrócili uwagę na zmianę wiązania - zalecili placek prosty i kangurka :D A lekarz spec.rehabilitacji zawsze nas głośno chwali publicznie a noszennie

nehema
04-03-2010, 10:27
z pokoju wychodzi pani rehabilitatka, obrzuca mnie z zachustowaną Alą spojrzeniem zimnym jak lód i pyta równie zimnym głosem "często pani ją tak nosi" , ja na to że codziennie, godzinę, dwie, zależy , a ona, "to niech pani przestanie" podała godzinę i poszła. Pogadam sobie z nią na tej gimnastyce, ciekawe co mi powie, muszę się dobrze przygotować teoretycznie. Ufam, że mi nie zrobi wody z mózgu.

My jak chodziliśmy na rehabilitację to jedna lekarka była oburzona czy czasem dzieciaka nie uduszę za to mgr od ćwiczeń bardzo pochwalał noszenie i oglądał jak motam itp (mimo że Bartek miał zapędy w asymetrię)
i jak to on stwierdził w Afryce tyle kobiet nosi w chustach a odsetek skolioz i innych schorzeń kręgosłupa jest dużo niższy niż u nas
noo i twierdził jeszcze że prędzej dziecko się pokrzywi nosząc na rękach niż w chuście

Fusia
04-03-2010, 11:23
ja ostatnio weszłam do sklepu w chuscie a tam sprzedawczyni 100pytan do
czy to chusta gdze kupiłam czy trudno sie nauczyc wiazac czy nie jest mi ciezko w chuscie jak mi sie nosi jak dziecko w chuscie czy naprawde mniej płaczeitp grzecznie odpowiedzałam a potem wysłuzhałam ze gdzes słyszała i czytała o chustach i ze to zdrowe dla dzecka i dobre i kontakt matki z dzeckiem itp itd jakies 20 minut stałam i słuchałama mi sie strasznie spierszyło-ogólie bardzo miłe to było tylko kolejnt głos ze szkoda ze niema unas w katowicach sklepu chustami tylko internet
byłam w jedwabnym oceanie pod kurtka ale w sklepie rozpiełam bardzo sie chusta podobała a mała radosnie do kobiety gaworzyła

esther
04-03-2010, 12:40
Ufam, że mi nie zrobi wody z mózgu.
Napewno bedzie probowala wiec nie daj sie zwiesc! Wiekszosc rehabiltantow jest przeciwna chustom choc nie do konca sa poinformowani. Nam tez odradzala rehabilitantka, nie przestalam i Szymo ma sie swietnie.
W razie czego mozesz je powiedziec, ze Zawitkowski zacheca do noszenia (ale pomin jego zdjecia z jego ksiazki ;)) bo to autorytet w dziedzinie fizjoterapii.

A jeszcze powiem, ze nasza rehabilitantka to wogole kaze dzieci nie nosic, ani w chuscie, ani na rekach, bo to opoznia rozwoj... (nie wymaga komentarza)

ewi
04-03-2010, 13:59
Napewno bedzie probowala wiec nie daj sie zwiesc! Wiekszosc rehabiltantow jest przeciwna chustom choc nie do konca sa poinformowani. Nam tez odradzala rehabilitantka, nie przestalam i Szymo ma sie swietnie.
W razie czego mozesz je powiedziec, ze Zawitkowski zacheca do noszenia (ale pomin jego zdjecia z jego ksiazki ;)) bo to autorytet w dziedzinie fizjoterapii.

A jeszcze powiem, ze nasza rehabilitantka to wogole kaze dzieci nie nosic, ani w chuscie, ani na rekach, bo to opoznia rozwoj... (nie wymaga komentarza)

dzięki za otuchę i rady ! będę się bronić, a jak trafię w beton, to zamilknę. :thumbs up:

glo
04-03-2010, 15:55
dokładnie, broń się, Ewi - akurat moja rehabilitantka nie ma nic przeciwko chustom (dobrze zawiązanym oczywiście), ale słyszałam, jak inna mówiła, że to tak samo szkodliwe, jak nosidło, zwłaszcza gdy się nosi pionowo, bo spłaszcza kręgosłup i obciąża stawy biodrowe (!!!).
ludzie dużo gadają, a mało wiedzą.
dziś byłam w przychodni i jakaś babeczka w kitlu, chyba lekarka, zaczepiła mnie na korytarzu i przeegzaminowała dokładnie. a czy to jest nosidełko, a czy sama taką chustę zrobiłam, ale jak to 4 i pół metra, ojej, ale to tak po afrykańsku jest, więc chyba dobrze, bo zgodnie z naturą... ogólnie była miła i zaciekawiona, tylko bardzo zaskoczona, pierwszy raz widziała chustę, a myślałam, że we Wrocku jednak to nie jest taki rzadki widok...

JoShiMa
04-03-2010, 22:04
Napewno bedzie probowala wiec nie daj sie zwiesc! Wiekszosc rehabiltantow jest przeciwna chustom
Szczególnie takich co im się wydaje, że sześć miesięcy to za wcześnie na chodzenie i musi być rehabilitowane, żeby raczkowało. Moja chodzi przy meblach odkąd skończyła 6 miesięcy. Teraz ma 11 i od kilku dni podejmuje samodzielne próby chodzenia bez podpórki. Owszem raczkowała w międzyczasie, ale na początku więcej stała niż raczkowała i nikt nie robił z tego problemu. Przepraszam za OT.

Bonita
08-03-2010, 19:06
Dziś poszłam odwiedzić starego znajomego który pracuje w liceum muzycznym. Basia ze mną w chuście. Weszłam do szkoły, przeszłam korytarzem, oczywiście wszyscy się przyglądali i nagle słyszę: patrzcie jaki fajny koala.... ;) Poszłam do mojego znajomego (który jest psychologiem w tej szkole i prowadzi kilka kółek, w tym teatralne, więc sporo osób do niego zagląda), a po kilkunastu minutach do jego gabinetu weszli ci młodzi co nazwali Baśkę koalą, rogale na buziach i zaczęli mnie wypytywać. Może w przyszłości skorzystają hihi ;) A mój znajomy też mnie popytał o chustę, zachwycał się że Basia dzięki temu taka spokojna w nowym miejscu, że na pewno nie ma problemów z bioderkami, tylko czy mnie plecy nie bolą. Ja wtedy pokazuję jak szeroko mam rozłożone pasy na całych plecach i że cały ciężar rozkłada się równomiernie i że w ogóle nie czuję Basi ciężaru (zawsze tak mówię gdy ktoś sugeruje bóle kręgosłupa). Fajnie się tam pokazałyśmy :)

nehema
09-03-2010, 13:13
ja tam czuję ciężar (słodki mój ciężar waży coś między 9 a 10kg) dlatego nie nosimy się długo wyczynowo

martusia_martusia
09-03-2010, 16:51
Ostatnio jakaś Pani w kolejce na poczcie powiedziała:"O jak ładnie, że nie w wózeczku!"

JoShiMa
09-03-2010, 20:55
A ja dziś usłyszałam "o jaki fajny kangurek"

truscaffka
09-03-2010, 21:43
ja uwielbiam reakcje mojego przyszłego szwagra - na chusty mówi gobeliny, a wiązanie się nazywa bandażowaniem dzieci i robieniem supełków :mrgreen:

JoShiMa
09-03-2010, 21:45
ja uwielbiam reakcje mojego przyszłego szwagra - na chusty mówi gobeliny, a wiązanie się nazywa bandażowaniem dzieci i robieniem supełków :mrgreen:

Boskie :applause: :applause: :applause: Już go lubię.

truscaffka
09-03-2010, 21:48
Boskie :applause: :applause: :applause: Już go lubię.

no fakt - boski jest :mrgreen:

neverendingstory
09-03-2010, 22:18
hehe, u mnie wujek mojego m. na widok mnie motającej małą w opuncję girasola zapytał" "co ty, dziecko w bieżnik zawijasz?" :D a potem razem z ciotką nie mogliu wyjść z podziwu jak mała momentalnie się uspokoiła a za 10 min zasnęła:)

sylabelle
09-03-2010, 22:52
Ja ostatnio minęłam się ze starszą panią na osiedlu, która nie omieszkała ugłośnić swoich myśli: "Się jeszcze główka zaraz oberwie..." i "poraziła" mnie swoim bazyliszkowym wzrokiem... Małą miałam zamotaną pod kurtką więc rzeczywiście wystawała tylko główka, ale dobre 5 minut zajęło mi myślenie nad tym, JAK według pomysłu tej pani głowa mogłaby się oberwać dziecku... Hę???
A tak poza tym, to spotyamy się raczej z pozytywnymi komentarzami - że miło, "oj jak dobrze maluszkowi!", że napewno ciepło itp. Już czekam na wiosnę co byśmy mogły się w całej okazałości nosić po osiedlu, hi hi...

JoShiMa
09-03-2010, 23:07
...dobre 5 minut zajęło mi myślenie nad tym, JAK według pomysłu tej pani głowa mogłaby się oberwać dziecku... Hę???

Ale chociaż wymyśliłaś?

słoneczny_blask
10-03-2010, 00:14
A ja dziś usłyszałam "o jaki fajny kangurek"
A ta usłyszałam dziś matkę mówiącą do 3-latki: "zobacz, kochanie, ta pani jest kangurem." :lol:

JoShiMa
10-03-2010, 00:19
Hi hi hi. Przypomniało mi się, że chyba w weekend zrobiłam niechcący problem córce kuzynki. Jej dwuletni synek, kiedy zobaczył jak motam córkę w chustę przed wyjściem na spacer, oświadczył, że on też chce być tak zawinięty w szmatkę. Córka kuzynki nie zabiła mnie wzrokiem, ale nie chcę wiedzieć co pomyślała.

Winoroslinka
10-03-2010, 16:11
Dzisiaj na spacerze jedna pani zawołała: "udusi pani to dzieciątko" - nie wiem nawet co o tym myslec czy smiac sie czy wkurzać ;)

Bonita
10-03-2010, 19:56
Dziś w sklepie jedna pani zachwycała się Baśką w chuście i nawet przepuściła nas w kolejce ;)
Truskafka, ten gobelin mnie rozłożył :D

sylabelle
10-03-2010, 21:14
Ale chociaż wymyśliłaś?

No właśnie nie... :hmm: Chyba aż tak zdolna nie jestem, by memu dziecku głowę urwać... jakkolwiek bym się nie starała :mrgreen:

cass82
12-03-2010, 11:08
Idę z mała w chuście pod kurtką, idzie ciężko podchmielony pan, jak nas zobaczył, stanął i mocno chwiejąc się na nogach wpatruje się w nas i mówi głośno „o kur……”:mrgreen:
Przeszłyśmy a on dalej tak stał i się patrzył
Ciekawie co pomyślał jak wytrzeźwiał :lol: zjawa pijacka:D

sylabelle
12-03-2010, 12:06
dobreeee... :lool:

JoShiMa
12-03-2010, 19:05
A ja dziś na portierni w bloku w którym jest klub malucha usłyszałam od pani portierki i pani sprzątaczki serię zachwytów: "O jak fajnie, jak wygodnie, jak ciepło i blisko mamy." "Ale niech pani popatrzy jakie to sprytne jest". Ponieważ byłyśmy już w budynku nie omieszkałam pokazać jak ta chusta idzie (2X) i powiedzieć, że to wygodne, że się lekko nosi i wcale nie tak trudno wiąże.

neverendingstory
14-03-2010, 21:01
a ja dziś stałam 2 godziny na stoisku mojej firmy na targach budowlanych, mąż chodził po targach z małą w 2X, jak mała sobie przysnęła to przyszedł do mnie na stoisko na kawkę... promowaliśmy różne rzeczy, ale najczęstszym pytaniem było: a gdzie można dostać taką chustę? nawet jednemu starszemu panu napisałam adres strony nati (bo akurat mała w japanie siedziała...):D bardzo fajnie:)

a refleksja moja z wczorajszej wyprawy do marketu - pierwszy raz motałam małą w plecak poza domem! no i stwierdziłam, że o ile noszenie dziecka w chuście z przodu budzi duże emocje, to noszenie dziecka w chuście NA PLECACH wzbudza ogólną sensację! co chwilę słyszałam: "patrz ale sobie fajnie siedzi...", "ale słodzak..." i takie tam:D same pozytywy:) no i jak motałam to jedna babeczka do mnie podleciała z lekką paniką w głosie: "matko boska, może pani pomogę!":D

JoShiMa
14-03-2010, 21:23
stwierdziłam, że o ile noszenie dziecka w chuście z przodu budzi duże emocje, to noszenie dziecka w chuście NA PLECACH wzbudza ogólną sensację!
Masz rację. Ja dziś wracałam z kościoła z Małą w MT. Chłodno było to jeszcze poncho zarzuciłam, jedna pani, która nas wyprzedzała na rowerze, o mało się nie wywaliła. Najwyraźniej próbowała zrozumieć jak Mała jest zainstalowana.

kammik
14-03-2010, 22:28
Dzisiaj na spacerze jedna pani zawołała: "udusi pani to dzieciątko" - nie wiem nawet co o tym myslec czy smiac sie czy wkurzać ;)

Powiedzieć "już udusiłam, idę zakopać" :D

słoneczny_blask
14-03-2010, 22:38
... Najwyraźniej próbowała zrozumieć jak Mała jest zainstalowana.
Jak to jak? Oczywiście w kurtce są specjalne pasy do noszenia pod kurtką dziecka. ;) Mnie się już o nie 2 razy pytano. Nie wiem, skad to ludziom do głowy przychodzi.

anqa
14-03-2010, 22:47
mnie pytali czy mam szelki, czy jakiś worek do kurtki doszyty - a może luzem i się tylko mnie dzieciak trzyma (na barana siedzi)...... Albo pytają czy ta kurtka to specjalnie ma dziurę na plecach wyciętą...

Alix
15-03-2010, 11:30
Zazwyczaj wzbudzam sensację, nawet w Warszawie i to nie na jakims zakuprzu :omg: Nie ukrywam, że czasem mnie to denerwuje... Bo ciągle ktoś coś...

Spotykam różne reakcje, zazwyczaj pozytywne. Np. kiedyś starszy pan zatrzymał się, wlepił w nas wzrok i powiedział z zachwytem: pięęękneeee, ależ przepięęękną rzecz widzę :D

Ludzie mnie mijają i słyszę często: o matko!!! widziałaś??? Jaki słooodkiiii...
Maciuś ma kombinezon do chusty, ciemnobrązowy, trochę włochaty z uszami. I często słyszę: O matko, myślałam, że to piesek :lol:
A kiedyś szłam ulicą, jakaś kobieta zatrzymała się naprzeciwko mnie z rozdziawioną buzią, minęłam ją, a ona z autentyczną ulgą: o matko, myślałam, że pani prawdziwego niedź wiedzia niesie :lol:

Słyszałam też:
O, tobołeczek!
Patrz, ma dziecko za pazuchą :lol:
O jak mu dooobrze przy mamuni ;)

Zimą, kiedy używałam polarowej narzuty ludzie mówili: ale fajne to nosidełko, takie ciepłe, z polaru widze:lol: a wygodne?
A jemu wygodnie? A czy mu ciepło?

Oczywiście w malym miescie, z którego pochodzę wzbudzam nie mniejszą ;)
Ale też zazwyczaj reakcje są pozytywne: fajnie nosisz, pewnie mu ciepło i dobrze ;)

Ale usłyszałam też, że nigdy się od niego nie odczepię jak będę tak nosić, a jedna sąsiadka zapytała mojej rodziny dyskretnie czy my nie mamy na wózek...

anqa
15-03-2010, 19:06
dziś usłyszałam pierwszy negatyw - że może to i dobre, może nawet wygodne, ale cytuje 'obrzydliwie wygląda', szczególnie jak 2jkę naraz sie nosi (przód +tył) :szok: jak można mówić że noszenie w chuście wygląda obrzydliwie?? I to matka 2jki dzieci - malucha ok. 8 mies i starszaka ok. 7 lat.....

kareia
15-03-2010, 19:22
to nie widziała koleżanka jeszcze mnie - wielbłąda dwugarbnego :lol: jak się starsza zmęczy i nie chcę, żeby się darła na całą klatkę to wrzucam ją na barana i tak suniemy na górę ;)

ale ja ostatnio zauważyłam coraz więcej spojrzeń i komentarzy przychylnych
i coraz więcej osób wie, co to chusta
jeszcze niedawno słyszałam od przechodniów omatkoboska! a teraz coraz częściej: o, chusta! :D

usia
15-03-2010, 19:47
Ostatnio jak szłam z Lenką zamotaną w MT na plecach szłysze za sobą komentarz dwuch kolesi od kieliszka idą i
-zobacz jak niesie
-no i nie boi się że zgubi
-e tam zobacz jakie ma pasy grube i jak to solidie zrobione
-ta siedzi bliziutko mamy i mu tak dobrze

Fusia
15-03-2010, 21:00
to nie widziała koleżanka jeszcze mnie - wielbłąda dwugarbnego :lol: jak się starsza zmęczy i nie chcę, żeby się darła na całą klatkę to wrzucam ją na barana i tak suniemy na górę ;)

ale ja ostatnio zauważyłam coraz więcej spojrzeń i komentarzy przychylnych
i coraz więcej osób wie, co to chusta
jeszcze niedawno słyszałam od przechodniów omatkoboska! a teraz coraz częściej: o, chusta! :D

może cie poprostu z matka boską mylą a teraz przywykli ze im matkaboska tam pomyka i chuste zauważyl;i

Kate
15-03-2010, 21:53
bieznik najlepszy;))
ja tez raczej spotykam sie z pozytywnymi rekcjami ale ostatnio tez mi Pani w berecie powiedziała z emałej zaraz głowa odpadnie:/

zuo
15-03-2010, 22:03
mnie czasem zaglądają do Franka w mt ;) z tzw. zyczliwymi komentarzami na ogół :) zabawne bywa to, ze ja mam 182 cm wzrostu i wscibskie staruszki musza na palcach stawac ... :D
usia - wadny dyaloggg ;)

yetta
16-03-2010, 01:33
usia niezły dialog. :lol:
Jak my jesteśmy zamotani i idziemy ulicą, to bardzo przyciągamy tym uwagę. Mało kto się nie ogląda. A miny zdziwione i zaciekawione. ;)

dominika79
23-03-2010, 01:59
Kilka dni temu wracając z Hanka od niani w chustoMT mijałam babcie z wnuczką i słyszę jak babcia mówi ( na tyle głośno żebym i ja usłyszała ;) i wiedziała, że ona WIE ;)) " zobacz jak dziewczynka SIEDZI w chuście bo to nie jest nosiło tylko chusta ;)) ja nie prostowałam ;) a babcia zaczeła dziewczynce ( mniej wiecej 12 letniej) tłumaczyc wyższość chusty nad nosidłem :)) przyjemnie mi się zrobiło :)

klusiecka
23-03-2010, 09:00
Kilka dni temu wybralysmy sie w chuscie na poczte- mialam straaaasznie duzo, dosc ciezkich paczek do wyslania. Zdziwila mnie uprzejmosc i osob w kolejce i pani na poczcie, wszyscy byli mili i pomocni, starsza pani przepuscila mnie w kolejce jednoczesnie informujac reszte osob ze, mnie trzeba przepuscic. Bylam zmeczona i nawet nie bardzo zwrocilam na to uwage ze przepuszczaja mnie a nie kobiete z dzieckiem w wozku. Jakis starszy pan zaczal mnie podziwiac ze ja taka dzielna i daje sobie rade nawet w trudnych warunkach. Radosna i podbudowana zyczliwoscia podreptalam do domu- i nagle olsnienia: mialam babylonie, niezbyt ladnego, garnatowego elastyka, bylam wymeczona dziwiganiem pakunkow i musialam zrobic dosc smutne wrazenie.

