PDA

Zobacz pełną wersję : reakcje otoczenia na chusty i pozostale "szmaty"



Strony : 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16

agucha
20-10-2008, 09:26
Pojawia się mąż, ona do niego nieśmiało, że może chusta, a on: "No coś ty, nie będziesz chyba jak PRZYGŁUP chodziła!"

Przyglupem to ja bym kogos innego chetnie nazwala.

Przepraszam - nie moglam sie powstrzymac. Zeby to jeszcze powiedzial nie w obecnosci Aguchy...

Wiesz, ja już się oddalałam, ale mocno strzygłam uszami, bo byłam strasznie ciekawa. Tak więc ogólnie - był kulturalny :lool: (chociaż tak się wzburzył wizją żony-przygłupa, że prawie krzyczał)
Do komentarzy jestem przyzwyczajona - w swojej historii noszenia usłyszałam tyle, że się uodporniłam.
Najbardziej lubię te zatroskane pytania: a czy ona kiedykolwiek sama zasnęła? podszyte takim złośliwo-ironicznym przeświadczeniem pytającego, że oto właśnie kręcę sobie bicz w postaci małej przywry, która nigdy się nie odklei. Lubię wtedy powiedzieć, że Zosia przesypia prawie całe noce bez przerwy w swoim łóżeczku i że jak będzie trzeba, to Adasia zaniosę na przysięgę do wojska, a Zosię na maturę.

MałaMi_0.2
20-10-2008, 09:42
Ja wczoraj w ramach ćwiczeń zabrałam ze sobą chustę do rodziców, bo siostra chciała zobaczyć jak "to" wygląda i czy w ogóle ma jakiś sens "całe to noszenie". Jej 1,5 roczna córa akurat przechodzi przez okres lęku przed wszystkim i absolutnie nie chciała się chustować, ale za to 4 letni syn chętnie służył za modela.
Wiązania wychodziły raz lepiej, raz gorzej ale dzieć miał przednią zabawę a i siostra stwierdziła, że gdyby nie to, że dzieciaki już duże, to chętnie by sobie chustę kupiła.
Wszystkiemu przyglądali się moi rodzice.
Mamie się podobało, zwłaszcza, że wnuczek aż piał z radości, że się go nosi, wtulał się słodko w siostrę a na koniec zaczął w chuście przysypiać.
Za to ojciec, który przecież widział dokładnie to samo skwitował: "A ja wam powiem, że najlepsza chusta, to WÓZEK!"
No i rozmawiaj tu z takim.... :roll:

ane
20-10-2008, 16:17
Agucha, MałaMi, ciekawe, że autorami niewybrednych komentarzy byli mężczyźni.... :evil:
Eh, niechby tak zostali choćby przez tydzień w domu, z koniecznością zrobienia dużych zakupów, dzieckiem, które chce na ręce i ich "cudownym" wózkiem :twisted:

MałaMi_0.2
20-10-2008, 18:13
Agucha, MałaMi, ciekawe, że autorami niewybrednych komentarzy byli mężczyźni.... :evil:
Eh, niechby tak zostali choćby przez tydzień w domu, z koniecznością zrobienia dużych zakupów, dzieckiem, które chce na ręce i ich "cudownym" wózkiem :twisted:

Prawda, że ciekawe :roll: A już mój ojciec to prawdziwy ekspert od wychowania dzieci - bo przecież ma dwójkę. Taki sam jak ja od hodowli krów, bo przecież mleko w lodówce stoi :lol:

ganara
20-10-2008, 19:44
U nas na razie reakcje raczej pozytywne. A obawiałam się że będzie wręcz przeciwnie - niepotrzebnie (chyba że dopiero mi się oberwie) :wink:
Czasem jestem zaczepiana i albo słyszę że fajnie tak małej bo blisko mamy, albo że mała to przylepka. Często pojawiają się głosy typu "Noo, słyszałam słyszałam o tych chustach, podobno lepsze od nosidełek? A wygodne to? Ale chyba ktoś pani pomaga to wiązać? Nieee???" itp. To ja tylko dorzucam o pozycji kręgosłupa i bioderkach - taka się poczułam odpowiedzialna za "uświadamianie", a co! :mrgreen:
No i czerwony Leoś załatwia mi sprawę czerwonej wstążeczki 8))
Kilku wrogich spojrzeń nie liczę bo to szczegół...

babcia
20-10-2008, 19:47
Lubię wtedy powiedzieć, że Zosia przesypia prawie całe noce bez przerwy w swoim łóżeczku i że jak będzie trzeba, to Adasia zaniosę na przysięgę do wojska, a Zosię na maturę.

aga gratuluję poczucia humoru, super że macie taki dystans do poglądów otoczenia :lol:

rebelka
20-10-2008, 22:13
My mieliśmy dzisiaj wyjątkowo pozytywny dzień, same miłe komentarze nas spotkały :) I zauważyłam, że jesli podjerzewam kogoś o jakiś negatywny komentarz względem nas, jest zupełnie odwrotnie :shock: W głowie układam sobie tysiące ripost a nagle słyszę "jak pięknie ta dzidzia przy mamie leży" albo coś w tym stylu :oops:

Meta
20-10-2008, 23:27
A ja dziś po raz kolejny odkryłam, że jak idziemy z małżem to nikt ale to nikt nie odważa się niczego negatywnego wyartykułować - czasem jedynie nieprzychylne spojrzenie się zdarzy :lool:
I po raz kolejny też odkryłam jak bardzo mnie wkurza, że ludzie z łapami się pchają nieproszeni do mojego prywatnego dziecka - i co z tego, że to znajoma? I co z tego, że z życzliwością po raz fynfsetny pyta, czy aby na pewno nie za ciasno przy nóżkach, bo wg niej o wiele za ciasno? Dzieć jest mój i nie chcę, żeby mu gmerać pod kolankami :evil:
Ta sama znajoma (matka czwórki dzieci - w tym troje dorosłych już jest) zapytała mnie dziś (bo skoro w szmacie noszę to pewnie będę wiedziała) gdzie w naszym mieście kupić można wisiadło jakieś, bo dla córki, dziewczyny w końcówce ciąży, za czymś takim będzie się rozglądać. Odpowiedziałam grzecznie, że nosidełkami, w których dziecko wisi na kroczu i plecki ma podparte na sztywno, niestety się nie interesuję, bo mi zdrowie mego dziecka miłe :mrgreen: Na co pani odpowiedziała, że są przecież i zdrowe nosidełka. A jakże, są, nawet mi się marzą, tylko że nie mam +/- 300 zł akurat na zbyciu... Po moim "w granicach 300 zł" pani spojrzała na mnie jak na wariatkę i się pożegnała. Ciekawe, co kupi... Chyba do jej córki a mojej koleżanki zadzwonię na wszelki wypadek w celu umówienia się na dzieciowe ploty, bo dziewczyna nieraz widziała nas w chuście i jej się podobało...

pani_wonka
21-10-2008, 14:48
Witajcie, w końcu udało mi się zawitać na to forum, mimo że noszę syna od ponad pół roku. W moim mieście noszenie w chuście nie jest zbyt rozpowszechnione - ale z tego co czytam, to i w większych miejscowościach cały czas jest to novum :wink:
Nam w przeważającej części wypadków zdarzało się słyszeć same dobre i serdeczne komentarze, że dziecko blisko mamy, że słyszy serducho, że wygodnie i praktycznie. Ale, np. mój mąż usłyszał, że syna torturuje...
Do spojrzeń i szeptów już się przyzwyczaiłam i w ogóle tego nie zauważam, ale mierzi mnie, kiedy ktoś traktuje mnie jak głuchą i "omawia" na głos fakt noszenia przeze mnie dziecka!

Aneczka
22-10-2008, 18:37
to ja wreszcie mogę coś napisać w tym wątku :D

zabrałam dzisiaj naszą śliczną, nowiutką, niewyczochraną (jeszcze :wink: ) papryczkę do szkoły rodzenia.

Chciałam poopowiadać audytorium o pieluszkach wielorazowych, pokazać że nie samą tetrą człowiek żyje :) Przy okazji wzięłam też chusty (czyli rzeczoną papryczkę i elastyka z kaktusa).
Najpierw mówiła położna (był wykład o wyprawce). wSpominała, żeby nie nosić dziecka w nosidełki, że od tego są chusty (więc tu mnie zaskoczyła ;), na co ja (po krótkim wykładzie o rodzajach pieluszek) wyciągam papryczkę, a mąż nawet się zamotał w kieszonkę z lalką (i zebrał kilka zachwyconych kobiecych westchnień :D ).
Wydrukowałam kilka ulotek ze strony Klubu Kangura i zaczęłam opowiadać czym się różni chusta od nosidełka, że to widać na pierwszy rzut oka na zdjęciach (zwis na jajkach), mówiłam, że na razie jesteśmy teoretykami, ale widziałam, jak zachustowane maleństwa w jednej chwili zasypiały, rozmawiałam z mamami, które sobie bardzo chusty chwalą i zaprosiłam wszystkich na forum i do Klubu Kangura :D

Położna była zachwycona i co chwilę przytakiwała (zwłaszcza, jak mówiłam o wisiadełkach przodem do świata).
Dwie mamy słyszały coś o chustach, więc może zaintresują się tematem bardziej? (zwłaszcza po tym, jak M. się zamotał - te odgłosy "ach, jak słodko" - bezcenne :D )
Jeden tatuś był tylko bardzo sceptyczny, coś tam mruczał pod nosem ze złą miną i na pytanie swojej żony - to może będziemy nosić w chuście, burknął "chyba żartujesz".

Ale i tak poczułam się jak misjonarka :D (M.twierdzi, że to niegroźne i że pociesza się, że mi przejdzie za pół roku :wink: )
Obiecaliśmy też położnej, że wejdziemy po porodzie z dzieciem w chuście i pochwalimy się wrażeniami :D

skybear
22-10-2008, 21:47
Niedawno usłyszałam coś co mnie w sumie rozśmieszyło,a pewnie miało dać mi do myslenia :lool:
"Ale wisi!!"
w sferze domyslań pozostawiam "co" mi wisiało,bo córkę miałam gdzieś na wysokości żeber,więc to chyba nie o nią chodziło :D

Renka
28-10-2008, 22:43
musze swoje trzy grosze dorzucic :mrgreen:
z chusta jestesmy zwiazani od jakichs dwoch miesiecy ale za to na dobre i na zle. i tak pojechalismy z mezem do wieeelkiego miasta. polazic po sklepach w poszukiwaniu czegos tam dla m. wysiadlam z samochodu, wyciagnelam chuste i sie motam, a dwie nastolatki stoja i obserwuja moje poczynania, nagle jedna do drugiej: ty co ona robi?? nieeee wieeem chyba sie za Hare Kriszna przebiera :szok: malo nie padlam ze smiechu. chyba zmylil ich kolor chusty wlasnie taki krisznowo pomaranczowy. maz ze smiechem zaproponowal mi ogolenie glowy i odtanczenie czegos na parkingu.
a tak na serio to chusta odbierana jest raczej pozytywnie wiekszosc komentarzy tyupu ale slodko sobie spi ojej jak fajnie...oprocz kilku osob ( glownie starszych) ktorzy nie mogli uwierzyc ze dziecku tam wygodnie i przekonywali mnie ze z pewnoscie skrece mu kregoslup :roll:

iffi
28-10-2008, 23:49
A ja wróciłam wczoraj od teściów...
W sobotę rano lataliśmy jak oparzeni, bo przygotowania do wesela były, więc ja szybko Frania w chustę i pomagaliśmy, jak mogliśmy :) Schodzę sobie zamotana do kuchni, gdzie siedzi cała rodzina - trochę z duszą na ramieniu, że zaraz się zaczną komentarze, jak ja to mego Frania męczę i ściskam, a tu teść zachwycony mówi - o, widzicie jak się teraz wraca do tradycyjnych chust! kiedyś też się tak nosiło, super...
Normalnie myślałam, że padnę z wrażenia :) A dumna byłam jak paw, że tak się z tradycją za pan brat mam hihi :thumbs up:

Juana
29-10-2008, 09:44
Mnie wczoraj spotkał najdziwniejszy komentarz w życiu. Przechodzę przez targ z małą w chuście, mijam jednego pana sprzedawcę a on za mną:
"Ojej! A ja myślałem, że Pani ma rękę złamaną!"
:lol:

węgielek
29-10-2008, 10:07
kiedys na mnie popatrzyl jeden zul i mowi: - o Pani w ciazy???
TomEk byl malenki, mial 2-3 miesiace i byl schowany caly w girasolu, tylko nozki wystawaly. :)

ja mu na to: - tak, w ciazy ZDEJMOWALNEJ :)

Meta
29-10-2008, 10:43
ja mu na to: - tak, w ciazy ZDEJMOWALNEJ :)
:lool: :lool: :lool: :lool: :lool:
(Prawie się kanapką udławiłam)

Dagmara
29-10-2008, 12:28
kiedys na mnie popatrzyl jeden zul i mowi: - o Pani w ciazy???
TomEk byl malenki, mial 2-3 miesiace i byl schowany caly w girasolu, tylko nozki wystawaly. :)

ja mu na to: - tak, w ciazy ZDEJMOWALNEJ :)
:lool: :lool: :lool: zaplułam się :lool:

węgielek
29-10-2008, 13:07
:)

domagda
29-10-2008, 16:54
ciąża zdejmowana ma tą zaletę, że czasem moąe ją nosić ktoś inny :D

IwontaG
29-10-2008, 20:42
- tak, w ciazy ZDEJMOWALNEJ :)
ciekawe ile taka ciąża trwa? :D

Nam dzisiaj sąsiadka powiedziała, że dziecko nam zgarbacieje :D

Kolega mojego męża twierdzi, że on też chętnie do takiego chlebaka by wskoczył.

węgielek
29-10-2008, 21:07
taka ciaza zdejmowalna trwa 3 lata - tyle ile noisz dziecko mniej wiecej :)
no i czasem ta ciaza na plecach wyrasta. taka ciaza migrujaca - raz plecy raz brzuch :)

calineczka
29-10-2008, 21:31
taka ciaza zdejmowalna trwa 3 lata - tyle ile noisz dziecko mniej wiecej :)
no i czasem ta ciaza na plecach wyrasta. taka ciaza migrujaca - raz plecy raz brzuch :)
dobre... naprawdę :lool: :lool: :lool:
Rozumiem, że rozwiązanie (o to nawet bardzo trafne określenie do tej zdejmowalnej ciąży :P ) jest bezbolesne? :wink:

akia13
29-10-2008, 21:32
ciąża zdejmowalna mnie zauroczyła:)

lemonka
30-10-2008, 11:02
taka ciaza zdejmowalna trwa 3 lata - tyle ile noisz dziecko mniej wiecej :)
no i czasem ta ciaza na plecach wyrasta. taka ciaza migrujaca - raz plecy raz brzuch :)

Czasem tez na biodrze ;)

Aoi
24-11-2008, 10:13
Ciąża zdejmowalna powaliła mnie na kolana :). Boskie!!!!

Ja ogólnie słyszę pozytywne komentarze, ale ostatnio kobietka w autobusie mnie rozśmieszyła.
Po tym jak wybrałam się kiedyś autobusem z wózkiem, a syn mi się rozhisteryzował, i trzeba było wyciągać z wózka na ręce, kolejnym razem przewieźliśmy się w chuście.
Wsiadam do autobusu, zajmuję miejsce i jedziemy.
Jakaś starsza pani do mnie się zwraca: "ale pięknie Pani przytula synka... chyba mu wygodnie?".
Ja: "tak, wygodnie mu i ciepło".
Ona: "ale Pani sama jedzie? A mąż gdzie? Pewnie za granicą pracuje?".
Ja: "a dlaczego Pani tak myśli?"
Ona: "no bo nie stać was chyba na wózek? więc musi pewnie zarabia za granicą".


:lool:

marmez
24-11-2008, 21:19
Dziś czekaliśmy z młodym na Anię, bo była u lekarza, no i się kręciłem z nim po poczekalni. Wsadzony był w poucha. Ludzie jak to ludzie patrzyli na mnie, ale jakoś tak normalnie, tam więcej dzieci było, to też mieliśmy na co patrzeć. Dopiero gdy Ania wróciła i zaczęliśmy się ubierać, to do niej zagadała Pani która siedziała dość blisko naszej sterty kurtek, z pytaniem: "Gdzie kupiliśmy takie coś?" Bo jej synowa ma teraz 2miesięczne dziecko, takie bardzo płaczliwe, i musi je dużo nosić, i ją ramiona bolą. Ona ją zawijała w prześcieradło, bo ją babcia tak nauczyła, jej samej to dobrze wychodzi, ale synowej tak nie za bardzo ;)
Bardzo się ucieszyłem słysząć o takiej rodzinnej tradycji zawiązywania dzieci na sobie w prześcieradło :applause:
Ania napisała tej Pani jakieś adresy internetowe, oby posłuchała rad teściowej ;)

anse
25-11-2008, 05:47
Ciąża zdejmowalna powaliła mnie na kolana :). Boskie!!!!

Ja ogólnie słyszę pozytywne komentarze, ale ostatnio kobietka w autobusie mnie rozśmieszyła.
Po tym jak wybrałam się kiedyś autobusem z wózkiem, a syn mi się rozhisteryzował, i trzeba było wyciągać z wózka na ręce, kolejnym razem przewieźliśmy się w chuście.
Wsiadam do autobusu, zajmuję miejsce i jedziemy.
Jakaś starsza pani do mnie się zwraca: "ale pięknie Pani przytula synka... chyba mu wygodnie?".
Ja: "tak, wygodnie mu i ciepło".
Ona: "ale Pani sama jedzie? A mąż gdzie? Pewnie za granicą pracuje?".
Ja: "a dlaczego Pani tak myśli?"
Ona: "no bo nie stać was chyba na wózek? więc musi pewnie zarabia za granicą".


:lool:


Sherlock, Sherlock jak nic!
Albo Poirot!!!
:lol: :lol: :lol:

Angua
25-11-2008, 09:13
Kilka dni temu byłam w szpitalu na Niekłańskiej. Kasia jak jest zamotana to nie lubi jak stoję w miejscu, bo od razu zaczyna się wiercić. Czekanie w kolejce do zapisów (jakieś 20 minut stania) oznaczałoby dla mnie problem. Zajęłam więc kolejkę i zaczęłam z nią łazić po szpitalu. Gdy przechodziłam koło jednej poradni usłyszałam: "Patrz Haniu, o tych chustach właśnie ci mówiłam. One takie fajne są."
Najśmieszniejsze było to, że mówiła to teściowa (lub matka) do synowej (córki).
A ja myślałam, że tylko "młodzież" jest uświadomiona :lool:

rzezuchama
25-11-2008, 12:31
Jest coś a tą tradycją, jak pisze Marmez.

Zaczepił mnie bardzo uprzejmy Pan Menel w celu wydobycia złotówki na ciepły posiłek w pobliskim barze :lol: Jak szukałam, spojrzał na Stacha, który już prawie zasypiał na moich plecach w pożyczonym APLX'e i stwierdził "A to pewnie po babci jeszcze..." :D :D

anesha
25-11-2008, 20:26
u nas raczej pozytywne reakcje. Raz tylko usłyszała, że "się udusi". Najlepsi są panowie po 50-tce - prawie zawsze jak nas taki mija to uśmiech od ucha do ucha, w zasadzie nie wiem czemu, dzieciństwo im się przypomina..?? Zawsze ustępują nam miejsca w autobusie i to przeważnie starsi. A tak ogólnie to większość ludzi się po prostu gapi i różne mają miny. Noszę 3 miesiące i już kompletnie się tym nie przejmuję.

rebelka
03-12-2008, 14:19
dzisiaj rano szlismy sobie w chuście i w kurtce Lenny Lamb i jakaś starsza pani na nasz widok przystanęła i wykrzyknęła "Pięknie to wygląda, pięknie! Inne panie powinny brać przykład!" :D Ucieszyłam się, podziękowałam pani i udawałam, że nie widzę tych morderczych spojrzeń mam z wózkami ;)

martyna
03-12-2008, 16:04
maszeruję z małym w chuście
mijam dwóch starszych panów, jeden mówi do drugiego: "zobaczy, to te chusty dla dzieciaczków, wczoraj w telewizji o tym było..."
więcej nie usłyszałam ale i tak miło :lol:

JJ
03-12-2008, 16:34
...co spotykamy????...usmiechy ... "...o jak slodko spi"... " jakie sliczne dzieciatko..." .... a dzis po raz pierwszy od mlodej mamuski prowadzacej dziewczynke za raczke ..."podoba mi sie Twoja chusta..." .... ogolnie pozytywnie :):):):):):)... rowniez mieszkam w malym miasteczku i ostatnimi czasy spotykam tylko jedna pania ktora nosi dziewczynke w nosidelku :):):):):)...

Gavagai
04-12-2008, 15:07
Dzisiaj przytrafiło się coś, co już kiedyś miało miejsce.
Po mieście jeżdżą samochody z przyczepami, na których mają zamontowane reklamy, do tego doczepione są głośniki, z których leci głośna muzyka i hasła reklamowe.
Wracaliśmy z Ysiem z pracy, Młody zasnął mi na plecach, a pan prowadzący taką ryczącą machinę, gdy tylko nas zobaczył zaraz ściszył to ustrojstwo :P
Zrobił głośniej dopiero jak odeszliśmy daleko :)

Kiedyś zdarzyło się coś podobnego, gdy mijał nas "Letni patrol radia ESKA", pani w samochodzie krzyczała coś przez megafon, zachęcała do konkursów i imprez a jak zobaczyła Młodego śpiącego w szmacie na plecach, to ściszyła muzykę i na całą ulicę "szeptała" przez megafon "Ciiiiiiiichooooo, tam dziecko śpi", po czym przejechali w ciszy, żeby znowu wydrzeć się 50metrów dalej :lool:

Wyobrażacie sobie, żeby ludzie coś takiego robili widząc dziecko śpiące w wózku, jakich tysiące?
Jednak dziecko w chuście, to DZIECKO w chuście a nie bezosobowy ładunek kolejnego wózka :wink:

Ilonsa
04-12-2008, 16:21
A mnie dzisiaj trafiało jak co chwilę słyszłam teksty typu: szliczek pani wypada, chustkę pani zaraz zgubi.... :evil:
Już mi się nie chciało co chwile ludziom tłumaczyć.

