PDA

Zobacz pełną wersję : reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"



Strony : 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 [11] 12 13 14 15 16

jul
27-04-2012, 00:07
w sobotę byliśmy w parku, starsza córka na brzuchu miała ukochaną lalkę w mini-kółkowej. Słonko świeci, generalnie ludzie strasznie cieszą się widząc moją kolorowo ubraną i zachustowaną córkę (dopiero później uświadomiłam sobie czemu), na ławeczkach wygrzewają się staruszki z pobliskich bloków. W pewnym momencie z jednej ławeczki dobiega do mnie "nawet dzieci już owijają. Dajcie spokój!"

Vernea
27-04-2012, 01:45
Taaaa to może niezupełnie w temacie, ale w kwestii reakcji na noszenie. Straszne, że ostatnio widuję wysyp wisiadeł i normalnie kiepsko mi się robi, jak widzę jak entuzjastyczne reakcje one wzbudzają :-(

asiajka
27-04-2012, 09:58
ja na ostatnim spacerze do centrum czułam się jak eksponat, ale głównie widziałam uśmiechy na twarzach ludzi na nasz widok :) a będąc na chwilę w pracy wszystkie dzieciate koleżanki były nawet bardzo zainteresowane i zachwycone chustą :)
moja mama z kolei była bardzo sceptycznie nastawiona do tego tematu i zastanawiała się co ja znowu wymyśliłam, ale jak nas pierwszy raz zobaczyła w chuście to stwierdziła że to całkiem fajne :)

Paulinina
27-04-2012, 21:00
:

Dziewczyny, przyznam, że o niechęci do chustonoszenia, czy dziwnych reakcjach i komentarzach dowiedziałam się z....tego forum:omg: Serio. Ja się nie spotkałam, no może 2 razy jakaś babcia zapytała czy mi wygodnie, a dziecku czy nogi nie drętwieją.


W sumie u mnie podobnie. Nie spotkałam się z jakimś negatywnym komentarzem. Raczej pytanie wynikające z ciekawości. Hehehe, ostatnio pani w małym, nowootwartym sklepiku powiedziała, że żałuje, że nie ma aparatu, bo chciałabym takim klientom zrobić zdjęcie.

Ale z drugiej strony mam takie dni, że męczy mnie zaczepianie i zagadywanie przez ludzi - gdybym szła sama podejrzewam, że nikt by się na takie coś nie zdobył...

Tolerancja
27-04-2012, 22:23
Ja zaczęłam nosic w 2006 roku, co za sensacja była !!! Co do kręgosłupa, sama miałam wiele obaw mimo to, że zarażona zostałam chutonoszeniem. W moim mieście (nie wielkim) wyszłam raz i patrzyli na nas jak na kosmitów co najmniej. Ciche komentarze "biedne dziecko" itd. Ach... Tak więc chusta służyła na wycieczkowych wyjazdach plenerowych. A stacjonarnie wózek.

reginleif
28-04-2012, 08:20
Godzina szczytu i chcesz usiąść w autobusie czy tramwaju? Żaden problem! Dwójka dzieci, w tym jedno w chuście i zaraz się miejsca siedzące znajdują :D Nie jeżdżę za często, ale byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona.

pulpecja
28-04-2012, 12:30
Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z chustą i na razie nie spotkałam się z negatywnymi komentarzami. Zwykle ludzie się uśmiechają, na ryneczku ostatnio pani sprzedawczyni zawołała swoją koleżankę żeby nas pokazać, obu bardzo się podobało :)
Podczas ciąży 3 razy mi ustąpiono miejsca, bo rodziłam w zimie, a przytyłam bardzo mało, więc rzadko kiedy ludzie widzieli że jestem w ciąży. A teraz, nawet jak są wolne miejsca, to ludzie chcą ustępować :D pytają czy nie byłoby nam lepiej bliżej drzwi, albo nie na słońcu itp. Miłe to :)

Agna
28-04-2012, 12:48
Mijałam z Zośką na plecach budowę ostatnio. Zosia wypatrzyła dwóch panów i zaczęła mi ich pokazywać palcem :p Na co jeden z panów mocno sszturnął łokciem drugiego i mówi "Ty, no kangur!!!"


Kto widział kangura z dzieckiem na plecach ???? :mrgreen:

ola23
01-05-2012, 21:35
Ja spotkalam sie z samymi milymi komentarzami. Ze wygodnie, ze dziecku cieplo i przytulnie. Pytaly, gdzie mozna chuste zakupic.

jedynie tesciowa regularnie marudzi, zeby nie nosic. Ze jedyna zdrowa pozycja dla dziecka to w wozku-z wyprostowanymi nozkami. Moja mama na poczatku byla sceptyczna, ale doksztalcila sie i teraz bardzo jej sie podoba. Tesciowa niestety niereformowalna.

letka
02-05-2012, 00:11
My dziś zdobyłyśmy zamek Książ i Lenka była jedynym niemowlakiem na wystawie kwiatów, bo nie jak się poruszać z wózkiem po zamku - schody, wąsko, masa ludzi i odgórny zakaz wjazdu :) Spotkałam jedno dziecię na dziedzińcu w wisiadle (pokazałam M. różnice) :(
Dreptając na dół usłyszałam tekst:
- O zobacz, dzidzia w nosidełku
Na co pani idąca pod górę do drugiej pani:
- To nie nosidełko tylko chusta
Na co ja powiedziałam do męża:
- Uświadomiona!!

Pekatrine
02-05-2012, 00:14
My dziś zdobyłyśmy zamek Książ

Też mieliśmy dziś jechać, ale diabeł wcielony nie spał pół nocy :/ A fajna ta wystawa, warto pojechać?

kachasek
02-05-2012, 00:21
a ja do Książa nie dotarłam (auto się popsuło, a autobusem, ani na piechotę nie chciało mi się), za to na plac zabaw u teściów jak dreptaliśmy ze starszym, to uśmieszki, głównie młodzież, jedna dziewczyna przechodziła i stwierdziła "ale to fajnie wygląda". Dzisiaj szliśmy do teściów, po drugiej stronie ulicy starsza pani z wnuczką, młoda jej z chusty uśmieszki posyłała, pani widać, że mega zachwycona, miała banana na buzi cały czas (no i zamiast na wnuczkę patrzeć, patrzyła na nas:twisted:)

letka
02-05-2012, 09:55
Też mieliśmy dziś jechać, ale diabeł wcielony nie spał pół nocy :/ A fajna ta wystawa, warto pojechać?
Powiem tak: jestem ciut zawiedziona :( Byłam trzy lata temu i było o wiele więcej kwiatów w komnatach... Może to przez to, że zawsze wystawa była 3 dni a w tym roku cały długi weekend? Podobno najładniej było na początku :/ Warto pojechać, ale d... nie urywa a szkoda, bo tematem przewodnim jest Euro, więc zapowiadało się ciekawie. Trochę się wystawa przerobiła w odpust albo jakiś jarmark :duh:

Tola_zet
02-05-2012, 11:11
małpa w czarnym tuliku na plecach oraz odkurzacz w rękach mych skojarzyły się mężowi jednoznacznie:

http://pics.mobygames.com/images/covers/large/1050627385-00.jpg

mi.
02-05-2012, 20:36
no dobra... udało mi się zapomnieć te dialogi starszych pań, które odbywają się przy mnie, o mnie, ale beze mnie ;)

dzisiejszy (w odległości tak ze 30 - 50cm od nas):
Pani A: choć no tu, Danusia zobaczysz jakie ma Pani ładne. Pani się odwróci i pokaże! (:D) Jakie małe toto... ile to może mieć? ile ma?
ja: trzy..
Pani B: moja ważyła 2030 jak się urodziła, ale to jest mniejsze... (:lol:)
Pani A: ale fajnie tak noszą teraz, co?
Pani B: no, nie wiem... że się nie boją. tak brać na dwór. bez czapki na dodatek
ja: ale... ciepło jest..
Pani B: ciepło, ciepło... ciepło to by mu było w czapce, a tak to marznie.

to było dziś. 28 w cieniu :lol:

mama lucki
02-05-2012, 20:43
tja... a spróbowałabyś wyjśc bez skarpet ;)


zimą nosiłam małą pod płaszczem z ciazy. płaszcz na guziki wątpliwe.
i na porzejściu jak czekałam na zmianę światła wywiązała się rozmowa babci z dziadkiem.
b- patrz jakie sprytne, ciepło i tak blisko mamy
d- ale ze się nie boi, że się guzik odepnie i dziecko wypadnie
b- głupiś. przecież ono jest zawiązane
.
.
. akcje z guzikiem powtarzały mi się kilkakrotnie.

mi.
02-05-2012, 20:48
tja... a spróbowałabyś wyjśc bez skarpet ;)
spróbowałam. wczoraj :D
jako, że było tak ze 128 w cieniu ;)

eMKa
02-05-2012, 20:56
oj, jak pojechałam do rodzinnego miasteczka (20 tys. mieszkańców), to atrakcją dnia byłam, wszyscy się oglądali za mną(gorzej, że w centrum uwagi być nie lubię, no ale trudno ):p

mama lucki
02-05-2012, 20:59
e tam. mieszkam w Gdańsku a nadal wzbudzam sensacje ;)
szłam ostatnio z koleżanką nad morzem i tylko liczyła uśmiechające się babcie ;)

kachasek
02-05-2012, 21:30
e tam, ja już nie liczę :mrgreen:

Wiewi00ra
02-05-2012, 23:55
W naszym parku jest głaz narzutowy, na którym niekiedy wyleguję się (z Dziecięciem na piersi naturalnie). Ostatnio tak sobie siedzę, a alejką nadjeżdża tak - na oko - ośmioletnia cyklistka. I patrzy wprost na mnie. Myślałam, że wyminie.:duh: Nie wyminęła. Tak się na nas zagapiła, że w nas i w kamulec wjechała. Mam odcisk jej opony na spodniach!

Chustowanie jest szkodliwe!

letka
02-05-2012, 23:59
no dobra... udało mi się zapomnieć te dialogi starszych pań, które odbywają się przy mnie, o mnie, ale beze mnie ;)

Pani B: no, nie wiem... że się nie boją. tak brać na dwór. bez czapki na dodatek
ja: ale... ciepło jest..
Pani B: ciepło, ciepło... ciepło to by mu było w czapce, a tak to marznie.

to było dziś. 28 w cieniu :lol:

:omg::omg::omg:

I tak właśnie wygląda klasyczny Beton...

Mikarin
03-05-2012, 09:47
Książ. Idziemy alejka. Z rci tłumu Kuba w czerwonej szmacie. Córa, coś koło dwudziestu kilku lat, minęła nas, omal sobie karku z wrażenia nie skręciła, a ojciec zapatrzony na jakiś stragan stał dwa metry ode mnie, alejka dalej była pusta. Laska nagle krzyczy: "Uważaj, bo dziecko zgnieciesz!" do wystraszonego ojca, który Kuby nie zobaczył, a stał sobie biedak przy straganie dalej. Sama si zagapiła :P
Tego dnia co 5 minut ktoś wzdychał i rozczulał się nad Kubusiem, że przy mamie tak mu dobrze :)

letka
03-05-2012, 10:36
Książ. Idziemy alejka. Z rci tłumu Kuba w czerwonej szmacie. Córa, coś koło dwudziestu kilku lat, minęła nas, omal sobie karku z wrażenia nie skręciła, a ojciec zapatrzony na jakiś stragan stał dwa metry ode mnie, alejka dalej była pusta. Laska nagle krzyczy: "Uważaj, bo dziecko zgnieciesz!" do wystraszonego ojca, który Kuby nie zobaczył, a stał sobie biedak przy straganie dalej. Sama si zagapiła :P
Tego dnia co 5 minut ktoś wzdychał i rozczulał się nad Kubusiem, że przy mamie tak mu dobrze :)
ja w tym tłumie łaziłam z wyciągniętymi rękami, bo zestawienie zielonej chusty i mega czerwonego kapelusika Lenki było za mało widoczne :(

kachasek
03-05-2012, 12:01
na spacerze wpadłam do monopolowego po bułkę:hide: nie mieli (no dziwne raczej nie jest, ale dziecię zażądało bułki, bo głodny, a najbliżej ów sklep był) za to mieli stałego klienta ;) ekspedientka znalazła rogalika 7days, ale się zmartwiła, że tylko jednego, bo dla młodej przecież jeszcze powinien być (tjaaa) ;) za to poklepała Klaudię po pupie (nie cierpię, ale już za późno było) i skomentowała, że śliczne maleństwo, pan klient stwierdził, że to niesprawiedliwe, bo jego nie noszą, nie mówią, że śliczny, że maleństwo i po pupie nikt go nie klepie :rolleye:

Selene
09-05-2012, 13:03
My się póki co (nosimy z mężem od niecałych 2 miesięcy) spotykamy raczej tylko z pozytywnymi komentarzami, podczas weekendowego wypadu w góry nasz synek zamotany w chuście stanowił dodatkową atrakcję turystyczną na szlaku ;)
Raz jakiś pan mijany na mieście wykrzyknął na widok zachustowanego męża: "No, faceta w ciąży to jeszcze nie widziałem!". I ogólnie wszędzie na co dzień wzbudzamy sensację, chociaż przecież pierwszymi posiadaczami chusty we Wrocku nie jesteśmy... :-)

alifi
13-05-2012, 21:49
W centrum handlowym ostatnio dwie panie skrajnie rozochocone widokiem Kali w plecaku, bez uprzedzenia poklepały ją po pupie chichocząc i w ogóle dobrze się widać bawiąc. Zaskoczyły mnie, zestrachały z lekka (nagle poczułam, że ktoś mi dziecko tyka, a ja nie widzę kto/co/jak) i w osłupienie wprawiły na tyle skutecznie, że nie zdążyłam wyrazić dezaprobaty dla dotykania cudzego dziecka just for fun. Małe, ale niefajne zajście.

klementyna
13-05-2012, 22:15
Tu gdzie mieszka widok dzieciatka w chuscie nie dziwi, a nawet jesli to ludzie nie nie komentuja, bynajmniej nie glosno, a jesli juz to pozytywnie:)

sheana
13-05-2012, 23:45
A ja mogę powiedzieć, że reakcje na dziecko z przodu, to było nic w porównaniu jak teraz w plecaku noszę...W piaskownicy, czesto ludzie nie zauważają młodego jak bawię się z Laurą, więc zazwyczaj słyszę:
"o rany/jezzu/matko/ło pani ma tam dziecko!!! O, tam śpi dziecko"

Czesto ludzie mówią, że znają kogoś noszącego, ale nosi z przodu. A ostatnio pani kasjerka mnie pouczyła, że:
"prosze pani, dzieic sie nosiu z przodu, bo co jak mi z tyłu fiknie"

Negatywy o duszeniu, wiązaniu, obciskaniu nóżek, niszczeniu kręgosłupa też bywają

Ale znacznei wiecej pozytywów! I mam zaczepiających o rodzaj chusty, naukę, noszenie - wysyłam je tutaj (i na krakowskie spotkania)

Nalia
14-05-2012, 09:00
Siedziałam niedawno sobie na ławce w parku czekając na męża i synka biegających za gołębiami i przysiadło sie do mnie starsze małżeństwo. Zagadali pytając o ciążę, bo brzuch juz baaardzo mam widoczny, Ogólnie byli sympatyczni. Akurat przechodziła koło nas kobieta z chustą, ja sie zapatrzyłam:D, bo i tęskno do noszenia i ciekawa byłam co to za chusta. Starszy pan popatrzył, i mówi do żony że widział niedawno dziecko noszone w takiej chuście i to chyba dobry pomysł jest. Ja mówię że bardzo dobry, bo sama starszego nosiłam. Starsi państwo uśmiechnięci potwierdzili, że dziecko blisko mamy to i bezpiecznie się czuje, spokojniejsze jest.

Jak nosiłam to z reguły starsi ludzie reagowali bardzo pozytywnie. Jak ci z parku. Cieplej na serduchu się od razu robi jak jakiś dziadek przechodząc uśmiechnie sie, zagadnie i pochwali. Bardzo to podbudowuje. Wszak starsi ludzie maja w sobie tę mądrość życiową :)

kwiacior32
14-05-2012, 09:37
Ja jak po starszego syna do przedszkola chodzę i zobaczyli mnie w chuście z malutkim to pozytywne reakcje wzbudziałm, wrecz dumnie się czułam.
Na placu zabaw tylko pani do mnie o jak fajnie w kocyk pani zawineła hi ihi
Jakaś Paniz panem pzrechodzili to on jej pokazywał mnie i to doś głośno,dziwne miny mieli.

efcia1981
14-05-2012, 12:24
Nosilismy naszego synka w Mietku w ub. tygodniu w Turcji. Reakcje były świetne :) Turcy uśmiechali się szeroko i ewidentnie się im się to podobało. Tylko z ust jednej Polki usłyszałam, że "te nosidła z tyłu to takie BEZ SENSU bo dziecko nic nie widzi"...:duh: musiałam uszczypnąć męża którego mina wyrażała gotową odpowiedż: "bez sensu to ma pani twarz" :P, a wierzcie mi, że by jej tak odpowiedział:twisted:

Kamila
14-05-2012, 12:29
musiałam uszczypnąć męża którego mina wyrażała gotową odpowiedż: "bez sensu to ma pani twarz" :P, a wierzcie mi, że by jej tak odpowiedział:twisted:

:lool:

Naniby
14-05-2012, 13:31
'Patrz pani, jak to się teraz te dzieci nosi! Na plecach! A jakby się to to urwało? To dziecko leci!!!'
:D:D:D
Ale generalnie zazwyczaj są pozytywne reakcje jednak:)

gienia
14-05-2012, 13:59
Jak nosiłam to z reguły starsi ludzie reagowali bardzo pozytywnie.