Behemot
23-03-2010, 09:24
Ostatni pani w pasmanterii z "troską" zauważyła,że zniszczę sobie kręgosłup od tego noszenia no i będę żałować.

Meppel
23-03-2010, 14:46
Behemot ja nie potrzebuję pani z pasmenterii - siostry moje (absolutnie nie chustowe, w tym jedna zapatrzona w guru rehabilitacji - Zawitkowskiego, który niegdyś mówił, że dla niemowląt tylko kołyska ;)) ciągle mnie informuję, że od tego noszenia będę mnie na starość plecy bolały.
Za to na ulicy - jak noszę w plecaku słyszałam - no z przodu już widziałem, ale na plecach - super pomysł :)

pieczareczka
24-03-2010, 14:05
mnie sie dwoch starszych panow pytalo czy te kolka to wytrzymaja :)
nad morzem natomiast dwie babcie zauroczone chustowaniem uparly sie ze pomoga mi zawiazac chuste - fakt ze koszmarnie wialo i fruwala gdzie chciala
ale takze spotkalam sie z uwagami pewnej znajomej mamy, ze skrzywie sobie kregoslup - nosilam akurat w kolkowej; tylko bez kolkowej trzymalabym dziecko na reku wiec nie przemawiaja do mnie takie argumenty

neverendingstory
24-03-2010, 19:57
ostatnio w przychodni pakowałam małą do kółkowej, a na to jedna pani najpierw rzuciła: "ja to się dziwię, że to dziecko z tego nie wypadnie", a potem jeszcze "w Paryżu to tylko tak dzieci noszą!":D zwłaszcza z tym Paryżem mi się spodobało:D

JoShiMa
24-03-2010, 20:23
ostatnio w przychodni pakowałam małą do kółkowej, a na to jedna pani najpierw rzuciła: "ja to się dziwię, że to dziecko z tego nie wypadnie", a potem jeszcze "w Paryżu to tylko tak dzieci noszą!":D zwłaszcza z tym Paryżem mi się spodobało:D

Wiadomo paryski szyk :)

Fusia
25-03-2010, 01:42
ostatnio w pięsnym -mam zaraz obok domu więc wyskakuje do niego bardzo czesto mała w domu w chuście to tylko jej czapke ubrać kurtke i myk do mięsnego a spredaje tam właściciel takli wesoły facet po30 -żartowniś jakich mało ostatnio wchodze i słysze jak na cały sklep rzuca chasło uwagaaaa..........\KANGÓR i do jakiejś babki a wie pani ę tam jest dziescko żywe prawdziwe
i tak oto zostałam mięsożernym kangurem

Dobromiła
25-03-2010, 08:11
Szliśmy ostatnio z mężem, on zamotany, zimno jeszcze było, więc cała chusta i większość dziecka pod kurtką. Jakaś przechodząca staruszka
- No tak się zastanawiałam, co też pan tu ma, a to tylko główka dziecka
Na co mąż
- A tak, resztę zostawiliśmy w domu
:hide:

IzaBK
25-03-2010, 08:34
a ja wczoraj usłyszałam w sklepie, że jak na cygankę to dziwnie ubrana jestem ;) a byłam ubrana w beżowy płaszczyk, brązowy szal i wysokie brązowe kozaczki na obcasach, hahaha, tylko to dzieciątko w chuście spod płąszczyka wystające ;)

akana
26-03-2010, 08:52
Szliśmy ostatnio z mężem, on zamotany, zimno jeszcze było, więc cała chusta i większość dziecka pod kurtką. Jakaś przechodząca staruszka
- No tak się zastanawiałam, co też pan tu ma, a to tylko główka dziecka
Na co mąż
- A tak, resztę zostawiliśmy w domu
:hide:

no i się popłakałam :D

ulala.v
26-03-2010, 09:01
wczoraj idę po starszaka do przedszkola, miją mnie 2 gimnazjalistki-na oko, jedna do drugiej przzyciszonym głosem i zdegustowanym tonem "Boże, nie rozumiem jak można dziecko w chuście nosić" :roll:

martuszka
26-03-2010, 09:30
Wczoraj w sklepie pani sprzedająca zachwyciła się naszą kółkową, stwierdziła, że piękne to nosidełko. Miło mi było.

pati291
26-03-2010, 09:35
Jak Rumunka - to mój własny ojciec
Jak Murzynka - to u fryzjera jak byliśmy z Damianem

Za to widok zazdrośnie patrzących mam na placu zabaw na zamotanego na plecach Damiana - bezcenny. A już były mocno zdziwione jak wyciągam na koniec chustę a mój niepokorny syn potulnie idzie i spokojnie daje się zamotać. I tak oto wróciliśmy w czwórkę do domu. Bez histerii, która zawsze towarzyszy nam jak mamy wyjść z placu zabaw czy to za rączkę, czy to w wózku.

A Hania błogo spała w gondoli, bo tylko taki środek transportu mój małżonek akceptuje. A tak fajnie byśmy wyglądali w czwórkę zamotani...

Meta
26-03-2010, 09:39
A ja w ogóle ostatnio nie noszę - dopadło mnie ciążowe osłabienie i poniesienie Leny zrobiło się ponad moje siły (mam nadzieję, że tylko chwilowo).
I teraz w dalsze trasy bierzemy wózek. Ludzie (znani z widzenia) dla odmiany się dziwią: Wózkiem? Ale jak to? dlaczego? :lool:

Liv
26-03-2010, 09:57
Meta, gratulejszyn serdeczne!

buggins
26-03-2010, 10:04
Meta dopiero sie zorientowalam! gratulacje!!!!
jeju, ale bedzie duzo chuscioszkow nowych :)

Meta
26-03-2010, 10:05
:lol::lol: dzięki dziewczyny

emma
26-03-2010, 10:32
Meta gratulację!!!!

A ja wczoraj biegłam do pracy zamotana z Szymem na brzuchu. A na przystanku niesamowity widok. Para Romów z dzieciaczkiem. A widok niesamowity, bo ubrani dużo bardziej elegancko i ze smakiem, pani miała harmonię a pan dziecko... w nosidełku!!! Nie zdążyłam się przyjrzeć, bom już prawie spóźniona była, ale dziecko było tyłem do świata i to nosidełko chyba z materiału było. I tak sobie pomyślałam, że Romowie to nawet jak nosidło mają to prawidłowo noszą:ninja:, nie tak jak Polacy...
Uśmiechnęliśmy się do siebie promiennie i pognałam dalej.

A w weekend jak byłam u znajomych to młodsza córka mojej przyjaciółki:
- Mamo, ja mam takie marzenie: Szymek w wózku i z poduszeczką...
Bidulka, chyba marzy jej się pchać Szyma w wózku, a tu ciotka znów z chustą przyjechała:lol: Ale i tak pewnie przez kilka tygodni znów będą nosić lalki w szalikach:lol:

Alix
26-03-2010, 11:50
Ja się dowiedziałam wczoraj, że jestem rozpoznawalna na bazarku koło mnie :lol:
I wczoraj jedna pani mnie dopytywała, czy dobrze dziecku na kręgosłup ;) Bo ona miała takie nosidło jakieś, ale lekarz jej powiedział, żeby w tym nie nosić, bo to zbrodnia dla kregosłupa dziecka i wywaliła, ale widzi, że w tym to dziecko siedzi jakoś całkiem inaczej niż w tym jej nosidle ;)

No i podobno Maciek wygląda w chuście na sporo młodszego niż jest w rzeczywistości ;)

ane
26-03-2010, 12:42
poszłam dziś z tośką na plecach do biblioteki. bibliotekarka, która od ponad dwóch lat widuje mnie regularnie z małym dzieciem w chuście, dzisiaj zebrała się na odwagę ;) i zapytała, co ja robię, kiedy jestem poza domem, a dziecko płacze. najbardziej ją ciekawiło, jak poza domem zamontuję młodą z powrotem na plecy, no bo pewnie do tego potrzebna jest druga osoba :D

amst
26-03-2010, 13:39
Strasznie mi się miło robi, kiedy idę na zakupki i panie chwalą, że tak fajnie bo z dzieckiem i dwie ręce wolne - "szkoda, ze kiedyś takich nie było". I nieocenione są uśmiechy starszych Pań koło 70, które pamiętają powojenne chustowanie jak nie było wózków.

Paprotka
26-03-2010, 20:47
Mnie spotykają same miłe opinie :) Zdarzają się tacy, co w pierwszej chwili myślą, że niosę pieska, albo lalkę :| Zimą z kolei, jak nosiłam Malucha pod płaszczykiem, to mylili mnie z ciężarną, a tu bobas już poza brzuchem ;) Wszyscy mówią, jak to dobrze Małemu: blisko mamy i cieplutko (choć inni z kolei martwią się, że zimno mu - haha, sami by wskoczyli do chusty, to by się przekonali).
A stare dziadki, to faktycznie najbardziej wdzięczni są :) Jeden kiedyś chciał nam robić zdjęcie i powiedział, że wygrałby w konkursie fotograficznym ;))

Angie
26-03-2010, 20:49
Ja dzisiaj byłam z małym na zakupach i zaczepił mnie "dziadunio" mówiąc że super ta chusta.
On widział w telewizji i strasznie mu się podobaja dzieci tak noszone i że to super, że są tak blisko mamy.
I oczywiście wypytał mnie czy mi wygodnie bo że Kubie wygodnie to on widzi:)

pati291
26-03-2010, 21:05
Byłam dziś na szczepieniu. Lekarka Hani jak tylko mnie zobaczyła to znów w zachwyt wpadła:)
Musiałam dokładnie pokazać jak ją motam:)
Sama nosiła, dawno temu, w nosidle. Powiedziałam tylko, że chusta lepsza a ona, że wtedy takich nie było.

Kasia.234
26-03-2010, 21:31
Rozmowa w autobusie, kilka dni temu:
Pani: A to fajnie tak nosić, to tak jak Murzynki noszą.
Ja: No tak
P: No bo to blisko mamy, i w ogóle same plusy. A ile to dzieciątko waży? 3-4 kilo?
J: 10 ponad, w sumie to już 11 chyba.
P::omg: A ile ma? Z pół roku?
J: Rok skończony :mrgreen:
P: I nie ciężko tak pani nosić? Kręgosłup nie boli?
J: Nie :D

W sumie zaskoczyło mnie tylko pytanie, czy nie boję się, że się przewrócę.
Do tego standardowo mnóstwo miłych komentarzy, spojrzeń, pokazywanie dzieciom że pani ma dzidzie na brzuszku, tylko główka wystaje.

pati291
26-03-2010, 21:44
Przypomniało mi się jeszcze jedno. Dzisiaj, na placu zabaw, podchodzi do mnie około 4 letnia dziewczynka:
- A pani to tam dzidziusia ma?
- Tak.
- A dlaczego tak pani nosi?
- Bo córeczka czuje się bezpieczna mając tak blisko mamusię.
- Acha:)

Paprotka
26-03-2010, 22:27
Z serii dialogów mi się przypomniało spotkanie z sąsiadem na klatce schodowej:
Sąsiad: Bawimy się w wiewiórkę, tak?
Ja: (Myślę sobie, koleś popił, czy co? O co mu chodzi? A może to jakaś niemoralna propozycja? :| Ratunku! ) Grzecznie pytam: W wiewiórkę? Dlaczego?
Sąsiad: No, z tym noszeniem, to jak wiewiórka...
Ja: Chyba raczej kangur.
Sąsiad: Ano tak, kangur, haha, pomyliło mi się na stare lata

Haha :P

zagatka
26-03-2010, 22:47
Uśmiałam się z wiewiórki.
Ja mam niewiele doświadczeń, ale raczej miłych.
Dzisiaj jesteśmy u moich rodziców w małej miejscowości w sklepiku dzieciowym (panie mają nosidła, nawet nie spojrzałam jakie).
Młody awanturuje się w wózku, nie pomagają zabawki, to mama rozwleka 5,2 m chusty. Panie w szoku:
P: Widziałam taką jedną, myślałam, że biedna, to na wózek jej nie stać. A to nie wypadnie?
Ale potem (młody banan na twarzy) mówiły już, że fajnie, że blisko. Że widać, że zadowolony. Zauważyły, że nogi odwiedzione. Cieszę się, że mogłam coś dobrego przekazać o chustach.

Alix
26-03-2010, 23:28
A dziś mnie zaczepiały i oglądały się za mną Cyganki na bazarze ;)

djdag
27-03-2010, 09:45
a do mnie wczoraj zagadała niania wioząca w wózku (na marginesie temp. +21 st, a dziecko w kurtce, ciepłej czapce, kapturze i w śpiworku) - "A jej musi być strasznie niewygodnie siedzieć na tych plecach" - zatkało mnie, pierwszy raz coś takiego usłyszałam...

ane
27-03-2010, 13:30
OT
Angie, Kuba urodził się dokładnie w Waszą rocznicę ślubu?!
Fajnie :D
Okazja do wielkiego rodzinnego świętowania :D


Ja dzisiaj byłam z małym na zakupach i zaczepił mnie "dziadunio" mówiąc że super ta chusta.
On widział w telewizji i strasznie mu się podobaja dzieci tak noszone i że to super, że są tak blisko mamy.
I oczywiście wypytał mnie czy mi wygodnie bo że Kubie wygodnie to on widzi:)

monia52
27-03-2010, 13:42
Idę wczoraj po marinie w Australii ze Stasią w plecaczku, Jack w wózku. Mija mnie jakiś pan z komentarzem: ha, ha, jak miś koala! ... Że kangury noszą dzieci na brzuchu to wiedziałam, ale że koala na plecach to nie widziałam nigdy, a jestem na tym kontynencie 13 raz!

reniason
27-03-2010, 15:00
Ja jak na razie spotykam się z miłymi komentarzami i uśmiechami. Nawet naszej pediatrze się spodobało takie noszenie w chuście. Pamiętam raz pani mnie zaczepiła i zwróciła uwagę że mi szalik zaraz z tyłu wypadnie no a to były ogony chusty:) Ostatnio wracam z przychodni mała w chuście a synek we wozku na przeciwko też idzie pani z wózkiem i mijając mnie powiedziała "jaka dzielna mama! podziwiam" tak do końca to nie wiem o co jej chodziło, bo przecież widze często matki z dwójką czy trójką dzieci i nie widzę w tym nic dziwnego.

dankin-82
27-03-2010, 16:27
na pewno jestem rozpoznawalna, na pewno jestem obserwowana z ciekawością; większośc reakcji jest pozytywna w naszym przypadku, ludzie często pytają o wszystko od czego zaczynac itd choc ostatnio staruszka sąsiadka widząc mnie współczująco powiedziała : jejku jaka pani biedna, musi dżwigac na brzuchu dziecko a wózek to gdzie? .... na o dzielnośc swej osoby przy dwójce dzieci to faktycznie się nasłuchałam ;)

marllena
27-03-2010, 17:17
Wczoraj byłam pierwszy raz na mieście. Wzbudzałam ogólne zainteresowanie, patrzyli na mnie jak na zjawisko, a pani w sklepie zawyrokowała, że dziecku jest na pewno niewygodnie. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się, że będzie jakoś normalniej, liczyłam na lepsze "przyjęcie".
A moja matka mówi, żebym sobie jeszcze kropkę na czole namalowała.
Koleżanka fizjoterapeutka krzywo na to patrzy.
A my dalej chcemy w chuście :)

glo
27-03-2010, 19:56
dzisiaj na przystanku. stoimy, ja w rozpiętej kurtce, Stasiek przytulony do mnie w kieszonce, głaszczę go rękami po tyłku.
podchodzi starszy pan.
- o, jaki fajny dzidziuś - mówi życzliwie.
- fajny - kiwam głową.
pan robi stropioną minę.
- nie ma wózeczka? - pyta, ściszając głos.
- ma, ale nie używa - wyjaśniam spokojnie (cholera, najgorzej wydane pieniądze w moim życiu to te na gondolę).
pan nie dowierza. zaczyna tłumaczyć, że kiedy sam miał małe dzieci na początku lat siedemdziesiątych, były problemy z kupieniem wózka i wtedy robili wózki z róznych pudeł i skrzynek. zaczynam sobie wyobrażać Staśka w skrzynce. sięgam do torebki po komórkę i wtedy pan łapie się za serce.
- rany boskie, niech go pani trzyma!!! - krzyczy.
myślał, że dzieciak tak na mnie wisi z dupką wypiętą...

jjuussttyynnaa
27-03-2010, 23:57
Wyszłam sobie z mała na spacer po osiedlu.
Zmieściłysmy sie obie w moj polar więc wystawała tylko główka i ogony od chusty z tyłu
Przechodzący pan mówi do mnie że cos mi z tyłu wisi...
zapytał czy to tak ma byc czy ja o czymś zapomniałam.
I tak się zastanawiam o czym ja mogłam zapomnieć??

mgosia
28-03-2010, 08:22
- rany boskie, niech go pani trzyma!!! - krzyczy.
myślał, że dzieciak tak na mnie wisi z dupką wypiętą...

oplułam ekran :D



Przechodzący pan mówi do mnie że cos mi z tyłu wisi...