kalinejka
16-12-2008, 03:11
Generalnie ludność przyjazna, zwłaszcza w autobusach, ale ostatnio spotkało mnie coś mega: wracałam n.b. od zuo :) z Małą w chuście wieczorkiem autobusem do domu i, jako że jadę 40 min, przysnęłam. Tuż przed moim przystankiem, nie do końca przytomna, bo się właśnie obudziłam, zakładam małej czapkę i idę do drzwi kiedy gestem przyzywa mnie jakaś pani i wręcza mi 5 zł. Zgłupiałam kompletnie, bo nie wiedziałam o co jej chodzi. Po chwili zajarzyłam i mówię, że dziękuję nie potrzeba, ale on cofnęła rękę i moneta w efekcie gdzieś upadła a ja już nic nie tłumaczyłam, bo musiałam wysiadać.
No po raz pierwszy w życiu ktoś uznał mnie za żebraczkę :shock: głupie uczucie
zresztą gdybym nie była taka zakręcona to bym wzięła te cholerne pieniądze i dała faktycznie na biednych, żeby nie urażać uczuć tej pani, a tak to pewnie już nigdy nikomu naprawdę potrzebującemu nic nie da :(
ale z drugiej strony mogliby ludzie myśleć i dawać tym, którzy proszą i to, o co proszą i wtedy kiedy proszą

skybear
16-12-2008, 09:15
ostatnio moj na oko 90 letni sasiad jak zobaczyl ze wynosze smieci z mala zamotana na plecach,
powiedzial zebym uwazala,bo mi sie moze chusta "urwac" :roll:
ja mu na to ze chusty maja bardzo duza wytrzymalosc,a corka nie wazy 200 kilo.
-"Windy droga pani sie urywają!"
:shock: :shock: :shock:
no i jakiego argumentu moglam uzyc? :wink:

lynette
16-12-2008, 13:17
Ja mam swojego znajomego menela na trasie dom-szkoła. Raz mnie zaczepił i zaczął się rozpływać jak to cudownie: tyle dzieciaczków i sami chłopcy, no i ten maleńki: tak go pani fajnie nosi. Codziennie mówi dzień dobry, bardzo porządny menel. :lol:

avia
22-12-2008, 18:06
Ja się spotykam z pozytywnymi komentarzami póki co. Czsami ktoś zagada: "Tak się zastanawiałam co pani tam niesie?", albo "Ale teraz wyfoda, nie?". Często: "Ale dzidiuś śpi...zobacz." :)
Negatywów nie uświadczyłam, ale na spacery chodzimy dopiero od miesiąca, więc wszytko przede mną.

Na żywo widziałam jedną kobitkę w lecie w Leclercu na Ślichowicach z niebieską (chyba) chustą tkaną. Jeśli jest na tym forum, to pozdrawiam :hello:

jamajkamusic
28-12-2008, 19:38
A ja mieszkam w dość małej miejscowości - 45tys mieszkańców i chyba jestem jedyną mamą z chustą.

Co do reakcji to zazwyczaj ludzie starsi są zdziwieni, patrzą ze zdumieniem albo z politowaniem. Młodzi to jacyś tacy bardziej tolerancyjni.

Ale miałam 4 pozytywne reakcje, które zapamiętałam.
1 w poradni, gdy pewna starsza pani pomogła mi się zawiązać. :P

2 w kościele, gdy jedna pani ustąpiła mi miejsca - a starsza ode mnie - a później pomogła mi się odwiązać - i zabrała ode mnie szmatę i ją pięknie złożyła :D

3 - moja sąsiadka - nota bene mama Rafała i Pawła Królikowskiego widząc mnie gdy, ja głupia :!: wybrawszy się na zakupy z Zosią targałam ją na rękach bez chusty a brzuchem pchałam wózek z zakupami powiedziała, że koniecznie muszę kupić sobie taką chustę do noszenia dzieci bo jej synowej koleżanka we Warszawie taką posiada.

i po raz pierwszy to chyba jak we wakacje gdy Zosia była w poradni zobaczyła mnie pielęgniarka i powiedziała "Ale fajne" i tak się serdecznie uśmiechnęła.

Ale często słyszałam, że będzie mieć krzywy kręgosłup, że się udusi i w ogóle to jestem jakaś wyrodna matka.

Taaa a jak wiozę małą we wózku i drze mi się bo nic nie widzi i chciałaby na rączki to nie jestem wyrodna :?:


I teraz tak sobie przypomniałam - po raz pierwszy gdy odważyłam się wyjechać z miasta pojechaliśmy z mężem do Częstochowy w sierpniu z 2 miesięcznym naszym skarbem. I dzięki kieszonce przeliśmy całe centrum. Tam nikt się nie patrzył ze zdziwieniem. I w dodatku spotkałam drugą mamę z chustą...

Także reakcje ludzkie u mnie bardziej na plus. :jump:

Iwanna.T
28-12-2008, 20:48
a ja się pochwalę reakcjami mojej rodzinki :)

Przez święta Bożego Narodzenia oraz w tę niedzielę (która to była niedzielą chrztu Igiego) młody paradował w chuście. Może dlatego że to rodzina i mają do nas zaufanie, nie spotkaliśmy się z negatywnymi ocenami.
Ostatnio wszyscy nam słodzą (że słodko wyglądamy) i komplementują (że nic dziwnego, że śpi spokojnie przy mamie) :)

Chociaż na początku noszenia pojawiały się uwagi typu:
- zeby się nie udusił
- zeby sie nie złamal

Ale teraz sama radośc!

Lotna
29-12-2008, 11:49
Zazwyczaj dostaję tylko miłe uśmieszki :) Kilka dni temu spotkałam na osiedlu polkę z 2 letnią dziewczynką, która strasznie chciała spojrzeć kogo tam niosę 8)) Ukucnęłam więc bo Antek nie spał :) Radość była ogromna. Kobitka zapytała : "czy Pani tak w tym wygodnie?" Oczywiście powiedziałam że bardzo, że pięknie rozłożony jest ciężar, że takie dwulatki można super nosić np na plecach 8)) Spojrzała na mnie trochę z miną : " no nie wiem" i dodała że jej córeczka jest bardzo ruchliwa i by się nie nadawała :lol: Już mi się nie chciało przekonywać :)

Kilka dni temu na spacerze nad morzem spotkaliśmy zachustowanego malca w kieszonce, z Jego Mamą wymieniłyśmy jednoznacznie spojrzenia pod tytułem "chustomamy rządzą 8)) "

A wczoraj kuzyn widział nasz filmik ze spaceru i zapytał czy to wyrób własny :lol: Zaczęłam sprawę przedstawiać i powiedział że super,takie to indiańskie :lol:

Iwanna.T
11-01-2009, 20:55
reakcje niedzielne

Na mszy. Podchodzę z młodym w kieszonce do komunii - widać jedynie czapkę (no i garb pod kurtką). A ksiądz pyta: "A gdzie dzieciątko ma głowę?" :lol:
Ja rozumiem, że może być trochę oderwany od rzeczywistości , ale przeca dzieciaka nie zamotałam głową na dół i czapy dla niepoznaki nie położyłam na pupie :)
Ostatecznie dostaliśmy błogosławieństwo w czapeczkę (bo jednak zdradziłam, że to tam jest głowa potomka).

I do tego spotkałam chustomamę z Jastrzębia :)
Mama_40_2007 - pozdrawiamy :)

lori
12-01-2009, 14:53
Ja tak z Frankiem już od kilku dni chodzę w chuście, zwłaszcza, jak mam jakieś zakupy zrobić, czy do urzędy coś załatwić. I oczywiście wszyscy gapia się na mnie jak na ufo, i czasami rzucą w stylu, "o jak fajnie", o tam jest dziecko" ale najczęściej zagadują starsi ludzie

np w zeszłym tyg. w supermarkecie podeszła do mnie babcia i mówi, że ona mnie tak już od dłuższego czasu obserwuje i uważa, że bardzo dobrze robię, że tak dziecko blisko piersi nosze, że musi mu być bardzo dobrze, że to bardzo dobrze mu zrobi :mrgreen:

dziś starszy pan zatrzymał się i "ojej, pani tam ma dziecko, ale zakamuflowany", ja mówię, że on tak lubi o pan na to, "jej, mi to też byłoby dobrze tak przy mamusi cały czas", po czym westchnął, uśmiechnął się i poszedł dalej.
kurcze strasznie mi się miło w takich momentach robi :baby:

wogóle to bym wózek w kosmos wysłała :jump:

elbazetka
12-01-2009, 16:50
Kolejne reakcje.Ostatnio nosilismy sie w Polsce.W Jastrzebiu,mym miescie rodzinnym reakcje raczej pozytywne.Widzialam babeczki,ktore dawaly mezowi kuksanca w lokiec,mowiace "O!To TA chusta!" co krok.Wiekszosc starszych ludzi tez mowilo,ze o jak fajnie i ten to ma sie dobrze(synek,ktory byl noszony oczywyscie).
Wroclaw-zadnej sensacji,na lodowisku maz stal za banda z mlodym zamotanym i okrytym MamCover,jedna mama sie zainteresowala,jak to dziecko wisi w tym "spiworku" i gdzie mozna taki kupic :) .Wytlumaczylismy co i jak,moze sie przekona.
No i prom.Z Dunkierki do Dover.Zeby oszczedzic synkowi nadmiaru wrazen,wpakowalam go do Maruyamy.W trakcie motania Polska para mieszkajaca w Londynie-"o tak sie zastanawiamy,co ty tu robisz,juz myslelismy,ze jestes z ...uwaga....Pakistanu!".
Ale byla tez zdesperowana nie polsko_jezyczna mama,ktora przeprowadzila na temat szmatki istny wywiad.Widzialam pozniej,ze nie mogla uporac sie ze zmeczonym dluga podroza dzieckiem,wiec moze bedzie kolejna chustomama?

anesha
12-01-2009, 20:57
A do mnie na przystanku podeszła babcia tak ok. 80-tki i mówi "o, jak dobrze. takie to teraz wynalazki. ja to w kocu na plecach musiałam nosić".
Anielka była w nowiuśkim MT od gosi-foks, którego urok skrywałam niestety pod mężową kurtką

Olik
12-01-2009, 21:46
My z młodą mamy pecha. Bo głównie chustuję w domu, a wtedy jest OK. Za to jak pojadę do rodziny i chcę ją włożyć chustę to mała ma akurat humor na Nie. I cała rodzina myśli, że dziecko podduszam i się nad nim znęcam :evil:

jujama
12-01-2009, 22:36
Ja dziś usłyszałam coś o worku... :twisted:

betula
13-01-2009, 11:58
A ja się dowiedziałam ostatnio, od jednej piguły, że kalekę z córki zrobię jak ją będę tak nosić :evil:
Za to moja pediatra, nazwała mnie mama kangurzycą i spytała czy mnie plecy nie bolą i jak sobie pogadałyśmy to się bardzo pozytywnie odniosła a pielęgniarka od szczepień, to się rozpływała nad moją Lideczką w chuście :D

A jak koś ma odwagę zagadać, to zazwyczaj pyta czy to ta chusta z telewizji, a że ja telewizora niet, to nie wiem czy ona z telewizji jest :lool:

Tuja
13-01-2009, 15:24
matko dziewczyny jak Wam dobrze, że macie jakieś reakcje otoczenia! Bo my chorujemy od początku grudnia , czeka nas jeszcze parę tygodni w domu ( po zapaleniu oskrzeli został kaszel, który dłuuugo może trwać :evil: )
i na żadne reakcje otoczenia nie ma szans. Widuje nas od czasu do czasu jedynie pies sąsiada - czasami się pojawi u nas, ale on niewzruszony na zalety chusty :wink: no i sąsiad, ale on już się przyzwyczaił.
A tak na poważnie, to jak na razie spotykały mnie jedynie miłe uśmiechy, a czasami to miałam wrażenie, że ludzie nie zauważali małego, no i dobrze, bo nie lubię być w centrum zainteresowania.
Nawet moja koleżanka, jak kiedyś widziała mnie z daleka z małym w chuście, jakoś miesiąc po porodzie, to mi potem powiedziała, że się przeraziła, bo wiedziała, że już urodziłam a patrzy, że ja znowu z wielkim brzuchem, a to była chusta a na nią męża bluza :wink:

Tuja
13-01-2009, 15:30
A jeszcze mi się przypomniała reakcja ortopedy, która wzbudziła we mnie ogromne zdumienie :omg: . Ortopeda jak mnie zobaczył, to powiedział, że jak już muszę tak nosić, to lepiej po 4 miesiącu w nosidełku normalnym a nie tym wynalazku. No normalnie szok. :shock:

rebelka
13-01-2009, 15:40
A jeszcze mi się przypomniała reakcja ortopedy, która wzbudziła we mnie ogromne zdumienie :omg: . Ortopeda jak mnie zobaczył, to powiedział, że jak już muszę tak nosić, to lepiej po 4 miesiącu w nosidełku normalnym a nie tym wynalazku. No normalnie szok. :shock:
O dżizas.... jak się czyta takie coś to ręce opadają.