Mnie nawet kiedyś jakaś staruszka pochwaliła, że wreszcie widzi mamę, co się do dziecka przytula, bo cytuję "my onegdaj tośmy zawsze w [tu ni w ząb nie zrozumiałam nazwy] dzieci miały jak się w pole szło robić". A ja głupia zamiast z miejsca babuleńkę wypytać o jej własne doświadczenia to tylko szczenę pozbierałam z chodnika i się pożegnałam.

nautika
15-05-2012, 13:20
"Chatka" tak mówią na chsty babcie, ale nie wiem czy prze h czy ch :) Tak moja prababcia nosiła moją mamę i same te "chatki" szyła.

sheana
15-05-2012, 13:23
'Patrz pani, jak to się teraz te dzieci nosi! Na plecach! A jakby się to to urwało? To dziecko leci!!!'
:D:D:D
Ale generalnie zazwyczaj są pozytywne reakcje jednak:)
:) Glupie baby, jak juz nosza to chociaz na brzuchu :P

marjen
15-05-2012, 13:31
"Chatka" tak mówią na chsty babcie, ale nie wiem czy prze h czy ch :) Tak moja prababcia nosiła moją mamę i same te "chatki" szyła.

ja się spotkałam z nazwą "chacka" ale też nie wiem przez jakie h. kiedyś w tym noszono na Śląsku. Babcia mojej koleżanki z pracy jeszcze niedawno pokazywała jej jak to się wiązało, niestey koleżanka bezdzietna na razie, babcia zmarła a ona klipa zapomniała jak...

nautika
15-05-2012, 14:58
No właśnie na Śląsku - tylko może moja Mama żle wymawianie nazwy pamieta - wkońcu była mała jak ją noszono :D
Zresztą ważne, że to sposób sprawdzony od dłuższego czasu niż wózek.
Osobiście wyszłam parę razy na główną ulicę w moim mieście i wszyscy się patrzą...po prostu wszyscy...a starsze babcie kiwają z podziwem głowami...bo się im przypomina, że one też swoje dzieci tak nosiły.

Mikarin
16-05-2012, 11:24
Mnie powiedziano, że wołały na to "Szmaty" albo "Krajka". Generalnie to w kawał fartucha się to dziecko zwijało albo w taki specjalny kaftan, który mama miała na sobie. Jakaś starsza pani mi to powiedziała, i tylko tyle, bo sie pożegnała. Ale wiele osób starszych wspomina, że dziecko się nosiło w szmacie - w wyższych sferach (babka mojego chłopa) nie wypadało dziecka na sobie, więc służąca nosiła bąka cały dzień. Dziecko w wózku było tylko na spacer - tak w okolicach wielkopolski.

Georgina
17-05-2012, 17:53
W Piekarach mówili na to chajtka. Z nazwą chatka się nie spotkałam. W innych częściach Śląska i Polski spotkałam się z nazwą "chacka". W opolskiem mówią na to jeszcze inaczej, zapomniałam już jak (a mówiła mi jedna starsza pani).
Bardzo często chajtka była po prostu zwykłą chustą odziewaczą -wełnianą najczęściej, w kraty różnego rodzaju, lub jednokolorową. Te wełniane chusty były używane jako okrycie wierzchnie do stroju ludowego. Były bardzo ciepłe. I duże (ponad 1,5 -2 m)-prostokąt złożony w pół i potem w trójkąt. Dało się tym nosić dzieci na różne sposoby :) Noszono też w różnych innych ubrusach i innych szmatach :)

justyna_m
19-05-2012, 09:14
Znajoma moja, lat 71, opowiadała jak dziecko w prześcieradło zawijać musiała, gdyż cyt. 'mąż poszedł, wózka nie było, kołyski nie było, nic nie było'.

A z własnego doświadczenia - kiedyś z Hanka stałyśmy na przystanku, na którym żebrały cyganki z dzieciakami w chustach. Prawie się załapałam na złotówkę od pewnej pani, która do mnie wyciągżęła rękę z pytaniem ' pani też?'

A wczoraj mijała nas młoda mama z synem kilkuletnim. Na nasz widok taki tekst: 'zobacz jaki słodki dzidziuś! A ty nie dałeś się w ogóle w chuście nosić...'

No i myślę, żeby jakieś wizytówki chustoforum rozdawac, sporo dziewczyn pyta jak to się robi :-)

livada
21-05-2012, 16:38
Ja ostatnio od kasjerki w sklepie usłyszałam takie oto słowa - "o tany, a ja myślałam że pani ma skrzydełka!" No tak, w końcu dużo bardziej prawdopodobne, że kobieta ma skrzydła niż dziecko na plecach :mrgreen:

I kolejny raz stwierdziłam, że wśród lokalnych starszych pań jest jedna, która mnie rozumie - zawsze zachwyca się noszoną Kasią, a dziś stwierdziła że super że tak noszę, ręce mam wolne, nie muszę wózka pchać i bardzo mi wygodnie :applause: No, ja się z nią zgadzam, ale jakoś zwykle nikt nie wierzy jak mówię, że pchanie wózka z wsadem męczy mnie znacznie bardziej niż noszenie samego 10 kg wsadu :ninja:

shazza
24-05-2012, 16:28
My się z Jankiem coraz popularniejsi na osiedlu robimy, mamy już stałe zaczepiające "ciocie", "wujków" zresztą też:)
A wczoraj jeden pan obejrzał nas od góry do dołu i stwierdził, że jakaś taka islamska moda się zaczęła;)
Coraz więcej osób (pewnie dlatego, że ciepło i z gołymi nogami latamy) troszczy się, czy małemu nie za zimno/za ciasno itp., niektórzy twierdzą, że ma sine nóżki, ale kurczę, jak patrzę w lusterku, to tego nie widzę, i nie wiem, czy się stresować, że za mocno ściskam, czy nie...

Gabriela1999
24-05-2012, 16:36
He, he u nas dzisiaj to samo, młoda w nosidle, nóżki gołe i zatroskana Pani w banku, że dziecku pewnie zimno, bo taki wiatr rześki, nie ważne, że prawie 30 stopni:omg:

Bastet
24-05-2012, 20:06
W moim przypadku głównie pozytywne reakcje. Wczesną wiosną, jak małego w cienki welurowy kombiak pakowałam, to słyszałam za sobą mnóstwo pytań starszych babć ->"A co ona tam niosła? Zwierzątko?" "Chyba dziecko" "Co Pani mówi?!:shock:". Sąsiadka pytała ostatnio czy nie mam wózka :duh:oraz czy mały się nie udusi, czy mu nie gorąco. Raz mnie gość zaczepił z zapytaniem czy niosę lalkę. Odpowiedziałam z uśmiechem, że dziecko. On (chyba dalej niedowierzając) "Ale żywe?". Parę razy słyszałam za sobą "cyganka" :). Na osiedlu już na kojarzą, zwłaszcza w sklepach i lumpeksach - tam dzieć ma już swoje ciotki :D, które zawsze czekają aż się w chuście obudzi i będą mogły go pozaczepiać :).

JoShiMa
25-05-2012, 13:06
Poszłam z dziewczynami na zakupy. Starsza w wózku młodsza w chuście. Po drodze mijaliśmy panów, którzy rozładowywali jakieś krawężniki i inne betonowe elementy. Młodzi tak po dwadzieścia parę lat. Jeden coś skomentował, ale nie usłyszałam , czy pozytywnie czy nie. Na co drugi już głośniej: "Nawet lekarze teraz zalecają takie noszenie:. Na co trzeci: "No pewnie, swoje tez tak noszę." :omg: :omg: :omg:

Pat
25-05-2012, 13:24
Poszłam z dziewczynami na zakupy. Starsza w wózku młodsza w chuście. Po drodze mijaliśmy panów, którzy rozładowywali jakieś krawężniki i inne betonowe elementy. Młodzi tak po dwadzieścia parę lat. Jeden coś skomentował, ale nie usłyszałam , czy pozytywnie czy nie. Na co drugi już głośniej: "Nawet lekarze teraz zalecają takie noszenie:. Na co trzeci: "No pewnie, swoje tez tak noszę." :omg: :omg: :omg:

:applause:

cube
25-05-2012, 13:29
Rano wybraliśmy się do parku z psem. Młodego zapakowałam na plecy do nosidła i idziemy. Suka znalazła jakiegoś dużego patyka i z nim walczy. Zaplątała się w linkę od smyczy, więc czekam spokojnie, aż przestanie trzepać tym swoim łbem. Przed nami na ławeczce siedzą starsi panowie trzej ;)
Młodego na plecach nie widzą.
-Ale ładny piesek!- pierwszy
-A jaki groźny, walczy z tym kijem...-drugi
-Chyba lubi tak nosić- trzeci
Powoli zbliżam się do nich
-A pani też lubi nosić?- pierwszy
Uśmiecham się, odwracam, żeby zobaczyli Młodego i odpowiadam, że bardzo. Teraz już wszyscy się śmiejemy.
Pan nr 1:
- Ale to lepiej go tak z przodu nosić, żeby się przytulił i zasnął.
Ja:
-Nosimy i z przodu, ale na dalsze wyprawy za ciężki, wygodniej z tyłu
Pan Pierwszy:
- No tak, ale mu by było lepiej, do cycuszka by się przytulił
Pan Drugi:
- Stary, a ciągle o cyckach myśli
Pan Trzeci
-Jeszcze sam by się tak chciał ponosić
Pan Pierwszy dzielnie się broni, taki chustodziadek :) Jeszcze chwilkę się cieszymy, życzymy sobie miłego dnia i ruszam w stronę plaży.
Taki miły akcencik na początek dnia ;)

Wiewi00ra
25-05-2012, 20:16
Stoję sobie w parku, z Młodą na plecach w chuście i dwiema znajomymi z wózkami. Widzę, że idzie w naszą stronę energiczna pani w sile wieku, ze straszliwie poważną miną. Już się szykuję na jakąś jazdę, a babka podchodzi do nas i mówi.
- Muszę Pani powiedzieć, że to cudowna sprawa. Cudowna!

I poszła...

mi.
25-05-2012, 21:11
Poszłam z dziewczynami na zakupy. Starsza w wózku młodsza w chuście. Po drodze mijaliśmy panów, którzy rozładowywali jakieś krawężniki i inne betonowe elementy. Młodzi tak po dwadzieścia parę lat. Jeden coś skomentował, ale nie usłyszałam , czy pozytywnie czy nie. Na co drugi już głośniej: "Nawet lekarze teraz zalecają takie noszenie:. Na co trzeci: "No pewnie, swoje tez tak noszę." :omg: :omg: :omg:
wow! :thumbs up:

swoja drogą... ja ciągle mam za mało jaj na spacer z dwójką :hide:

sheana
25-05-2012, 22:11
Wakacjujemy sie u rodziców...miasto niby nie takie małe 25tys czy cos koło tego i jesteśmy...hitem!! Kraków w sumie mnie już odzwyczaił trochę...tu się gapi dosłownie każdy! Jeszcze że Młody na plecach, Laura obok...
Dziś zaczepiło nas tyle ludzi, że szok, ale...wszystko pozytywnie!! Miło strasznie. Babcie się zachwycają, że dziecko blisko, że przecież jak kiedyś, bo wózka nie było. I że można przód, tył. Jedna pami podeszła spytać, czy to to słynne nosidło i tłumaczyłam że chusta i musiałam różnicę chusta/nosidło. Jejku...

A, no i rzucają sie na pomoc jak wkładam na plecy :P

Bastet
26-05-2012, 21:18
Czekałam wczoraj z małym w chuście w poradni alergologicznej. Podchodzi do nas jakaś nieznana mi lekarka i się zachwyca dzieciem, a po chwili: "A ja Panią pamiętam, to Pani przeszła na to inne wyznanie!"
No umarnęłam na ten tekst :hide:! Nie wiem, czy to ze względu na chustę na głowie czy zamotane dziecko, czy wszystko razem ;P :dunno:

ślimaczuś
26-05-2012, 21:44
A mnie dzisiaj pani powiedziala że to tak modnie w szal zawijać, ja, że to chusta, ona tak chusta w telewizji pokazywali rózne wiązania, że fajnie tak bo dziecko blisko mamy a nie tak daleko w wózku. :)

astro
26-05-2012, 22:30
A mnie dzisiaj pani powiedziala że to tak modnie w szal zawijać

Usłyszałam podobny tekst jakieś 2-3 tygodnie temu jak byłam z chłopcami u nas w przychodni w laboratorium. Czekamy sobie aż pani znajdzie nasze wyniki a tu z korytarza tekst (wszystko wiedzącej pani :mrgreen: z kiosku z "magicznymi" olejami, maściami i sokami),
:znaika::znaika:
"no widziała ją pani, zaraz wyjdzie poszła z dziećmi do laboratorium, no tak ona tu tak często z tym małym, wie pani ja dużo o tm czytałam to taki specjalny szal jest - otula tak dziecko jak szyję i jest mu ciepło i słucha jak mamie serce bije a ona jego słyszy, widzi pani idzie długi ten szal, taki specjalny, ale dziecko nie spadnie, ....":lool::lool::lool:

lampka
30-05-2012, 20:45
U nas raczej ludzie do widoku nie przyzwyczajeni, zainteresowanie bardzo pozytywne, ale mimo to czuję się jak małpa w zoo, co ją to wszyscy z zainteresowaniem oglądają. Gdzie tam małpa, jak panda z czerwonym tyłkiem, o!

pulpecja
01-06-2012, 11:55
Wczoraj w sklepie stoję w kolejce. Przede mną pan i pani, tak koło pięćdziesiątki. Pan mówi "Zobacz, dziecko!" Pani się odwróciła i się zaczęła zachwycać :mrgreen: pytała ile ma, czy nie ciężko itp. Tak się zapatrzyła, że aż pan jej musiał przypomnieć że trzeba pakować rzeczy do reklamówki :lol:

nixie
01-06-2012, 12:22
u mnie pozytywnie, ludziska sie zachwycają, jedynie teściowa i ciotka cos tam szemrają za każdym razem "czemu w chuście a nie w wózku" i muszę tłumaczyć ze to zdrowsze, ze wcale nie ciężko i ze tak lepiej mi sie trzyma synka za rękę a jego trzeba trzymać prawie caly czas bo jest z tych uciekających dzikusów. Ciężko byłoby pchać jedną ręką wózek. Niestety mam jedną chuste i to dosyc ciepłą wiec albo musimy byc super cienko ubrani albo wychodzę raczej w chłodniejsze dni. niestety nie stać mnie na typowo letnią chustę. Ogólnie to lubię te rozczulone lub zdziwione spojrzenia innych.

mata
12-06-2012, 23:21
I u mnie o dziwo pozytywnie ludzie reaguja na chuste, chociaż drugiej chustującej nie widziałam jeszcze. Co najlepsze - to starsi ludzie najczęściej mówią, że słyszeli w tv, że to zdrowe i dobre dla dziecka, ale zaraz potem pytania: czy nie wypadnie, czy nie za ciasno itd ;) tyle, że ja z wózka więcej korzystam niz z chusty (niestety sklepy daleko mam...)

A dziś w przedszkolu był dzien rodzica - poszliśmy razem z mężem, młodszy w chuście. Po teatrzyku były zabawy z rodzicami - w tym tańczenie kaczuch - no i mogliśmy naszą czwóreczką sobie potańczyć - miny innych rodziców bezcenne :lol:

po dzisiejszych wygibasach i mąż chyba przestał być sceptycznie do chusty nastawiony :high:może uda mi się przekonać, że kolejna chusta jest mi bardzo potrzebna :ninja:

Bastet
12-06-2012, 23:45
Wychodzę z bloku. Na ławce siedzą dwie babcie. Patrzą na mnie i kiwają.
- No podejdź Pani z tym dzieckiem!
Następuje zachwycanie się zawartością chusty, a potem seria pytań: "A wygodnie tak jemu?", "a Pani nie ciężko?". Mówię, że nie używam w ogóle wózka, że tylko w chuście się nosimy i że to bardzo zdrowo dla bioderek :).
Babcia marszczy czoło:
- Ale Pani bioder?
:lool: :D

JoShiMa
13-06-2012, 00:16
Wracałam w niedzielę z placu zabaw z dziewczynami. Starsza na nogach młodsza w chuście. Najpierw mijałyśmy dwuch młodych mężczyzn. Jeden popijał piwko, drugi energicznie bujał wózkiem próbując uśpić latorośl. Ten z piwkiem trącił tego drugiego łokciem i wypalił: "Ty patrz, dziecko"...