Na mnie kiedyś jakiś pan krzyczał, Przez pół ulicy..

cynthia
28-03-2010, 09:11
A ja szczerze mówiąc od początku cieszę się pozytywnymi reakcjami :))
pierwszy dłuższy spacer odbyłam na swojej uczelni :) po wpisy latałam z małą i dzięki niej zastanawiałam się czy jestem na swojej uczelni :D takie ogromne zainteresowanie i miłe panie w każdej katedrze - każda pytała ile maleństwo ma i chciały oglądać - jedna pani to nawet mi 3 wpisy załatwiła i sama zaniosła parę dni później mój indeks do dziekanatu <lol>

kolejne spacery po lasach i miescie spotykały się z pytaniami gdzie można kupi ć chustę, czy to wygodne, czy aby na pewno kręgosłup nie boli i z masą pozytywnych uśmiechów :)

życzę takich pozytywów każdemu :)

pati291
28-03-2010, 09:53
Polecam każdemu ten wątek na poprawę humoru od rana:)
Zawsze się nieźle uśmieję.

Dobromiła
28-03-2010, 10:24
Wyszłam sobie z mała na spacer po osiedlu.
Zmieściłysmy sie obie w moj polar więc wystawała tylko główka i ogony od chusty z tyłu
Przechodzący pan mówi do mnie że cos mi z tyłu wisi...
zapytał czy to tak ma byc czy ja o czymś zapomniałam.
I tak się zastanawiam o czym ja mogłam zapomnieć??
Też mnie tak zaczepiają i jedna pani nawet wyjaśniła o co jej chodzi. Stwierdziła, że czasem się coś wkłada do rękawa np. szalik i potem zapomina i zakłada kurtkę a to coś nam zwisa i może wylecieć.

Przypomniałam sobie jeszcze jedną scenkę. Byłam na zakupach, więc z przodu dziecko, z tyłu naładowany plecak. Wracałam do domu, gdy jakaś starsza pani za mną coś do mnie powiedziała używając formy "ty". Nie pamiętam co to było, chyba chciała, żeby w czymś jej pomóc. Ja się odwróciłam, ona wtedy zobaczyła dziecko, zapałała rumieńcem :hide: i rzuciła tekstem
- Przepraszam. Myślałam, że jak z plecaczkiem, to pani młoda jest.

Bo co? dzieci to tylko na starość można mieć? :omg::duh:

marllena
28-03-2010, 10:55
ja to chyba jeszcze muszę nabrać dystansu do tych wszystkich tekstów na ulicy,
może to dlatego, że do tej pory większość to negatywy,
ale ... poćwiczymy - zobaczymy ... w końcu na zewnątrz byłam dopiero raz
wszystko przede mną :)

Dobromiła
28-03-2010, 11:26
Marllenko, bądź dzielna. Po jakimś miesiącu człowiek się tak uodparnia, że nawet teksty typu że uduszę dziecko zbywa się uśmiechem.

haszi
28-03-2010, 12:06
U mnie dużo uśmiechów, bardzo dużo reakcji , zwykle pozytywnych ale mam wrażenie, że mój kręgosłup stał się dobrem narodowym.
Najśmieszniej jest jak młodego wiąże i ludzie koniecznie chcą pomagać, zwłaszcza starsze panie :)

Czarodz
29-03-2010, 08:59
Wczoraj byliśmy z Asią na zakupach więc klasycznie motałem Jasminkę i jakaś kobitka mi się przygląda. Podchodzi i mówi: "My też mieliśmy takie SZELKI, tylko już gotowe. Ale my musieliśmy bo mały ciągle się pruł. Miał kolkę".
Ciekawe określenie na chustę. SZELKI :)

Mika
29-03-2010, 09:13
Czarodz- najfajniejsze określenie to ..." bo mały ciągle się pruł..." heheh dobre.
w innym poście napisałam że nie było reakcji wobec mnie na chustę a własnei sobie przypomniałam że była i to pozytywna w Medicowerze, gdzie pani lekarka do pielęgniarek patrząc na mnie " byle częściej i więcej takich mam " :) to było miłe :)

kwiathek
29-03-2010, 10:29
Hehe czytając wasze posty można się nieźle uśmiać http://emoty.blox.pl/resource/jump.gif
Ja czekam właśnie na chustę (zamówiłam w piątek) i jeszcze nie zaczęłam nosić a już się sypią śmieszne teksty :)

Wczoraj teściowa do mnie przyszła o coś zapytać a ja mówię, że nie ruszam się za bardzo z domu bo nie wiem czy kurier nie przyjedzie (z chustą właśnie)
a ona pyta po co kurier więc mówię jej, że chustę zamówiłam.
a ona: A co będziesz Hubcia nosiła?
-więc mówię jej, że no po to chyba zamówiłam.
A ona walnęła tekst : To jak go będziesz nosiła ?? Z przodu czy z tyłu ? http://emoty.blox.pl/resource/hahaha.gif
Więc grzecznie odpowiedziałam, że i tak i tak można :)
a ona na to: dla mnie to jakieś dziwne ...
:) :)

cass82
29-03-2010, 11:06
W sobotę poszłam z mała w MT na zakupy. Wchodzimy do sklepu dziecięcego. W sklepie jest też małżeństwo z malutkim dzieckiem no i zachwycają się, ale fajnie dzidzia siedzi u mamy, jakie to wygodne itp. :)
I tu postaram się zacytować rozmowę która miała miejsce:
Mama: ale fajne ma pani nosidło, jakie wygodne, ja mała fajnie sobie siedzi itp. itd…I pytanie do sprzedawczyni :mam pani takie nosidła i po ile
Sprzedawczyni: tak mam, po 45-85 zł. I wyciąga jedno z wisiadeł.
Mama: A takie kolorowe to pani ma. I Zwraca się do mnie gdzie kupiłam.
Ja: Ale to nie jest nosidło takie jak to które sprzedawczyni wyciągnęła. Że to jest MT i ze szyte na zamówienie.:lol:
Mama: A to w tym dziecko musi już samodzielnie siedzieć. A mojego dziecka (dzidzi około miesiąca) to nie posadzę w takim nosidle. A i mama zaczyna coś o chusta. Więc ja zaczyna nawijać o wyższości chusty nad wisiadłem. Mama zainteresowana słucha i dopytuje się co i jak. I wtrąca się sprzedawczyni przestraszona że nie uda się jej wcisnąć wisiadła.
Sprzedawczyni: Ale jak pani wyobraża sobie obwiązywać się 5m kawałkiem materiału, zanim pani zawiąże to się pani zmęczy, spoci, a i jak pani się sama nauczy wiązać, musiałaby pani iść na szkolenie.
Ja: Ale wiązanie chusty nie jest tak skomplikowane, a i nauczyć idzie się samemu, jest wiele instrukcji i że w chuście przenosiłam mała w leci i tak nawijam….
A sprzedawczyni nie daje za wygraną i dalej zachwala wisiadło. Że wisiadło jest bardziej praktyczniejsze, w domu pomocne z różnych pracach domowych, zakłada się szybko, że ma atesty itp…
Ja: A czy odważyła by się pani sprzątać, odkurzać z dzieckiem w tym wisiadle, czy nie obawiałaby się pani ze dziecko z takiego wisiadła może wypaść.
Sprzedawczyni: Ale z chusty dziecko też może pani wypasć. I dodaje że zaleca się podtrzymywać dziecko jedna ręką w wisiadle :duh:
Ja: Ja na to że w chuście, jak jest dobrze dociągnięta, dziecko nie wypadnie i nie trzeba podtrzymywać, prezentuje jak mała stabilnie siedzi w MT.
Na to wszystko wtrąca się jeszcze inna klientka i mówi: ”W USA w chuście udusiło się dziecko, te młode matki to powariowały, dziecko powinno być w wózku a nie w jakiś szmatach". A dodam że to nie była stara baba tylko dziewczyna z 35 lat (była z dzieckiem w wieku szkolnym). I zaczęły razem ze sprzedawczynią atakować chusty, jakie to wielkie ZŁO.
Tak więc wyszłam.
Cóż Jasło to małe miasto i sklepów dziecięcych na palcach można zliczyć ale jeden już na pewno będę omijać szerokim łukiem.

monika999
29-03-2010, 11:29
dzisiaj na przystanku. stoimy, ja w rozpiętej kurtce, Stasiek przytulony do mnie w kieszonce, głaszczę go rękami po tyłku.
podchodzi starszy pan.
- o, jaki fajny dzidziuś - mówi życzliwie.
- fajny - kiwam głową.
pan robi stropioną minę.
- nie ma wózeczka? - pyta, ściszając głos.
- ma, ale nie używa - wyjaśniam spokojnie (cholera, najgorzej wydane pieniądze w moim życiu to te na gondolę).
pan nie dowierza. zaczyna tłumaczyć, że kiedy sam miał małe dzieci na początku lat siedemdziesiątych, były problemy z kupieniem wózka i wtedy robili wózki z róznych pudeł i skrzynek. zaczynam sobie wyobrażać Staśka w skrzynce. sięgam do torebki po komórkę i wtedy pan łapie się za serce.
- rany boskie, niech go pani trzyma!!! - krzyczy.
myślał, że dzieciak tak na mnie wisi z dupką wypiętą...

prawie dostal zawalu:) czy naprawde wozek jest taki niezbedny? ludzie sa niesamowici:)

sylabelle
29-03-2010, 11:33
dzisiaj na przystanku. stoimy, ja w rozpiętej kurtce, Stasiek przytulony do mnie w kieszonce, głaszczę go rękami po tyłku.
podchodzi starszy pan.
- o, jaki fajny dzidziuś - mówi życzliwie.
- fajny - kiwam głową.
pan robi stropioną minę.
- nie ma wózeczka? - pyta, ściszając głos.
- ma, ale nie używa - wyjaśniam spokojnie (cholera, najgorzej wydane pieniądze w moim życiu to te na gondolę).
pan nie dowierza. zaczyna tłumaczyć, że kiedy sam miał małe dzieci na początku lat siedemdziesiątych, były problemy z kupieniem wózka i wtedy robili wózki z róznych pudeł i skrzynek. zaczynam sobie wyobrażać Staśka w skrzynce. sięgam do torebki po komórkę i wtedy pan łapie się za serce.
- rany boskie, niech go pani trzyma!!! - krzyczy.
myślał, że dzieciak tak na mnie wisi z dupką wypiętą...

Dobreee! :D Brawa dla Pana za, co jak co, ale przytomność umysłu :) ale się uśmiałam....

Ja ostatnio sobie spacerowałam z Małą po osiedlu (do zdziwionych spojrzeń i ogólnie wzbudzanego zainteresowania już przywykłyśmy... :hide:), a tu nagle przed nami pies na spacerku ze swoją panią. Jak nas zobaczył to położył się na ziemi, patrzy i patrzy :P i czeka aż przejdziemy koło niego... Dopiero wtedy wstał i grzecznie poszedł z panią do domku :D

kwiathek
29-03-2010, 13:06
dziecko powinno być w wózku a nie w jakiś szmatach

Ciekawe jak ta pani wyobraża sobie zakupy z wózkiem http://emots.yetihehe.com/3/chytry.gif
U mnie po za apteka nigdzie nie da się wjechać wózkiem ...http://emots.yetihehe.com/3/oczy.gif

glo
29-03-2010, 13:28
a może jakby pani wiedziała, ile taka szmata jedna z drugą potrafią kosztować, to by szacunku nabrała... ;)

ane
29-03-2010, 13:39
cass82, powiedz, który to sklep.
pójdziemy z M. z dziewczynami na plecach uprawiać propagandę! ;)

ewullah
29-03-2010, 13:46
jestem nową chustonoszką i chyba pierwszą w moim miasteczku.
to, że się oglądają za mną to norma. ostatnio usłyszałam, że mam fajny wózek;)

pati291
29-03-2010, 13:57
a może jakby pani wiedziała, ile taka szmata jedna z drugą potrafią kosztować, to by szacunku nabrała... ;)
Raczej zawału dostała, że można tyle wydać na kawałek materiału;) I dopiero pomyślała o mamie w chustach, ze to kompletna wariatka;)

emmaline
29-03-2010, 16:04
W sobotę poszłam z mała w MT na zakupy. Wchodzimy do sklepu dziecięcego. W sklepie jest też małżeństwo z malutkim dzieckiem no i zachwycają się, ale fajnie dzidzia siedzi u mamy, jakie to wygodne itp. :)
I tu postaram się zacytować rozmowę która miała miejsce:
Mama: ale fajne ma pani nosidło, jakie wygodne, ja mała fajnie sobie siedzi itp. itd…I pytanie do sprzedawczyni :mam pani takie nosidła i po ile
Sprzedawczyni: tak mam, po 45-85 zł. I wyciąga jedno z wisiadeł.
Mama: A takie kolorowe to pani ma. I Zwraca się do mnie gdzie kupiłam.
Ja: Ale to nie jest nosidło takie jak to które sprzedawczyni wyciągnęła. Że to jest MT i ze szyte na zamówienie.:lol:
Mama: A to w tym dziecko musi już samodzielnie siedzieć. A mojego dziecka (dzidzi około miesiąca) to nie posadzę w takim nosidle. A i mama zaczyna coś o chusta. Więc ja zaczyna nawijać o wyższości chusty nad wisiadłem. Mama zainteresowana słucha i dopytuje się co i jak. I wtrąca się sprzedawczyni przestraszona że nie uda się jej wcisnąć wisiadła.
Sprzedawczyni: Ale jak pani wyobraża sobie obwiązywać się 5m kawałkiem materiału, zanim pani zawiąże to się pani zmęczy, spoci, a i jak pani się sama nauczy wiązać, musiałaby pani iść na szkolenie.
Ja: Ale wiązanie chusty nie jest tak skomplikowane, a i nauczyć idzie się samemu, jest wiele instrukcji i że w chuście przenosiłam mała w leci i tak nawijam….
A sprzedawczyni nie daje za wygraną i dalej zachwala wisiadło. Że wisiadło jest bardziej praktyczniejsze, w domu pomocne z różnych pracach domowych, zakłada się szybko, że ma atesty itp…
Ja: A czy odważyła by się pani sprzątać, odkurzać z dzieckiem w tym wisiadle, czy nie obawiałaby się pani ze dziecko z takiego wisiadła może wypaść.
Sprzedawczyni: Ale z chusty dziecko też może pani wypasć. I dodaje że zaleca się podtrzymywać dziecko jedna ręką w wisiadle :duh:
Ja: Ja na to że w chuście, jak jest dobrze dociągnięta, dziecko nie wypadnie i nie trzeba podtrzymywać, prezentuje jak mała stabilnie siedzi w MT.
Na to wszystko wtrąca się jeszcze inna klientka i mówi: ”W USA w chuście udusiło się dziecko, te młode matki to powariowały, dziecko powinno być w wózku a nie w jakiś szmatach". A dodam że to nie była stara baba tylko dziewczyna z 35 lat (była z dzieckiem w wieku szkolnym). I zaczęły razem ze sprzedawczynią atakować chusty, jakie to wielkie ZŁO.
Tak więc wyszłam.
Cóż Jasło to małe miasto i sklepów dziecięcych na palcach można zliczyć ale jeden już na pewno będę omijać szerokim łukiem.




w uSA to wszystkim potrafią sobie/innym krzywdę zrobić...
poza tym to nie była chusta tylko 'torba' i widac jak panie dobrze oglądały, bo w tym njusie nasze dziewczyny tłumaczyły o chustach że to nie to samo :)
chodzi konkretnie że widziały to:
http://www.tvn24.pl/2318513,28377,0,1,1,o-matko,wideo.html

ale oglądanie ze zrozumieniem w tym kraju pozostawia....

kwiathek
29-03-2010, 16:16
No niestety ludzie mają taką dziwną mentalność.
Co nowe, niezrozumiałe to złe.
A oglądając wiadomości coś tam usłyszą, niedosłyszą, coś dodadzą od siebie i taki efekt potem.