A my jak co dzień zresztą, spotkaliśmy na spacerze naszych ulubionych żurków :twisted: Już z daleka krzyczą do mnie dzień dobry i zawsze powiedzą kilka komplementów :)

Olik
13-01-2009, 19:10
Ja dzisiaj wyszłam z młodą z łbem na wierzchu. Bo do tej pory chustowałam jej głowę, ale że trzyma już ładnie i chce się rozglądać to jej podarowałam. Tak więc szła dwugłowa Olik a wszyscy się gapili. A ze mnie zawsze szara mysz była i nikt mnie nie zauważał, a teraz :lool:

pinaska
13-01-2009, 19:18
My dzisiaj pobiliśmy rekord komentarzy - przed tramwajem, w tramwaju, po wyjściu z tramwaju. Chyba z 10 osób coś nam powiedziało. Ja już nawet nie słyszę, co do/o mnie mówią.
Chociaż jak jakaś babeczka krzyczała do mnie z drugiej strony ulicy podczas przechodzenia na pasach : O, jaki kangurek, to usłyszałam.
Zauważyłam pewną prawidłowość - im osoba starsza, tym wylewniej swoją opinię o (nie)noszeniu wyraża. Zero zahamowań.

Aneczka
14-01-2009, 01:08
My na razie spotkaliśmy same pozytywne opinie i uśmiechy :)
I oczywiście ciekawe spojrzenia :D

Pani w sklepie, jak mnie zobacyzła, to krzyknęła "O. mama w CHUSTECZCE, jak dawniej bywało" :D
Ale miło mi się zrobiło :)

I dzisiaj na przystanku poprawiałam kiesoznkę i jedna, starsza pani tak symptaycznie się przypatrywała i w końcu zaoferowała swoją pomoc w zawiązaniu supła :)
Skorzystałam :D

Fajnie jest nosić w chuście i czuć to małe ciepełko przy sobie :)

AnaKa
19-01-2009, 21:13
Ja nosze Szymka w długiej chuście wiązanej od tygodnia a dziś wybraliśmy się na nasz pierwszy długi spacer w miasto, generalnie jak idę to wszyscy się patrzą i zazwyczaj uśmiechają. Ale jak stałam na przystanku i czekałam na tramwaj podeszła do mnie starsza pani i zaczęła ze mną rozmawiać, że za jej czasów nie było takich fajnych rzeczy, że ta chusta na wygodną wygląda, że chłopki to też dawniej nosiły dzieci w chustach na polu i że dziecko takie zadowolone jest, na co mój Szymek sprzedał pani swój piękny uśmiech. Potem jak szłam na Morasku (kampus uniwersytecki w Poznaniu) to spotkałam inną chustomamę i zrobiło mi się bardzo miło, a na uczelni, zaczepił mnie nawet wykładowca, który ma półroczne dziecko i pytał mi się czy to wygodne. Uważam, że jak na pierwszy spacer to super, same pozytywy. Oby tak dalej :-)



http://suwaczki.maluchy.pl/li-26433.png (http://www.maluchy.pl)

Bushido
22-01-2009, 08:54
Najbardziej smieszna reakcja spotkala mnie w C.H W CA , dziecko zapytalo matke po polsku dlaczego to dziecko jest w chuscie na to mama : Bo ta Pani Jest biedna :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Druga za to byla urocza spotkalama Pania z Ghany ktora swojego juz prawie 20 to letniego syna nosila w samorobce i powiedziala, ze dzieci trzeba nosic przytulac i mowic, ze sie je kocha gdyz tak szybko dorastaja i wylatuja z gniazda.
Ostatnia z tych najciekawszych byla mojej babci, ktora powiedziala, chusta.........ja w szmacie tez Twojego tate nosilam przez 4ry lata a potem jego rodzenstwo :D

mama_hubcia
22-01-2009, 09:19
heheh Bushido, tak sobie myśle, ze skoro posiadanie chust oznacza biede to ja bym bardzo chciała być biedna, bardzo :lol:

Tak czytam i oczom nie wierze, ze w tak duzych miastach chusta moze wywołac takie reakcje.
Mieszkam w małej mieścinie (kiedys był o niej reportaż i Pani red Jaworowicz powiedziała :"tam , gdzie ptaki zawracają" ;) ) i juz nie moge sie doczekać kiedy napisze jakie tutaj chusta wywoła reakcje :)

kordonka
25-01-2009, 23:22
Mnie się przypomniała scenka z lata. Idziemy sobie z Młodą w 2x na spacerek, wystają tylko nogi, bo śpi i głowa schowana. Na naszej stałej trasie spotykamy dwóch Panów w dobrych humorach, chłodzących się piwkiem. Słyszę „A nie udusi się?”. Na to ja „Jak się udusi to sobie drugie zrobię” i smile (tekst oczywiście z forum, dzięki dziewczyny :D ) Pana na dłuższą chwilę zatkało, bo odeszłam już parę dobrych metrów i dopiero usłyszałam „To może pomóc?” Tylko nie wiem czy chodziło o niesienie czy o robienie drugiego :D

Ciężko to zaliczyć do negatywnych reakcji, pan chciał sobie zażartować, więc nie mam mu tego za złe.

Spotykają nas raczej miłe reakcje, czasem jedna pani ekspedientka w osiedlowym sklepie krzywo spojrzy, ale słowa krytyki nie słyszałam. A może trochę bym chciała, to bym miała o czym na forum pisać :D

dominika79
25-01-2009, 23:25
ja w tym tygodniu w aptece byłam> weszło dwóch panów w słusznym juz wieku .
Pierwszy: "oo ale ma dziecko na plecach - jak arabka" (Hania na biodrze w opuncji meksykańskiej :D"
Drugi" ale jak fajnie, blisko mamy, serduszko słyszy i spokojne takie i dobrze mu"

Alez urosłam :):) i usmiechy rozdawałam :D

lori
26-01-2009, 20:51
kurcze, to jest dla mnie takie trudne jak idę ulicą z Frankiem pod polarem, w chuście oczywiście, to prawie wszyscy się na mnie gapią :omg:
ja zawsze miałam obsesję, żeby nie zwracać na siebie uwagi...a tu masz babo placek... :hide:

dominika79
26-01-2009, 21:58
kurcze, to jest dla mnie takie trudne jak idę ulicą z Frankiem pod polarem, w chuście oczywiście, to prawie wszyscy się na mnie gapią :omg:
ja zawsze miałam obsesję, żeby nie zwracać na siebie uwagi...a tu masz babo placek... :hide:


dla mnie to jedyna i największa wada chust.. :oops:

dla mojego męża .. jedna z najwiekszych zalet :D

Aneczka
27-01-2009, 00:02
u nas praktycznie same pozytywne reakcje, choć jeden pan wział mnie za wariatkę, noszącą miśka (jasiek ma taki kombinezon z uszami, wygląda jak miś polarny :D). Ale pan szybko się zorientował, bąknął przeprosiny pod nosem i się zmył :D

A w mięsnym to już "chody" mam :D Pani na mój widok krzyknęła, "O, mama w CHUSTECZCE jak dawniej"
Ja tam ni e wiem w jakich chusteczkach się nosiło kiedyś, ale przynajmniej mam świeże mięso 8))

calineczka
28-01-2009, 10:56
Przyzwyczaiłam sie do tego, że wzbudzamy zainteresowanie :mrgreen: .
Wczoraj szliśmy z Młodym na plecach do banku zapłacić rachujki :wink: . Wchodząc do banku po schodach z naprzeciwka wchodził też jakiś Pan, który tak sie na nas zagapił, że wyrżnął się na tych schodach rozsupując w artystyczny nieład swoje uporządkowane pewnie dokumenty :roll:

mama_hubcia
31-01-2009, 07:34
A więc ... sąsiadka która wczesniej czy później by sie odezwała, stwierdziła głosno, że :"niedługo to sobie będą dzieci sznurkami do nóg przywiązywać i je targać bo ziemi" :evil:

Ania B.
31-01-2009, 08:25
A więc ... sąsiadka która wczesniej czy później by sie odezwała, stwierdziła głosno, że :"niedługo to sobie będą dzieci sznurkami do nóg przywiązywać i je targać bo ziemi" :evil:

Wyobraziłam sobie... :lool: Chyba brak mi magnezu, bo Twoja sąsiadka poprawiła mi humor na cały dzień :)

Olik
31-01-2009, 11:05
A więc ... sąsiadka która wczesniej czy później by sie odezwała, stwierdziła głosno, że :"niedługo to sobie będą dzieci sznurkami do nóg przywiązywać i je targać bo ziemi" :evil:

Jest to jakieś rozwiązanie :lol:

tonieja
31-01-2009, 13:45
Ania B. mas przepiękny awatarek :love:

Mayka
31-01-2009, 16:11
A więc ... sąsiadka która wczesniej czy później by sie odezwała, stwierdziła głosno, że :"niedługo to sobie będą dzieci sznurkami do nóg przywiązywać i je targać bo ziemi" :evil:

rewelacja! Padliśmy mezem ze śmiechu:)

My mamy za sobą dwie wizyty w centrum handlowym, gdzie malucha nosił mąż. Oczywiśćie wszystkie spojrzenia przechodniów były Jego i jeden komentarz starszej pani: o BOŻE!!! Tam jest dziecko!!!

trudno mi powiedzieć czy to było pozytywne czy raczej wezwanie o pomoc typu: ALARM! pali się!

Ania B.
01-02-2009, 09:24
Ania B. mas przepiękny awatarek :love:

Dzięki :) To moja Córuś przy swojej ulubionej czynności :)

jana
01-02-2009, 18:20
nasz przyjaciel Czech wczoraj-
"vypadáš jak indiánská babička " :wink:

april
01-02-2009, 20:28
W mojej mieścinie już się przyzwyczaili, że noszę Manię z przodu, ale teraz kiedy wrzucam ją na plecy ponownie zwracamy na siebie uwagę. Hehe, zawsze jeszcze pcham z przodu wózek albo Bartez idzie za rączkę :D
A ostatnio w cukierni panie były zachwycone Manią a ona rozsyłała cudowne uśmiechy i machała rzęsami.

Olik
05-02-2009, 20:49
Dzisiaj wybrałam się do lasu z młodą w nowej dolcino :love: Szłam sobie i gadałam z koleżanką przez komórkę. Mijały mnie dwie młode kobiety, jedna prowadziła dziecko za rączkę. Szeroko się uśmiechnęły i zaczęły coś między sobą komentować. Potem mijała mnie autem jakaś pani i przyhamowała i się uśmiechnęła. A sprzedawczyni w sklepie tylko z szerokim uśmiechem skomentowała: A ona znowu śpi! (bo co w sklepie jestem to młoda w objęciach morfeusza i tylko mi spod bluzy różowa czapeczka wystaje)

jujama
05-02-2009, 21:02
Ja już tak nie zwracam uwagi na komentarze, ale dziś mi się spodobało jak jakiś chłopczyk z taaakim zdziwieniem skomentował:
"Tata,tam głowa wystaje!!!!!!!!!!!!"