Potem mijaliśmy dwóch starszych panów. Tym razem obaj popijali piwko. Jeden z nich patrząc na mnie jęknął tylko z dezaprobatą: "O matko...".

zebrocha
13-06-2012, 01:01
Stoję dzisiaj w kolejce w piekarni. Przede mą "Pani w średnim wieku", a przed nią dziewczyna z 7 miesięczną córką na rękach. Ja za nimi z młodą w kieszonce.
Ekspedientki i "Pani w średni wieku" rozpływają się w zachwytach nad małą tą małą dziewczynką:
-o jaka śliczna, jak się uśmiecha
-a ile ma? 7 miesięcy- o jaka duża
-a jak ma na imię? J.-to tak jak moja wnuczka
itd...
Myślę sobie, łoo matko zaraz się zacznie:duh:
no i pani ekspedientka:
- a tu jakie maleństwo,
- jak smacznie śpi
-a wygodnie jej? nie wypadnie?
- a Panią to plecy nie bolą?
Na to obraca się "Pani średnim wieku", rzuca spojrzenie na młodą w chuście i zanim ja zdążyłam buzię otworzyć, odpowiada za mnie:
"Nie plecy nie bolą, i maleństwu wygodnie, a w ogóle ro zdrowo tak nosić w chuście, wiem bo moja córka tak nosiła!":wrapmom:
W szoku byłam :omg:bo to wszystko w mojej małej mieścinie, w której nigdy nie spotkałam nikogo z dzieciakiem w tkanej, a przez prawie 3lata chustowego wtajemniczania mignęło mi 1 raz ergo i 1 raz elastyk "na mieście"
o! :D

Wiewiórka
13-06-2012, 06:39
Stoję dzisiaj w kolejce w piekarni. Przede mą "Pani w średnim wieku", a przed nią dziewczyna z 7 miesięczną córką na rękach. Ja za nimi z młodą w kieszonce.
Ekspedientki i "Pani w średni wieku" rozpływają się w zachwytach nad małą tą małą dziewczynką:
-o jaka śliczna, jak się uśmiecha
-a ile ma? 7 miesięcy- o jaka duża
-a jak ma na imię? J.-to tak jak moja wnuczka
itd...
Myślę sobie, łoo matko zaraz się zacznie:duh:
no i pani ekspedientka:
- a tu jakie maleństwo,
- jak smacznie śpi
-a wygodnie jej? nie wypadnie?
- a Panią to plecy nie bolą?
Na to obraca się "Pani średnim wieku", rzuca spojrzenie na młodą w chuście i zanim ja zdążyłam buzię otworzyć, odpowiada za mnie:
"Nie plecy nie bolą, i maleństwu wygodnie, a w ogóle ro zdrowo tak nosić w chuście, wiem bo moja córka tak nosiła!":wrapmom:
W szoku byłam :omg:bo to wszystko w mojej małej mieścinie, w której nigdy nie spotkałam nikogo z dzieciakiem w tkanej, a przez prawie 3lata chustowego wtajemniczania mignęło mi 1 raz ergo i 1 raz elastyk "na mieście"
o! :D
miałam podobną sytuację! Spotkałam w parku panią i pyta czy tak wygodnie itp. I mówi, że jej córka też nosiła w chuście, ale miała szaroburą i jej sie nie podobała (tej pani). Maciek był wtedy w plecaku w Zarze lemongrass. Pani pomacała, porozmawiałyśmy o korzyściach noszenia, "bo w telewizji mówili jakie to zdrowe" (w ogóle bardzo często spotykam się z komentarzem, że w tv mówili jakie to dobre dla dziecka i zdrowe, więc jednak tv robi chustom dobry image).

gienia
13-06-2012, 14:53
W czasach, gdy dużo nosiłam malucha z przodu, to bardzo często słyszałam za plecami szeptane komentarze w stylu: popatrz, jak sobie dzidziuś smacznie śpi, a mój to nie lubił/płakał/wyrywał się etc. I słyszałam to niemal co dnia, a w moim mieście w przelocie wdziałam może ze dwie mamy w chustach. Wniosek, wiele mam próbowało i szybko te próby porzucało.

Judyta
13-06-2012, 16:06
Ech to u mnie w mieście chyba nie oglądają tv.. Wczoraj usłyszałam nawet jak jedna babcia do drugiej na spacerze: "...tak i krzywdę dziecku robi" a moja sąsiadka co mnie spotka to próbuje namówić żebym nie nosiła, bo mały będzie miał oczy wyłupiaste :hmm:
ale najczęstsze są pytania czy mu nie za ciasno, czy wygodnie - a weź tej babci wytłumacz, że wygodnie, bo jakby nie było wygodnie to by nie spał ;)

EmDżi
13-06-2012, 19:56
a moja sąsiadka co mnie spotka to próbuje namówić żebym nie nosiła, bo mały będzie miał oczy wyłupiaste :hmm:

Że co?? :D Padłam :D

dokebu
13-06-2012, 20:00
Fabianowa mój młodszy też Fabian (zresztą Twój już 3 na forum :mrgreen:) i pomimo noszenia nie ma wyłupiastych oczu :bduh: :whistle: :lool:

Mnie dziś rozbroiła pani w przedszkolu, ja z młodym w chuście pani każe mi usiąść a ja wolę postać więc pani też stoi a krzesła obok nas :-P bo mi niby ciężko a młody prawie na mnie śpi :love:

gienia
13-06-2012, 20:43
bo mały będzie miał oczy wyłupiaste
:lool::lool::lool:
i pewnie też odstające uszy, bo ciśnienie je od czaszki odepchnie...

Judyta
13-06-2012, 21:18
No ja zanim kupiłam chustę też trochę poczytałam o jej wadach i zaletach ale takiej nowiny to nigdzie nie znalazłam:lool:

sheep
13-06-2012, 21:24
sąsiad: jaki ma pani sympatyczny plecak...

paulina
13-06-2012, 22:10
Miesiąc temu we Wrocławiu kanar zorientował się że mam Zo na plecach, przeprosił że mi zawraca głowę "tu niech się pani lepiej złapie, a nie grzebie w portfelu" i poszedł po koleżankę, żeby też zobaczyła

Dzisiaj w obuwniczym Pani chciała pomóc, a że tylko się rozgladalam to uciela pogawędkę z Zo: Tobie to dobrze, tak dużo widzisz, widać że jesteś zadowolona

Wczoraj 3 razy latalam do sklepu, skleroza nie boli. Za 1. razem młody kasjer podpytywal czy trudno się wiąże, bo mu się to strasznie podoba
Za 2 razem jakaś dziewczyna przy kasie z dzieckiem na ręku: mamo popatrz, może i ja sobie taką kupię?
W drodze do sklepu jak szłam 3 raz, spotkałam starszą panią, młoda szła za rączki; " o już maszeruje, a jeszcze niedawno się nosilyscie!"
-jeszcze się nosimy jak się zmęczy
"a to super:)"
Za 3 razem w sklepie młoda była już zmęczona i marudna, więc wrzuciłam na plecy z awanturą, gość przewożący palety z piwem zaglądał spomiędzy skrzynek i nagle
"o, ile ma pani tych.chust? Wcześniej byłyście w innej! Ale ta też fajna"

madagaskar
13-06-2012, 22:43
ja wczoraj bylam na zebraniu ogolnoszkolnym u corki z malym w chuscie-i nagle jakas babka mnie zaczepia-"prosze Pani-ja jestem fizjoterapeutka , ja wiem ze Pani robi dziecku krzywde, jak go bedzie Pani nosic to bedzie mial krzywe kolana, jak ja" az normalnie chcialam zapytac czy te pania tez ktos nosil
wiec dorzucam do wylupiastych oczu i odstajacych uszu-krzywe kolana

kaczucha
16-06-2012, 11:31
A ja się dziś zdenerwowałam i pierwszy raz zareagowałam na negatywny komentarz odnośnie noszenia w chuście. Byłam w sklepie, młodszy w chuście - spokojny, zadowolony, starszy za rękę prowadzony. No i usłyszałam komentarz od kobiety:"Boże, ale męczą dziś te biedne dzieci". No nie wytrzymałam i powiedziałam jej kilka słów:hide:. Za to później kilka innych osób bardzo pozytywnie reagowało na małego w chuście: a jak to mu dobrze, a jak ciepło itp. Generalnie nosząc małego w chuście również, jak ktoś wcześniej napisał, czuję się jak małpa w zoo - bardzo się wszyscy przyglądają. W moim mieście jestem chyba pierwszą osobą, która tak nosi dziecko. Wcześniej widziałam tylko kilka mam z dziećmi w wieszadłach. Teraz za to jest już nas dwie, bo jeszcze znajoma zaczęła nosić córeczkę w chuście:).

nixie
16-06-2012, 12:13
mnie sie wczoraj pytała sprzedawczyni czy to specjalna "bluzka" do noszenia i czy jej w tym wygodnie :)

Mikarin
16-06-2012, 20:58
Madagaskar, a ja musze mojego młodego rehabilitować metodą Vojty - i fizjoterapeuta przyszedł do nas do domu - bardzo fajny zreszta facet - i oczywiście moja mam od razu - "Bo córka w chuście nosi, czy to dobrze?". Na co facet stwierdził, ze jemu to się nie podoba, ale z praktycznego punktu widzenia nie ma przeciwwskazań - zajebiste toto nie jest, krzywdy nie robi, ani też bardzo dużo dobrego - więc ani nie pomaga, ani nie szkodzi.
Ale wiele fizjoterapeutów uważa, ze chusta to zło wcielone.
Mnie kobieta z piekarni DAŁA wózek za frajer, bo powiedziała, że szkoda dziecka, jej fizjoterapeutka kazała dziecko w wózku wozić, bo inaczej kręgosłup skrzywi małej O.O I takim oto sposobem Kuba ma dwa wózki, z czego jeden na balkonie (ale niedługo wywiozę go do pracy). A chust mamy cztery - i korzystamy ile wlezie :)

Truscaveczka
16-06-2012, 21:18
Kuba ma dwa wózki, z czego jeden na balkonie (ale niedługo wywiozę go do pracy).
Pytanie: Ile wózków ma Kuba i z czego?

Wiewi00ra
16-06-2012, 21:50
Stoimy sobie w ogonku do warzywniaka, Młoda na plecach. Mija nas grupa młodzieńców ok 20 lat.
Jeden z nich: O ja też tak będę nosił. Będę miał małego ninję!

:cool:

itp
18-06-2012, 13:34
My nosimy w nosidle. Jak tata niesie Małego, to nikt mu nic nie powie, tylko się wszyscy gapią, ale jak ja z nim wychodzę, to zawsze ktoś coś powie.
Dzisiaj wyszliśmy rano na spacer (jest gorąco, mały ubrany tylko w pieluchę wielo i bluzkę na ramiączka), a facet szedł za nami i na cały głos gadał, że "jak tak można dziecko męczyć, przecież mu tam gorąco i w wózku powinien być". Nic nie powiedziałam, ale przykro mi było, bo przecież wiem co dla mojego dziecka jest najlepsze :( Na szczęście częściej spotykamy się z miłymi komentarzami...

asiajka
18-06-2012, 13:53
ostatnio moja kumpela jak mnie zobaczyła z młodym w chuście, to na mnie naskoczyła czy ja się nie boję że się wywrócę i młodemu kręgosłup połamie, bo ona to nosi swoje dziecko w "najlepszym" usztywnianym nosidle i kręgosłup jest wtedy bezpieczny.......:duh:

Mikarin
18-06-2012, 15:37
Truskaveczka, jeden to szary Vajper, drugi to malinowy Kacper. Kacper pojedzie do pracy, potem się go sprzeda, a Vajpera mają babcie.

Koleżanka moja urodziła 9 czerwca. Dzwoni do mnie dziś (wcześniej kupiłam dla niej na forum dwa elastyki): "Kornelka, ale masz dla mnie tę chustę? Na pewno? Ja podjadę zaraz, ale masz ją?" Miałam jej dać chustę w sobotę tuż po kupieniu, a ta wtedy już rodziła. Ale podjarana zgarnęła obie :) :high:

Jeremiahu
18-06-2012, 15:51
ostatnio na rodzinnej imprezie:
ciotka lat ok.65 - "Jak tak możesz, przecież on nie ma czym oddychać i jest taki skrępowany! i kręgosłup taki wygięty, przecież tak nie można, będzie się źle rozwijał" i w ogóle powiedziała, że "to straszne".
wuj lat ok.70, konkubent rzeczonej ciotki - "To bardzo dobrze, że taki mały może być blisko mamy, ciepło mu i ładnie śpi, pierwszy raz tak widzę, żeby ktoś tu nosił, ale w telewizji pokazywali i mówili że to zdrowo".

Czyli pozostaje pożałować, że ciotka nie oglądała z nim tego programu:) Telewizja uczy:P

A imho - na mieście zawsze są bardziej pozytywne reakcje na facetów z maluchem, niż na kobitki. Nad m. się zawsze wszyscy rozczulają...

lice
18-06-2012, 17:27
ja się spotykam z raczej przychylnymi komentarzami:) nawet ostatnio starsze panie na poczcie się zachwycały i zagadywały małą jak stałyśmy w kolejce:) a pan w warzywniaku najpierw spytał jak ja daje radę zawiązać tak dziecko na plecach a potem stwierdził, że to fajne i też by tak chciał żeby go ponoszono ;-)

margaretka
19-06-2012, 16:38
Z dzisiejszego spaceru, komentarz kobitki ok. 50 lat:
"A ja myślałam, że Pani ma taki ogrooomny biust"
:lool:

sensibileanima
19-06-2012, 21:32
a u nas reakcja ławkowych bywalców, w tym Pani lekko już upojonej, która spowodowała szybszy krok: "takie chusty to w c..j drogie są" :duh:...
i nie wiedziałam czy uciekać już czy za chwilę, co by jej nie chcieli sprzedać za piwo ;-)

Pekatrine
19-06-2012, 21:49
a u nas reakcja ławkowych bywalców, w tym Pani lekko już upojonej, która spowodowała szybszy krok: "takie chusty to w c..j drogie są" :duh:...
i nie wiedziałam czy uciekać już czy za chwilę, co by jej nie chcieli sprzedać za piwo ;-)

Nie da się ukryć, że są :) Ale skąd wiedziała? :)

A my dziś pierwszy raz wyszliśmy do ludzi w plecaku :) Wszyscy się odwracali, a pani w sklepiku: a pani to fantazję! Co panią widzę to synek inaczej zawiązany! :D

sensibileanima
19-06-2012, 22:04
Nie da się ukryć, że są :) Ale skąd wiedziała? :)

A my dziś pierwszy raz wyszliśmy do ludzi w plecaku :) Wszyscy się odwracali, a pani w sklepiku: a pani to fantazję! Co panią widzę to synek inaczej zawiązany! :D

hihi, ja mam wrażenie, że u nas na Śródmieściu, to jeszcze bardzo dziwnie patrzą ;-) chociaż kilka chustomam tu widziałam :)
no na plecach to my dopiero w domu czasem się motamy, jakoś nie mam odwagi tak wyjść, bo jeszcze nam to nie do końca wychodzi :( ale próbujemy, próbujemy

z innych reakcji, to Pani w sklepie: "oj, jak moja córa była mała, to chciałam ją tak nosić, ale chusty zrobiły się "popularne" jak ona miała 2 latka i już było za późno" :)

magda091
20-06-2012, 12:53
my ostatnio bylismy atrakcją turystyczną na szlaku na Biskupia Kopę (Mati w mt)
najpierw zachwycała się nami babcia 82letnia, a potem jakaś kobitka zapytała czy może mi zrobić zdjęcie "bo to takie piekne" i nawet jej mąż z nami pozował

edit - aha i jeszcze usłyszałam pełen podziwu komentarz "kobieta nie do zdarcia"

Bastet
20-06-2012, 13:26
A ja 2 dni temu w rossmannie byłam (po Skarb, którego nie znalazłam). Już wychodzimy, a jakaś Pani mnie woła. Zapytała czy może nam zdjęcie zrobić, co też uczyniła ;-). Tak jej się dzieć w chuście spodobał :).