Czarodz
29-03-2010, 17:57
Przyponnialo mi się, że jak dwa dni temu wracaliśmy ze spaceru to wstąpiliśmy do sklepu z eko produktami. Jasmina w chuście. Babeczka co sprzedawala mówi nam, że pokaże nam inny sposób noszenia i leci do jakiegoś kufra. Wyciąga MT i mówi, że to jest fajne. Co prawda dodała, że nosi w nim swoje koty a one bardzo to lubią.
:) nie wpadł bym na taki pomysł noszenia kocura ale jak widać można.

nehema
29-03-2010, 18:31
Przyponnialo mi się, że jak dwa dni temu wracaliśmy ze spaceru to wstąpiliśmy do sklepu z eko produktami. Jasmina w chuście. Babeczka co sprzedawala mówi nam, że pokaże nam inny sposób noszenia i leci do jakiegoś kufra. Wyciąga MT i mówi, że to jest fajne. Co prawda dodała, że nosi w nim swoje koty a one bardzo to lubią.
:) nie wpadł bym na taki pomysł noszenia kocura ale jak widać można.

haha chciałabym zobaczyć jak kocury mają łapy w fizjologiczną żabkę :)
a swoją drogą miłe że zainteresowanie przejawia
moja reakcja na spotkaną dziś chusto mamę było posłanie znaczącego uśmiechu - odpowiedziała mi tym samym (niosłam Bartka w nubiGo)

eduardaS
29-03-2010, 22:24
to ja też opowiem o jednej z ciekawszych reakcji jakich doświadczyliśmy nosząc w chuście. Opowiadamy już tę historię jako anegdotę i jeszcze nie przestaliśmy się przy tym śmiać. Było tak: Ojciec szwagra widział nas raz na mieście w chuście zamotanych. Nie omieszkał skonfrontować z synem sowich spostrzeżeń: "No, spotkałem ich. W takiej szmacie byli. To musi być jakaś nowość. NOWOŚĆ ŚWIATOWA! " po krótkiej chwili dodaje: "Biedne to dziecko!" Reakcja nie da się ukryć była negatywna, ale jakże ona nas rozbawiła :D

reniason
29-03-2010, 23:21
A ja szczerze mówiąc od początku cieszę się pozytywnymi reakcjami :))
pierwszy dłuższy spacer odbyłam na swojej uczelni :) po wpisy latałam z małą i dzięki niej zastanawiałam się czy jestem na swojej uczelni :D takie ogromne zainteresowanie i miłe panie w każdej katedrze - każda pytała ile maleństwo ma i chciały oglądać - jedna pani to nawet mi 3 wpisy załatwiła i sama zaniosła parę dni później mój indeks do dziekanatu <lol>

kolejne spacery po lasach i miescie spotykały się z pytaniami gdzie można kupi ć chustę, czy to wygodne, czy aby na pewno kręgosłup nie boli i z masą pozytywnych uśmiechów :)

życzę takich pozytywów każdemu :)

skąd ja to znam:)) wtedy nie nosiłam synka w chuście bo nie wiedziałam ze takie cosik jest ale sama obecność synka ułatwiała mi sporo życie na uczelni i w dziekanacie:)

agaja
02-04-2010, 08:18
wchodzę do sklepu: dzień dobry, są krokiety? Kobieta oczy jak 5 zł i mówi: tak tak. I dalej patrzy na mnie jak sroka w gnat. Ja stoję czekam aż mi zważy towar a ona też stoi i nic. Wreszcie wykrztusila: pani tam ma lalkę czy jak? Ja mówię: nie, to normalne prawdziwe dziecko. A ona: widzi pani myślałam że to lalka i tak mnie zatkalo że głupoty gadam że są krokiety. Krokietów nie ma." W innym sklepie sprzedawcy i klienci do siebie: ty patrz jakie maleństwo. To jest dziecko czy co tam pani ma? Chyba z 6 razy wczoraj odpowiadałam na pytania czy w zawiniatku naprawdę mam dziecko. Kiedyś w urzędzie: o ale fajnie, widziałam kiedyś takie coś w telewizji." Ja tak przychodzę do domu i patrzę i widzę że faktycznie np na zdjęciach 1.5 mies syn koleżanki to jest tak duży jak moich 3 Wojtusiów. A sam Wojtuś to faktycznie mniejszy niż typowa lalka z serii bobas http://picsrv.fora.pl/images/smiles/new_msn-wink.gif a w urzędzie innym wczoraj jedna pani (sztywna paniusia właściwie) uznała za stosowne mnie pouczyć że kiedyś do 6 mies życia dziecko się kładło na płasko bo kręgosłup i że w ogóle to powinnam podtrzymywać dziecku plecy jak noszę. Żałuję że jej nie odp pytaniem czy widzi po Krzysiu ((którego też wynosiłam i którego ona przed sekunda podziwiała za siłę i zwinnośc bo przestawial z nudów jakieś krzesła) by miał coś nie tak z kręgosłupem. Bo jak ktoś gada takie bzdury to nie nam siły czasu ani ochoty robić mu wykładu o tym dlaczego jest zdrowo nosić a olać gadania też nie umiem. Zresztą na pytania czy nie boję się tak nosić już kilka razy odpowiadałam: nie, tego kawalera tutaj też przez 2lata nosiłam. Aha wwczoraj też troskliwa pani spytała też czy nie mam wózka na co odparłam że owszem mam ale nie używam.

glo
02-04-2010, 08:35
a ja szłam ostatnio przez plac solny, gdzie rozstawiały się budki na jarmark, jakiś taki ekologiczny (ekokolczyki, ekogarnki, ekołyżki...). dwie babki wieszały coś na swoim stoisku, jedna stała na ziemi i podawała rzeczy drugiej, która stała na krześle. i ta na ziemi zobaczyła mnie i szarpie tę drugą:
- tyyyyy, patrz, patrz, no mówię ci, zooobaaacz! (możliwe, że było tam w użyciu jakieś słowo niecenzuralne).
ta druga wreszcie spojrzała na mnie, prychnęła i mówi:
- phi, ja już takie coś widziałam!!!

Olik
02-04-2010, 08:38
Razem z chustową (zazwyczaj) koleżanką pchamy wózki. Spotyka nas mąż innej chustowej mamy:
On: Chustowe.... a wózki pchają.....
My zawstydzone: Nie mów nikomu....

;)

kwiathek
02-04-2010, 08:58
Ja ostatnio wyszłam do siebie na podwórko z Hubertem, jakaś babcia przechodziła i mnie zaczepia:
- nie udusi się ten maluch ?
-nie, nie udusi :D
(no chyba z wrażenia widoku mich wielkich piersi :D :D )

nehema
02-04-2010, 10:17
ja wczoraj z Bartkiem na plecach w ergo weszłam sobie do sklepu a dwie panie ekspedientki rozpoczęły między sobą ohyy i ahyy ale tak głośno żebym i ja słyszała
"popatrz jakie maleństwo (taa 9,5kg do noszenia), jakie śliiiiczne, i popatrz mama go nosi jakby nigdy nic"
a co miałam wchodząc do sklepu zatrąbić "tadam, my się nosimy" ? :)

espejo
02-04-2010, 10:34
Razem z chustową (zazwyczaj) koleżanką pchamy wózki. Spotyka nas mąż innej chustowej mamy:
On: Chustowe.... a wózki pchają.....
My zawstydzone: Nie mów nikomu....

;)

:applause:

agaja
02-04-2010, 11:25
Razem z chustową (zazwyczaj) koleżanką pchamy wózki. Spotyka nas mąż innej chustowej mamy:
On: Chustowe.... a wózki pchają.....
My zawstydzone: Nie mów nikomu....

;)
dobre, dobre

sylvetta
02-04-2010, 11:38
Ostatnio byłam z Balnką w plecaku na poczcie. Siadłam przy stoliku i wypełniam tę karteczke, a obok siedzi pani z dzieckiem tak na oko 4 lata. I dziewczynka do mamy: Mamo! Patrz! Lala! A matka zmiesznan: to nie lala! To dzidzia, tylko tak związana!:twisted::lol:

Mika
02-04-2010, 11:57
dziewczyny, ja jestem o krok od tego by z obłędem w oczach latać po mieście ze słowami " chutolandia ..chustolandia ...." (oczywiscie parafrazując słowa z kingsajza szuflandia :) )
ale dziś serce me zamarło, zobaczyłam chustową na moim osiedlu w moim sklepie:lol: i teraz poszukuję jej.
No ale to na innym wątku. A co do chustowania to w świeta bedzie test, czy moja mama da się zachustować :ninja:

pati291
02-04-2010, 13:15
Wczoraj moja ciocia: "O Boże, ona się udusi!!!" Wybuchnełam śmiechem. Nie mogłam się powstrzymać.
Hania miała prosto główkę a nie na boczku:)

W święta też chcę swoją mamę zachustować. Biorę elastyka dla niej:)

glo
02-04-2010, 20:57
dziewczyny, ja jestem o krok od tego by z obłędem w oczach latać po mieście ze słowami " chutolandia ..chustolandia ...." :ninja:

kobieto, jak ja to rozumiem!
dzień w dzień łażę zachustowana przez centrum Wrocławia, rozglądam się za kimś z ogonem, i nic.
Ostatnio szłam na autobus, ale zrobiłam sobie spacer przez rynek. W pewnej chwili podeszła do mnie kobieta (a ulica była ruchliwa i głośna).
- Przepraszam, czy to ...us...a? - zapytała z sympatią.
Ja na to milion rozradowanych myśli w sekundę, rany, pyta o chustę, chce się czegoś dowiedzieć, :bliss:ja jej zaraz wszystko opowiem, wytłumaczę, jeju, ktoś pytaaaaaaaa, co za wspaniała osoba... Więc mówię szybko:
- Tak, tak, chusta.
Panis spojrzała na mnie i mówi głośno i wyraźnie:
- Czy to RusKa?
Ulica taka znaczy. Hę.
Przynajmniej przekonałam się, że chustowanie rzuca się nie tylko na głowę, ale i na uszy.

A z reakcji na chustę, ale nie moją.
Gadam dziś z mężem o chustowej znajomej. Że ją widział, że była w chuście. Oczywiście zapytałam w jakiej, ale popatrzył na mnie tak, że już nawet o kolor się nie dopytywałam.
- No i co ty mówiłaś, że ona na plecach nosi - pyta z wyrzutem mąż. - Normalnie nosi, tak jak ty.
- Ale chyba nie w kieszonce - ja na to powątpiewająco. - Chyba w dwa iks.
- Dwa czy dziesięć, mnie to ryba - powiedział.

neverendingstory
02-04-2010, 21:11
wczoraj na ryneczku: kupowałam żonkile, babeczka która mi je sprzedawała zachwycała się: "o jakie słodkie maleństwo! ile ma? pewnie ze 2 miesiące?" a ja na to "yyyyy, no 7 ma skończone:D" panią lekko zatkało, ale szybko przełknęła, jak jej powiedziałam że u nas w rodzinie takie malizny się rodzą:) podeszła za to druga babka i się skrzywiła "eeee to niedobre, ta głowa taka krzywa...." (nie wiem o co jej chodziło, może o to że dziecko w bok patrzyło :duh:), na to ta pierwsza: "co pani chce, dobra dobra!" :D

cass82
02-04-2010, 21:13
cass82, powiedz, który to sklep.
pójdziemy z M. z dziewczynami na plecach uprawiać propagandę! ;)

Na szopena

dankin-82
03-04-2010, 10:34
ja tam jestem bardzo rozpoznawalna i wręcz wymaga się ode mnie bym pokazywała co i jak a ja sama bardzo często demonstruje różne rodzaje szmat i nosideł; ostatnio w sklepie przy ulewie koszmarnej sprzedające między sobą: qrcze ona dziś znowu w czym innym dzieciaka nosi i to tego starszego! :)

agaja
03-04-2010, 22:45
dzis zastrzymalo sie samochodem mlode malzenstwo i mnie pyta gdzie kupilam chuste (he, wiedzieli ze to chusta a nie jakies dziwaczne nosidlo), tez maja male dziecko i nie maja jak go zabrac na zakupy czy gdzies, chyab robie za reklame chust bo nie dosc z ebna zakupach, z dzieicem w chuscie to jeste dwulatek za reke, a wiec tyyle rąk wolnych mam ,a dzie cbezpieczny sobie chyab pomysleli, no i od slowa do slowa dlalam nr tel, maja wpasc po swietach dac sie zachustowac :)

zyta
03-04-2010, 23:21
W moim mieście nie spotkałam nikogo z chustą i zazwyczaj mijają nas serdeczne uśmiechy i słowa "takiemu to dobrze, tak blisko mamy". Ale raz usłyszałam "to teraz tak cyganki dzieci noszą" (ja cyganką nie jestem w gwoli ścisłości :)).

mi.
07-04-2010, 02:14
Jako, że w święta i czas okołoświąteczny nabraliśmy odwagi i rozpoczęliśmy spacery pozadomowe w chuście - z zaskoczeniem odkryliśmy, że mało kto przechodzi obojętnie obok rodziców i chusty.
I co? Spotkaliśmy się zatem z wieloma "obróconymi głowami" jedną zadziwiającą reakcją z wytykaniem palcem i nakazem "patrz, patrz!" (chyba niezbyt przyjaznym) - płynącym z ust pani w wieku mojej mamy, a skierowanym do towarzyszącego jej pana. I tu się zawahałam - czy ta ani nie zdawała sobie sprawy, że ja TO WIDZĘ?
Natomiast wiele ciepłych słów - właśnie typu "takiemu to dobrze", "genialne", "to jest rewelacyjne", "jak on słodko śpi", "jakie to fajne - za moich czasów były tylko takie niefajne sztywne nosidełka" ;) itd - zebraliśmy podczas spotkania ze sporą grupą znajomych w wieku przeróżnym.

Zaś tak najbardziej chcę Wam opowiedzieć o reakcji kobiety zupełnie starszej, o imponującym doświadczeniu pedagogicznym, która widząc śpiącego w chuście Kajetana pokręciła głową (już się bałam...) i powiedziała - "gdyby wszystkie dzieci były tak noszone, to na świecie nie byłoby wojen" :D piękne, prawda?

mamatomka
07-04-2010, 07:25
Ja zwykle sie spotykam z samymi przyjaznymi komentarzami typu: "temu to dobrze, tak blisko mamy".
Ale ostatnio byl chlodny dzien i mialam zapieta na sobie i maluchu za duza bluze tak ze tylko glowka wystawala i nozki. No i jakis facet mnie ostrzegl: "niech pani nie nosi dziecka pod swetrem bo wypadnie".

pati291
07-04-2010, 08:42
Wczoraj w aptece pani farmaceutka " To ono śpi w chuście???"

W święta przyjaciel rodziny: " Ja raz Sylwię włożyłam do takiego nosidła (córka, tak 20 lat temu) i wpadła mi do srodka. Przestraszyłem się i już nigdy jej nie włożyłem a chust nie było" Pod nosem powiedziałam "Tak to jest jak do wisiadła się wkłada;)" I popatrzyłam sobie na jego córkę. Przyjaciel rodziców zachwycony, ze w chuście noszę:) I młodzieży pokazałam jakie to fajne rozwiązanie. Po czym młodzież poszła z wózkiem na spacer:D
Chociaż nie wiem czy to taka młodziez, bo kuzynka, jej chłopak i starsza córka przyjaciół rodziny mają po 24 lata;););)
Ja z tego ciut starszego pokolenia:D

Luthienna
07-04-2010, 09:36
w poniedziałek byliśmy gościnnie na placu zabaw na Ochocie. Najciekawsza wypowiedź to: ale to jak to? tylko materiał? A gdzie sa jakieś rurki do wzmocnienia konstrukcji? ( miałam dziecko w manduce na plecach)

buggins
10-04-2010, 20:06
wczoraj w sklepie: jeju, ale ma fajnie w tej chuscie, jak malpeczka przy mamie :)
a dzis sie okazalo, ze po moim osiedlu kraza juz o naszym chustowaniu pogloski (co prawda to juz pol roku ponad sie obnosimy, a i chusta pierwsza wsciekle czerwona, to widac nas bylo z daleka :) ). przechodze sobie obok zgromadzonej przed blokiem grupy mlodziezy zamyslona, cos tam gadali, ale malo slyszalam w sumie, za to jak juz przeszlam padlo za mna nieco glosniej: to musi byc ta Polka, no na pewno, ta co opowiadali :) a ze glos mial intonacje raczej przyjazna, to sie odwrocialm, usmiechnelam, i poszlam sobie dalej :) i tak mi teraz milo, ze na moim najgorszym osiedlu w calym Glasgow (z ktorego nie tak dawno jeszcze prawie musielismy uciekac na skutek wielu rasistowskich zagrywek wielu gowniarzy), "ta Polka" nie jest wytykana palcami jako gorszy gatunek, tylko jako ciekawostka przedstawiana innym :) musze podziekowac mojej kochanej health visitor za reklame, cos mi sie wydaje ze maczala palce w tym opowiadaniu o moim chustowaniu...

haszi
10-04-2010, 20:14
Ja pozytywnie. Dwójka znajomych, młodych lekarzy- zachwyceni chustą. Słyszeli, że dobra postawa , krzywizna kręgosłupa, bliskość i dziecko czuje się bezpiecznie.:]
W dodatku fajne kolory :] Nic nie mówili o moim kręgosłupie hehe Kumpela to rodzinny i jeszcze nikt do niej z chustą nie przyszedł.
Przy okazji wielo jako super sprawa dla uczuleniowców i wrażliwców pozachwalałam- też nie słyszeli wcześniej. ;)
Pytali się tylko od kiedy można nosić. Przydało by się trochę rozpropagować wiedzę wśród medyków- ludzie się ich pytaja o takie sprawy a oni jak nie trafia tutaj to nie maja się z kąd dowiedzieć.