AnaKa
06-02-2009, 22:10
Dziś jak byłam z małym na spacerze minął mnie chłopczyk z mamą, który jak mnie zobaczył to stanął z otwartą buzią i krzyknął do mamy: tam jest dzidzia ale super :-)
Generalnie nadal same pozytywne komentarze oby tak dalej :-)



http://suwaczki.maluchy.pl/li-26433.png (http://www.maluchy.pl)

lalika
07-02-2009, 01:34
Myśmy ostatnio zaliczyli chustowanie na lotnisku, nie wyobrażam sobie inaczej odbyć podróży lotniczej. To był nasz pierwszy raz - nosił mąż, w elastycznej Gabi, żeby można było szybko małego wyciagnąć, jeżeli będzie chciał się karmić. Byliśmy tak widoczni, że nikt nawet nie pisnął, jak przechodziliśmy jako pierwsi do odprawy :) Mieliśmy dużo stresu i misiek trochę krzywo siedział jak wysiadaliśmy z samolotu (płakał prawie całą drogę i zrobił w sumie 3 kupy w podroży, tzn jedną w samochodzie i 2 w samolocie :( ), ale następnym razem będzie lepiej, bo już jak wracaliśmy, to prawie nie płakał :). Ogólnie, komentarze na chustę były pozytywne.
Dzisiaj ja szłam sobie w indio wokół domu, Aldo się rozglądał, spotkalismy jednego pana na joggingu, to aż się uśmiechnął, jak koło nas biegł, no i jeszcze ludzie w samochodach się gapili :)

MałaMi_0.2
20-02-2009, 19:03
Niedawno odważyłam się wyjść pierwszy raz z małą na spacer w chuście.
Mijają nas trzy panie podejrzliwie się przyglądając. I jak już nas minęły slyszę:
Pierwsza pani:"...dziecko??!!"
Druga pani, głosem protekcjonalnie - pobłażliwym (takim, jakim się do nieszkodliwego idioty mówi) "No coś ty!" :lool:

Wpadłam też do mamy do biura.
Posiedziałam kilka minut, bo Młoda zaczęła się niecierpliwić (chyba znów za ciepło ubrałam :roll: ) więc zaczynam się zbierać, a mama z nadzieją w głosie: "Ale masz tam wózek na dole, prawda?" "Nie" "No to jak wy do domu dojdziecie?" :omg:
A mama niby była "za"....

myszowata
20-02-2009, 19:29
Dla gwarantowanego efekty polecam dziecko w chuście plus do tego duży pies, a najlepiej dwa :wink:
Normalnie, to już moje psy zwracają uwage "solo", większą niż chusta, jednak dopiero połączenie...
Jak się wybrałam z Madziusiem na plecach i dwoma suczami na spacer, to przechodząc przez ulicę o mało kilku wypadków i skrętów karku z oglądania się nie spowodowałam :hide:

Niekwestionowany plus w postaci dużego psa jest też taki, że nawet jak sie komuś coś nie podoba, to się boi odezwać :lool: :lool: :lool:

jussti
20-02-2009, 20:10
szkoda, że mam małego psa... :lool:
ale jak się ostatnio zrobiło cieplej i wyszłam z małą ubrana w czerwony polarek dla dwojga to też się ludziska oglądali :twisted:
aha i jeszcze mój nie-teść kiedyś skomentował, że noszę Milenkę jak Murzynki swoje dzieci :omg: /raz był w Stanach u rodziny/

Karolcia
24-02-2009, 19:36
Witam!
Od niedawna motamy się w chustę tkaną. Muszę powiedzieć, że na pierwszym publicznym spacerze spotkałam się z pozytywną reakcją. Kilka osób szeptało za mną "pozytywy", jedna starsza pani głośno pochwaliła. A kiedy moje dziecię się znudziło i rozpoczęło wygibasy, by zajrzeć co jest za mną (miałam ja na brzuchu) jakaś starsza pani z troską kazała mi podtrzymywać główkę! Nie widziała, że to 10-miesięczniak :lol:

april
25-02-2009, 09:36
Dla gwarantowanego efekty polecam dziecko w chuście plus do tego duży pies, a najlepiej dwa :wink:
Normalnie, to już moje psy zwracają uwage "solo", większą niż chusta, jednak dopiero połączenie...
Jak się wybrałam z Madziusiem na plecach i dwoma suczami na spacer, to przechodząc przez ulicę o mało kilku wypadków i skrętów karku z oglądania się nie spowodowałam :hide:

Niekwestionowany plus w postaci dużego psa jest też taki, że nawet jak sie komuś coś nie podoba, to się boi odezwać :lool: :lool: :lool:
OT: a co to za psy?

aninka
25-02-2009, 12:34
Ja zbieram i pozytywne i negatywne reakcje, za to mój mąż jak weżmie córę do MT to same uśmiechy wywołuje na twarzach, a zwłaszcza wśród matek z dziećmi. :D Taki zaangażowany tatuś :D
A na mnie w chuście to parę razy inna mama z wózkiem popatrzyła jak na szurniętą. :bduh:

Aneczka
25-02-2009, 12:50
RAz wyszłam na spacer ubrana patriotycznie i uszłyszałam szczebiot czterolatka - Patz tata, Święty Mikołaj :D - niosłam dziecia w czerwonym bambusie (motam Jaśka na kurtce, bo pod się nie mieści :( ), kurtkę mam czerwoną, kaptur od polaru czerwony z białą podszewką, do tego czerwone spodnie (zgdanijcie jaki jest mój ulubiony kolor :D ),a Pijawka ma biały, misiowy kombinezon... ;)

myszowata
25-02-2009, 13:06
OT: a co to za psy?

Czarne ruskie teriery :D Gorąco polecam!!! Uzależniają na równi z chustami, trudno skończyć na jednym :hide:

hexi
25-02-2009, 13:12
OT : cudne psy :love:
a takie duze psiatko rzeczywiscie ucina wiekszosc komentarzy ;)

kamaal
25-02-2009, 13:28
O tak piękne są te psy. Właściciele stancji w której mieszkałam na studiach takiego mieli. To była nasza kochana Florka :love: Budziła postarch wśród sąsiadów a tak naprawde była łagodnym kochanym psiakiem. I za mojej kadencji urodzila 8 szczeniaczków :love: :love:

Tuja
25-02-2009, 22:55
Ja ostatnio weszłam do sklepu kupić piżamkę Tymkowi, a w chuście, pod kurtką spał sobie Julek. No i pani mi pokazuje różne pidżamki, oglądamy, wybieramy, gadamy, potem zapłaciłam, trwało to około 10 min i dopiero jak wychodziłam to usłyszałam od pani ekspedientki: o matko, tam jest dziecko???!!!! :omg:
wogóle często mi się to zdarza, że ludzie nie zauważają maluszka pod kurtką ( ciekawe w takim razie co myślą o moim wyglądzie :roll: )

ewik
26-02-2009, 16:32
Mnie wczoraj jakaś starowinka okrzyczała żebym dziecku plecy przykryła bo zimno. Zuza byla w kombinezonie zawiązana w kieszonce :P

isia77
27-02-2009, 22:35
Dziś poszłyśmy na większe zakupy, więc wyjątkowo wózkiem. Pani w zaprzyjaźnionym warzywniaku: "No, wreszcie w wózku, a nie z mamą pod jednym swetrem". :lol:

rebelka
27-02-2009, 22:39
My na nowo szokujemy mieszkańców Nowego bo zaczynam wychodzić z młodym na plecach. Zaszokowane miny przechodniów są bezcenne :twisted:

liwus
27-02-2009, 23:27
bo jeśli nosisz w chuście przez wiele godzin dzidzię to później mozesz mieć problem z bioderkami dziecka

No paranoja. ALe nie będę się klocic z dziewczyna.


Ja ostatnio weszłam do sklepu kupić piżamkę Tymkowi, a w chuście, pod kurtką spał sobie Julek. No i pani mi pokazuje różne pidżamki, oglądamy, wybieramy, gadamy, potem zapłaciłam, trwało to około 10 min i dopiero jak wychodziłam to usłyszałam od pani ekspedientki: o matko, tam jest dziecko???!!!! :omg:
wogóle często mi się to zdarza, że ludzie nie zauważają maluszka pod kurtką ( ciekawe w takim razie co myślą o moim wyglądzie :roll: )

Ale się uśmiałam :) Ja nosze na kurtce więc nie ma tego problemu .

Ponadto reakcja otoczenia jak na razie jak najlepsza np. "popatrz idzie mamusia z malym kangurkiem" albo "widzisz jak dzidzius ma dobrze przy mamusi"

mamaija
28-02-2009, 00:32
mnie ostatn, a miałam Melka w MT zatrzymał przystojny Pan , przeprosił i zapytał:
A gdzie mozna taki plecak dla dziecka kupić?? :lool: :lool: :lool:

carolans
01-03-2009, 00:11
Ja ostatnio weszłam do sklepu kupić piżamkę Tymkowi, a w chuście, pod kurtką spał sobie Julek. No i pani mi pokazuje różne pidżamki, oglądamy, wybieramy, gadamy, potem zapłaciłam, trwało to około 10 min i dopiero jak wychodziłam to usłyszałam od pani ekspedientki: o matko, tam jest dziecko???!!!! :omg:
wogóle często mi się to zdarza, że ludzie nie zauważają maluszka pod kurtką ( ciekawe w takim razie co myślą o moim wyglądzie :roll: )
:lol: tez sie zastanawiam co o mnie mysla :wink: zwlaszcza ze mam gruba polarowa kurtke na zime w rozmiarze xxl zebysmy sie razem z Mlodziakiem pomiescili :) jak sie zapne to wygladam jakbym na trojaczki czekala .... hm.. w sumie to sie ludziom nie dziwie ;)

_Justyna_
03-03-2009, 10:36
Witajcie! Szukam i szukam jakiegoś wątku ogólnego pt. "powitalnia", ale nie widzę :wink: .

Jestem mamą dwulatka Krzysia (styczeń 2007) i 3,5 miesięcznego Łukaszka (listopad 2008), wpadłam na forum sprzedać Tricotti Babylonii, ale chyba posiedzę dłużej :D . Tricotti jeszcze czeka na nową chustomamę, a ja cieszę się z papryczki kółkowej :D . Pozdrawiam Vegę w tym miejscu oraz Monjan :) .

Noszę w chuście od niedawna i żałuję, ze przy pierwszym synku na ten pomysł nie wpadłam, jeju, ale życie byłoby prostsze :lol: .

Żeby nie było tak całkiem nie na temat, to jak na razie nie spotkały mnie niemiłe komentarze, raczej ciekawskie pozytywne spojrzenia, a wypowiedzi ze strony dzieci ("mamo, mamo, zobacz, tam jest dzidziuś", a mama nic na to hehehe).

isia77
03-03-2009, 11:38
wogóle często mi się to zdarza, że ludzie nie zauważają maluszka pod kurtką ( ciekawe w takim razie co myślą o moim wyglądzie :roll: )

hehe ostatnio pewna kobieta przyglądała mi się ukradkiem, po dłuższej chwili odkryła "Ach to tam jest dziecko! Myślałam, że pani taka spuchnięta". Noszę Karolkę pod zwykłym polarem, widać tylko czubek wełnianej czapy.