Ostatnio mijałam z małym w chuście dziadziusia z laseczką. Na nasz widok zdjął kaszkiet z głowy i dygnął. Powiedział: "Jak Pani mu dobrze zrobiła! Szczęść Wam Boże!" :-)

taDorotka
20-06-2012, 13:35
A ja 2 dni temu w rossmannie byłam (po Skarb, którego nie znalazłam). Już wychodzimy, a jakaś Pani mnie woła. Zapytała czy może nam zdjęcie zrobić, co też uczyniła ;-). Tak jej się dzieć w chuście spodobał :).



no wcale jej się nie dziwię, jak bym Cie spotkała to tez bym pstrykneła fotę:D (szczególnie w goldzie:))

Mikarin
20-06-2012, 16:04
Idziemy dzisiaj do pediatry, musieliśmy przejść przez Plac Grunwaldzki w w Wałbrzychu. Ludzie się gapią, bo jakże inaczej, na co jedna babka pod BZ WBK tak się zagapiła, że weszła w dziurę i się wywróciła... masakra :P

lampka
20-06-2012, 18:35
Ja dziś usłyszałam tylko "a wygodne to?" I żywe zainteresowanie, jak motałam starszą na ulicy :)

taDorotka
29-06-2012, 15:05
.....dubel sie zrobił:)

taDorotka
29-06-2012, 15:06
wczoraj to padłam normalnie.

na szkolnym placu zabaw, dziewczynka z zerówki (lat 5-6) siadla kola nas na laweczce i tak patrzy patrzy...po chwili bardzo powaznie -"a to lęcnik, to kololowe?"
:lool: dusząc w sobie śmiech szczery, rownie powaznie wyjasniam ze to chusta i ze jak sie zdejmie to bardziej przypomina wielki szalik...
-"taki dla wielkoluda?"
tak, wlasnie taki:mrgreen:

/"to kololowe" to moj girasolek chichi/

kerna
29-06-2012, 15:17
lęćnik dla wielkoluda:mrgreen::rolleye: dzieci są bezbłędne:lol:
Mi bardzo często ludzie chcą pomóc w motaniu, przytrzymać gdy mała siedzi na plecach albo poprzerzucać poły gdy motamy się w dłuższa szmatkę. Czasem się zastanawiam czy wyglądam przy tym tak niezdarnie, że ludzie śpieszą z pomocą:hide::ninja::rolleye:

Agulinka
29-06-2012, 16:53
Ja wczoraj po raz pierwszy usłyszałam niemiły komentarz. Motałam przed wejściem do ciuchacza, do którego wchodzi się po schodach - chwilę wczesniej na tych schodach karmiłam, ciekawe jaka wtedy byłaby reakcja.. Strach się bać. W każdym razie idą sobie dwie panie i patrzą jak motam. I jedna do drugiej "ale mordęga, no coś strasznego, od wózka trzeba a nie jakieś takie..." Okropnie mi się ciśnienie podniosło, jak ktoś coś do mnie ma to wolę to usłyszeć w twarz a nie pod nosem... Odkrzynełam "a jak ja bym tu po tych schodach z wózkiem wchodziła?" ale pani już zabrakło cywilnej odwagi i nie odpowiedziała. Mam nadzieję że jej to dało do myślenia. Uch, wygadałam się.

Maminek
30-06-2012, 21:14
u nas jest różnie.
są takie dni, ze jest wiele przychylnych spojrzeń i uśmiechów, trochę zaciekawienia.

ale też są dni, gdzie mam falę komentarzy że a to potówki dziecko dostanie, a to ze się zgrzeje, ze mu niewygodnie, etc.

za to jak M. zachustuje... wszyscy się zachwycają..

dodam, że okolice to Warszawa...

Wiewi00ra
01-07-2012, 01:12
Odkąd nosimy na plecach już od kilku staruszek usłyszałam, że nóżki ma na pewno ściśnięte i krew nie dochodzi i się zakrzepicy nabawi. Dramat.
Ostatnio babce wypaliłam, że: "Ja się na tym znam, Pani nie i na tym zakończmy dyskusję". I w tym momencie druga babka zaczęła ją objeżdżać, że to najpierw trzeba trochę książek poczytać, a nie się wtrącać z mądrościami. :D:D:D

Truscaveczka
01-07-2012, 07:36
Ostatnio babce wypaliłam, że: "Ja się na tym znam, Pani nie i na tym zakończmy dyskusję".

Och! Zapamiętam sobie na wieki! Genialna riposta!

kerna
01-07-2012, 09:56
Wiewi00ra :thumbs up::thumbs up:
Wczoraj jedna starsza pani ciuciała nad Laurą, łapała za rączki i och i ach jaka słodka itp. Laura nie lubi się tak spoufalać z obcymi wiec szybko ręce schowała pod poły, głowę odwróciła i dodała stanowcze "nie" :)

pijana_wiatrem
01-07-2012, 10:26
wczoraj, pierwszy raz po ciąży spotykałam się z bardzo długo niewidzianym znajomym. Przyjechałam z Wojtkiem w mietku na brzuchu i plecaku na plecak. Kolega od razu zwinął mi plecak, żeby mi było wygodniej, więc ja przerzuciłam Wojtka na plecy. Przez pół godziny musiałam mu zbierać szczękę z podłogi.Przerażenie w oczach nie znikło do końca naszego spotkania.

Truscaveczka
02-07-2012, 21:50
No, dziewczyny, która to?
http://piekielni.pl/33486

Tehanu
02-07-2012, 22:44
Też się zastanawiałam :-) Ale na forum chyba nie było takiej historii...

kamilka
03-07-2012, 09:31
wczoraj na spacerze:
Młody na plecach w chuście śpi. Za mną małżeństwo ok 30-tki. Facet "ty, patrz jak fajnie" a ona "coś ty zgłupiał? , Beznadzieja to niebezpieczne! To dziecko zawsze może wypaść... ble ble ble..." Już miałam się zatrzymać i zapytac czy widziała kiedyś jak dziecko z wózka (niby bezpiecznego) wypada? (oczywiście niezapięte, bo po co). Ale stwierdziłam że szkoda nerwów. Facet coś jeszcze bronił chusty, ale nie miał szans przy niej :D

Pat
03-07-2012, 09:40
u nas jest różnie.
są takie dni, ze jest wiele przychylnych spojrzeń i uśmiechów, trochę zaciekawienia.

ale też są dni, gdzie mam falę komentarzy że a to potówki dziecko dostanie, a to ze się zgrzeje, ze mu niewygodnie, etc.

za to jak M. zachustuje... wszyscy się zachwycają..

dodam, że okolice to Warszawa...

No tak! Bo jak kobieta nosi, to pewnie przez jakieś jej idiotyczne fanaberie... Za to facet! Ooo, to co innego! Jego noszenie na pewno wiąże się z głębokim doświadczeniem życiowym i ogromną wiedzą w tym temacie :D.


wczoraj na spacerze:
Młody na plecach w chuście śpi. Za mną małżeństwo ok 30-tki. Facet "ty, patrz jak fajnie" a ona "coś ty zgłupiał? , Beznadzieja to niebezpieczne! To dziecko zawsze może wypaść... ble ble ble..." Już miałam się zatrzymać i zapytac czy widziała kiedyś jak dziecko z wózka (niby bezpiecznego) wypada? (oczywiście niezapięte, bo po co). Ale stwierdziłam że szkoda nerwów. Facet coś jeszcze bronił chusty, ale nie miał szans przy niej :D

Pewnie zazdrościła ;)

Pat
03-07-2012, 09:43
No, dziewczyny, która to?
http://piekielni.pl/33486

O ja pierniczę........... :omg::mad:

kamisia
03-07-2012, 09:47
No tak! Bo jak kobieta nosi, to pewnie przez jakieś jej idiotyczne fanaberie... Za to facet! Ooo, to co innego! Jego noszenie na pewno wiąże się z głębokim doświadczeniem życiowym i ogromną wiedzą w tym temacie :D.


ubawiło mnie to :D

JoShiMa
03-07-2012, 12:28
Ja dziś jadę z mamą do jej rodzinnej wsi na mszę za jej brata. Będzie sporo rodziny w tym taka, która nie ma pojęcia o moim zainteresowaniu chustami, oraz znajomi i sąsiedzi, którzy pamiętają mnie jeszcze z dzieciństwa.

Moja mama już podejrzewa, że pewnie niektórzy stwierdzą, że nie stać mnie na wózek. Ciekawe, czy ktoś na mnie napadnie.

Pat
03-07-2012, 13:09
Napisz koniecznie, jak było :D

sensibileanima
03-07-2012, 14:31
No, dziewczyny, która to?
http://piekielni.pl/33486

ale masakra :mad:

kamisia
03-07-2012, 15:03
No, dziewczyny, która to?
http://piekielni.pl/33486

Nie wiem, ale ja nie wytrzymałabym tak długo i już po drugiem wrednym tekście złożyłabym pisemną skargę u kierownika.

JoShiMa
03-07-2012, 23:14
Napisz koniecznie, jak było :D
Większość pominęła kwestię taktownym milczeniem. Kilka osób stwierdziło, że to fajne i wygodne, a dzidzia śpi sobie spokojnie. Wujek (urodzony przed wojną) orzekł, ze bardzo praktyczne.

Żona kuzyna koniecznie chciała mi pożyczyć spacerówkę, żebyśmy się nie męczyły. I pampersa mi chciała pożyczyć, bo akurat Ala była w wielorazówkach. A żona drugiego kuzyna (rodzona siostra tej pierwszej) wprawiła mnie w osłupienie, bo ona też używała wielorazówek (kilkanaście lat temu :omg:)

Jedna z cioć ilekroć się na mnie natknęła na podwórku koniecznie chciała Ali założyć czapkę, udało jej się tylko zasłonić ucho krajem chusty i była nieszczęśliwa, że nic nie może poradzić na gołe nóżki wystające dołem. Dostała prawie zawału jak w końcu rozwiązałam Alę do karmienia i objawiłam się na podwórku z dzieckiem bez czapki w koszulce na krótki rękaw i pieluszce.

Ksiądz w kościele dziwnie się gapił (mała kaplica i niewiele osób na mszy) jakby nie do końca był pewien, że widzi to co widzi.

Generalnie nikt mnie nie napadł i nie oskarżył o krzywdzenie dziecka, a co tam sobie potem między sobą szeptali to nie wiem i się pewnie nie dowiem.

maniakle
03-07-2012, 23:39
A mnie dziś pozytywnie zaskoczyła sąsiadka, która do tej pory jakby nas nie zauważała- stwierdziła, że super że mama nosi dziecko w chuście- jak człowieka a nie jakoś tam ;p

polly
04-07-2012, 08:34
mimo że Kraków wydawałoby się duże miasto,studenckie i otwarte i wogole odkąd nosimy się w chuscie z Jaśkiem czuje się jak tręndowata. pokazywanie palcami, ciche komentarze, podejrzliwy wzrok to niestety najczęstsze reakcje:/ nie wspomnę o stwierdzeniach w stylu - na pewno się udusi, niewygodnie mu, nie pozwalasz dziecku się wyciągnąć, wyglądasz jak Cyganka (to ma być obraźliwe). zdecydowanie inaczej jest gdy Jaśka nosi moj M - o tak to wtedy uśmiechy sypią się z każdej strony.
no i koronny tekst rodzinny - nie noś go bo się przyzwyczai :P - z uśmiechem odpowiadam że przez 9 miesięcy w brzuchu zdążył się już przyzwyczaić:D to zamyka usta

Agulinka
04-07-2012, 09:26
mimo że Kraków wydawałoby się duże miasto,studenckie i otwarte i wogole odkąd nosimy się w chuscie z Jaśkiem czuje się jak tręndowata. pokazywanie palcami, ciche komentarze, podejrzliwy wzrok to niestety najczęstsze reakcje:/ nie wspomnę o stwierdzeniach w stylu - na pewno się udusi, niewygodnie mu, nie pozwalasz dziecku się wyciągnąć, wyglądasz jak Cyganka (to ma być obraźliwe). zdecydowanie inaczej jest gdy Jaśka nosi moj M - o tak to wtedy uśmiechy sypią się z każdej strony.
no i koronny tekst rodzinny - nie noś go bo się przyzwyczai :P - z uśmiechem odpowiadam że przez 9 miesięcy w brzuchu zdążył się już przyzwyczaić:D to zamyka usta
Czy na pewno mieszkamy w tym samym mieście? Szok, bo ja przez 9 miesięcy noszenia może z dwa niezbyt miłe komentarze usłysząłam, a Ty przez 1,5 miesiąca aż tyle. Niesamowite...

klusiecka
04-07-2012, 10:14
A wiecie co, dla mnie zaskakujace na puls jest to, ze wywołuje coraz mniej reakcji. trzy lata temu robiłam sensacje słyszałam wiele komentarzy pod swoim adresem, głównie niemiłych a teraz :) chusty spowszedniały. Rzadko ktos sie gapi, pytania zadaja dzieci głównie: "co pani tam ma". a reackcja dorosłych na chuste jest często: mam, miałam próbowałam nie wyszło mi, a pani to w tym wygodnie?

lili213
04-07-2012, 15:49
Noszę od niedawna i zawsze wywołuje to zaskoczenie wśród ludzi. Reakcje raczej pozytywne, uśmiechy, a wczoraj w kółkowej bb fruit coctail zrobiłyśmy furorę, zwłąszcza w przychodni - przez te kolory pewnie :D Tylko jeden starszy pan się przeraził, że się dziecko udusi, hm... :duh:

Wiewiórka
04-07-2012, 21:46
Dziś usłyszałam, z złamię synowi kręgosłup, bo Maciek akurat zasnął w plecaku prostym i mu głowa poleciała do tyłu

Pekatrine
04-07-2012, 21:48
A ja dziś usłyszałam w tramwaju, że synek taki grzeczny i spokojny, dlatego, że go w chuście noszę :) Oczywiście potwierdziłam :)

JoShiMa
04-07-2012, 23:42
A ja dziś pomykałam po małym prowincjonalnym miasteczku i robiłam za atrakcję. Kilka osób mało sobie nie wybiło zębów na nierównych chodnikach, oglądając się za mną. Kilka razy usłyszałam jak jedna osoba do drugiej mówiła, że fajnie, że wygodnie i takie tam. Nikt ,nie otwarcie nie napadł i nie skrytykował. A powiem szczerze, trochę się obawiała, bo w tym konkretnym mieście mieszka wielu cyganów i nie cieszą się tu oni sympatią.

Bastet
05-07-2012, 01:05
A my w sobotę jedziemy z dzieciem na wesele znajomych. Rzecz jasna chusta będzie nam towarzyszyć. Ciekawa jestem jakie reakcje będą :].

kerna
05-07-2012, 09:27
Lusia była ciut starsza na weselu ale siedziała w kółkowej na zmianę w natce i wujkowie byli oszołomieni jak ona może tam spać:omg: no niemożliwe jak jej się udało "tam" zasnąć. Zaglądali, niektórzy zazdrościli, inni współczuli biednemu dziecku meczarni (o czym dowiedziałam sie już po weselu). W tą niedzielę na rzece spotkaliśmy starego znajomego który przywitał nas tekstem "ooo to to dziecko co na weselu w nosidle było???":mrgreen:
A mi wczoraj spodobał sie młody facet który szedł z żona na zakupy i aż przystanął żeby nas pooglądać ale najlepsze było jego westchniecie nad nami w stylu babskiego "aaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhh"

polly
05-07-2012, 11:42
Czy na pewno mieszkamy w tym samym mieście? Szok, bo ja przez 9 miesięcy noszenia może z dwa niezbyt miłe komentarze usłysząłam, a Ty przez 1,5 miesiąca aż tyle. Niesamowite...
ehh moj M się smieje ze ja chyba po prostu wyglądam jak jakaś nawiedzona feministka (po porodzie zgolilam włosy na zero) i te kruciutkie włosy, dziecko w chuscie + niewielki staż rodzicielski wywołują koniecznośc dbania o dobro mojego dziecka (zwłaszcza wśród starszych pań) ehh powoli się przyzwyczajam. ale wczoraj zdazyly sie jakies pozytywne wiec moze gdy maly bedzie starszy a ja coraz bardziej pewna siebie jako mama to bedzie lepiej :)

Nyplowa
06-07-2012, 12:29
dzisiaj odprowadzałam Maję do przedszkola, Asiks w chuście, chłopczyk ok 7 lat, pokazał mnie palcem z okrzykiem "tato patrz!" :)
a później starsza pani zapytala czy dziecko się nie urwie ;)

Dorotaa
10-07-2012, 14:11
A ja dzisiaj w drodze na terg usłyszałam jak jedna kobia mówi do drugiej: "oooo, jak mu dobrze, też tak chcę... Weźmie mnie pani?" Odwróciłam się, uśmiechnęłam i mówię jej, że jest za duża ;)

Agulinka
10-07-2012, 14:43
My wczoraj od siedzącej na ławce podpitej młodzieży dostałysmy brawa :)

taDorotka
10-07-2012, 17:24
niedawno w autobusie jeden pan zniesmaczony patrzył na moje dziecko biedne, ja tylko czekam az sie wywnętrzy o co mu chodzi, no i wydusił z siebie ze "za wczesnie dziecko tak do góry prosto trzymac". no tak...tylko sie uśmiechnęłam tajemniczo...
"nasze babki to do roku w becie trzymały"
o, tu juz mnie powoli brało:ninja:
"krzywde dziecku pani zrobi" i odwócił głowę by dłużej na ten horror nie patrzeć;D
w srodku juz sie nieźle zagotowalam:twisted: ale tylko ze wzgledu na obecnosc reszty mych pociech nie wybilam panu...tego z głowy;P

kerna
12-07-2012, 00:10
dzisiaj na środku rynku podbiegła do mnie młoda kobieta, zwróciła mi w pośpiechu uwagę ze młoda ma sine nóżki.:hide:
głupio się poczułam :hide:

Paulinina
12-07-2012, 02:01
A mnie dziś zaskoczyło, że starszy pan z kiosku zauważył, że "dziś to pani dziecko na plecy przeskoczyło, zawsze jest z przodu".
Bo czasem zapomnę, że w małym mieście to wszyscy o wszystkich wiedzą ;)

kamisia
12-07-2012, 10:54
dzisiaj na środku rynku podbiegła do mnie młoda kobieta, zwróciła mi w pośpiechu uwagę ze młoda ma sine nóżki.:hide:
głupio się poczułam :hide:

A faktycznie miała sine bo miałaś coś źle zawiązane? Mój wcale nie ma sinych, a wiele babć twierdzi, że ma za ciasno przy nóżkach.

kerna
12-07-2012, 13:13
kiki- miała ciemniejsze:hide: ale nieznacznie. Tyle tylko, że młodej duzo nie trzeba, ma słabe krążenie i praktycznie za każdym razem te nóżki ciemnieją ale do fioletu bym nie porównała8))
A tak zapytam, czy zawsze poły muszą iść po nóżkach:ninja: Przy ciężarkach to chyba dodatkowe wsparcie jednak:bduh:

JoShiMa
12-07-2012, 17:56
A ja dziś byłam z dziewczynami na zakupach. Wpakowałam Alę w chustę i krążę po sklepie. Przez chwile między regałami mignął mi ochroniarz. Po chwili patrzę a on wraca i mi się przypatruje. Ciekawe czy przyszło mu do głowy, że sobie coś w tej szmatce po cichu upycham?