Luthienna
10-04-2010, 20:48
a dzisiaj - starszy pan: oj jak pięknie. Na koniku! Nowe pokolenie Ułanów nam rośnie :)
Następnie w tramwaju z OKęcia zaczepki mojego Misia przez obcokrajowców :) Tak ich polubił ze próbował oddac im swoją marchewkę, chrupną od dłuższego czasu.
W metrze usmiechał sie do nas i mimo wielu wolnych miejsc chcial nam ustąpić swojego przemiły mężczyzna w ortalionowym dresie :)
Przemiły dzień, mimo iż sensację również budziliśmy. A jakże by inaczej :)

Alix
12-04-2010, 10:06
Ja ostatnio minęłam dziadka na ławce i dziadek do mnie: Teraz go pani nosi, a on potem będzie panią BIŁ.

:duh:

jjuussttyynnaa
12-04-2010, 11:05
Ja ostatnio minęłam dziadka na ławce i dziadek do mnie: Teraz go pani nosi, a on potem będzie panią BIŁ.

:duh:

ten tekst przebił chyba wszystkie inne w tym wątku...

Luthienna
12-04-2010, 12:18
skąd taka wiedza u tego pana, czyżby dawniej nosił w chuście?

Mary-Anne
12-04-2010, 13:15
Albo jego noszono :ninja:

Alix
12-04-2010, 13:59
Bo ja wiem... :roll:
Odpowiedziałam, że jak już to nastąpi to się zgłoszę po poradę ;) Takze może się dowiem :ninja:

bubusita
12-04-2010, 14:21
Mnie pan w sklepie ostatnio zaczepił, bo wiecie: "wy miastowi to tak się cackacie z tymi dziećmi, u nas na wsi to się bachory z krowami i świniami wychowują i nikt ich ciągla do siebie przywiązanych nie nosi...Młodym miastowym to się już całkiem du..ch poprzewracało":ninja:.

Potem gościa siostra zgarnęła i się okazało, że facet ma problemy psychiczne, stąd ta "wylewność".

JoShiMa
12-04-2010, 17:16
skąd taka wiedza u tego pana, czyżby dawniej nosił w chuście?

Raczej bił.

Luthienna
12-04-2010, 17:30
no to już dwa głosy na to że to jego noszono i on bił :)

a ja myslałam ze on nosił i jego dziecię go biło, hihihihi

JoShiMa
12-04-2010, 18:14
skąd taka wiedza u tego pana, czyżby dawniej nosił w chuście?

Raczej bił.

Luthienna
12-04-2010, 18:40
no ładnie, ładnie :lol: niby że trzy do jednego?
a swoją drogą wypowiedź pana ze wsi taka pozbawiona racji nie jest. Nie wiem jak teraz ( obecne pokolenie), ale mama mojego taty ( wieś konkretna) urodziła 9 dzieci. Po porodzie nie dawała sobie czasu na odpoczynek tylko z dzieckiem w kawałku materiału ( nie dopytam niestety czy to chusta czy insze prześcieradło było) w pole. Dziecko wieszała jak w hamaku na drzewie i do pielenia, sadzenia, zbierania. Jak dziecko głodne się robiło to do cyca ( i podejrzewam ze tymi spracowanymi rękoma, bo gdzie umyć?). Starsze dziewczyny sprzątały, gotowały i młodszymi się zajmowały a chłopaki w polu lub przy zwierzętach. I faktycznie żadnego cackania nie było...ale to było dawniej :)

AMK
12-04-2010, 21:02
Kurcze a ja rozpieszczona samymi przyjaznymi komentarzami szłam jakiś czas temu parkiem. Na ławce koło placu zabaw siedziały takie dwie klępy, po 120 kg każda, pasło toto dziecko parówką. Jak je minęłam doleciało mnie: a co to za dziecko?? Tak nieprzyjemnym tonem,jakbym conajmniej Quazimoda niosła :evil:

Ale pomyślałam sobie, cóż ona wie o urokach macierzyństwa; ciężki i brzydki wózek, kari dziecko parówką...niech spada, nie będę z nią gadać :twisted:

AMK
12-04-2010, 21:03
Kurcze a ja rozpieszczona samymi przyjaznymi komentarzami szłam jakiś czas temu parkiem. Na ławce koło placu zabaw siedziały takie dwie klępy, po 120 kg każda, pasło toto dziecko parówką. Jak je minęłam doleciało mnie: a co to za dziecko?? Tak nieprzyjemnym tonem,jakbym co najmniej Quazimoda niosła :evil:
a Miluś miał bardzoszczelny polarek po prostu.

Ale pomyślałam sobie, cóż ona wie o urokach macierzyństwa; ciężki i brzydki wózek, karmi dziecko parówką...niech spada, nie będę z nią gadać :twisted:

buggins
14-04-2010, 18:03
dzis wpadlam sobie przy okazji spaceru na breastfeeding support group, akurat bylo spotkanie z przyszlymi mamami ze szkoly rodzenia. mamy przyszle zainteresowane, wiec szerzylam idee chustonoszenia ( :) a co?! ) a po chwili polozna: a moze ja cie bede zapraszac na pogadanki do szkoly rodzenia, co? bo to takie dobre jest! :)

rzufik
14-04-2010, 19:20
dzis wpadlam sobie przy okazji spaceru na breastfeeding support group, akurat bylo spotkanie z przyszlymi mamami ze szkoly rodzenia. mamy przyszle zainteresowane, wiec szerzylam idee chustonoszenia ( :) a co?! ) a po chwili polozna: a moze ja cie bede zapraszac na pogadanki do szkoly rodzenia, co? bo to takie dobre jest! :)
no popa popa, a u mnie w szpitalu krzywo dość patrzyli niestety, a też miałam taki plan...

buggins
14-04-2010, 19:34
rzufik ale ta polozna to jakis ewenement jest, juz dawno ostrzegala mnie, zeby Tracy Hogg nie ufac bez zastrzezen, i opowiadala, ze jak jej sie pierwsza cora urodzila, to jej wszyscy kazali rano nakarmic, przewinac i do ogrodu wystawic na 2 godziny, i nie podnosic niezaleznie od wrzaskow, a ona biedna w domu najpierw ryczala, a potem ukradkiem dziecko i tak zabierala do siebie, tylko przed matka udawala ze sie stosuje do "wytycznych" :) i jest baaardzo za przytulaniem, noszeniem, chustowanbiem itp. i nawet mnie dzis nie opieprzala, ze dziecko z nami spi, tylko sie zasmiala, i powiedziala "uwazaj, bo zaraz policja spaniowa cie zacznie nawracac" :)

agaja
14-04-2010, 20:20
wczoraj ksiadz w kancelarii przy zalatwianiu chrztu: a to pani jzu drugie dziekco tak nosi? :) (ciekawe ze zapamietal, bo jak starszy byl noworodkiem to u nas tego ks jeszcze nie bylo, zreszta ja rzadko do swojje parafii chodze, a jednak mnie pozanl ze to ta od noszenia dzieci w szmacie (mojego 2,5 latka cala ciaze nie nosilam, wiec tez mogl zapomniec, a jednak...) i tylko pytal czy tak malego dziecka nie boje sie tak nosic, na co ja odparlam, ze tak mozna zaraz po urodzeniu :)
aaa, no i co do wsi, ja jezdze czesto na gleboka wies. jak tam mnei widza z chusta mowia: u nas to takich rewelacji z miasta to nie ma, jabysmy my tak wyszly to kazdy by sie dziwnie ogladala, co to za wynalazki...
a ja sobie mysle: ludzie, do czego to doszlo, ze szmata jest uznawana za miastowy wynalazek....

pania
14-04-2010, 20:25
ostatnio w parku: pan wiezie corke w parasolce - taka wieksza dziewuszka samobiezna:-) i pokazuje jej na mnie i mowi:
tatus tez cie tak w chuscie nosil jak bylas mniejsza, wiesz?:-) i mily usmiech do nas:-) ogolnie odbieram raczej pozytywy


Meta dopiero sie zorientowalam! gratulacje!!!!
jeju, ale bedzie duzo chuscioszkow nowych :)

przylączam się:-) wspaniałej ciąży!!:-)

anqa
14-04-2010, 20:30
na mnie też jak na dziwaka patrzą jak u teściów na wsi w chuście spaceruje ;)

jjuussttyynnaa
14-04-2010, 22:37
wczoraj niosłam dziecko na plecach ( plecak z krzyżem)
szłam z mężem.
Podchodzi do nas dziewczyna około 23 lat i pyta mnie czy ja sie nie boje że mi dziecko z nosidełka wypadnie bo ona słyszała juz o takim przypadku
mój M z dumą że to nie nosidełko , ale ona nie dała mu dokończyć i mówi....
aha no to taka bluza z opcją noszenia....????
ja mało nie padłam ze śmiechu , też dziewczyna wymyśliła....
mój M. spojrzał na nia jak na nienormalna i w końcu udało mu się dojść do słowa
wytłumaczył dziewczynie że to chusta i żeby poczytała sobie na temat noszenia w internecie:-)

glo
14-04-2010, 23:25
wczoraj niosłam dziecko na plecach ( plecak z krzyżem)
szłam z mężem.
Podchodzi do nas dziewczyna około 23 lat i pyta mnie czy ja sie nie boje że mi dziecko z nosidełka wypadnie bo ona słyszała juz o takim przypadku
mój M z dumą że to nie nosidełko , ale ona nie dała mu dokończyć i mówi....
aha no to taka bluza z opcją noszenia....????
ja mało nie padłam ze śmiechu , też dziewczyna wymyśliła....
mój M. spojrzał na nia jak na nienormalna i w końcu udało mu się dojść do słowa
wytłumaczył dziewczynie że to chusta i żeby poczytała sobie na temat noszenia w internecie:-)

ciekawe, czy są kiecki z opcją noszenia ;)

gouraanga
14-04-2010, 23:27
ciekawe, czy są kiecki z opcją noszenia ;)

kiecek jeszcze nie widziałam, ale ja posiadam kurtkę z kieszenią na dziecko :D

rzufik
14-04-2010, 23:29
wczoraj niosłam dziecko na plecach ( plecak z krzyżem)
szłam z mężem.
Podchodzi do nas dziewczyna około 23 lat i pyta mnie czy ja sie nie boje że mi dziecko z nosidełka wypadnie bo ona słyszała juz o takim przypadku
mój M z dumą że to nie nosidełko , ale ona nie dała mu dokończyć i mówi....
aha no to taka bluza z opcją noszenia....????
ja mało nie padłam ze śmiechu , też dziewczyna wymyśliła....
mój M. spojrzał na nia jak na nienormalna i w końcu udało mu się dojść do słowa
wytłumaczył dziewczynie że to chusta i żeby poczytała sobie na temat noszenia w internecie:-)
ale wiesz ze na allegrowie juz się takie bluzy do noszenia sprzedają?

pati291
20-04-2010, 08:01
Stoję przed przejściem dla pieszych i czekam na zielone światło obładowana zakupami. Obok staje trzech chłopaków. Na oko 23-24 lat.Jeden szturcha łokciem drugiego i mówi: "Ty, zobacz jaki patent":) Może w przyszłości będzie nosił w chuscie:)

klusiecka
20-04-2010, 08:41
aha no to taka bluza z opcją noszenia....????

reakcja 4 latki na chuste" mamooooooooooo!!! mamoooooo!! patrz pani ma dzidzi w bluzce"

Kasia.234
20-04-2010, 12:29
Ja jak rozpinałam kurtkę, pod którą synek w chuście, to zawsze zdziwione: A bo ja myślałam, że on tam siedzi w jakiejś kieszeni. Hmm...

A ostatnio mały schowany u mnie pod bluzą, w chuście oczywiście, z naprzeciwka idzie starsza pani i wpatruje się w nas, że mało jej oczy na wierzch nie wyjdą. Mijając nas, mówi ze śmiechem: Ja przepraszam, ale ja myślałam, że pani tam dziecko niesie.
No niosę, niosę :D

emmaline
21-04-2010, 08:44
ja wczoraj jak zwykle w kieszonce, a jakiś pan przebiegający: - a juz główke tak sztywno trzyma? (dziecko 6miechów skończone...)

a później pani w autobusie (było już): - myślałam, że pani tam lalkę ma (potem wyszło że sama nosiła 30lat tremu...)

JoShiMa
21-04-2010, 10:55
Ja ostatnio chodzę z dzieckiem w MT na długie 2-3 godzinne spacery do wsi (mieszkam na uboczu i nawet do sklepu mam ponad kilometr) po jakieś drobne zakupy, na pocztę do apteki i takie tam. Na ogół ludzie, którzy w ogóle jakoś komentują to przystają i mówią:"Oooo takiemu to dobrze", albo "Jak na wszystkich z góry patrzy" i takie tam. Z usmiechem i pełna aprobatą. Czasem zdarzy się ktoś, kto mało z roweru nie spadnie, o usiłuje się przyjrzeć jak to dziecko jest zainstalowane. Tylko raz mi się zdarzyło, że mijałam grupkę wyglądającą na mamę, babcię i jakieś tam napotkane znajome stojące wokól gondolki z maluchem w środku. Kiedy się zbliżałam najpierw ucichły a potem zamilkły. Podejrzewam, że to co miały do powiedzenia mogłoby mi się nie spodobać. Ale co mi tam. Dziś jak nie będzie padać polece do delikatesów po suszone owoce, bo mi się znudziły.

emma
22-04-2010, 11:28
A w tamtym tygodniu jeden pan do drugiego pana: Patrz! Jaka fajna nosiołka!

Ciekawe, czy miał na myśli mnie czy chustę...:ninja:
Nazwa w każdym razie mi się bardzo spodobała:lol:

JoShiMa
24-04-2010, 21:20
Wrzuciłam dziś swoją córkę do MT i poszłyśmy na baaardzo długi spacer. W pewnym momencie mijałyśmy podwórko na którym dwie kobiety wieszały pranie. Gdy je minęłam usłyszałam za plecami:
starsza: Patrz, patrz,patrz...
młodasza: Oooo, jak faaaaajnie.

Potem mijałam babcię, która prowadziła dwoje wnucząt i tak im tłumaczyła: "Dzidziuś sobie siedzi i wszyscy są zadowoleni. Dzidziusiowi jest wygodnie i mamie jest wygodnie".

agaja
25-04-2010, 07:50
ale fajna babcia
ja zostalam wczoraj (2x perła nati style, dziec w wieku miesiaca) zlustrowana (z politowaniem w jej wzroku- ze pewnie co to za dziwactwo nosic dziecko w szmacie)w centrum handlowym przez mame w wisiadle z dzieckiem przodem do swiata
az mnie ciarki przeszly na widok jej biednego dziecka (na oko mialo jakies pol roku)
potem szukalam na dziale dzieciecym proszku, latam po tym dziale i co widze miedzy nocnikami? wisiadlo ze zdjeciem usmiechnietej mamy na opakowaniu, grrrrrrrr
tak z ciekawosci - kosztowalo toto 59 zl
ze tez w sklepach nei ma nosideł miekkich i ergo. o co chodzi? o niedoinformowanie sprzedawcow? o cene?