Olik
03-03-2009, 13:38
My dzisiaj od pani jadącej z mężem i wózkiem autobusem usłyszałyśmy "O Jezu, jak fajnie!" a od znajomej "Ale cudnie razem wyglądacie!". I zawsze mi w autobusie ustępują miejsca. W ciąży mnie zwykle olewano.

iska1
03-03-2009, 22:19
Ja też zwykle spaceruję z psem, może dlatego spotykam tylko dziwne spojrzenia, żadnych komentarzy :mrgreen:

avia
04-03-2009, 10:42
Ostatnio w supermarkiecie jakiś pan na mój widok (mały w chuście, ale pod kurtką więc widoczny tylko czubek główki w kapturze) wykrzyknął: "O Jezu, a co to?" . Dziecko - odpowiedziałam :lool:

Tak sobie myślę, że niektórzy ludzie trochę bezmyślnie komentują widok dzieciołka zachustowanego. Na jakże często zadawane pytanie: "A nie udusi się?", mam ochotę zapytać w odpowiedzi: "A czy myśli pani/pan że gdyby istniało choć maleńkie prawdopodobieństwo że mojemu dziecku mogłoby sie coś stać, to wkładałabym go do chusty?????" :twisted: :twisted: Zawsze się jednak uśmiecham i mówię że się nie udusi :D

marza
04-03-2009, 10:46
I zawsze mi w autobusie ustępują miejsca. W ciąży mnie zwykle olewano.
U mnie to samo :wink:

agatkie
04-03-2009, 21:03
I zawsze mi w autobusie ustępują miejsca. W ciąży mnie zwykle olewano.
U mnie to samo :wink:

Mi też :) I zawsze mam problem jak wytłumaczyć, że wygodniej mi jest stać :)

djdag
04-03-2009, 23:19
Mnie na razie spotykają same pozytywne reakcje, babcie chcą ustąpić miejsca w autobusie, ludzie wpuszczają bez kolejki, uśmiechają się do mnie (a może się ze mnie śmieją?), mówią że dziecku dobrze przy mamie, albo się tylko gapią. Fakt, czasem się gapią jakoś tak chmurnie ;)

shilo
05-03-2009, 10:38
A nas ludzie głównie ignorują, co prawda dużo póki co nie chodziłyśmy. Jedyny komentarz, pozytywny jak najbardziej, dostałyśmy, kiedy małą okryłam polarową osłonką, czarniutką, i pani w warzywniaku stwierdziła, że to słodko wygląda, takie małe w czarnym worku ;) (chusty rzecz jasna widać nie było).

anialodz
14-03-2009, 08:17
ja tez jestem pozytywnie zaskoczona, wlasnie tym ze w autobusie wszyscy naraz sie rzucaja z miejsc, usmiechaja i pytaja czy moga zobaczyc dzidziusia. bardzo mi tego brakowalo, kontaktu z przypadkowymi ludzmi na ulicy, i wreszcie maja powod zeby sie do mnie odezwac.

enkeli
17-03-2009, 10:49
ja tez jestem pozytywnie zaskoczona, wlasnie tym ze w autobusie wszyscy naraz sie rzucaja z miejsc, usmiechaja i pytaja czy moga zobaczyc dzidziusia. bardzo mi tego brakowalo, kontaktu z przypadkowymi ludzmi na ulicy, i wreszcie maja powod zeby sie do mnie odezwac.

Prawda - z tym kontaktem i zapytaniami. Autobusowych przezyc nie mialam, bo wszedzie laze na nogach lub autem, po czym sie motam i w droge znow. Ale prawda - w sklepie w kolejce do kasy ludzie zagladaja i pytaja jak duze dziecko jest, jak ma na imie, itp.
A czy gdziekolwiek innych matek stojacych z wozkami ktos pyta o takie detale? Powiem Wam, ze nie. I to wszystko w takim kraju polnocnym i w takiej kulturze miedzyludzkiej chlodniejszej, gdzie raczej ludzie nie rozmawiaja z nieznajomymi w autobusach, pociagach czy w sklepach. Wczoraj taki starszy pan, juz taki wiekowy powaznie, mnie zagadal w kolejce do kasy i czekal na "szczesliwego tatusia" jak sie wyrazil, zeby go poznac, bo "szczesliwy tatus" skoczyl po zapomniana glowke czosnku na stoisko warzywnicze, jak wrocil - byl dumny z pogadanki z owym wiekowym staruszkiem.
:wrapmom:
Poza tym, wczorajsza wizyta w przychodni tez moze zaowocuje nowa chustomama. Spotkalam dziewczyne, ktora rodzila tego samego dnia, co i ja moja malutka. Podbiegla do mnie, usciskalysmy sie. Lza nam poszla i zaczela wypytywac, gdzie kupilam moja chuste. Bylam w Babylonii elastyku, grafit. Mam do tego grafitowa kurteczke-zakiet o podobnej strukturze materialu + czapke z malutkim daszkeim i kokarda na boku - takie lata 20-te obie te rzeczy, golf i rekawiczki tez w graficie. Retro mama ze mnie. Plus do tego buty "sniegowe" na te zaspy tu u mnie - taki kontrast. (I teraz wiekszosc Was mysli - wpadla laska i juz, teraz dopsowuje reszte garderoby do chust.. hehe torbe mam w kolorze wdzianka dziecia, ale to wszystko bylo w domu z poprzednich sezonow, tak przez przypadek wynalazlam i pasuje. Ale kobiety na ulicach zwracaja uwage - mialyscie racje!). Kolezanka stwierdziala, ze chusta wygalda tak milutko i ze to jak taki milutki kocyk dla maluszka i koniecznie chciala wiedziec wiecej na ten temat. Poza tym jej maluszek ma straszne kolki, wiec polecilam od razu i bez wahania na taki problem!

Fiona
17-03-2009, 11:09
kilka dni temu jechałam autobusem z dziewczynkami, Asia w kółkowej, Kasia na nóżkach
nie dość, że miejsce nam ustępują od razu to jeszcze dziadziu na oka po 70-tce pomógł mi Asi rączki wsadzić pod chustę, gdy zasnęła :shock:
zaskoczona byłam baaardzo :D

Olik
17-03-2009, 11:24
Moja Kornelia wczoraj wzbudziła zainteresowanie w wielkiej kolejce na poczcie. Siedziała zachustowana i spoglądała na uśmiechającą się do nas starszą panią. Mówię więc do Neli: Uśmiechnij się! a ona beknęła tak głośno że szyby zadrżały :lool:

lori
17-03-2009, 11:31
Moja Kornelia wczoraj wzbudziła zainteresowanie w wielkiej kolejce na poczcie. Siedziała zachustowana i spoglądała na uśmiechającą się do nas starszą panią. Mówię więc do Neli: Uśmiechnij się! a ona beknęła tak głośno że szyby zadrżały :lool:
:lool: :lool: :lool:

isia77
17-03-2009, 15:44
Dziś Karolka spała, tylko nos wystawał spod mojego polaru, pewien dziadziuś powiedział do nas z rozmarzonym wzrokiem: "takiemu to dobrze..."

rebelka
19-03-2009, 23:31
Dzisiejszego przedpołudnia wzbudzalismy sensację w grudziądzkim realu. 90% klientów stanowili emeryci i renciści. Większość kobiet obrzucała nas niechętnym spojrzeniem (z wyjątkiem młodej pani, która nas zaczepiła i wypytywała się mnie co i jak z tymi chustami bo bardzo jej się spodobało a siostrzenica niedawno urodziła) natomiast starsi panowie zaczepiali nas co chwila i bardzo miło komentowali. Powiedzcie, dlaczego mnie ten podział nie dziwi :twisted:

djdag
20-03-2009, 09:38
A mnie przedwczoraj zaczepił menel (typ złomiarza z wózkiem) zachwycony, że tak dobrze dziecku przy mamie :D

visenna2
20-03-2009, 14:59
Niedawno w Smyku buszowałam między ubrankami, Ania siedziała mi na plecach w manduce.
Minęłam dwoje młodych ludzi z dzieckiem w wózku. Ona: "patrz, ale fajny plecaczek!". On: "ee, no i co z tego, dzidziuś nic nie widzi tylko szyję mamy..."

Olik
20-03-2009, 15:04
Mnie dzisiaj w Auchan wołał do kasy łysol bez karku. Chciał mnie wpuścić do kolejki :mrgreen:

Aneczka
20-03-2009, 20:37
Wychodzę ze sklepu z Jaśkiem w Katji, a starsza Pani na widok dziecka "Jejku, myślałam, że pani melona niesie" :)
Uśmiechnęłam się i wyszłam szybko, bo "melon" zaczął być cokolwiek marudny :D

Jedyna
20-03-2009, 20:53
Wyszliśmy z mężem na szybkie zakupy więc wzięłam MT. W sklepie wpakowałam małego i zaczęliśmy marsz pomiędzy półkami. Kilka razy mijała mnie starsza pani. Zawsze uśmiechała się sympatycznie. W końcu, jak bylysmy same w alejce, podeszła i zagadała :D Bo ma teraz malutkiego wnuczka i bardzo jej się podoba takie noszenie.
A że mój bąbel szybko zasnął wtulony we mnie to panie zza lady pokazywały nas palcem i miło komentowały.

anialodz
20-03-2009, 21:12
Wychodzę ze sklepu z Jaśkiem w Katji, a starsza Pani na widok dziecka "Jejku, myślałam, że pani melona niesie" :)
Uśmiechnęłam się i wyszłam szybko, bo "melon" zaczął być cokolwiek marudny :D


:lool: :lool: :lool:

iska1
22-03-2009, 23:09
Mam za sobą pierwszą wyprawę metrem z Małgosią w chuście, zwykle nosimy się po domu lub na spacerki.
Podchodzi do mnie starszy pan w metrze i mówi: niech pani uważa, żeby nie zgubiła szalika, bo pani tam wystaje i pokazuje na ogon mojego flaminga :wink:
Tak mi się wesoło zrobiło, że do końca dnia dobry humor dopisywał.

m.m.
23-03-2009, 10:57
Ciotka mego najbliższego stwierdziła:
"A mnie się to wcale niepodoba. Dziecko powinno samo w łóżeczu sobie leżeć
a mama coś sobie robić. Ono się męczy."
Chwilę wcześniej podyskutowałyśmy sobie o chodzikach, które to ciocia uważa za cud, bo bez nich jej syn by się chodzić nie nauczył i wogóle to dziecko w chodziku siedzi a nie wisi jak próbuję jej wmówić. E tam.....

carolans
26-03-2009, 16:16
moja bratowa stwierdzila kiedys (gdy zobaczyla jak Mlodego nosze w kieszonce) ze ona by tak nie mogla dziecka meczyc, ze to chyba niewygodne (nie dala sie zachustowac na probe, nie dowierzala jak mowilam ze wygodne).
Potraktowala mnie jak dziwoląga.
Dzis wpadly mi w rece zdjecia tejze bratowej ze swoja wowczas 3 miesieczna coreczka umieszczona w wisidełku :hide:

nozzzzz mnie trafia gdy ktos racjonalnych argumentow nie przyjmuje, robi ze mnie dziwolaga, a sam dziecko meczy... mowiac ze przeciez chusty to tylko moda a nosidelka sa produkowane przez "uznanych producentow akcesoriow dzieciecych" w mysl zasady firmowe=dobre i zdrowe :roll:


z dzisiejszego dnia- pani w piekarni baaardzo sie zdziwila gdy jej powiedzialam, ze chuste kupowalam, ze sa rozne rodzaje i wiazania... :lol: bo myslala ze ja sama jakies kawalki szmat sobie pozszywalam i tak dziecko nosze, sama wiazania opracowalam itp. :lol: w szoku byla, ze sa firmy produkujace chusty :wink:

Olik
26-03-2009, 16:42
Wczoraj w aptece pani rozczulona powiedziała "Ojej,.... a moja córka to strasznie nie chciała dać się zawiązać"