A poza tym raczej życzliwe lub zaciekawione spojrzenia. Żadnych piorunujących i takich z mordem w oczach nie zarejestrowałam.

Ulula
12-07-2012, 20:04
Kurczaki, ja to szczęścia nie mam. Albo Poznań taki światowy... ;) Bo nikt mi nic nie mówi. Łażę ze szmatą dużo, mój chłop też łazi a komentarzy ni hu hu :dunno:. Dwa razy ktoś nam się zapytał czy wygodnie, ale to ekspedientki w sklepach. Na mojej wsi uśmiechają się tylko, do Młodej czasem ktoś pokiwa i to wszystko. W Poznaniu to samo - nikt nas nie zaczepił. Nawet na ostatnim wypadzie nad jezioro, po wsi maleńkiej się szwendaliśmy i tylko ludzie czasem urodę Matyldy komentowali a chusty nikt :omg:.
Może ja albo M. groźnie wyglądamy i się boją? :hmm: :lool:

W sobotę, jak Bastet, jedziemy na wesele kumpla - może wtedy się doczekam? ;)

alinoe
13-07-2012, 23:01
Chodzimy często po naszej mieścinie i na razie tylko pozytywne komentarze (szczególnie panów :shock: ) ale muszę przyznać, że denerwuje mnie troche reakcja ludzi. Tak się gapią, że czuję się jak jakieś dziwadło. Wydawało mi się, że noszenie dziecka jest "oczywistą oczywistością" i znowu wychodzi na to,że ja jakaś nie teges jestem:duh:

pulpecja
13-07-2012, 23:13
Też się czuję jak dziwadło, specjalnie biorę jakąś książkę do autobusu, albo patrzę na dziecko, albo gdzieś "w dal" żeby nie widzieć tych wszystkich spojrzeń :D Zwykle sie uśmiechają ludzie, ale i tak jakoś mi tak dziwnie być w centrum zainteresowania.
Z ostatnich komentarzy, dzisiaj:
Szłyśmy na rynek i przed nami szła babcia z dziedkiem, tacy już starsi naprawdę, i szli wolno więc ich zaczęłam wyprzedzać. I dziadek klepię babcię "patrz patrz!" i jej pokazuje na nas, więc sie zatrzymałam i pokazałam babci żeby też zobaczyła :D I tacy byli zachwyceni, że tak fajnie jest mojej córeczce, pytali gdzie to się z mamą wybrała :D
Na rynku natomiast jeden pan sprzedawca chyba z 5 razy powtórzył "genialne!" podczas gdy u niego robiłam zakupy :D

Bastet
13-07-2012, 23:32
Powróciwszy z wesela chciałam się pochwalić, że moje dziecię ani razu nie płakało dnia tego :mrgreen: (cały dzień praktycznie noszone). Zachwycał się nami pan fotograf, jako że sam ma małe dziecię (4 mies.). Stwierdził, że ta chusta jest genialna, bo szalenie praktyczna, a poza tym w połączeniu ze strojem weselnym wyjątkowo elegancko się prezentuje (gold rubin). Krzywych spojrzeń nie zanotowałam. O chuście rozmawiałam też z kilkoma młodymi parami i byli zachwyceni tą ideą noszenia i bardzo chętni by w niedługim czasie przetestować na własnej dziatwie :).


A wczoraj jechałam z młodym tramwajem w chuście. Wsiadły jakieś studentki i jedna tak się zapatrzyła, że oczu odkleić nie mogła od dziecia, który był wtulony we mnie i prawie odpływał (21 godz.). Stwierdziła, że pierwszy raz w życiu dziecko poruszyło w niej instynkt macierzyński :D. Jak wysiadła to jeszcze długo śledziła nas wzrokiem z ulicy :).

Kocia_mama
13-07-2012, 23:39
Nas wczoraj starsza pani w autobusie dluugo obcinala (usmiechala sie przy tym), a w koncu spytala "czy mu glowka nie zdretwieje".
:omg:
Zdretwiala Wam kiedys glowa???!!!

kerna
14-07-2012, 00:52
Bastet no nieźle w tym tramwaju namieszałaś dziewczynie w głowie:mrgreen:
Co do tych ciągłych spojrzeń to od jakiegoś czasu bardzo mnie to denerwuje do tego stopnia, że jeśli ktoś mnie mija wpatrując się we mnie, odwraca się za mną wpatrując się we mnie bez słowa, uśmiechu, to ja robię to samo:mrgreen::whistle:

Truscaveczka
14-07-2012, 07:10
Nas wczoraj starsza pani w autobusie dluugo obcinala (usmiechala sie przy tym), a w koncu spytala "czy mu glowka nie zdretwieje".
:omg:
Zdretwiala Wam kiedys glowa???!!!

Nie raz i nie dwa, ostatnio godzinę temu :) Karmiłam Młodego, starając się, by tatusia nie kopał przesadnie - więc w dziwnej pozycji. Ścierpł mi kark i część głowy :)




A wczoraj jechałam z młodym tramwajem w chuście. Wsiadły jakieś studentki i jedna tak się zapatrzyła, że oczu odkleić nie mogła od dziecia, który był wtulony we mnie i prawie odpływał (21 godz.). Stwierdziła, że pierwszy raz w życiu dziecko poruszyło w niej instynkt macierzyński :D. Jak wysiadła to jeszcze długo śledziła nas wzrokiem z ulicy :).

"Och! Jakie to śliczne!"*
(To z Wańkowicza, tak zareagowała jego pięcioletnia córka na wieść, że małe ssaki, w tym dzieci, rodzą się z brzuszka mamusi :) )

musajka
14-07-2012, 08:54
Którąś niedzielę szłam z małym na spacerek (mały na plecach w nosidełku od Pathi) mijaliśmy starszego pana, który gdy tylko nas zobaczył od razu zaczął się zachwycać:

- Pani jak fajnie tyn mały se tam siedzi ze zadku! Jakie to je fajne! Wiy pani jo tyż mom wnuka yno malutkigo, ale na prziszły rok tyż sie takie coś kupia i byda z nim do lasa łaził. Jakie to je mondre wiy pani! To je richtik mondre!

Hehehe fajne to było :)

Bastet
14-07-2012, 13:24
Którąś niedzielę szłam z małym na spacerek (mały na plecach w nosidełku od Pathi) mijaliśmy starszego pana, który gdy tylko nas zobaczył od razu zaczął się zachwycać:

- Pani jak fajnie tyn mały se tam siedzi ze zadku! Jakie to je fajne! Wiy pani jo tyż mom wnuka yno malutkigo, ale na prziszły rok tyż sie takie coś kupia i byda z nim do lasa łaził. Jakie to je mondre wiy pani! To je richtik mondre!

Hehehe fajne to było :)

Przednia rakcja :D! Takie dziadki najlepsze som ;). Prosty człek, ale widzi, że wynalazek genialny i praktyczny :).

Bastet
14-07-2012, 13:25
A tu nasza relacja z wesela w chuście, gdyby ktoś był ciekaw szczegółów :):

http://bastetlady.blogspot.com/2012/07/powrociwszy-z-wesela.html

Kocia_mama
14-07-2012, 16:57
Którąś niedzielę szłam z małym na spacerek (mały na plecach w nosidełku od Pathi) mijaliśmy starszego pana, który gdy tylko nas zobaczył od razu zaczął się zachwycać:

- Pani jak fajnie tyn mały se tam siedzi ze zadku! Jakie to je fajne! Wiy pani jo tyż mom wnuka yno malutkigo, ale na prziszły rok tyż sie takie coś kupia i byda z nim do lasa łaził. Jakie to je mondre wiy pani! To je richtik mondre!

Hehehe fajne to było :)
ale fajnie :) ja tez chce z tym panem do lasa w chuscie!

Pekatrine
14-07-2012, 20:19
Ja dzisiaj nosiłam młodego po supermarkecie w plecaku i nagle słyszę: Jezu Chryste! Patrz, dziecko!

asienkie
14-07-2012, 20:59
My na razie slyszymy same pozytywy, chociaz chustujemy sie dopiero od 3 tygodni wiec i na negatywy przyjdzie na pewno czas... no i tak, ludzie sie gapia na nas jakbysmy sie z choinki urwali :ninja:
Pani w naszym wiejskim sklepiku stwierdzila, ze to dobrze tak bo blisko mamy :) i byla pelna podziwu ze sama sie motam :P moja mama tez patrzyla dzis z zaciekawieniem jak sie szykowalismy na spacer, chyba sama chcialaby z wnusiem na spacerki pochodzic tylko ze Mlody odmawia transportowania go w wozku 8))
A od sasiadki-nastolatki uslyszlam ze jestem "zaj***cie fajna eko-mama" :)

Nyplowa
15-07-2012, 17:06
Którąś niedzielę szłam z małym na spacerek (mały na plecach w nosidełku od Pathi) mijaliśmy starszego pana, który gdy tylko nas zobaczył od razu zaczął się zachwycać:

- Pani jak fajnie tyn mały se tam siedzi ze zadku! Jakie to je fajne! Wiy pani jo tyż mom wnuka yno malutkigo, ale na prziszły rok tyż sie takie coś kupia i byda z nim do lasa łaził. Jakie to je mondre wiy pani! To je richtik mondre!

Hehehe fajne to było :)



:high::D:D:D

alinoe
15-07-2012, 22:08
Aaaa! co mnie dzisiaj spotkało. Byłam z młodym na zakupach w "dużym sklepie". Oczywiście w chuście bo tak wygodniej. Wyszłam lekko objuczona: dzieć na klacie, a w łapach siaty. Doszła do mnie jakaś pani (wcześniej chwilkę obserwowała) i mówi "Jaka pani dzielna" z autentycznym przejęciem w głosie. Myślałam,że padnę....po czym wręczyła mi karteczkę z "Bozią" :szok:

kamisia
16-07-2012, 08:27
Ja też zauważyłam, że niektórzy widząc mnie w chuście podchodzą do mnie: "Jaka pani jest dzielna". Sąsiadka moja zawsze się zachwyca małym, ale jednocześnie, że mi współczuje że nawet do sklepu po chleb muszę ze sobą małego ciągnąć.
Albo w marketach jak z dzieckiem jestem na zakupach to się przyglądają jak na małpę w zoo. Jakiś czas temu:
-Ale pani tego dzieciaka męczy, nie mogła go pani w domu zostawić? Toż to jeszcze małe dziecko.
-Myśli Pani, że lepiej byłoby mu było przez 2 h samemu w domu bez opieki. Skoro Pani tak mówi, następnym razem spróbuję.

asienkie
16-07-2012, 08:56
a jak wczora bylismy z malym na zakupach to pani special for us druga kase otworzyla :high:

pulpecja
16-07-2012, 11:14
Mnie już 2 razy ktoś przepuścił w kolejce ;)
Co do współczucia to moja mama mi cały czas współczuje, że przecież mi kręgosłup siądzie i żebym tyle nie nosiła i że się tak męczę itp.

Ulula
16-07-2012, 14:37
Na sobotnim ślubie i weselu nie było potrzeby wrzucać Młodej do chusty, bo wszędzie było blisko i tatuś nosił :). Więc znów nie mam żadnych historii :/.
Za to spotkałam tam znajomą z terminem na wrzesień i wypytała mnie o chustowanie :high:. Jak mnie następnego dnia zobaczyła z Młodą w kółkowej, to pokazywała nas swojemu niemężowi: "zobacz jak fajnie". Będę ją namawiać żeby się u nas zarejestrowała :p.

Truscaveczka
16-07-2012, 14:43
-Ale pani tego dzieciaka męczy, nie mogła go pani w domu zostawić? Toż to jeszcze małe dziecko.
-Myśli Pani, że lepiej byłoby mu było przez 2 h samemu w domu bez opieki. Skoro Pani tak mówi, następnym razem spróbuję.

Ludzie NAPRAWDĘ myślą, że lepiej zostawić śpiącego niemowlaka samego w domu. Moja sąsiadka cały czas mi powtarzała, że idąc po Dużą do zerówki, powinnam Małego zostawiać w domu samego o.O

pulpecja
16-07-2012, 14:56
:omg: dziewczyny powiedzcie że żartujecie z tym zostawianiem dziecka samego ... :duh: :szok:

Kocia_mama
16-07-2012, 15:29
Na sobotnim ślubie i weselu nie było potrzeby wrzucać Młodej do chusty, bo wszędzie było blisko i tatuś nosił :). Więc znów nie mam żadnych historii :/.
Za to spotkałam tam znajomą z terminem na wrzesień i wypytała mnie o chustowanie :high:. Jak mnie następnego dnia zobaczyła z Młodą w kółkowej, to pokazywała nas swojemu niemężowi: "zobacz jak fajnie". Będę ją namawiać żeby się u nas zarejestrowała :p.
Super! Ja tez jestem w trakcie zarazania ciezarnej kolezanki, trzymajcie kciuki!


Ludzie NAPRAWDĘ myślą, że lepiej zostawić śpiącego niemowlaka samego w domu. Moja sąsiadka cały czas mi powtarzała, że idąc po Dużą do zerówki, powinnam Małego zostawiać w domu samego o.O
Nie no, luzik, ja wlasnie szkole koty w przewijaniu, zeby mial sie kto zajac J jak sobie na pedicure wyskocze.
:duh:

asienkie
16-07-2012, 20:16
Ludzie NAPRAWDĘ myślą, że lepiej zostawić śpiącego niemowlaka samego w domu. Moja sąsiadka cały czas mi powtarzała, że idąc po Dużą do zerówki, powinnam Małego zostawiać w domu samego o.O
Ludzie jacys porabani sa chyba?! Jak mozna zostawic dziecko samo w domu? w dodatku takie male???? a moze ja jakas przewrazliwiona jestem?bo najdalej jak odwazylam sie wypuscic podczas drzemki Mlodego to do smietnika przed domem...

Kocia_mama
16-07-2012, 21:40
ja do dzis pamietam, jak mi babcia wyciela takiego psikusa. Bylam u niej w wakacje, mialam z 8 lat. Babcia wstala rano i cichaczem poszla do sklepu. Pech chcial, ze akurat obudzilam sie jak jej nie bylo. Panika ABSOLUTNA. Zaryczana poszlam do sasiadki spytac czy nie wie, gdzie moja babcia (normalnie w zyciu bym sie na to nie zdobyla). Babcia wrocila i byla bardzo zdziwiona, ze tak sie przejelam. A mialam, powtarzam, OSIEM lat!

alinoe
16-07-2012, 21:51
Ludzie NAPRAWDĘ myślą, że lepiej zostawić śpiącego niemowlaka samego w domu. Moja sąsiadka cały czas mi powtarzała, że idąc po Dużą do zerówki, powinnam Małego zostawiać w domu samego o.O
toż to niezgodne z prawem jest :ninja:

Dorotaa
19-07-2012, 18:30
Dzisiaj zauważyłam, że ulotkarze mnie omijają :ninja:

Gusia_
21-07-2012, 01:17
Ja się czasami czuję jak małpa w klatce, ludzie potrafią mnie pokazywać palcami na ulicy... Czasami się pytają czy to zdrowe, czy dziecku wygodnie... Niektórzy nie wiedzą co ja tam mam, bo Lilcia śpi, główkę ma zakrytą i tylko nóżki dyndają :D. Ale większość jest pozytywnie nastawionych, mówią jak to dziecko ma dobrze, jak to fajnie, że takie przytulone... No i, że "czego to ludzie teraz nie wymyślą" :D

Gusia_
21-07-2012, 01:18
Którąś niedzielę szłam z małym na spacerek (mały na plecach w nosidełku od Pathi) mijaliśmy starszego pana, który gdy tylko nas zobaczył od razu zaczął się zachwycać:

- Pani jak fajnie tyn mały se tam siedzi ze zadku! Jakie to je fajne! Wiy pani jo tyż mom wnuka yno malutkigo, ale na prziszły rok tyż sie takie coś kupia i byda z nim do lasa łaził. Jakie to je mondre wiy pani! To je richtik mondre!