Mika
26-04-2010, 09:10
wczoraj byłam na spacerklu w lesie, zachustowany mój M, mijamy jakiegoś faceta z biegającymi brzedącami i on: "o co to ? taki duży i nie chodzi? woli noszenie? ..."
cisnęło mi się na usta że biega już w maratonie ale wyszczerzyłam się w uśmiechu i powiedziałam : " ONA ma 7 m-cy i jak świat światem 7 miesięczniaki nie chodza "
pan się też wyszczerzył i dodał że jego maja po 2 latka . Hmm fajnie.
a tak po za tym to miłe uśmiechy na spacerku ale nikt nie zagadywał, chyba się bali ?? ;)

sprezynka
26-04-2010, 09:21
A ja ostatnio idę z małą w chuście, mijam dwie dziewczyny z psami na spacerze i słyszę za sobą, jak jedna mówi do drugiej ściszonym głosem: "Bo takie dziecko to przyduszone jest!" :(

madzi
26-04-2010, 09:32
ja wczoraj będąc na spacerze na Starówce, Młody na plecach, pewna Pani z zaskoczenia strzeliła nam zdjęcie. Poczułam się co najmniej dziwnie - tak jak owszem lubię miłe komentarze, tak to zdjęcie trochę mnie wyprowadziła z równowagi... tak jak małpie w zoo...

dankin-82
26-04-2010, 09:38
ja na początku chustowania, wybrałam się z małą na spacerek, młoda grzecznie spała i przechodzą dwie dziewczyny ,nastolatki i jedna do drugiej "patrz jak sobie dziecko w szmate zawinęła"


Niedawno sprzedawczyni w sklepie która doskonale wie że nosimy obie córy w mt , skomentowała że "chciałaby zobaczyc nasze kręgosłupy za kilka lat" ale z taką ironnią i wyższością w głosie wrrr bo ja taka głupia i się po prostu "daje dzieciom wykorzystywac" a ona jest twarda i w życiu by nie nosiła swoich dziecki bo mają nóżki i mogą same :(

Mika
27-04-2010, 09:34
dobra muszę dopisac to co wczoraj mnie spotkało
jechałam windą z moimi sąsiadami jak się okazało , babeczka popatrzyła na mnei ja zachustowana, i mówi że chusty fajne i wogóle w superlatywach :lol: natomiast jej małż że słyszał że dziecko w chuście się udusiło, no więc ja od razu że to nei chusta że torba ect, ale on na to że słyszał że jakaś kobieta na plecach miała dziecko (w sensie plecaczek)i sie pochyliła i dziecko udusiła :duh: no jak słowo daję .... nie mogłam już dalej prostowac bo winda - stop i wysiadka sąsiadów.
Ile to złego mogą zrobić tabloidy i niedoinformowanie ludzi ech.....:roll:

xbetkax
27-04-2010, 09:43
mijam starszego pana z rowerem, on z daleka już się do mnie uśmiecha i mówi: "Wiosna idzie, ciepło się robi, już niedługo nie trzeba będzie go w to owijać" :)

Luthienna
27-04-2010, 09:50
wczoraj opuszczaliśmy plac zabaw. Misio w manduce na plecach. Za nami leci dziewczynka około 3 lat i krzyczy ze ona tez tak chce :) Zrobiła awanture swojej opiekunce, ze dlaczego ona musi chodzić :)

Jak juz tu czesto pisałam raczej spotykam się z fajnymi komentarzami a jak coś komuś nie pasuje lub kogoś dziwi to tylko widzę ewentualne spojrzenia i tłumaczyc sie nie muszę:)

Aaaa i przy okazji noszenia na plecach. Wczoraj w moim ulubionym sklepie mięsnym Misio "wyłudził" ( w sensie dostał do łapki) kabanosa. Ja płaciłam jednej pani finansik a druga w tym czasie podała kabanosa :) HIHIHIHIHI czasem lepiej jest mieć dzieciaczka na OKU. Gdyby nie ciamkanie to bym wyszła ze sklepu i nawet nie wiedziała o całej akcji :)

pati291
27-04-2010, 10:00
Wczoraj podczas wizyty u ortopedy:
- To pani ponco? - pan doktor po badaniu
- Moje ale to nie ponczo tylko chusta
- AAA, to pani z tych chustowych mam co niszczą dzieci kręgosłupy i bioderka:):):)

Później podczas dwugodzinnego spacerku:
- po drodze dwóch panów zachwyconych jak to dobrze maluszek ma przy mamusi
- mama z tatą z córeczką około 3-4lat i maluszkiem w gondoli:
"Zobacz dzidzia w chuście, mama tez tak chciała ciebie nosić ale ty nie lubiłaś" - mama do córeczki, w tym czasie tatuś wielkim wózkiem manewrował po krzywych płytach chodnikowych.
- w sklepie druga kasjerka otworzyła dla mnie dodatkową kasę "Niech pani podejdzie z tym dzieckiem"

A ile uśmiechów zebrałam i to w większosć od nawet przystojnych mężczyzn;)

omulka
27-04-2010, 22:43
Im Mała starsza, tym lepiej. Kiedy wychodziłyśmy na pierwsze spacery, było dużo niemiłych sytuacji - że doprowadzę ją tym do kalectwa, że taka spokojna w chuście, bo nie ma czym oddychać (oczywiście, te miłe też się zdarzały, np. pani z kiosku, która cała promienieje, gdy widzi Olę w chuście, ba, namawia swoje córki, by też nosiły). Teraz Ola skończyła roczek i kiedy jest w chuście, śmieje się do ludzi, zaczepia ich, rzuca im swoją czapeczkę jako fant :) (a propos, jak założyć czapeczkę dziecku, które jest zachustowane na plecach? a na spacerze jesteśmy same? Łamię się bardziej niż na pierwszych zajęciach jogi, a i tak najczęściej się nie udaje). Ludzie chyba widzą, że jest jej dobrze, i negatywnych komentarzy prawie nie ma.

Noriska
28-04-2010, 08:56
W niedziele chodzilam z mala na plecach w chuscie po sasiedzkiej okolicy. Mama kolezanki Krysi z przedszkola, zaczepila mnie i zaczela sie wiecej dopytywac o chuste (nazwala ja nosidlem), wspominajac o BabyBjørn, ze probowala ale zupelnie niewygodne dla noszacego. Obok stal jej maz i przysluchiwal sie intensywnie. Krysia siedziala mi na plecach smiala sie, gadala po swojemu pokazujac mi rozne rzeczy. Oboje stwierdzili ze musi byc jej dobrze. Pytania dotyczyly bardziej jak to jest noszacemu. Wiec ja powiedzialam, ze nie ma porownania z BB bo ciezar sie rozklada inaczej. Na koniec rozmowy okazalo sie ze w drodze jest drugie dziecko :) i koncowy komentarz - ze beda musieli sprobowac chusty :)

Paprotka
30-04-2010, 10:06
A my dziś byliśmy u pani logopedy i ona ucieszona mówi, że ona też nosiła w chuście (a ma pod 50-kę) :D ale tylko do 4 miesiąca i jak mi ją opisywała, to wywnioskowałam, że wyglądało to trochę jak temblak :) bo mówiła, że dziecko w chuście owijało się razem ze swoją ręką :> potem mi podała jeszcze nazwę gwarową chusty i mówiła, żeby popytać 80-letnie babcie, bo one nosiły dzieci w chustach :D
Mówiła, żeby pamiętać o wpadniętej pupce i że super dzieć ma kontakt z mamą :)
Ogólnie bardzo pozytywnie :) Pierwszy raz spotkałam kogoś, kto ma coś więcej na ten temat do powiedzenia niż: "o jak fajnie", albo "a nie wypadnie?"

dziobak
30-04-2010, 10:40
Ha, to ja też spotykam się w większości z miłymi komentarzami, jak mu fajnie, jak cieplutko przy mamie, a temu to dobrze :) W moim bloku mieszka też jeden facet, którego zawsze spotykam jak już jest wstawiony, ale on to się najbardziej zachwyca: no to jest to, a nie jakieś tam wózki, mnie też tak mama nosiła... i przy okazji się zawsze bawi w chowanego, chowa się za mną a Piotruś się w chuście próbuje wyginać na wszystkie strony, żeby zobaczyć gdzie ten facio ;) A z negatywnych, to od czasu jak Piotruś miał 4 miesiące słyszę od jednej starszej pani, która wychodzi na spacery z wnuczką, że ja to się podźwigam, jak ja mogę tak dźwigać, na starość będę mieć problemy z kręgosłupem, a poza tym to nie mogę tak nosić w kółko synka, bo będzie za bardzo związany z mamą i potem będę miała problem :/ A jak mały miał 2 miesiące to od starszych pań słyszałam, że go uduszę :/

Olik
30-04-2010, 18:36
Razem z chustową (zazwyczaj) koleżanką pchamy wózki. Spotyka nas mąż innej chustowej mamy:
On: Chustowe.... a wózki pchają.....
My zawstydzone: Nie mów nikomu....

;)

Hehe, dzisiaj w tym samym miejscu spotkałyśmy tego samego chłopaka. Tym razem nasze młode były na plecach, więc powiedział
- No i dzisiaj jest ładnie!!!

olka
30-04-2010, 21:25
My dziś byłyśmy na długim spacerze i komentarze pozytywne. Jeden pan powiedział, że on też tak chce :)
Śmieszna reakcja była tylko jednej dziewczyny, bo gdy dociągałam chustę, bo mała mi się obluzowała, to z lekko przerażonymi oczyma zapytała: "może pani pomóc z tym wiązaniem?" Chyba musiałam wyglądać na ostatnią fajtłapę :) Ale po tym komentarzu dziewczyna i tak przyznała, że fajna sprawa taka chusta.

Fusia
01-05-2010, 08:58
my teraz plecczkujemy od paru dni i komentaze sa w stylu-oooo dziś na plecach-fajnie sie ma dzidzius,każdy by tak chciiał-to nasz sasiad obserwator-w oknie siedzi gołębie karmi-grrrr i pali -większe grrale fajny człowiek z niego
a ludzie ne ulicy
-o dzidziuś
-zobacz jaki fajny dzidzius na plecach ,
-o pani ma dzidziusia na plecach
(do dziecka swojego)zobacz dzidzi(mały pyta gdze)-tam na plecach pani ma-uśmiech małego co moje dziecko odwzajemnia dzikim piskiem radości-po uszach mi poszło
-jak sie pani nosi w...(chwila zastanowienia)chuście
-w przychodni na szczepienie dziecko zaniosłam w plecaku-jak weszłam niec ale po zamotaniu spowrotem tp recepcjonistka,pielęgniarka i pediatra-fajna taka chusta na plecy,na brzuch -zawiązałam najlepiej jak umiałam nawet pediatra zauważyła ze pozycja dzidzi zdrowa :D
-teściowa martwi sie o mó kręgosłup-bo niemoże sie wprosić w czasie spaceru i porwac i pchać mi wózka:twisted:
a tylko jedno mnie zastanawia czy ludze niewiedzą ze ich widac i słychać
jakaś babka do faceta z nią idacego-słyszałam ich po drugiej stronie ulicy-zobacz ,no patrz na plecach dziecko i palcem wemnie skierowanym pokazuje:lol:

mi.
01-05-2010, 09:06
dobra muszę dopisac to co wczoraj mnie spotkało
jechałam windą z moimi sąsiadami jak się okazało , babeczka popatrzyła na mnei ja zachustowana, i mówi że chusty fajne i wogóle w superlatywach :lol: natomiast jej małż że słyszał że dziecko w chuście się udusiło, no więc ja od razu że to nei chusta że torba ect, ale on na to że słyszał że jakaś kobieta na plecach miała dziecko (w sensie plecaczek)i sie pochyliła i dziecko udusiła :duh: no jak słowo daję .... nie mogłam już dalej prostowac bo winda - stop i wysiadka sąsiadów.
Ile to złego mogą zrobić tabloidy i niedoinformowanie ludzi ech.....:roll:

prawda to z tymi tabloidami, pudelkami i słuchaniem/oglądaniem "Faktów" bez zrozumienia - w tym tygodniu trzy razy usłyszałam o tym jak to się dzieci w chustach duszą :(
jasne, że prostowałam, ale z uznaniem moich słów niestety się nie spotkałam...

Winoroslinka
01-05-2010, 10:10
ja tez spotkalam w autobusie panią, która na mój widok zaczela rozprawiac wokoło, że w Stanach takie noszenie jest zabronione, ze tam nie moglabym sobie tak latać z dzieckiem, i że powinno ono mieć na plecach usztywnienie. No to ja powiedziałam ze no nie do końca tak jest jak mówi. Ale Pani dodała jeszcze ze ona swoje wychowala w wózkach i dobrze było i po co to teraz takie udziwnienia. Jak wysiadła z autobusu to inna pani do mnie mówi: miec taka babe w domu co to wszystko wie najlepiej to nie zazdroszczę ;)

Ale poza tym non stop miłe komentarze i uśmiechy. I wszedzie mnie przepuszczają. W autobusie ustąpił mi miejsca pan chyba z 80 lat, nam jednak zawsze lepiej stać :)

mi.
01-05-2010, 10:41
I wszedzie mnie przepuszczają. W autobusie ustąpił mi miejsca pan chyba z 80 lat, nam jednak zawsze lepiej stać :)
o, tak, tak!

i - o, absurdzie - stałyśmy dwie mamy obok siebie, ja w chuście, ona z wózkiem. Biedna nie dostała żadnej propozycji...

dziunka
02-05-2010, 00:45
Ja spotykam się przeważnie z miłymi komentarzami. Nawet panie w poczekalni u lekarza nadziwić się nie mogły jak sobie świetnie radzę z dwójką dzieci i jaka ta malutka spokojna (a jeszcze nie tak dawno pisałam ze diabeł wcielony a tu tak mi się dziecko odmieniło:duh:)

Ale moja lekarka: "A czy to maleństwo już trzyma sztywno główkę że w pionie jest noszone?" No comment.

No i wujek: " No fajnie, fajnie, ale to dziecko tak ściśnięte, te rączki, zero swobody..." I tu mnie przytkało :omg: Odpowiedziałam tylko, że chyba jednak jej dobrze skoro cichutko siedzi tak od godziny... Macie na to jeszcze jakieś argumenty?

pania
02-05-2010, 01:09
bylismy dzis w nieduzych gorach i w sumie same prawie pozytywy, wiele osob z usmiechem sie za nami odwracalo - maly pierwszy raz poza domem w plecaczku, spal sobie - z komentarzami: jak fajnie, jak sobie spi przytulony itp. Jeden maly chlopczyk (kolo 3-4 lata) jak zobaczyl nas powiedzial rodzicom, ze on tez by chcial byc tak noszony:-) Jak motalismy sie w drodze powrotnej w takiej jadlodajni przy Chojniku, to ludzie sie zaciekawieni patrzyli :-) Jedyny niemily komentarz: jakas dziewczyna (sama jeszcze dziecko) cos tam pod nosem do znajomych o kregoslupie - tylko nie wiem, czy moim, czy dziecka:-)
No i strzal !! rodzinka idzie pod gore, (szlak raczej nie z tych wozkowych, skalki, korzenie drzew i stromizny co jakis czas, mama niesie synka, a dziadek pcha twardo wozek pod gore!!:duh:

sylabelle
02-05-2010, 20:36
My wczoraj wybraliśmy się z Małą do zoo pokazać jej zwierzątka, m.in. słonie :) Mój M. niósł Julkę w mietku, ona sobie słodko spała. Przez chwilę on szedł nieco z przodu, ja zostałam z tyłu i słyszę jak jakaś kobieta do swego faceta (jak się później okazało ich bejbik podróżował w wózku, który pchała babcia) mówi: "Masakra! Zamiast dziecko położyć, żeby mu się kości rozprostowały... No masakra...". Ja niczego sobie ich minęłam, dogoniłam M. i mu mówię, co żem przed chwilą słyszała... A on na to: "ale ludzie są głupi...":omg: Jego reakcja najbardziej mnie w tym wszystkim zaskoczyła, bo on średnio chustowy, a tu nagle taki obrońca... :ninja: Ale od wczoraj stał się fanem mietka, więc wszystko jasne :mrgreen:

peluche
02-05-2010, 20:55
sylabelle, sorki za Ot, Twój mietek, czy masz jakis pożyczony??? ... bo może 13 byśmy popróbowały z małą mietka?

nadia.r
02-05-2010, 21:04
A my dziś nad Wisłą w Nubigo i reakcje miłe. Uśmiechy, oglądanie sie za nami, ale również z usmiechem:)

dziobak
02-05-2010, 21:12
No i wujek: " No fajnie, fajnie, ale to dziecko tak ściśnięte, te rączki, zero swobody..." I tu mnie przytkało :omg: Odpowiedziałam tylko, że chyba jednak jej dobrze skoro cichutko siedzi tak od godziny... Macie na to jeszcze jakieś argumenty?

No właśnie, moim jedynym argumentem na to jest zdanie, że skoro siedzi sobie cichutko i ogląda, nie protestuje, to znaczy, że mu się podoba. A teksty o tym, że ciasno i rączki nie mają swobody i nie ma się jak ruszać to w kółko i na okrągło słyszę od rodziców i teściów :/ Chociaż mój tata kiedyś stwierdził jak mąż motał Piotrusia: biedne dziecko tak go męczą a on nawet nie protestuje.

pania
02-05-2010, 21:44
dzis: w hotelu, dwie panie siedza w holu, ja mam malego w chuscie i slysze: patrz, jak fajnie! a druga: no tak... ale kregoslup przeciez... - no i nie wiem znow czyj: moj czy dziecka:-??

Olban
02-05-2010, 22:09
i my zebraliśmy sie na odwagę i byliśmy na pierwszym spacerze chustowym!!! :D Tosia dzielnie znosiła moje m(i)otanie się (z) chustą a potem 1,5h chodzenia to tu, to tam, głównie po osiedlu i koło poczty na Ćmielowskiej... ludziska nam się przyglądali z niejakim zaciekawieniem, niektórzy nawet naokoło chodzili i patrzyli, ale ogólnie reakcje pozytywne... panie w aptece z usmiechem mnie przywitały (od ciąży tam nie byłam) i pochwaliły chustę- że blisko mamy, że przytulnie i ciepło... a myslałam, że anqa oswoiła sąsiadów z chustą
idąc czułam, że tu i ówdzie niedociągnięte, ale cóż- trening czyni mistrza chustę pomięłam jak mogłam, wyprałam, wyprasowałam wpierw, więc chyba na razie nic więcej się nie da- tylko nosić, nosić, nosić
a Tośka, po wyjęciu z chusty poprzeciągała się solidnie i przyciumała jak na prawdziwą "szmocyczę" (nie mylić ze smoczycą!) przystało... a potem szybko zasnęła na kilka godzin...
kolejny wypad na plac zabaw- oczywiście w chuścieTośka- wiele zdziwionych spojrzeń na bazarku i placu, ale i kilka miłych reakcji i uśmiechów posłanych w naszą stronę :)
no i przeżyłam "koszmar" (i to podwójny! na porannym i popołudniowym spacerze) niedoświadczonej chustomamy- JEEEEEŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆ!!!!! :wink: o mało co mi dziury w koszulce nie wyjadła, koza jedna! :lol: musiałam młodą wyjąć, karmnąć, i z powrotem opatulić w te kilka metrów... ale dałam radę! :applause:
swoja drogą- niezła gimnastyka z ta chustą... ekstra 6 kg przed plus np. rowerek do pchnięcia... kilka przysiadów w międzyczasie i 2-3 h spaceru i siłownia zbędna ;)
tylko Młoda ma jakieś małe pole widzenia w tej chuście... macie na to jakąś radę? (wiążę kieszonkę dla mojej Koali...)

neverendingstory
03-05-2010, 19:18
tylko Młoda ma jakieś małe pole widzenia w tej chuście... macie na to jakąś radę? (wiążę kieszonkę dla mojej Koali...)

większe pole widzenia to w plecaczku ;) albo na biodrze

a my w ten weekend baaaardzo wiele tekstów słyszeliśmy na szlaku. Same pozytywne:D

sylabelle
03-05-2010, 20:47
sylabelle, sorki za Ot, Twój mietek, czy masz jakis pożyczony??? ... bo może 13 byśmy popróbowały z małą mietka?