Lotna
26-03-2009, 16:49
U lekarza w recepcji pan do nas ( Antek zamotany w kółkową) : czyli to jest TA słynna chusta? 8))

carolans
26-03-2009, 17:09
U lekarza w recepcji pan do nas ( Antek zamotany w kółkową) : czyli to jest TA słynna chusta? 8))


:D



do mnie kiedys kobieta podeszla "wlasnie w pytaniu na sniadanie mowili o chiustach, wyszlam i od razu pania spotkalam... ale to super , noscie dalej :D " :]

calineczka
26-03-2009, 22:16
:D
dzień bez uśmiechu od przechodnia to dzień stracony
:D

Budzik
27-03-2009, 13:10
Jakiś czas temu byliśmy u babci mojego m. Mieszka bardzo daleko, widziała nasze dzieci pierwszy raz, ja wzięłam MT, zawiązałam Antka na plecach i idziemy na spacer. A babcia "Ojej, jakie to teraz rzeczy robią, kiedyś to się dzieci w takich chustach nosiło". Jak ja strasznie żałowałam, że nie wzięłam jednak chusty, dopiero by się babcia zdziwiła :D

carolans
27-03-2009, 17:14
u mnie dyis reakcja niemila :-( akurat mam kiepski dzien i jeszcz to :evil:

Bushido
28-03-2009, 21:30
jak dzis w lesie brodnowskim zarzucalam mlodego na plecy jakas para zaczela biec do tylu :o a potem sie pytali czy moze pomoc :)) potem jakas starsza pani powiedziala do swojej kolezanki :ooo zobacz .......jak fajnie jedzie na mamie szkoda, ze moj stary mnie tak nie przewiezie :lol: :lol: :lol: :lol:

rangiroa
28-03-2009, 21:36
jak dzis w lesie brodnowskim zarzucalam mlodego na plecy jakas para zaczela biec do tylu :o a potem sie pytali czy moze pomoc :)) potem jakas starsza pani powiedziala do swojej kolezanki :ooo zobacz .......jak fajnie jedzie na mamie szkoda, ze moj stary mnie tak nie przewiezie :lol: :lol: :lol: :lol:
:lool:

djdag
06-04-2009, 08:40
Wczoraj pani na nasz widok krzyknęła do swojego dziecka: "Zobacz kochanie, pani niesie dzidzię w tobołku!" :lool:

m.m.
06-04-2009, 10:43
w piątek musiałam Kluchę ze sobą do sądu zatargać, pan Gienio ochroniarz to mało co a z krzesła by spadł jak mnie zamotaną zobaczył i powiedział tylko z politowaniem : Pani to zawsze coś wymyśli... :roll:

lemonka
06-04-2009, 11:00
A ja wczoraj w MT z przodu młodego niosłam na specerze i uslyszalam jak jedna mama z wózkiem do drugiej powiedziała, że tak noszą Indianki ;) Juz drugi raz spotkałam sie z tekstem o Indiankach tylko wczesniej dziec byl w chuscie więc bardziej na indiańskie dziecko wyglądał niz w tym MT ;)

pabla28
06-04-2009, 11:39
Ja w sobotę wracałam z basenu z młodą w MT i jechałyśmy komunikacją miejską przez pół Warszawy. Młoda wdzięcznie zasnęła.....wszyscy chcieli mi miejsca ustępować, nawet starsze babcie podchodziły żebym usiadła :D bardzo miłe reakcje były.....

rzufik
06-04-2009, 11:46
dzisiejsza wizyta na poczcie - duzo uśmiechów, jakaś starsza pani spytała "ile ma to słodkie maleństwo?" :) a jedna powiedziała że jestem odważna mama bo takie maleństwo "tak" noszę (Franut w kieszonce w violi) to jej szybki kolejkowy wykład walnęłam o zdrowych aspektach "takiego" noszenia. ale generalnie same uśmiechy. nawet widziałam położną co Franka odbierała ;) i też się uśmiechała.
jestem w szoku, bo jak to magme mówiła ostatnio - w mojej mieścinie to się jak na wariatkę patrzą...

anialodz
06-04-2009, 13:15
ostatnio mloda mama powiedziala do swojej coreczki : "zobacz jakiego kroliczka pani nosi na brzuszku" , a do mnie: "jestescie najlepsze." to chyba najpozytywniejsza reakcja. pediatra marudzila mi ze dziecko jeszcze za male do noszenia w pionie, ale potem obserwowala jak motam w kieszonke i tak jakby zmienila zdanie.
z przykrych to jakas starsza pani wolala za mna z pogarda ze kregoslup dziecku polamie.

bardzo lubie wychodzic w chuscie i notowac te rozmaite reakcje..

nianja
06-04-2009, 13:28
my jesteśmy przyzwyczajone do pozytywnych komentarzy a tu w piątek aż dwa razy usłyszałam bardzo podobne komentarze "ale pani ciężko", "oj ale pani musi być ciężko" :evil: mówię więc do jednej Pani, że właśnie bardzo wygodnie i jak miło to tylko pokręciła głową, drugą panią już olałam. I to wszystko na jednym spacerku dość krótkim :(

paskowka
06-04-2009, 14:14
My też spotykamy się raczej z usmiechem i pozytywnym nastawieniem. Ostatnio wracałysmy we trzy z dzieciakami zamotanymi na brzuchu ze spotkania w KK i w metrze budziłyśmy wielkie zainteresowanie. A potem juz w autobusiem pewna pani mało sobie szyi nie urwała tak się odwracała zeby sobie mnie poogladać :lool:

Olik
06-04-2009, 14:18
Mnie dzisiaj spotkała reakcja odwrotna... Koleżanka do mnie jadącej spacerówką: "A Ty dzisiaj z wózkiem??? No co Ty..." Aż mi się głupio zrobiło :mrgreen:

ani_mru
06-04-2009, 17:02
Ja jeszcze osobiście nie wiem jak to jest ale koleżanka, która nosiła dziecko mówiła, że spotykała się z bardzo różnymi reakcjami. Niestety więcej było tych złych typu: "Co pani robi? Udusi pani dziecko, przecież ono nie może oddychać i takie zgniecione w tej szmacie..." Aha, no i właśnie też z tym łamaniem kręgosłupa najczęściej wyskakują stare dewotki :) Powiedziała, żebym się na wszystko przygotowała...

roziii
06-04-2009, 20:06
trzeba się nastawić na rożne reakcje, większość jest rzeczywiście pozytywnie zaskoczona i się im podoba. Ale nawet od własnej rodziny usłyszałam - co ty robisz , on się udusi- a mój synuś uwielbia spa zakryty :lol:

avia
06-04-2009, 20:39
W weekend byliśmy u rodziny w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tak się złożyło, że zawitaliśmy do galerii na małe co nieco. Mały wydoił butelkę i trzeba było się zapakować w chustę. Najbardziej lubię podwójne x i tak też zaczęłam się motać. Miałam wrażenie że w-s-z-y-s-c-y się na mnie patrzyli. Jakaś masakra. W Kielcach chusta to już raczej żadna atrakcja, więc nie przywykniętam do czegoś takiego. Uciekłam jak najszybciej i dociągałam się za załomkiem :hide:

anialodz
06-04-2009, 20:53
dzisiaj starsza pani mowi do mojego dziecka "udusi cie ta mama". ja na to - jak niby udusze, mala glowe wystawia z chusty i zerka dookola. "przez pupke udusi" odpowiada pani i dotyka zakrytej chusta pupy malej.

rzezuchama
07-04-2009, 00:17
Chodzę do mięsnego, Stach zwykle na plecach w AP. Mięsny jest fanklubem Stacha (ale mam chodyyyy :D ) Ostatnio spacerowaliśmy z ciocią, Stach woził się wózem. Pan z mięsnego zaniepokojony, że Stacha nie ma, mówię mu, że w wózku na zewnątrz - musiał sprawdzić przez okno :D Jak przyszłam następnym razem, już "normalnie", S na plecach, a pan:
- Tak myślałem... ale mu nie do twarzy w tym wózku było!
:D :D :D

lemonka
07-04-2009, 08:45
S na plecach, a pan:
- Tak myślałem... ale mu nie do twarzy w tym wózku było!
:D :D :D

:applause: :thumbs up:

pszczoła
07-04-2009, 09:31
Chodzę do mięsnego, Stach zwykle na plecach w AP. Mięsny jest fanklubem Stacha (ale mam chodyyyy :D ) Ostatnio spacerowaliśmy z ciocią, Stach woził się wózem. Pan z mięsnego zaniepokojony, że Stacha nie ma, mówię mu, że w wózku na zewnątrz - musiał sprawdzić przez okno :D Jak przyszłam następnym razem, już "normalnie", S na plecach, a pan:
- Tak myślałem... ale mu nie do twarzy w tym wózku było!
:D :D :D


Dobre!!!

Ja się powtórzę, bo to już było...ale więcej pozytywnych komentarzy pada ze strony mężczyzn..kobiety, zwłaszcza te mocno dojrzale, wiedza lepiej niz moje własne dziecko, czy mu wygodnie czy nie (taaaak, niemowlęta charakteryzują się wysokim poziomem męczeństwa i pozwalają nosić się w chuście, bo cierpienie je ubogaca-zaciskają bezzębne dziąsła i udają, że jest ok, choć męczą się okrutnie :twisted: )

Od jakiegoś pana na spacerze usłyszałam, że wyglądamy pięknie, od innego (wracałam obładowana zakupami z Leną w MT i Tobiaszem za rękę), ze jestem dzielna Polka i że szkoda, że nie ma aparatu, zrobiłby mi zdjęcie (to ostatnie akurat komplementem chyba nie było :lool: )

Meta
07-04-2009, 09:33
Ja ostatnio coraz częściej słyszę, że pewnie ciężko mi jest z Leną - fakt trochę już ciężko z przodu, ale teraz wyskakujemy z kurtek i dzieć na plecach będzie jeździł :)

A parę dni temu byłyśmy w przychodni umówić się na bardzo zaległe szczepienie. W rejestracji stała pani z dzieckiem w jakimś wisiadle (wyglądało mi na tego Infanta, który taki modny był ostatnio), przodem do świata biedak wisiał. Lena sobie spała u mnie w chuście. I pani w okienku (nasza pielęgniarka środowiskowa) do tamtej mamy: "O widzi pani, o tym właśnie pani mówiłam - tak lepiej dziecko nosić, niż w tych wąskich nosidłach" :mrgreen: Nogi mi się trochę ugięły z wrażenia :lool: (a pani pielęgniarka bardzo mnie zaskoczyła, raczej się spodziewałam, że bardzo się skrzywi na nasz widok przez to szczepienie właśnie, a tu taki miły komentarz)

vandene
07-04-2009, 10:04
my jesteśmy przyzwyczajone do pozytywnych komentarzy a tu w piątek aż dwa razy usłyszałam bardzo podobne komentarze "ale pani ciężko", "oj ale pani musi być ciężko" :evil:
niedawno miałam tego typu komentarz w sklepie, jak byłam z małą w chuście a ze starszym w spacerówce, starsza pani powiedziała "ale pani ciężko, dwójka dzieci, zakupy, ale trzeba się przemęczyć te kilka lat, tak jak nasze mamy też się męczyły"
sobie tak myślę, że smutne musi być takie życie ludzi, dla których dzieci to "przemęczanie się"; później pewnie te dzieci myślą o swojej mamie w tych samych kategoriach - trzeba się przemęczyć z babcią, ale niedługo umrze i będzie spokój ...

april
07-04-2009, 10:07
dzisiaj starsza pani mowi do mojego dziecka "udusi cie ta mama". ja na to - jak niby udusze, mala glowe wystawia z chusty i zerka dookola. "przez pupke udusi" odpowiada pani i dotyka zakrytej chusta pupy malej.