Hehehe fajne to było :)

Ale się uśmiałam ;)

sensibileanima
21-07-2012, 09:18
Ludzie NAPRAWDĘ myślą, że lepiej zostawić śpiącego niemowlaka samego w domu. Moja sąsiadka cały czas mi powtarzała, że idąc po Dużą do zerówki, powinnam Małego zostawiać w domu samego o.O

masakra, no bo przecież jasne, że dziecko zupełnie nic sobie nie zrobi samo w domu :duh::duh: brak słów :duh:

Stella
21-07-2012, 14:53
Moja teściowa co jakiś czas sie chwali swoim wyczyem jak to w 9 mc ciąży zostawili 2 letniego wtedy Mariusza -mojego męza na 2-3 godzinki bo pojechali do Tomaszowa z Inowłodza po łóżeczko dla córki. Mariusz spał a jak sie obudził zrobił kupala i rozmazał go po sobie, po ścianach i po pościeli. :twisted: ( dobrze im tak) Ale ostatnio mi sie teściówka przyznała ze nie była dobrą mamą i że często Mariusz był mądrzejszy od niej.

Truscaveczka
21-07-2012, 16:39
masakra, no bo przecież jasne, że dziecko zupełnie nic sobie nie zrobi samo w domu :duh::duh: brak słów :duh:

Ja to bym się bardziej bała, że to mnie coś się stanie, a ono tam samo będzie :(((

sensibileanima
21-07-2012, 21:06
Ja to bym się bardziej bała, że to mnie coś się stanie, a ono tam samo będzie :(
tego, to sobie nawet nie wyobrażam :duh:

kamisia
21-07-2012, 22:58
toż to niezgodne z prawem jest :ninja:

Owszem i też tak odpowiadam jak ktoś mi sugeruje że lepiej jakby dziecko samo w domu zostało.

Ja też z domu się nigdzie nie ruszam jak mały śpi, bo się obudzi, zacznie płakać i co? Przecież nawet 5 minut płaczu dziecka to naprawdę nic dobrego (szczególnie bez mamy obok).

Ludzie nie mają wyobraźni, nie umieją przewidzieć, że coś się może złego stać- przecież to byłby pesymizm. (A jeśli coś się stanie, mówią "gdyby człowiek wiedział, to zrobiłby inaczej"- i gdzie tu logika? :duh:)

Paulinina
24-07-2012, 13:19
Ale mi się dziś "chustowo" przyjemnie zrobiło ;)

Zaczepiła mnie kierowniczka ze spożywczego z pytaniem, jakie nosidełko ma wybrać dla dziecka i że jej się nasze bardzo podoba. :lol: Poczułam misję :lol:

hildegarda
25-07-2012, 06:42
Wczoraj w komunikacji miejskiej miałam fajną sytuację- młody w nosidle, jakaś miła pani ustępuje mi miejsca, siadam a ona "Wy młode teraz wszystkie z tymi tobołkami chodzicie, a to kręgosłup wysiada" ja nie zdążyłam nic powiedziec, a inna pani z boku "nieprawda, ciężar się równo rozkłada i to jest najlepsze dla matki i dla dziecka" A ja tak:szok:

a na przystanku jakaś staruszka złapała młodego za gołą stopę i pyta czy mu nie zimno w nóżki- ja parsknełam śmiechem i zapytałam " a pani zimno?" no nie mogłam sie powstrzymać. Było 27stopni.

Agulinka
25-07-2012, 08:56
A ja miałam też w komunikacji kosmiczną sytuację. Siadł obok nas pan, pitu pitu do małej się uśmiecha i nagla do mnie - a pani to sama wymyśliła czy to takie nosidełko? Ja mówię, że nie samo, to takie specjalne jakby nosidełko, długi pas materiału który się specjalnie wiąże. I pan zasypałmnie serią pytań, a wszyscy pasażerowie dookoła się przysłuchiwali, potakiwali głowami, dopytywali ;) Pytania: - czy ktoś mi to wiąże (bo chyba sama nie związałabym tego - miałam plecaczek z tybetanem, wygląda rzeczywiście skomplikowanie), gdzie się nauczyłam (więc ja wykład o doradcach, bo ważne żeby ktoś dobrze nauczył),jakie to długie - prawie 4,5 metra, gdzie można kupić, bo sklepie nie widzieli - póki co głównie w internecie albo za granicą, jaki to materiał - ja że specjalnie tkany, wytrzymuje nawet 200 kg udźwigu (pan nie wiem czy z branży włókienniczej, ale ten materiał go najbardziej fascynował) i w końcu - a ile to kosztuje? no to ja mówię że są rózne ceny w zależności od firmy i składu chusty. a ta pani chusta - a ja :hide: no ta np. w sklepie kosztowała ok.400 zł ale ja kupiłam używaną nieco taniej. Pan by pod wrażeniem :D Szkoda że musiałam wysiąść, ale pół autobusu mi "do widzenia" odpowiedziało ;)

aniafrania
25-07-2012, 10:21
Byliśmy z wizytą u dziadków. W osiedlowym sklepiku znajoma właścicielka wiedziała, że urodziłam synka, że wcześniak... Gdy weszliśmy do sklepu zamotani w chustę kobita jakoś tak dziwnie się nam przyglądała (ja stałam do niej przodem a Franio był odwrócony plecami- w kieszonce). Wyczułam jakieś przerażenie, współczucie, niezręczność sytuacji... chyba chciała coś powiedzieć ale jakby się bała... Aż w końcu nie wytrzymała i zapytała:
A GDZIE ON MA RĄCZKI????????????:omg:
Jak się odwróciliśmy i zobaczyła, że są obie widziałam, że odetchnęła z ulgą :lol:
Poza tym kto znajomy nas nie spotka to się zachwyca, że fajnie, że blisko mamy, że wszystko widzi... Ewentualnie litują się nade mną, że mi kręgosłup siądzie. A my sobie pomykamy tu i tam i dobrze nam i całkiem wygodnie :D

samuela
25-07-2012, 17:03
Wczoraj szliśmy z wózkiem i zagadała do nas jakaś staruszka, zajrzała do wózka i mówi, że dziecko śliczne, ale tak daleko od nas w tym wózku leży, że nam się wydaje, że to blisko, ale dla malutkiej to taaaak daleko od rodziców w tym wózku. Ja się uśmiechnęłam i mówię, że wózek to okazjonalnie, a tak to w chuście się nosimy. I babcia od razu, że super, że tak się powinno robić i że dziecko powinno być jak najbliżej rodziców:thumbs up:.

Za to jak ostatnio byliśmy w Polsce i chodziłam zachustowana po Wrocławiu, to minęły nas jakieś dwie panny (góra 14 lat) i jedna do drugiej: "Patrz ku**a jak temu dziecku doje**ła". No i nie wiem, czy to krytyka była czy komplement? :ninja:

A prababcie mojej córki jak zobaczyły chustę, to od razu im się przypomniało, jak to na wsiach się dawno temu dzieci nosiło. Chociaż raczej mówiły o pozycji kołyski. A na plecach nosiły Cyganki :twisted:.

sensibileanima
25-07-2012, 17:07
Za to jak ostatnio byliśmy w Polsce i chodziłam zachustowana po Wrocławiu, to minęły nas jakieś dwie panny (góra 14 lat) i jedna do drugiej: "Patrz ku**a jak temu dziecku doje**ła". No i nie wiem, czy to krytyka była czy komplement? :ninja:.
:lool::lool::lool::lool::lool:

asienkie
27-07-2012, 16:25
a ja dzisiaj wyslalam meza z Mlodym w chuscie na spacer (ich drugie chustowe wyjscie :D ). Zobaczyla ich tak matka sasiada i zaczela wychwalac jak to pieknie i wspaniale, jak cudownie razem wygladaja i ze jej synowa swoje 8 miesieczne malenstwo tez w chuscie nosi...:ninja: (Czyzby ktoras z lubelskich mamus?? :) )
Nie musze chyba mowic jak dumny maz przyszedl do domu :ninja:

klusiecka
27-07-2012, 17:48
Podobno w chustach to cyganki nosza. Wczoraj poszłam do urzędu a tam Cyganie z dziećmi, oczywiście dzieci w wózkach. Ale zrobiłam wśród nich sensację.

Truscaveczka
28-07-2012, 08:10
Podobno w chustach to cyganki nosza. Wczoraj poszłam do urzędu a tam Cyganie z dziećmi, oczywiście dzieci w wózkach. Ale zrobiłam wśród nich sensację.

Ze mną Romki chętnie gadały. Na przykład, że one by wolały nosić, ale im mężowie każą wozić, żeby kto nie pomyślał, że ich nie stać :/

panna.z.wilka
28-07-2012, 08:44
Mnie ostatnio żebrząca cyganka z niemowlęciem na ręku pytała czy nie mam wózka na wydaniu, bo skoro sama w chuście noszę... ;) Jak powiedziałam, że nie mam, to się bliżej chuście przyjrzała i pyta: A chusty ty dla mnie nie masz?

Alassea
28-07-2012, 11:30
Mnie ostatnio żebrząca cyganka z niemowlęciem na ręku pytała czy nie mam wózka na wydaniu, bo skoro sama w chuście noszę... ;) Jak powiedziałam, że nie mam, to się bliżej chuście przyjrzała i pyta: A chusty ty dla mnie nie masz?
:lool:

JoShiMa
29-07-2012, 15:46
Dziś pojechałam z dziewczynami na zakupy. Najpierw spotkałam na parkingu panią, która taszczyła fotelik samochodowy z niemowlęciem i jednocześnie próbowała ogarnąć starszaka (na oko nieco starszego od Emilki). Umęczona popatrzyła na mnie jak szłam przez parking a Alą w chuście, prowadząc Emilkę za rękę i chcąc się pocieszyć powiedziała: "Widzę, że nie tylko ja z tobołkami na zakupy jeżdżę". Uśmiechnęłam się szeroko i odpowiedziałam: "Ale mój chyba wygodniejszy. Naprawdę polecam."

A potem w samym sklepie zarejestrowałam głównie maślane oczy na widok drzemiącej Ali, oraz dobiegające zza moich pleców sceniczne szepty: "Patrz, patrz tam. Dziecko".

aska.jb
29-07-2012, 15:57
A mnie ostatnio rozczulił na Starym Mieście sprzedawca pamiątek, biżuterii i innych pierdułek

Bylismy na spacerze z dzieciakami - nieodkładalna panna Michalina jak zwykle w chuście ;) Rozłożylismy się na murach barbakanu a Pan zostawił swoje stoisko i leci do nas :ninja:

Podszedł i założył Michaśce na nóżkę malutką bransoletekę z filcowych tęczowych kuleczek :mrgreen: I powiedział, że kocha ludzi, którzy rozumieją, że dziecko potrzebuje ciepła i bliskości rodziców
I że on do tej pory nie potrafi sobie wybaczyć, że swoich synów za mało przytulał i kołysał na kolanach

I, że ta bransoletka to dla kruszynki na szczęście :)

Cały dzień mi się pysk cieszył :mrgreen:

alifi
29-07-2012, 19:12
I takie rzeczy ja lubię czytać. Dające odpór niskiemu poglądowi na ludzkość :thumbs up:

mamaslon
29-07-2012, 19:16
hihi
ja nad morzem robiłam za przykład chusto świta
ale raczej bylo ok z odbiorem
choć niekiedy

za to ja padłam na widok wozka w piachu zarytego
biedna kobieta, probowała tym jechac
w 5minut byśmy jej chuste sprzedali
ale akurat nie miałam nic na zbyciu :lol:

Truscaveczka
29-07-2012, 20:14
w 5minut byśmy jej chuste sprzedali
ale akurat nie miałam nic na zbyciu :lol:

Uwaga, dziewczęta, od dziś na plażę i w góry bierzemy w plecak dodatkową chustę na sprzedaż ;)

Alassea
29-07-2012, 20:33
Znajomy męża, który widział mnie zamotaną z Młodym, powiedział mu później, że fajna ta szarfa, co miałam zawiązaną.:lol:

mamaslon
29-07-2012, 21:11
Uwaga, dziewczęta, od dziś na plażę i w góry bierzemy w plecak dodatkową chustę na sprzedaż ;)
to sie nie ma co sie sieśmiać ;)
hahah
laska była zdesperowana:lol:

a co do szarfy to własnie mi sie przypomniało
ze pierwszego dnia po plazy bylo mi zimno-wiadomiks, slonce mi padlo
i sie w sweter okutałam i w motylki Zuz
polazłam po rybe wedzona
staje przed wrotami- zamknięte
sprawdzam czy dobre wybrałam
a jakis kolo do mnie
Pani umie po polsku!?
nie widzi pani ze juz nieczynne?!
hihi
się chłop popisał znajomoscią kultur i kultury
jezdziło sie po świecie/a co ;)

pyzata
29-07-2012, 22:13
Wczoraj gdy wędrowałam ulicami pobliskiego miasta z Hanią na plecach i z Martynką za rączkę, spotkałam pana raczej po kilku głębszych będącego, który tak się zapatrzył, że spadł z chodnika. Wrócił nań ze słowami: "ale mnie pani zaskoczyła":lol:

kerna
29-07-2012, 23:22
:applause:

letka
30-07-2012, 01:28
no i koronny tekst rodzinny - nie noś go bo się przyzwyczai :P - z uśmiechem odpowiadam że przez 9 miesięcy w brzuchu zdążył się już przyzwyczaić:D to zamyka usta
ja zawsze odpowiadam: No tak, bo w brzuchu to była na sztywno zamontowana :D

asienkie
30-07-2012, 08:38
mysmy ostatnio tez uslyszeli od pana siedzacego przed nami w kolejce do lekarza- kiedy juz od polgodziny zwiedzalam z dzieciem na rekaach korytarz bo mu sie nudzilo - "pani go nie nosi bo sie przyzwyczai i dopiero bedzie pani miala problem" Ajanato przywdziawszy na twarz usmiech nr 3: "Lepiej teraz niz jak bedzie mial 18tke. Przynajmniej mu kichy przed kolegami nie narobie" Jakos pan nie wiedzial co mi na to odpowiedziec :D

Lilith
30-07-2012, 12:34
Chusta ciągle niestety wzbudza duze emocje na mojej podkrakowskiej wsi. Tym bardziej, ze najczęsciej nosi synka tatuś ("do czego to podobne, żeby sie matka dzieckiem nie zajmowala!"). Jakiś czas temu usłyszeliśmy taki tekst wygłoszony konspiracyjnym szeptem: "Patrz! Patrz! W szmacie dziecko noszą, bo na wóżek ich nie stać!". Tak sobie potem pomyślalam, że sama nosze w zwykłej natce, ale za niektóre stosiki chust przewijające sie przez forum to by człowiek i samochód kupil :)

Gusia_
30-07-2012, 13:12
Chusta ciągle niestety wzbudza duze emocje na mojej podkrakowskiej wsi. Tym bardziej, ze najczęsciej nosi synka tatuś ("do czego to podobne, żeby sie matka dzieckiem nie zajmowala!"). Jakiś czas temu usłyszeliśmy taki tekst wygłoszony konspiracyjnym szeptem: "Patrz! Patrz! W szmacie dziecko noszą, bo na wóżek ich nie stać!". Tak sobie potem pomyślalam, że sama nosze w zwykłej natce, ale za niektóre stosiki chust przewijające sie przez forum to by człowiek i samochód kupil :)

A niektóre chusty są tak drogie, że by się za nie wózek kupiło ;)

Cusiek
31-07-2012, 09:47
My również w moim mieście wzbudzamy sensację jak motamy z mężem naszą córcię. Czasami są to bardzo miłe reakcje, uśmiechy, westchnienia typu: "jak słodko", a czasami to już jestem mega zmęczona jak ludzie odwracają się za mną jak za dźiwolągiem, albo pytają czy dziecku wygodnie, czy się nie udusi, czy kręgosłup go nie boli- za każdym razem tłumaczę, ale chyba i tak nie trafiają moje argumenty, bo moi rozmówcy ciężko wzdychają jakby litując się nad biednym dzieckiem. Ostatnio jak wracałam ze spaceru przez rynek Oleśnicy moja Magdusia się już obudzila i będąc jeszcze rozespana zaczęła ziewać, zobaczył to pan spacerujący z dwuletnią wnuczką w wózku i powiedział do dziewczynki żeby zrobiła miejsce w wózku dla dzidziusia, żeby mógł się wyspać :-) Uśmiechnęłam się pod nosem i pomyślałam, że ten pan nie zdaje sobie sprawy jakiego hałasu moja córcia by narobiła jakbym ją tym wózkiem chciała uszczęśliwić :-)

pulpecja
31-07-2012, 12:01
Dziś w drodze do ortopedy zagadała nas starsza pani. Oprócz ochów i achów "jaka słodka" zapytała czy jej w nóżki nie zimno, przy temperaturze w cieniu 33 stopnie ;)

A u ortopedy z bioderkami nadal wszystko ok, więc już się nie przejmuję, że za szeroko miała nóżki w kieszonce ;) Jak weszłam, to jeszcze w chuście była córeczka. Ortopeda z uwagą patrzył jak ją rozwiązuję, a potem chciał zobaczyć jak wkładam z powrotem i stwierdził, że fajny wynalazek :P