No niestety testowy LL i już jutro leci dalej w Polskę :( aż szkoda się z nim rozstawać... :cry:

Olban
03-05-2010, 21:49
Ale na biodrze i plecaczek to chyba za wczesnie dla panny szanownej? ... musi widać trochę poczekac na widoki z lotu ptaka ;)

mea
03-05-2010, 21:55
no wlasnie mamuski - jak to jest z tym spaniem w chuscie ?? bo mnie tesciowa linczuje ile razy Agatka zasnie mi w chuscie "ze mam ja natychmiast polozyc bo dziecku wykoncze kregoslup" ... ja tam ja zlewam ale moja wiedza w temacie jest jeszcze kiepska i argumentow mi brak - moze pomozecie ??

neverendingstory
03-05-2010, 22:02
Ale na biodrze i plecaczek to chyba za wczesnie dla panny szanownej? ... musi widać trochę poczekac na widoki z lotu ptaka ;)

oczywiście nic nie sugeruję, ale są tu takie co kilkutygodniowe niemowlęta na plery wrzucały;)

moja wylądowała na plecach jak miała 3,5 miesiąca, więc spokojnie możesz zacząć treningi na miśku...:D

neverendingstory
03-05-2010, 22:04
no wlasnie mamuski - jak to jest z tym spaniem w chuscie ?? bo mnie tesciowa linczuje ile razy Agatka zasnie mi w chuscie "ze mam ja natychmiast polozyc bo dziecku wykoncze kregoslup" ... ja tam ja zlewam ale moja wiedza w temacie jest jeszcze kiepska i argumentow mi brak - moze pomozecie ??

moja właśnie na śpiocha dopiero przyjmuje prawidłową "chustową" pozycję. Teraz to już mnie to tak nie boli, ale jak miała 3-4 miesiące to martwiłam się, że się prostuje zamiast mieć plecki okrągłe i opartą główkę o moją klatkę...

Liv
03-05-2010, 22:07
Ale na biodrze i plecaczek to chyba za wczesnie dla panny szanownej? ... musi widać trochę poczekac na widoki z lotu ptaka ;)

jak chusta jest dobrze zawiązana, to na biodrze można nosić praktycznie od urodzenia, np. w prostym siodełku albo siodełku z węzłem przesuwnym.

Liv
03-05-2010, 22:11
no wlasnie mamuski - jak to jest z tym spaniem w chuscie ?? bo mnie tesciowa linczuje ile razy Agatka zasnie mi w chuscie "ze mam ja natychmiast polozyc bo dziecku wykoncze kregoslup" ... ja tam ja zlewam ale moja wiedza w temacie jest jeszcze kiepska i argumentow mi brak - moze pomozecie ??

to właśnie prosta pozycja jest dla kręgosłupa maluchów mniej naturalna. jeżeli chusta prawidłowo podtrzymuje plecki i kręgosłup jest ładnie zaokrąglony, to jest wszystko w porządku. a teściowej możesz powiedzieć, że u Ciebie w brzuchu przez 9 miesięcy Agatka była w identycznej pozycji i jakoś wtedy nikt nie krzyczał ;)

mea
03-05-2010, 23:18
moja właśnie na śpiocha dopiero przyjmuje prawidłową "chustową" pozycję. Teraz to już mnie to tak nie boli, ale jak miała 3-4 miesiące to martwiłam się, że się prostuje zamiast mieć plecki okrągłe i opartą główkę o moją klatkę...

tak tylko rozgladanie wchodzi w gre ...

malwinka
03-05-2010, 23:35
mi ostatnio jak jechałam za Młodym metrem, a potem tramwajem tez chcieli miejsca ustąpić :) Pani mi się w tramwaju zapytała czy nie wygodniej byłoby z wózkiem, odpowiedziałam oczywiście że nie :)

Mika
07-05-2010, 10:33
muszę muszę napisać. Wczoraj weszłam do apteki tam drobna kolejeczka. Ale i tu mnie zatkało, jedna z oczekujących przepuściła mnie :) tak się totalnie zdziwiłam że na sekunde mnie zamurowało. Wybąkałam coś w stylu ' ojeje dziękuję jest pani bardzo miła " czy coś równie elokwentnego, do tego młoda uśmiechnęła się pokazując jeden zębol czym rozbawiła wszytskich , no i się zaczęło. Co to za chusta czy wygodna, jedna z pan stwoerdzila ze te chusty to coś super druga ze martwi się o moje plecy i czy na pewno jest mi wygodnie.
Ogólenie b wielkie zaskoczenie in plus :)

Fiona
07-05-2010, 10:49
mnie wczoraj w przedszkolu jedna babcia zaatakowała gradem pytań i zachwytów:)
(w kółkowej miałam Asię)
porozmawiałam z nią miło, uświadomiłam ją, co to za "nosidełko"
a rozwaliła mnie pytaniem:
"a czy to chińskie jest?"
hehehe;)

Winoroslinka
07-05-2010, 11:01
muszę muszę napisać. Wczoraj weszłam do apteki tam drobna kolejeczka. Ale i tu mnie zatkało, jedna z oczekujących przepuściła mnie :) tak się totalnie zdziwiłam że na sekunde mnie zamurowało. Wybąkałam coś w stylu ' ojeje dziękuję jest pani bardzo miła " czy coś równie elokwentnego, do tego młoda uśmiechnęła się pokazując jeden zębol czym rozbawiła wszytskich , no i się zaczęło. Co to za chusta czy wygodna, jedna z pan stwoerdzila ze te chusty to coś super druga ze martwi się o moje plecy i czy na pewno jest mi wygodnie.
Ogólenie b wielkie zaskoczenie in plus :)

mnie to ciagle rpzepuszczaja jak jestem w chuscie. Moj mąż stwierdzil nawet ze on moze ganiac miedzy polkami i robic te zakupy ale potem do kasy zebym to ja zawsze juz podchodzila z wozkiem bo szybicej bedzie ;) To ja mu na to ze gdyby to on sie zamotal to dopiero by bylo!!!! Podejrzewam ze pomagaliby mu pakowac ;)

sylabelle
07-05-2010, 12:54
no wlasnie mamuski - jak to jest z tym spaniem w chuscie ?? bo mnie tesciowa linczuje ile razy Agatka zasnie mi w chuscie "ze mam ja natychmiast polozyc bo dziecku wykoncze kregoslup" ... ja tam ja zlewam ale moja wiedza w temacie jest jeszcze kiepska i argumentow mi brak - moze pomozecie ??

Ale nawet jak takie maleństwo ma spać w łóżku, to przecież najlepsza (zalecana przez położną i lekarza) pozycja to 'na żabkę", na brzuszku... Czyli plecki są identycznie ułożone, zaokrąglone jak w chuście :) A teściową zapytaj, skąd ona ma takie dane, że spanie w chuście wykańcza kręgosłup??? Ona pewnie ma już wykończony kręgosłup, a w chuście nie była noszona ;) więc niby od czego jej się wykończył? :P

sylabelle
07-05-2010, 12:56
a rozwaliła mnie pytaniem:
"a czy to chińskie jest?"
hehehe;)

:applause: Dobreee :mrgreen:

Ja kilka dni temu przechodziłam koło przedszkola, gdzie jakaś babcia stała z wnuczką. Nie wiem, młoda miała może 6-7 lat. I babcia do niej mówi: "Zobacz jak Pani niesie swoje dziecko." A ona: "Ja nigdy nie będę tak nosiła!". Babcia: "A jak będziesz nosić?" Ona: "Normalnie, na rękach..." A ja tylko sobie w duchu pomyślałam "Zobaczymy, zobaczymy... rączki cię zabolą i jeszcze sięgniesz po chustę!" :mrgeen: I tak sobie jeszcze później pomarzyłam, że jak już ta mała będzie miała swoje dzieci, to chusta będzie czymś tak naturalnym, jak wózek teraz :lol:

Paprotka
07-05-2010, 14:16
Hehe, co do noszenia na rękach, ja miałam kilka dni temu taką sytuację: Stoje sobie z zachustowanym Frankiem w pasmanterii, wchodzi tatuś z ok. 3 latkiem i maluch mówi: patrz tato, dzidzi na rękach! Na co tata: tak, ale Ty na szczęście masz wózek i nie musisz być na rękach. I wszysto byłoby ok, gdyby nie to, że tatuś malucha niósł na rękach, a wózek stał bezużytecznie obok :P

pania
07-05-2010, 18:11
na ostatniej wycieczce jeden chlopiec moze w wieku kolo 3 lat, zobaczyl mnie w chuscie i ciagnie tate za rekaw: tato, tato, ja tez tak chce!
:-)
wczoraj mialam podbramkowa sytuacje. Wracam niedlugo do pracy, musialam zrobic badania kontrolne i okresowe, bo sie juz zbiegly w czasie, a maz nie mogl sie zwolnic. Nie bylo komu malego zostawic, lalo jak z cebra, wiec ja w chuste i pojechalam z parasolka na te badania. Wchodze, pani mowi do mnie: ale ktos dziecko potrzyma? a ja : nie. Nie ma kto. Na to pani: no to my potrzymamy, tak wiec zrobiono mi EKG, pobrano krew i wyslano na gore do lekarki, a w tym czasie maly zdazyl juz podbic serca wszystkich pan z dolu. Ide na gore, wchodze, pani dr taka starsza mierzy mi cisnienie i wypisuje zaswiadczenia. Pytam w koncu, czy moge malego dac na kozetke i sie ubrac bo nie ma przewijakow. Ona ze pewnie pewnie, to ja sie ubralam i motam malego. Pani na to, ze ona o tym czytala, ale pierwszy raz to widzi, ze jej sie to bardzo skomplikowane wydaje, ale ze to swietna sprawa i pozycja dziecka taka dobra i w ogole byla zachwycona:-))

akana
08-05-2010, 10:42
Normalnie mnie zamurowało - kilka dni temu musiałam wysłać list na poczcie - wchodzę, widzę, że jedno okienko czynne, jedna osoba w kolejce - czyli full luxus, bo zdarza się i 40 minut stać... I wyobraźcie sobie, że na tej znienawidzonej przeze mnie poczcie panie specjalnie dla mnie otwarły okienko :D normalnie sama nie mogłam uwierzyć!!!

mgosia
08-05-2010, 20:33
Byliśmy sobie na krótkich zakupach dziś, także wzięłam małą w kółkową. Stoimy już z M przy kasie i panie kasjerki między sobą:
-patrz jak fajnie patrzy
-Ja tam się nie będę wypowiadać
Na co mój mąż.
-dlaczego, chce pani podyskutować?
ona
-nie mam swoich dzieci, dlatego nie będę się wypowiadać, ale ja bym swojego dziecka w życiu tak nie włożyła. (czy nigdy czegoś takiego nie zrobiła)
-ale dlaczego? zapytał zaciekawiony mój M.
Niestety rozmowa spełzła na niczym, bo pani nie chciała z nami podyskutować :(
A ja już miałam z milion argumentów w głowie...

p.s. 1)mój mąż jaki obrońca
2) to była pierwsza negatywna reakcja z jaką się spotkałam.

Winoroslinka
08-05-2010, 20:36
aj, zazdroszcze męża :)

magdzia
08-05-2010, 20:50
Hej, Tak sobie czytam i.. muszę powiedzieć że sama spotykam się jak na razie tylko z pozytywnymi reakcjami. Sporo jest zaciekawionych osób pytających czy to nie skomplikowane to wiązanie, czy wygodnie, czy nie za ciepło.. Ale raczej wszyscy mówią, ze dziecko zadowolone bo blisko serca mamusi :) A moja mała uwielbia chustę. Z wózka owszem czasem korzystamy, ale jak trzeba coś załatwić to chusta jest niezastąpiona w tym naszym kochanym kraju, gdzie tylko do nielicznych sklepów można z wózkiem wjechać, o urzędach nie wspomnę.
A i w aptece dwie babcie nas przepuściły, bo jak same powiedziały "duszno dziś i szkoda maleństwa" :)

ewullah
08-05-2010, 21:09
moja babcia jak tylko widzi małego zamotanego mówi "O Jezu", kręci głową i pod nosem pada "jak cyganka, ja bym tak nigdy nie nosiła"

Olban
08-05-2010, 21:37
A my dzisiaj na długim spacerze byliśmy- w ogródku jordanowskim Odyńca/ Nepodległości i w parku opodal... wracamy w chuście, Toś rozgląda się ciekawie zza poły, a na ławeczce starsza pani, siedzi i uśmiecha się do nas... więc i my uśmiechneliśmy się do niej... miło tak...

truscaffka
10-05-2010, 16:14
wczoraj, podczas spaceru nad Maltą, wiązałam Zuzkę w prosty plecak...jakiś starsze małżeństwo stanęło obok i przyglądało mi się jak jakiejs małpie w zoo :) w końcu pani nie wytrzymała i podeszła do mnie ze słowami: że ona musi mi pomóc, bo małej tak rączka wystaje...grzecznie acz stanowczo jej podziękwoałam i wyjaśniłam, że jestem tu z mężem jakby co, i że jest to zajęcie jednoosobowe. I trochę mi sie głupio zrobiło, bo gdy spojrzałam jej w oczy, ujrzałam nabożny zachwyt i usłyszałam : "Pięknie pani to robi" :)

JoShiMa
10-05-2010, 16:42
Wyjechałam do mojej mamy, a to raczej prowincja. Tak więc kiedy wybrałam się z dzieckiem w MT na zakupy do miasteczka stałam się nie lada atrakcją. Najpierw kierownik pociągu powiedział: "Jak panią widziałem, kiedy pani podbiegała to sie bałem, że pani dziecko zgubi, ale widzę, że pani ma opanowany temat". Potem było trochępokazywania palcami, ale raczej pozytywnie, w stylu "Patrz jak fajnie/wygodnie/słodko" itp. A jedna pani na targowisku powiedziała coś w stylu: "Teraz to sa wynalazki. Dziewczyny noszą dzieci jak indianki." I to tez było raczej miłe. A inna pani rzuciła: "O jak sobie śpi, podróżniczek". Niemiłych komentarzy jakoś nie usłyszałam. Pewnie były, ale mało mnie to obchodzi.

Czekam tylko kiedy ktoś ze znajomych moją mamę albo tatę zaczepi i zapyta, czemu ja to dziecko tak dźwigam zamiast wozić w wózku. Jak znam tatę, to pewnie wymyśli jakiś zabójczy bajer.

Luthienna
10-05-2010, 16:48
Michał bardzo lubi podróżować środkami komunikacji - na Wyprawie Mama troche tego było :)
Kiedyś zaczepił panią wołając: to ja, to ja! A pani: widze że to ty - wreszcie jakaś wysokość dobra dla dziecka do komunikacji z dorosłymi :)

Lub podróż z młodzieżą niepełnosprawna umysłowo w stopniu lekkim - śmiechu było co niemiara. BYli zachwyceni moim Podróznikiem a Młody smiał sie w głos kiedy oni klaskali lub podskakiwali na pupach ( siedząc oczywiście).

A miałyście tak, że nie było żadnych komentarzy ( ani negatywnych ani pozytywnych) słownych ale i tak wiedziałyście o co chodzi?

Wczoraj jeden pan tak sie na nas zapatrzył ( wybałuszając mocno oczy) że nie zauważył latarni i sie niestety w nią wbił....

Liv
10-05-2010, 16:58
oj, zdarza się. śmiejemy się z mężem, że na biletach "na spektakl" to moglibyśmy fortunę zbić. wypadku z latarnią jeszcze nie było, ale niektórym babciom niewiele brakuje. ostatnio na przystanku jedna podeszła specjalnie bliżej, stała jakieś dwa metry od nas. stoi i się patrzy. no to ja zaczynam w nią z zainteresowaniem wzrok wbijać (z reguły skutkuje - ludzie albo odwracają wzrok albo uśmiechają się zakłopotani, wówczas nie omieszkam uśmiechu odwzajemnić). a ona nic! spojrzała na mnie, zobaczyła, że się na nią patrzę, i dalej się w chustę wpatruje, a wzrok ma kompletnie nieodgadniony. nic to, wzruszyłam ramionami, zaczęłam z mężem rozmawiać. odwracam głowę, żeby sprawdzić, czy autobus nie jedzie, a ona dalej stoi i się patrzy, jakby ją zamurowało. skończyła dopiero, gdy przyjechał jej autobus. bardzo mnie rozbawiła.

pania
10-05-2010, 19:44
Michał bardzo lubi podróżować środkami komunikacji - na Wyprawie Mama troche tego było :)
Kiedyś zaczepił panią wołając: to ja, to ja! A pani: widze że to ty - wreszcie jakaś wysokość dobra dla dziecka do komunikacji z dorosłymi :)

Lub podróż z młodzieżą niepełnosprawna umysłowo w stopniu lekkim - śmiechu było co niemiara. BYli zachwyceni moim Podróznikiem a Młody smiał sie w głos kiedy oni klaskali lub podskakiwali na pupach ( siedząc oczywiście).

A miałyście tak, że nie było żadnych komentarzy ( ani negatywnych ani pozytywnych) słownych ale i tak wiedziałyście o co chodzi?