Wiewiórka
31-07-2012, 14:14
U nad dziś niezła akcja. Idziemy sobie do parku na plac zabaw, Liwia z przodu jedzie na laufradzie, zatrzymuje się przy swiatłach, my z tyłu w szmacie (maciek w plecaku), nie będę przecież biec za rowerkiem. I podchodzi policjant:omg:, ale nie miejscowy, ściagnięty pewnie na czas woodstocku. I pytania czy to moje dzieci. A ja na to, że tak, w końcu to moje:D Nie wierzy. Pyta sie czy tu mieszkam czy przyjechałam z dziećmi na woodstock, a ja na to, że mieszkam tu. Poprosił o dowód. No to mu dałam, pooglądął. No to żebym nadmuchała do alkomatu. A ja na to, że nie mam nic do ukrycia, oczywiście nic nie wskazało. Mówie mu, że mogę mu nadmuchać itp. gdzie tylko chce bo nie mam nic do ukrycia. A on nas chciał zabrać na komendę:szok: No ale w końcu odpuścił, kolegów widocznie miał mądrzejszych.
I komentarz mój do tej sytuacji (nie powiedziałam mu tego): to jest chore, żeby zatrzymywać nie rozrabiającą matkę z dziećmi w chuscie. Pewnie jak w chuście to patologia, co nie ma wózka i na pewno piję i krzywdzę dzieci:roll:. Jakbym pewnie jechała wózkiem wszystko by było ok. A jak młodzież ćpała przed sklepem za jego plecami (sama widziałam) to wszystko ok. Brak mi słów, nie jestem w stanie tego pojąć:sick:

Ulula
31-07-2012, 14:24
U nad dziś niezła akcja. Idziemy sobie do parku na plac zabaw, Liwia z przodu jedzie na laufradzie, zatrzymuje się przy swiatłach, my z tyłu w szmacie (maciek w plecaku), nie będę przecież biec za rowerkiem. I podchodzi policjant:omg:, ale nie miejscowy, ściagnięty pewnie na czas woodstocku. I pytania czy to moje dzieci. A ja na to, że tak, w końcu to moje:D Nie wierzy. Pyta sie czy tu mieszkam czy przyjechałam z dziećmi na woodstock, a ja na to, że mieszkam tu. Poprosił o dowód. No to mu dałam, pooglądął. No to żebym nadmuchała do alkomatu. A ja na to, że nie mam nic do ukrycia, oczywiście nic nie wskazało. Mówie mu, że mogę mu nadmuchać itp. gdzie tylko chce bo nie mam nic do ukrycia. A on nas chciał zabrać na komendę:szok: No ale w końcu odpuścił, kolegów widocznie miał mądrzejszych.
I komentarz mój do tej sytuacji (nie powiedziałam mu tego): to jest chore, żeby zatrzymywać nie rozrabiającą matkę z dziećmi w chuscie. Pewnie jak w chuście to patologia, co nie ma wózka i na pewno piję i krzywdzę dzieci:roll:. Jakbym pewnie jechała wózkiem wszystko by było ok. A jak młodzież ćpała przed sklepem za jego plecami (sama widziałam) to wszystko ok. Brak mi słów, nie jestem w stanie tego pojąć:sick:

Burak jakiś Ci się trafił ;). Przykra sytuacja... Pewnie, tak jak piszesz, skojarzył chustę z biedą i cygaństwem (w potocznym tego słowa znaczeniu), zamiast z bliskością i świadomym rodzicielstwem. TVN nie ogląda czy jak? :hmm:

AMK
31-07-2012, 14:26
wiewiórko,a może zbyt osobiście to wzięłaś
może nowy i poważnie traktuje słowo prewencja ;)

Georgina
31-07-2012, 14:37
:omg::omg::omg:
ło matko!
No cóż, pewnie służbista jakiś i chciał się wykazać, ale czym?? Albo miał zły dzień

Wiewiórka
31-07-2012, 14:42
Pewnie nowy i służbista, młody był, mniej wiecej w moim wieku

izka_74
31-07-2012, 14:55
Wiewiórka rzeczywiście jakiś nadgorliwiec Ci się trafił. Też bym byłą w szoku po takiej akcji :omg:

wiedzma
31-07-2012, 16:46
ostatnio szłam z małą na plecach i młodym za rękę, mała śpi, z młodym gadamy i nagle słyszę urywek rozmowy: "... noszą, a potem, k...a, kozy kupują, bo to niby takie, ten, noo... ekonomiczne jest, poje...cy!" na ulicy było pusto, oni w bramie jakiegoś zakładu, czyżby o nas?:ninja:

a innym razem znajomy popatrzył i mówi: "o, dzieciaka sobie przywiązała, jaka chytra!" i tego samego dnia: a nie ciężko?, ale słodko śpi, a mijała nas para i ona do niego: ale fajnie; ale ona też nosi, wiem to na pewno, Asia jesteś tu?:ninja:

JoShiMa
31-07-2012, 20:47
I komentarz mój do tej sytuacji (nie powiedziałam mu tego): to jest chore, żeby zatrzymywać nie rozrabiającą matkę z dziećmi w chuscie. Pewnie jak w chuście to patologia, co nie ma wózka i na pewno piję i krzywdzę dzieci:roll:. Jakbym pewnie jechała wózkiem wszystko by było ok. A jak młodzież ćpała przed sklepem za jego plecami (sama widziałam) to wszystko ok. Brak mi słów, nie jestem w stanie tego pojąć:sick:
A ja to bym się dała na te komendę zaprowadzić a tam bym zrobiła dym :) A dla dzieci to może by nawet jakaś atrakcja była. Ja jako dziecko nigdy nie byłam na komendzie i zawsze się zastanawiałam jak jest w środku i czy tak jak na amerykańskich filmach :)

kamisia
01-08-2012, 00:19
Z policjantem faktycznie przykra sprawa.
A facet może nie widział wcześniej w mieście chusty, pomyślał że przyjechała szalona matka na imprezę, jak szalona to pewnie pijana, a z dziećmi chodzi po ulicy.
Takie imprezy zmieniają postrzeganie przechodniów przez służby porządkowe.

Facet musiał mieć zły dzień.

paulina
01-08-2012, 00:31
my wczoraj mielismy ciekawa sytuacje, ok. 10 rano w osiedlowym sklepie- kupujemy wode mineralna, a Pani stojaca w kolejce z browarkiem do mlodej:
"ale mama Cie przywiazala.. Jak cyganka"
gdyby nie to ze tesciowa jest troche przepraszam ze zyje a w sklepie kupuje regularnie, pewnie uswiadomilabym pania ze nawet cyganki nie strzelaja sobie warki do sniadania

asienkie
01-08-2012, 07:48
A jak my wczoraj spacerowalismy zachustowani po osiedlu, to pan, ktory jechal samochodem tak sie na nas zagapil (jak nas minal to az przez ramie zerkal) ze sie prawie na zywoplocie zatrzymal :duh:
taka sensacje wzbudzamy we wsi!

kerna
01-08-2012, 15:59
ło rety jakie macie ostatnio przejścia, chyba słoneczko nie wpływa dobrze na coponiektórych.
wiewiórka:omg::szok:
I pewnie (gdybym tylko miała czas na to) polazłabym na komendę i udowodniła jakich mają służbistów, że im matki z dziećmi przyprowadzają.
Może i zmienia się podejście do ludzi przy takiej imprezie ale kurczę:omg: aż tak:duh:

Wiewiórka
01-08-2012, 16:06
ło rety jakie macie ostatnio przejścia, chyba słoneczko nie wpływa dobrze na coponiektórych.
wiewiórka:omg::szok:
I pewnie (gdybym tylko miała czas na to) polazłabym na komendę i udowodniła jakich mają służbistów, że im matki z dziećmi przyprowadzają.
Może i zmienia się podejście do ludzi przy takiej imprezie ale kurczę:omg: aż tak:duh:
A ja już byłam na komisariacie kilka razy w chuscie w sprawie oszustwa internetowego bo mi pewna forumka chusty nie wysłała a zapłaciłam. Także panowie mnie tam znaja, wcześniej mnie też znali, bo mój ojciec jest emerytowanym policjantem więc wszyscy się znają w tym kręgu i nie tylko, to małe miasto. Nie raz do taty tam chodziłam. No ale tego nie znałam, widocznie przyjechał tu pilnować na woodstock gdzieś z Polski

rybkie
01-08-2012, 20:00
To i ja sie przylacze:) Mieszkam w UK i w moim miescie nie widzialam jeszcze zadnej mamy w chuscie wiec my zawsze jestesmy zaczepiane, dzis starsza Pani w sklepie pyta mnie czy jestem walijka:?:Bo jak mnie zobaczyla to jej sie tak cieplo na sercu zrobilo bo ja jej mama tak wlasnie nosila i chyba jej sie wydawalo ze tylko w Walii ludzie tak nosza:mrgreen:

aniaszew
02-08-2012, 23:43
Ja z dużego miasta , ale jak nosiłam 3 lata temu małego to chyba nigdy sie nie spotkałam z niemiłymi komentarzami, zawsze były uśmiechy, "och, zobacz jaki maluszek" i takie podobne. Ostatnio tylko śmiać mi sie chciało- poszłam w czerwcu na dzień rodzinny do szkoły do syna, Monisię wsadziłam do chusty, żeby się nie męczyć z wózkiem po schodach. Uczestniczymy w imprezie, a jedna pani " może pani jakoś pomóc, może ją potrzymać?" Hmmm... po co? powiedziałam " nie trzeba, sama się trzyma".Pani się pośmiała, ale chyba nie wiedziała co i jak z tą chustą.

Wiewiórka
02-08-2012, 23:58
a dziś z kolei spotkałam dla odmiany miłą młodą panią policjantkę, zaczepiła mnie jak przechodziłam przez ulic, a ona kierowała ruchem na rondzie. Ona machała i gwizdała a w międzyczasie sobie pogadałyśmy o chustach i o noszeniu

Truscaveczka
03-08-2012, 06:23
a dziś z kolei spotkałam dla odmiany miłą młodą panią policjantkę, zaczepiła mnie jak przechodziłam przez ulic, a ona kierowała ruchem na rondzie. Ona machała i gwizdała a w międzyczasie sobie pogadałyśmy o chustach i o noszeniu

O nadgorliwym koledze też? :mrgreen:

Alassea
03-08-2012, 10:05
Dzisiaj rano jak weszłam do autobusu, to powitały mnie szerokie uśmiechy pasażerów, głównie starszych osób.
A jedna pani, też starsza, mówi do mnie "ale pani fajnie pomotlano jest, jak to pierwiej bywało...". :mrgreen:
Dziwiła się, jak to mam powiązane i jak fajnie ma nóżki ułożone (niech żyje żaba;)) a potem zaczęła opowiadać o wnukach :) i tak nam zeszła cała droga.
Potem przy okazji załatwiania spraw urzędowych w pewnej instytucji młoda pani zza lady westchnęła, że te chusty to fajne są.. :D

Ananke
03-08-2012, 10:30
To i ja sie przylacze:) Mieszkam w UK i w moim miescie nie widzialam jeszcze zadnej mamy w chuscie wiec my zawsze jestesmy zaczepiane, dzis starsza Pani w sklepie pyta mnie czy jestem walijka:?:Bo jak mnie zobaczyla to jej sie tak cieplo na sercu zrobilo bo ja jej mama tak wlasnie nosila i chyba jej sie wydawalo ze tylko w Walii ludzie tak nosza:mrgreen:

Bylismy w Walii 2 lata temu i mnostwo osob mnie zaczepialo i wspominalo, ze sie u nich tak kiedys nosilo. Bardzo mile wspominam ten kraj. :-)

pulpecja
03-08-2012, 11:36
A czy jak Wam dzieć płacze w chuście to nie słyszycie negatywnych komentarzy?
Mi się wtedy wydaje, że wszyscy sobie myślą że męczę dziecko, że ściśnięte itp. i dlatego płacze. Szczególnie jak w te upały jeżdżę autobusem (bo czasem muszę). Fakt, że nie płacze często, ale zdarza się, czasem ze zmęczenia, czasem może z gorąca. Jak mam jak to dam cyca, ale to też nie zawsze pomaga.

Gusia_
03-08-2012, 12:20
A czy jak Wam dzieć płacze w chuście to nie słyszycie negatywnych komentarzy?
Mi się wtedy wydaje, że wszyscy sobie myślą że męczę dziecko, że ściśnięte itp. i dlatego płacze. Szczególnie jak w te upały jeżdżę autobusem (bo czasem muszę). Fakt, że nie płacze często, ale zdarza się, czasem ze zmęczenia, czasem może z gorąca. Jak mam jak to dam cyca, ale to też nie zawsze pomaga.

Mi się nigdy jeszcze nie zdarzyło, żeby Lilka płakała... ;)

Za to ostatnio usłyszałam od 5-latka, że te chusty to niezdrowe są :D

nixie
03-08-2012, 12:35
A czy jak Wam dzieć płacze w chuście to nie słyszycie negatywnych komentarzy?
Mi się wtedy wydaje, że wszyscy sobie myślą że męczę dziecko, że ściśnięte itp. i dlatego płacze. Szczególnie jak w te upały jeżdżę autobusem (bo czasem muszę). Fakt, że nie płacze często, ale zdarza się, czasem ze zmęczenia, czasem może z gorąca. Jak mam jak to dam cyca, ale to też nie zawsze pomaga.

nie zdarzyło mi sie ale strasznie sie boje takiej sytuacji.

Ulula
03-08-2012, 12:49
A czy jak Wam dzieć płacze w chuście to nie słyszycie negatywnych komentarzy?
Mi się wtedy wydaje, że wszyscy sobie myślą że męczę dziecko, że ściśnięte itp. i dlatego płacze. Szczególnie jak w te upały jeżdżę autobusem (bo czasem muszę). Fakt, że nie płacze często, ale zdarza się, czasem ze zmęczenia, czasem może z gorąca. Jak mam jak to dam cyca, ale to też nie zawsze pomaga.

Ostatnio trochę jeździłam, jak zaczynała marudzić, a nie mogłam wymotać i dać jej cycka - zatykałam smokiem ;). Uspokajała się i zasypiała. Ludzie trochę rzucali spojrzenia, ale komentarzy nie było.

Alassea
03-08-2012, 14:11
Mnie się nie zdarzyło jeszcze... ale mojemu M. tak, strasznie się zestresował :) a Młody tylko cyca chciał :)

JoShiMa
03-08-2012, 14:14
A czy jak Wam dzieć płacze w chuście to nie słyszycie negatywnych komentarzy?
Mi się wtedy wydaje, że wszyscy sobie myślą że męczę dziecko, że ściśnięte itp. i dlatego płacze.
W takiej sytuacji to właśnie najmniej uwagi zwracam na innych. Za to sama jak widzę malucha wyjącego w wózku podczas gdy opiekunka ogranicza się do telepania nim to mam ochotę coś powiedzieć, ale trzymam język za zębami.

panna.z.wilka
03-08-2012, 14:42
Mój w chuście zazwyczaj nie marudzi, chyba że jest okropnie zmęczony. Ale płakać nie płacze, zatykam go szybko piersią.
Częściej słyszę "O rany, jaki on spokojny. Jakby dziecka nie było";)
Swoją drogą, na płaczka w wózku mało kto reaguje, ale niech się chuścioch popłacze - ooo, nie ma zmiłuj! :znaika:

pulpecja
03-08-2012, 22:39
Dla mnie najgorsze jest jak się popłacze w autobusie pośpiesznym który przez 15 min. sie nie zatrzymuje i nie mam możliwości wysiąść. Dlatego 2 razy już karmiłam w autobusie.. Nie wiem czy to bezpieczne czy nie, ale lepszego wyjścia nie widziałam.. Dobrze że takie sytuacje nie zdarzają się często.

kerna
04-08-2012, 15:30
jak się tylko moja zacznie wściekać w chuście od razu gro morderczych spojrzeń wokół:rolleye:

Wiewiórka
04-08-2012, 17:04
jak się tylko moja zacznie wściekać w chuście od razu gro morderczych spojrzeń wokół:rolleye:
skąd ja to znam:hmm: i teksty płacze bo jest mu niewygodnie:hide:. A że chce cycusia albo spać i płacze ze zmęczenia-to jest niemożliwe! na pewno jest mu niewygodnie!:twisted:

kerna
04-08-2012, 21:17
Oj tak, a najgłupsze jest to, że w takich sytuacjach czuję się bardzo niepewnie wtedy i zmykam szybko albo rozwiązuję w stresie żeby nikt nie zdążył przyjść i mi zepsuć resztę dnia;)

lice
05-08-2012, 18:17
Nam dzisiaj sąsiad powiedział, że mamy fajne to rosyjskie nosidełko:hide: a małą w podzie na plecach miałam :D

kerna
05-08-2012, 22:58
Na widok rastamana jedna para się zatrzymała i za moimi uszami -podejrzewam że żona, dziewczyna- opowiadała swojej drugiej połówce jak to w Indiach taką samą widziała:mrgreen:

patrysha
14-08-2012, 10:58
My po 3 godzinnym spacerze po centrum Gdańska nie usłyszeliśmy żadnego bardzo negatywnego komentarza, raczej zdziwienie i teksty w stylu o jaki maluszek [mała to już 5 kilowy klocek :)]. Widzieliśmy jedną Panią w pasiaku jakimś i kilka osób z nosidłami.

Za to jedna reakcja strasznie mnie rozczuliła, 2 Panie jedna koło 50-60 lat drugą na pewno powyżej 80 [chyba matka i córka]. Przystanęły spytały i le Duśka ma i ta młodsza stwierdziła, że nosze "jak murzynka" na to starsza odparła "no i dobrze" i obdarzyła nas uroczym uśmiechem który Luby zdążył uwiecznić na zdjęciu :)

https://lh5.googleusercontent.com/-twiJ4IKFmHk/UCfgqWwE_NI/AAAAAAAAEEk/PubsFldGs_Q/s450/IMG_0854.jpg

dita
14-08-2012, 21:49
To ja się Wam muszę pochwalić moim dzisiejszym sukcesem :D Byłam na poczcie odebrać polecony i była ogromniasta kolejka, jak za każdym razem zresztą. Wszyscy poddenerwowani, bo Pani się okropnie grzebała i bardzo wolno obsługiwała.

Dwaj panowie, którzy stali za mną, zaczęli się zachwycać, jaki fajny maluszek, a jakie ma fajne nosidełko ( byłam w chuście ), a jaki grzeczny i spokojny i narobili rabanu, że jak to, dlaczego ja stoję w kolejce, żeby mnie ludzie przepuścili, że przecież nie będę tyle stać z takim malcem itp. I o dziwo, ludzie z przodu kolejki bez szemrania mnie przepuścili

W ciąży nigdy nikt mnie nie przepuścił w kolejce,a stało się średnio 30 - 40 minut. Jestem na prawdę baaaardzo pozytywnie zaskoczona :)

pulpecja
14-08-2012, 22:09
A ja dzisiaj pierwszy raz usłyszałam cos negatywnego :( Tak myślałam, że wcześniej czy później ktoś coś powie, jak córcia zacznie marudzić...
Nakarmiłam ją przed wyjściem, całkiem długo jadła, wcześniej troche spała, pieluszka sucha, więc nie wiem co jej było. Może jednak się nie wyspała? W każdym razie już w drodze na autobus jakoś się wierciła i kręciła, prostowała nóżki. W autobusie też sie masakrycznie wierciła, do tego zaczęła pojękiwać, popiskiwać, na twarzy sie cała czerwona zrobiła, wyglądało to tak jak by chciała wyjść z chusty. No i pani siedząca obok powiedziała, żebym chociaż jej rączki wystawiła, bo taka jest ściśnięta, że przecież nawet nie może powietrza złapać... Popatrzyłam na nią tylko, tak jak bym nie rozumiała o czym mówi. Do domu jeszcze ze 20 minut musiałam jechać, więc postanowiłam wysiąść, bo wzrok tej kobiety (inni nie wiem co sobie myśleli) mnie dobijał po prostu. Chyab z pół godziny spędziłam na przystanku. Córeczka nie chciała za bardzo jeść, pieluszkę miała suchą, ale też nie zasnęła. W końcu jakoś ją z powrotem zawiązałam i troche się uspokoiła. Wydaje mi się że była zmęczona, ale potem w autobusie nie zasnęła. Potem w domu weselsza się zrobiła, ale po chwili się rozpłakała. Nie mam pojcia czemu. Nigdy tak nie robiła. W sumie nie ważne. Tylko dziwnie sie czułam jak mi ta kobieta zaczęła gadać. I nie wiedziałam co bym jej mogła odpowiedzieć.. Bo w tamtym momencie córeczka rzeczywiście wyglądała na niezadowoloną z bycia w chuście :(

sensibileanima
14-08-2012, 22:25
To ja się Wam muszę pochwalić moim dzisiejszym sukcesem :D Byłam na poczcie odebrać polecony i była ogromniasta kolejka, jak za każdym razem zresztą. Wszyscy poddenerwowani, bo Pani się okropnie grzebała i bardzo wolno obsługiwała.

Dwaj panowie, którzy stali za mną, zaczęli się zachwycać, jaki fajny maluszek, a jakie ma fajne nosidełko ( byłam w chuście ), a jaki grzeczny i spokojny i narobili rabanu, że jak to, dlaczego ja stoję w kolejce, żeby mnie ludzie przepuścili, że przecież nie będę tyle stać z takim malcem itp. I o dziwo, ludzie z przodu kolejki bez szemrania mnie przepuścili

W ciąży nigdy nikt mnie nie przepuścił w kolejce,a stało się średnio 30 - 40 minut. Jestem na prawdę baaaardzo pozytywnie zaskoczona :)

u nas na poczcie, jak poszłam z zawiązaną małą, to Pani otworzyła dla mnie dodatkowe okienko ;) a w ciąży też stałam po pół godziny i dłużej :duh::duh:

carissima
14-08-2012, 22:46
patrysha rozczuliłaś mnie tym zdjęciem.... :)

kerna
15-08-2012, 01:04
u nas na poczcie, jak poszłam z zawiązaną małą, to Pani otworzyła dla mnie dodatkowe okienko ;) a w ciąży też stałam po pół godziny i dłużej :duh::duh:
ja w banku usłyszałam tekst młodej siksy (sorki), że ona też sobie weźmie ze sobą dziecko i będzie pierwsza w kolejce...zero empatii. Cały bank na nią wyskoczył (tzn klienci) a ta dalej sie bulwersowała, że specjalnie wzięłam dziecko, żeby w kolejce nie stać!!
patrysha zdjęcie wzruszające!!

asienkie
15-08-2012, 07:31
ja w banku usłyszałam tekst młodej siksy (sorki), że ona też sobie weźmie ze sobą dziecko i będzie pierwsza w kolejce...zero empatii. Cały bank na nią wyskoczył (tzn klienci) a ta dalej sie bulwersowała, że specjalnie wzięłam dziecko, żeby w kolejce nie stać!!
patrysha zdjęcie wzruszające!!

heh, takim mlodym dziewczynom zawsze sie wydaje ze wszystkie rozumy pozjadaly i ze swiat znaja ze ho ho! Ciekawe czy za kilka lat bewdzie taka madra kiedy nie bedzie mialaz kim dziecka zostawic i bedzie musiala z nim wszedzie chodzic i wystawac w gigantycznych kolejkach ;)

Kocia_mama
15-08-2012, 08:19
u nas na poczcie, jak poszłam z zawiązaną małą, to Pani otworzyła dla mnie dodatkowe okienko ;) a w ciąży też stałam po pół godziny i dłużej :duh::duh:

Ja bylam juz dziesiatki razy na poczcie z mlodym w chuscie. I nic! Dlatego zlecilam wrzucanie poleconych do skrzynki, bo ile mozna stac, no? :?

Patrysha, fajna sytuacja:-)...

A my wczoraj troche chodzilismy zalatwiac rozne rzeczy podczas deszczu. Ja bardzo lubie deszcz i jak pada to nawet chetniej z domu wychodze:rolleye:
Maly mial kapelusik no ijeszcze parasolke trzymalam nad nami rozpostarta. Ale kiedy schodzilismy po schodkach do metra, napatoczyla sie jakas stara baba ze swoim "maluuuszek moooknie". Olalam ja i udalam, ze nie slysze.
Bo po pierwsze nie mokl. A po drugie, nawet jakby troche zmokl to z cukru przeciez nie jest. Moj ojciec cale zycie sie martwil jak musialam gdzies jechac/wracac w deszczu. Stal w oknie i patrzyl, czy jego biedna corka sie przypadkiem nie rozpusci na tym strasznym deszczu:duh:
Wkurzalo mnie to zawsze potwornie. :mad:

dita
17-08-2012, 20:00
Dziś znowu jakaś stara baba się do mnie przyczepiła. Na prawdę mam do nich pecha, bo to nie pierwsza taka sytuacja. Najgorsze, że nie wiem co im odpowiadać, a najchętniej to bym zabiła :mad::mad::mad:

Pani do mnie " a czy takie małe dziecko można nosić, ja nie wiem, dla mnie to takie toporne" <krzywa mina>

"a główki nie trzeba trzymać", na co ja zrobiłam tak :omg:, a pani "aaaa, rozumiem, sama się trzyma" <jeszcze bardziej krzywa mina>

Ręce opadnięte, humor spartolony. Jak ja nie lubię takich sytuacji :mad

Pekatrine
17-08-2012, 20:44
Ostatnio wchodząc na Ślężę usłyszałam taki tekst: Nosidło to rozumiem, to takie solidne, ale tak dziecko w szmacie nosić, tak przywiązane??
Nie było to do mnie, bo my w mietku akurat byliśmy, ale ubawił mnie ten tekst :)

mamaslon
17-08-2012, 21:41
cisnienie mi dzis tak poskoczylo ze myslalam ze zabije

wracam z wyprawy calodniowej...jade ostatnie metry w miescie tramem juz...dziec ma enaf...zaczyna ryczec, chce cyca, tlok ze jasna dupa
dziec na plerach, przystanek mi został i co
i jakas kurde madra penera na całe gardlo
no wez zdejmij je, ono wrzeszczy, ja pierdziele co za mataka...(czy cos w tym stylu-nie pamietam)...ze jej w wozku juz dawno spi itd
nosz :duh: miałam ochote jej ...

Pat
17-08-2012, 21:47
O, ja pierniczę...!

mi.
17-08-2012, 22:10
biedna... :kiss:

dita
17-08-2012, 22:15
Otóż to. Dziecko w wózku może drzeć się wniebogłosy i wszystko jest si.

A w chuście ledwo piśnie i już każdy znajduje potwierdzenie swojej teorii, że na pewno jest mu tam strasznie nie wygodnie, matka jest wyrodna i robi mu wielką krzywdę, która jeszcze się odbije na reszcie jego życia.

Nie przypuszczałam, że żyjemy w aż tak zaściankowym kraju.

kerna
17-08-2012, 22:17
o qcze:sick:

mamaslon
17-08-2012, 22:17
dzięki kochane...ech...
nadal jestem zdenerwowana
dziecko na plecach spi, ale widocznie tak jeszcze chodze nakrecona ze jak ja odkładam to sie budzi...
nic, czas przejśc nad tą baba...i isć swoją drogą dalej:lol:

mamaslon
17-08-2012, 22:19
Otóż to. Dziecko w wózku może drzeć się wniebogłosy i wszystko jest si.

A w chuście ledwo piśnie i już każdy znajduje potwierdzenie swojej teorii, że na pewno jest mu tam strasznie nie wygodnie, matka jest wyrodna i robi mu wielką krzywdę, która jeszcze się odbije na reszcie jego życia.

Nie przypuszczałam, że żyjemy w aż tak zaściankowym kraju.

dokładnie
oczywiscie zapomniałam tego tej babie powiedzieć
:duh:
ale wybaczcie, byłam w szoku ze można takie teksty sypać:duh:

ps: oczywiscie jakby moja uzywała smoczka i bym ja nim zatkała ...wsadziła do wozka i kazała sie zamknac byłoby super:mrgreen:

nic...tak juz jest...widocznie dzis mi sie dostało za "wychylanie się" poza szereg

mi.
17-08-2012, 22:28
a może to o to chodzi, że ludzie jednak nie lubią jak dzieci płaczą... tak z troski... wiecie? no i jak widzą, że się drze w chuście (czyt. czymś niepopularnym) to zrzucają od razu na nią winę? :hmm:

no, a w połączeniu z polskim "znaniem się na cudzych dzieciach najlepiej" :roll:... to tak wychodzi...

Aksamitka
17-08-2012, 22:30
Niezależnie od intencji tej troskliwej to gdyby ktoś tak do mnie wystąpił to bym jednak użyła w zasadzie jednego słowa :twisted: No,góra dwóch :mrgreen:
I tyle :whistle:

mamaslon
17-08-2012, 22:49
a może to o to chodzi, że ludzie jednak nie lubią jak dzieci płaczą... tak z troski... wiecie? no i jak widzą, że się drze w chuście (czyt. czymś niepopularnym) to zrzucają od razu na nią winę? :hmm:

no, a w połączeniu z polskim "znaniem się na cudzych dzieciach najlepiej" :roll:... to tak wychodzi...

mi
slowa jakich ta baba uzywała
oraz argumentacja
swiadczyly o tym ze ja jestem z kosmosu, a ona jest super matka polka
co nie podlega dyskusji ;)
atak był na chuste
płacz był jedynie pretekstem :D

bompa po/prostu bomba

panna.z.wilka
17-08-2012, 22:57
buractwo pierwszej wody :omg:
współczuję

a my ostatnio manducę oswajamy i stwierdzam, że dla nosideł jest w społeczeństwie więcej zrozumienia. jak ustrojstwo ma szwy i klamerki to bezpieczne przecież. bo kto to widział dziecko w szmacie z węzłem na "słowo honoru" nosić :roll:

pulpecja
17-08-2012, 22:57
Nie dziwię się że ludzi denerwuje płacz dziecka, mnie też :P
Tyle że ja wiem jaki jest powód, albo jak nie wiem, to jestem pewna że nie chusta jest powodem, tylko coś innego.

Ja i dzisiaj i wczoraj karmiłam w autobusie, bo też mi córcia zaczęła płakać (już wracałyśmy do domu i też niedaleko miałyśmy, ale nawet na 5 minut wolałam dać niż czuć na sobie spojrzenia ludzi...). Po ostatniej sytuacji (którą tu zresztą parę dni temu opsiałam) stwierdziłam, że dam cyca i tyle. Już sama nie wiem co lepsze - płaczące dziecko w chuście, czy matka karmiąca publicznie :omg: Poza tym, może i sie dziecko uspokoi, ale na pewno bezpieczniej byłoby w chuście normalnie związanej, niż przy cycu, gdy wiadomo jak czasem jeżdżą kierowcy, i ile jest zwykle miejsca...

alinoe
17-08-2012, 22:58
We Wdzydzach wdrapywaliśmy się na wieżę widokową.Jasiek wrzucony na plecy w Didkowym Osiku. Mijaliśmy jakąś parę i pani głośno i z entuzjazmem do partnera: patrz jak cudnie z ręcznika plecak zrobiła:) ...auć:hide:

mi.
17-08-2012, 23:01
mi
slowa jakich ta baba uzywała
oraz argumentacja
swiadczyly o tym ze ja jestem z kosmosu, a ona jest super matka polka
co nie podlega dyskusji ;)
atak był na chuste
płacz był jedynie pretekstem :D

bompa po/prostu bomba

rany :( no ogromnie Ci współczuję :(

magda_32_0
17-08-2012, 23:07
cisnienie mi dzis tak poskoczylo ze myslalam ze zabije

wracam z wyprawy calodniowej...jade ostatnie metry w miescie tramem juz...dziec ma enaf...zaczyna ryczec, chce cyca, tlok ze jasna dupa
dziec na plerach, przystanek mi został i co
i jakas kurde madra penera na całe gardlo
no wez zdejmij je, ono wrzeszczy, ja pierdziele co za mataka...(czy cos w tym stylu-nie pamietam)...ze jej w wozku juz dawno spi itd
nosz :duh: miałam ochote jej ...

O rany, współczuję bardzo bardzo.

mamaslon
17-08-2012, 23:09
:kiss::kiss:
dzieki po dwakroc kobietki
juz mi lepiej
sie wygadałam...
najgorsze by było jakbym nie miała komu tego powiedzieć-uf...jest forum:kiss:

kachasek
17-08-2012, 23:37
mamaslon tulam:kiss: też bym miała nerwa
pulpecja dla mnie karmienie to normalka, gdzie popadnie, nawet na środku marketu na podłodze:mrgreen: bo jak się drze z glodu to przecież nie zatkam szmatą:twisted:

ostatnio raczej pozytywne komentarze słyszałam, dzisiaj dziadek jakiś dreptał sobie jak szliśmy na plac zabaw, zatkało go tak, że aż sobie przystanął;-) ostatnio też jakiś mało karku nie skręcił:twisted: ale nic nie mówili

Teściowa nadal sceptycznie podchodzi z tego co widzę, ale nic nie mówi. A jeszcze teraz decydowałam się na wielo (lepiej późno niż później;-)), czekam na przesyłeczkę... to dopiero będzie hardcore :twisted:

asienkie
18-08-2012, 08:08
Otóż to. Dziecko w wózku może drzeć się wniebogłosy i wszystko jest si.

A w chuście ledwo piśnie i już każdy znajduje potwierdzenie swojej teorii, że na pewno jest mu tam strasznie nie wygodnie, matka jest wyrodna i robi mu wielką krzywdę, która jeszcze się odbije na reszcie jego życia.

Nie przypuszczałam, że żyjemy w aż tak zaściankowym kraju.

Z tym wozkiem to sie nie zgodze. Jak nie mielismy jeszcze swojej chusty a musialam cos zalatwic na miescie to jak sie darl w autobusie (w wozku) to tez sie swoje osluchalam od roznych madrych cioc, co to gadac potrafia, ale miejsca ustapic zebym mogla dziecko na rece wziac i nie martwic sie ze z nim polece przy najblizszym hamowaniu, to juz nie. :evil: Co za kraj...