Wczoraj jeden pan tak sie na nas zapatrzył ( wybałuszając mocno oczy) że nie zauważył latarni i sie niestety w nią wbił....

nie no z latarnia to nie... raczej pan nie zauwazyl kraweznika, ale to bylo daaawno temu za pieknej figury i ladnego dekoltu:-)))) Wczoraj szlam na dzialke w chuscie z przodu spal Ad. Jakis starszy pan w kapeluszu idacy z naprzeciwka, tuz przed nami zatrzymal sie ze wzrokiem wbitym w chuste i jak juz juz mielismy go minac, rozesmial sie i mowi: ale jak to sobie tam spi:-))!

panthera
10-05-2010, 20:13
a ja dziś idę sobie do mojej mamy w odwiedziny - mija mnie pani z dzieckiem ok 2 latka - w wózku
i słyszę:
dziecko: mamo patrz tam jest dzidzia - ja tez tak chcę
mama: ale w wózeczku masz wygodniej, możesz się położyć
dziecko: ale nie mogę się przytulic...
mama juz nic nie powiedziała :)

pania
10-05-2010, 22:29
a ja dziś idę sobie do mojej mamy w odwiedziny - mija mnie pani z dzieckiem ok 2 latka - w wózku
i słyszę:
dziecko: mamo patrz tam jest dzidzia - ja tez tak chcę
mama: ale w wózeczku masz wygodniej, możesz się położyć
dziecko: ale nie mogę się przytulic...
mama juz nic nie powiedziała :)

swietne:-))

Luthienna
11-05-2010, 08:40
dzieci najlepiej wiedzą czego pragną

Mamusiaanusia
11-05-2010, 15:44
A ja dziś w sklepie spożywczym, Marcelka spała słodko w kieszonce - podeszła piękna kobieta ok. 50-tki, w pięknym beżowym kostiumie, włosy związane w śliczny kok, perfeksyjny makijaż (ja... eeee... w dresie, włosy... jutro do fryzjera idę!) i pyta: "Dzidzia?", ja niepewna co będzie dalej odopowiadam: "Dzidzia". A Piękna Pani: "To tak jak kiedyś się dzieci nosiło! Jak dobrze, że pani tak może, a malutkiej jak dobrze!". Strrrrrrrasznie było mi miło!

dziobak
11-05-2010, 19:12
Ja miałam dziś zły dzień chustowy. 2 starsze panie idą, jedna do drugiej: O Boże!!! Ja mu współczuje :/ A dosłownie 2 minuty później jakaś pani na cały głos musiała stwierdzić (chyba sama do siebie, ale tak, żebym dobrze usłyszała): Udusi się!!! :twisted:

pania
11-05-2010, 23:56
Ja miałam dziś zły dzień chustowy. 2 starsze panie idą, jedna do drugiej: O Boże!!! Ja mu współczuje :/ A dosłownie 2 minuty później jakaś pani na cały głos musiała stwierdzić (chyba sama do siebie, ale tak, żebym dobrze usłyszała): Udusi się!!! :twisted:

eeee nie ma sie co przejmowac:-)

Mamusiaanusia
13-05-2010, 22:19
A dziś na moje malutkie osiedle podwójna dawka - ja i moja siostra z chuścioszkami - kolorystyczny SZAŁ: Nati Amazonia (zielenie) i LL bambus Tropikalny (czerwienie, pomarańcze, fiolety). Nie dało się nie zauważyć - wszyscy w usmiechach. Oj, jutro panie w spożywczym będą mnie wypytywać...

mi.
13-05-2010, 22:24
A dziś na moje malutkie osiedle podwójna dawka - ja i moja siostra z chuścioszkami - kolorystyczny SZAŁ: Nati Amazonia (zielenie) i LL bambus Tropikalny (czerwienie, pomarańcze, fiolety). Nie dało się nie zauważyć - wszyscy w usmiechach. Oj, jutro panie w spożywczym będą mnie wypytywać...

ale super, że Wam tak fajnie idzie :)
napisz koniecznie jak tam pogaduchy w spożywczym ;)

Winoroslinka
14-05-2010, 07:16
wiecie, ja czasem chcialabym odpoczac od komentarzy, nawet tych miłych. Chust jednak ciagle jest bardzo mało i gdzie sie nie pojawie to spojrzenia pytania, a czasem chcialabym spokojnie zakupy zrobic ;) No i jeszcze zdarza sie ze mi dziecko głaszczą po twarzy, a tego nie lubie.

ktosikowa
14-05-2010, 07:25
Przedwczoraj pierwszy raz szłam z dzieciem w CHUŚCIE(bo swoje nosze w MT. Maluszkiem- dwumiesięczniakiem, który u kolezanki w pogotowiu jest. Zamotalimy się w czerwonego elastyka (Kasiu :kiss: ). No i było ciekawie- na ryneczku pod domem połowa ludzi myslała, że ukrywałam ciążę :D pozostali, że mi dali takie malutkie w rodzine zastępczą:) Niemiłego nic nie usłyszalam- same zachwyty, a pani w mięsnym tak sie rozkleiła, że patrzyła na spiąca małą i płakała:) Za to mój synek chustowy, jak posżłam po niego do przedszkola, kazał dzidzię wyjac, a siebie zawiązać. A jak dzidzia chodzic nie umie, to mam ją schowac do torby :omg: . Jakos mu wytłumaczyłam i poszedł za rączką. A w domu, jak mała płakać zaczęła, kłócił sie ze mną, że mam mu ja dać- bo on chce taka lalkę działającą, płaczącą :omg: . czyzby czas na nowego chuściocha?

ddosiek
18-05-2010, 10:48
Ja o dziwo spotykam sie ze skrajnymi opiniami. Od mam przyszłych przedszkolaków będących akurat w ciąży słysze same zachwyty i widzę zapał w oczach (czyzbym szerzyła kaganek oświaty?)
Od osób w średnim wieku natomiast same powątpiewania w wygodę mojej córki. Że ciasno, że ruszyc sie nie da (a fikające nóżki i rączki na wierzchu to niby co?), że mi na pewno ciężko, tylko nic nie mówię (bo ja taka masochistka przecież jestem). Za to od osób starszych (przeważnie kobiet-babć) same ochy i achy. Że one też podobnie nosiły, tylko szmaty były z przescieradła, że maluszkowi dobrze, bo blisko mamy. Że ręce wolne.

I wychodzi chyba na to, ze pokolenie naszego starszego rodzeństwa i naszych rodziców wychowało sie na zachwytach nad wózkami. Mamy 2-3 latków widzą iskrę nadziei w pogodzeniu spacerów z dodatkowym maluszkiem, który zaraz sie urodzi, a babcie jakoś najnormalniej na chustowanie patrzą.

kofeina
18-05-2010, 11:01
I wychodzi chyba na to, ze pokolenie naszego starszego rodzeństwa i naszych rodziców wychowało sie na zachwytach nad wózkami. Mamy 2-3 latków widzą iskrę nadziei w pogodzeniu spacerów z dodatkowym maluszkiem, który zaraz sie urodzi, a babcie jakoś najnormalniej na chustowanie patrzą.

Ja mam podobne spostrzeżenia - najwięcej życzliwych spojrzeń i ciepła dostałyśmy z Ulką od starszych ludzi. W uwagach 'czy aby' celuje pokolenie moich rodziców.
Lubię wychodzić z Ulką w chuście, nie tylko dlatego, że jest to wygodniejsze, ale też dlatego, że otacza nas wtedy przyjemne ciepełko ludzkich spojrzeń i uśmiechów :)

aga4444
18-05-2010, 11:07
u nas skrajnie:D:D rówieśnicy, mamy w ciązy się zachwycają natomiaststarsze osoby- nie wszystkie ale głównie panowie są zszokowani usłyszałam cytuję - oczywiście panowie między sobą gawędząc ale tak żebym usłyszała- "patrzcie patrzcie jak to dziecko niesie tak jak te "buszmenki" z afryki z tym że one jeszcze na plecach te dzieci noszą" niestety ciągle się nosimy w elastyku ale jak tylko dotrze do mnie tkana to oczywiście plecaczek zawiąże co by panowie mogli i to zobaczyć u nas w małej mieścinie a nie tylko w TV:D:D:D:D
najbardziej powiem wam jestem dumna z mojej mam która jest kobietą w starszym wieku myślałam że będzie źle noszenie w chuście komentować a jej się to podoba:applause::applause:

Frezis
18-05-2010, 12:18
Kilka dni temu - idę z Krysią w chuście (na głowie kapelusz), Franek obok za rączkę. Z naprzeciwka idzie starsza pani. Uśmiech na twarzy. Podchodzi
"O!!! Jakie maleństwo! Jak się pięknie trzy.... ONA SIĘ TRZYMA???????? :omg:"

:duh:

pania
18-05-2010, 23:56
Kilka dni temu - idę z Krysią w chuście (na głowie kapelusz), Franek obok za rączkę. Z naprzeciwka idzie starsza pani. Uśmiech na twarzy. Podchodzi
"O!!! Jakie maleństwo! Jak się pięknie trzy.... ONA SIĘ TRZYMA???????? :omg:"

:duh:

:-)))

truscaffka
19-05-2010, 00:10
Ja o dziwo spotykam sie ze skrajnymi opiniami. Od mam przyszłych przedszkolaków będących akurat w ciąży słysze same zachwyty i widzę zapał w oczach (czyzbym szerzyła kaganek oświaty?)
Od osób w średnim wieku natomiast same powątpiewania w wygodę mojej córki. Że ciasno, że ruszyc sie nie da (a fikające nóżki i rączki na wierzchu to niby co?), że mi na pewno ciężko, tylko nic nie mówię (bo ja taka masochistka przecież jestem). Za to od osób starszych (przeważnie kobiet-babć) same ochy i achy. Że one też podobnie nosiły, tylko szmaty były z przescieradła, że maluszkowi dobrze, bo blisko mamy. Że ręce wolne.



I wychodzi chyba na to, ze pokolenie naszego starszego rodzeństwa i naszych rodziców wychowało sie na zachwytach nad wózkami. Mamy 2-3 latków widzą iskrę nadziei w pogodzeniu spacerów z dodatkowym maluszkiem, który zaraz sie urodzi, a babcie jakoś najnormalniej na chustowanie patrzą.

ddosiek, mam te same obserwacje - pokolenie moich rodziców przejawia największy sceptycyzm.

klusiecka
19-05-2010, 08:34
Wczoraj w supermarkecie dwie skrajne reakcje. Najpierw jakiś babasztyl kolo 50, na zakupach oczywiście z cała rodzinką. Babsztyl z pogarda w głosie do męża, tak żebym ich słyszała!! " Patrz, pościła się z cyganem to teraz ma" nosz kur.., z całej tej mojej "cyghańskości" to miałam chustę, poza tym dżinsy, zero biżuterii czy makijażu. Gdybym nie zbierała własnej szczęki z podłogi to bym chyba babę udusiła .Wkurza mnie dorabianie sobie głupich teorii na rzeczy których się nie rozumie.

Dla odmiany przy kasie, stałam w kasie pierwszeństwa, podeszła kobieta w ciąży, którą chciałąm przepuścić. Podziękowała i powiedziała, że ona postoi bo ja to jestem tak jakby nadal w ciąży, było to bardzo miłe.

Liv
19-05-2010, 09:03
Babsztyl z pogarda w głosie do męża, tak żebym ich słyszała!! " Patrz, pościła się z cyganem to teraz ma"

:omg: efekty ludzkiej frustracji nieodmiennie mnie zadziwiają.

pania
19-05-2010, 14:49
Wczoraj w supermarkecie dwie skrajne reakcje. Najpierw jakiś babasztyl kolo 50, na zakupach oczywiście z cała rodzinką. Babsztyl z pogarda w głosie do męża, tak żebym ich słyszała!! " Patrz, pościła się z cyganem to teraz ma" nosz kur.., z całej tej mojej "cyghańskości" to miałam chustę, poza tym dżinsy, zero biżuterii czy makijażu. Gdybym nie zbierała własnej szczęki z podłogi to bym chyba babę udusiła .

eh... nie ma to jak ciasnota umyslowa, aby wbic szpile, pewnie jak ktos ma wozek nie taki w jej mniemaniu to tez sie czepia, i ze sasiad w oknie ma nie takie zaslonki, bo jej nie pasuja do jej zaslonek:-) to taki typ, zal, ze tak kogos moze zlosc zzerac:-)

aga4444
19-05-2010, 19:10
Wczoraj w supermarkecie dwie skrajne reakcje. Najpierw jakiś babasztyl kolo 50, na zakupach oczywiście z cała rodzinką. Babsztyl z pogarda w głosie do męża, tak żebym ich słyszała!! " Patrz, pościła się z cyganem to teraz ma" nosz kur.., z całej tej mojej "cyghańskości" to miałam chustę, poza tym dżinsy, zero biżuterii czy makijażu. Gdybym nie zbierała własnej szczęki z podłogi to bym chyba babę udusiła .Wkurza mnie dorabianie sobie głupich teorii na rzeczy których się nie rozumie.

Dla odmiany przy kasie, stałam w kasie pierwszeństwa, podeszła kobieta w ciąży, którą chciałąm przepuścić. Podziękowała i powiedziała, że ona postoi bo ja to jestem tak jakby nadal w ciąży, było to bardzo miłe.
normalnie podniosło mi się ciśnienie tak jak bym to ja była na twoim miejscu:mad:mad oj już bym szacownej pani powiedziała...:mad:mad:mad:mad

ania
19-05-2010, 20:40
My wczoraj w supermarkecie z moim M. naszą Lilcię w chuście eksponowaliśmy :mrgreen:
Najbardziej chciało nam się śmiać, jak babcie o mało co o koszyki się nie przewracały gapiąc się na nas :mrgreen:

Dharma
19-05-2010, 20:57
Jeden pan na ulicy : "a to co? - kangur??" Rozweselił mnie ten komentarz. Sympatyczny. Odpowiedziałam "noooo, na to wygląda!"

kofeina
19-05-2010, 21:12
Dzisiaj w supermarkecie mało kto zwracał na nas uwagę - oprócz pana magazyniera, który grzecznie zapytał, czy może zerknąć, uśmiechnął się i poszedł :) Myślałam, że oczu od nas nie oderwą, a tu - zonk ;)

klusiecka
19-05-2010, 22:07
eh... nie ma to jak ciasnota umyslowa, aby wbic szpile, pewnie jak ktos ma wozek nie taki w jej mniemaniu to tez sie czepia, i ze sasiad w oknie ma nie takie zaslonki, bo jej nie pasuja do jej zaslonek:-) to taki typ, zal, ze tak kogos moze zlosc zzerac:-)

Miasto nie takie małe, ale o mentalności bardzo małomiasteczkowej, jak jest się innym to od razu jest nieprzyjemna reakcja. Poza tym nie widziałam tu żadnej chusty, ba nawet wisiadła nie widziałam. U mnie się dzieci wozi normalnie, czyli w wózku i tyle.
Głupi teks babasztyla popsuł mi humor na bardzo długo, byłam strasznie zła że nie odpowiedziałam niczym podobnym, ale naprawdę wbiło mnie w ziemię. Nie sądziłam, że ludzie potrafią być tak aż tak bezinteresownie chamscy.

Mamusiaanusia
19-05-2010, 22:20
...WIEŚCI ZE SPOŻYWCZAKA :DC.D.: w kolejce po wędlinkę, Marcela w kieszonce spokojnie siedzi,:slingbaby: smok w buzi:baby:: cium, cium, cium... Starsza Pani pyta: "A ty już siedzisz?". Nie odpowiadam, bo to chyba do Marceli, ona też nie odpowiada... Starsza Pani do mnie:" Ona już siedzi?". Cierpliwie wyjaśniam, że nie, alo to specjalne wiązanie dla maluszków, bezpieczne, pokazuję plecki, nóżki... Pani sie uśmiech, kiwa z aprobatą głową i mówi:" Ale tego smoka to bym wyrzuciła!":ups:

I co? Załamka totalna, bo od 3 meisięcy wszyscy ją ssać smoka uczyli - bo nie można jej było uspokoić inaczej niż przy cycu:bfing:, a mleko nosem jej wylatywało! Od tygodnia ssie! Spektakularny sukces!:high:
... a reszta Polski odzwyczaja...

magnus
22-05-2010, 00:03
wiecie, ja czasem chcialabym odpoczac od komentarzy, nawet tych miłych. Chust jednak ciagle jest bardzo mało i gdzie sie nie pojawie to spojrzenia pytania, a czasem chcialabym spokojnie zakupy zrobic ;) No i jeszcze zdarza sie ze mi dziecko głaszczą po twarzy, a tego nie lubie.

Miałam dokładnie takie same odczucia, gdy jeszcze nosiłam Antka w chuście. Po prostu nie da się spokojnie wyjść na ulicę, zawsze jakieś komentarze, no i ogólnie zwraca się na siebie uwagę. Jakoś do wózka mi się nikt nie pchal z łapami, a do chusty i owszem.

Kasia.234
22-05-2010, 14:23
Jakoś do wózka mi się nikt nie pchal z łapami, a do chusty i owszem.

O właśnie. Ja już to przerabiałam w zeszłym roku, sporo babć traktuje dziecko jako dobro wspólne i uważa, że można pogłaskać, sprawdzić, czy w nóżki nie zimno :mad:Już ćwiczę "krok w tył", kiedy babcie podchodzą za blisko ;)

monia52
22-05-2010, 22:10
Dzisiaj na targu sprzedawca do kolejnego kilenta:
"proszę poczekać, obsługuję ciężarną" Ta ciężarna to niby ja, brzucha nie mam, generalnie jestem szczupła, Jack'a miałam w chuście ... ale żeby zaraz ciężarna...