Ty to masz zdolne dziecko, pupą oddycha :lool:

Budzik
07-04-2009, 11:50
Wczoraj w warzywniaku sprzedawczyni wyszła zza lady i mówi do mnie tak:
- Ja tak patrzę, jak pani dzieci nosi, i się zastanawiam, skąd to pani do głowy przyszło?
- A w internecie kiedyś przeczytałam o noszeniu w chustach.
- A gdzie dokładnie?
- ?? A dlaczego pani pyta?
- A bo wie pani, ja kiedyś byłam w Peru i tam kobiety noszą swoje dzieci w takich chustach, na brzuchu (pokazała pozycję kołyski) tylko że one się w ogóle z tymi dziećmi nie rozstają, pracują z nimi, chodzą wszędzie.
I tu rozmowa zeszła na zagraniczne podróże tej pani - ale miło mi się zrobiło, bo niechcący dzięki chuście poznałam bardzo ciekawą osobę - sprzedawczyni z budki z warzywami, na wsi, a okazało się, że światowa kobieta, 3/4 świata zwiedziła, była min. właśnie w Peru, Boliwii, Australii... A jak powiedziałam, że ta akurat chusta (miałam Nati) jest polska, ale miałam niedawno chustę ręcznie tkaną w Gwatemali (Girasol), to powiedziała, że tam jeszcze nie była, ale może się wybierze :lol:

calineczka
08-04-2009, 00:10
Wczoraj w warzywniaku sprzedawczyni wyszła zza lady i mówi do mnie tak:
- Ja tak patrzę, jak pani dzieci nosi, i się zastanawiam, skąd to pani do głowy przyszło?
- A w internecie kiedyś przeczytałam o noszeniu w chustach.
- A gdzie dokładnie?
- ?? A dlaczego pani pyta?
- A bo wie pani, ja kiedyś byłam w Peru i tam kobiety noszą swoje dzieci w takich chustach, na brzuchu (pokazała pozycję kołyski) tylko że one się w ogóle z tymi dziećmi nie rozstają, pracują z nimi, chodzą wszędzie.
I tu rozmowa zeszła na zagraniczne podróże tej pani - ale miło mi się zrobiło, bo niechcący dzięki chuście poznałam bardzo ciekawą osobę - sprzedawczyni z budki z warzywami, na wsi, a okazało się, że światowa kobieta, 3/4 świata zwiedziła, była min. właśnie w Peru, Boliwii, Australii... A jak powiedziałam, że ta akurat chusta (miałam Nati) jest polska, ale miałam niedawno chustę ręcznie tkaną w Gwatemali (Girasol), to powiedziała, że tam jeszcze nie była, ale może się wybierze :lol:

bo panie z warzywniaków to tylko na oko takie niepozorne są :wink:

ja dla odmiany mam dziś historię "pocztową" :mrgreen: .
zaczepiły mnie dwie staruszki uśmiechnięte (kolejkowiczki jak ja) i mówią:
ale fajnie twoja mamusia to wymyśliła-taki jesteś mały a już wszystko widzisz :mrgreen: np. jak na poczcie list można wysłać
taaaa... pomyślałam sobie: widzi widzi a zwłaszcza widzi jak się te baby na poczcie co siedzą w okienkach guzdrzą :? :evil: :twisted: :twisted:

pinkdot
08-04-2009, 09:19
dzisiaj starsza pani mowi do mojego dziecka "udusi cie ta mama". ja na to - jak niby udusze, mala glowe wystawia z chusty i zerka dookola. "przez pupke udusi" odpowiada pani i dotyka zakrytej chusta pupy malej.

Ty to masz zdolne dziecko, pupą oddycha :lool:

"Gdyby nie ten dech, to by człowiek zdech" jak mawia ludowe przyslowie o "oddychaniu" pupą :twisted:

A ja tu gdzie mieszkam (średniej wielkości miasteczko w Irlandii) jestem chyba jedyną chustomamą i często mnie ludzie zaczepiają:). Głównie po to by zapytać gdzie się takie cuda kupuje :) . Zdarzyło się jednak parę troskliwych babć martwiących się czy dzidziuś się tam czasem nie udusi...no i raz jak byliśmy zamotani pod kurtką wzięto mnie za kobietę w ciąży :D . No, w sumie mówi się, że pierwsze 3 miesiące to jakby "czwarty trymestr ciąży" :lol:

olazola
08-04-2009, 10:27
Na nadmorskiej alejce w Sopocie, przechadzałam się z Alą wśród tłumu wózków, młoda babcia (ok 50 lat) wioząca swojego wnuka w spacerówce powiedziała: " jaki piękny widok" ale miło mi się zrobiło.

manna
08-04-2009, 16:13
Co do pań z warzywniaka dziś taka mi mówi: jak to fanie pani dziecko nosi. Ja to miałam takie nosidło, ale ono to takie niewygodne dla dziecka było. Pani to ma tak sciśle przylegajace, a w tym nosidle to dziecko tak wisiało.

ann_a30
08-04-2009, 18:33
Ja jeszcze w chuście nikogo nie widziałam, więc nie wiem jak z popularnością.
Może w Polsce są naprawdę bardziej popularne? Jakoś póki co to same życzliwe komentarze usłyszałam, ale Brytyjczycy nie są skłonni na głos krytykować. Ale dziwić się lubią, i palcem pokazywać i szeptać do siebie :lol:

Izabelka
08-04-2009, 22:47
a ja ostatnio w autobusie miałam taką sytuację: stałam z przodu przy starszym synu, młodszy zamotany w kołyskę spał. mniej więcej ze środka autobusu usłyszałam rozmowę starszych wiekiem pań: "a gdzie tam wygodne, wcale, męczy się to dziecko, ale modne to jest i w tym problem". :x
strasznie przykro mi się zrobiło, bo nie miałam nawet możliwości obronić się - rozmowa oficjalnie nie było skierowana do mnie. gdybym tylko miała możliwość coś odpowiedzieć, mogłabym wytłumaczyć, że to nie o modę tu chodzi... a może nie warto tłumaczyć...
no i jeszcze jeden negatyw, w warzywniaku właśnie: "co to pani za kokon wymyśliła dla tego biedaka" :(

Olik
09-04-2009, 21:38
Litanii dzisiaj wysłuchałam.Zaczepiła mnie sąsiadka:
- Tak panią obserwuję przez okno czasami i widzę, że pani z tym dzieckiem często sobie spaceruje i jest pani wyprostowana, dziecko przytulone i zadowolone. A ja nosiłam w nosidełku i plecy mnie bolały, dziecko wisiało. Ani mi ani jemu nie było wygodnie. Fajna ta chusta. Też chyba kupię....

No :D Na to Kornelia się obudziła i się do sąsiadki uśmiechnęła :D

rebelka
09-04-2009, 22:20
Lansowałam się dzisiaj po mieście w beco pożyczonym od picikoli i co chwilę słyszałam "ale fajny plecak!" :P

reni
09-04-2009, 23:25
a ja już dwa razy słyuszłam że w ręczniku lub ściereczce noszę

raz goni mnie taka starsza pani i woła : prosze pani tu pani taka ścieraczka wisis i zaraz wypadnie a to był ogon moosa

calineczka
09-04-2009, 23:28
raz goni mnie taka starsza pani i woła : prosze pani tu pani taka ścieraczka wisis i zaraz wypadnie a to był ogon moosa

:thumbs up:
no ze ścierkami na spacery chodzisz? :wink:

Jasnie Pani :)
09-04-2009, 23:38
a sobie napisze, a co :twisted: poltorej godzinki dzisiaj na plecach nosilam w zakardzie Nati :twisted:
zaszlam do charity shopu i Luska zazadala uwolnienia. No to wypyscilam z misternie wiazanego plecaczka hanti. Po kilkunastu minutach trzeba wychodzis, zarzucilam Lu na plecy metoda "na samolot", na co pani zza lady wyskoczyla w szoku i dziecia mi chcial trzymac, "BO SPADNIE!!!" :lool:

carolans
09-04-2009, 23:40
Izabelka najgorsze wlasnie gdy ktos mowi o Tobie-nie do Ciebie i gdy nie masz jak sie bronic, mialam podobnma syt-tez bylo mi przykro, pozniej przez tydzien chustowalismy sie tylko w znanej okolicy :oops:


tekst o oddychaniu pupa mnie powalil :lol: :lol:


mi dzis troche smutno, spotkalam sie z 2 negatywnymi opiniami i to ze ztrony mlodych matek... starsze panie zwykle pozytywn ie na nas reaguja ;-) za to wlasnie mlode matki... dzis np. jedna stwierdzila ze jak tak mozna wlasne dziecko meczyc, ona by tak nie mogla (tu znaczaco spojrzala na swoj wypasiony wozek :P) na co druga wlasnie ze zero kobiecosci w takim noszeniu....i ze okropnosc, ona by tak nie mogla bo kregoslup boli no i biedna dziecko oczywiscie sie dusi

lemonka
10-04-2009, 09:37
Tak mówia a pewnie nigdy nie probowaly nosić. Ja kiedyś chcialam kolezance pomóc sie zamotać z jej maluszkiem a ona na to, że nie lubi chust dla dzieci bo jej duszno jest. Ja na to ze zdziwieniem zapytałam "a, to próbowałaś już?" a ona na to, że nie ale i tak wie, że byloby jej źle :omg: Nawet nie wiedziałam co powiedziec...

Noriska
10-04-2009, 20:32
Ja spotykam sie na razie z pozytywnym odbiorem :) Ludzie sie usmiechaja
A mieszkam w dosc malej miejscowosci i chustonoszek nie spotkalam do.....spotkania tzw. grupy kobiet, ktore rodzily w tym samym miesiacu (tu takie pierwsze spotkanie organizuje przychodnia). Wchodze spozniona, bo mala do elstycznej wkladalam, a tu siedzi mama z maluszkiem w tkanym 2X. Na 9 mam dwie chustonoszki :) Nawet fizjolog byla zaskoczona - bo po raz pierwszy zetknela sie z chustowaniem w realu (znala tylko z opisow)
Najfajniej jest na spacerach z tymi mamami (umawiamy sie po dwie-trzy) Ja przychodze z mala w chuscie a one tocza wozki i sie martwia, ze mi ciezko :lol: Jedna powiedziala, ze probowali z mezem mala wlzyc do Baby Bjørn ale wytrzymywala tylko 10 minut. Kiedy mowie, ze chusta jest lepsza, to patrzy na mnie sceptycznie choc Krysia, spi slodko w chuscie :) Ech, do niektorych nie przemowia nawet "namacalne dowody" :shock:
Za to mam znajoma Polke, ktorej maz juz sie nie moze doczekac noszenia synka - termin ma za trzy tygodnie :mrgreen:

Noriska
10-04-2009, 20:47
A jeszcze smieszna historia.
Mam sasiadke, murzynka z Dominikany, maz Norweg, maja roczna coreczke. Zaczepila mnie raz w centrum handlowym i powiedziala, ze widzi mnie czesto z mala w chuscie i ze jej to przypomina....kobiety z Afryki - bo to tam tak sie nosi :lol: Ja jej na to, ze ma racje! Tak sie tam nosi -zrobila wielkie oczy :lool: :lol:

Lotna
12-04-2009, 22:13
Jak nigdy było nas dzisiaj na śniadaniu 7 + 2 dzieciaków. Sami znajomi, zero rodziny :lool: Pary w sensie. My z Antolem, znajomi z małym 2 miesięcznym Bożydarkiem :applause: To że używają wielorazówek już mówiłam, dziś zamotałam ich w pawie, są zakręceni na maxa :lol: Panowie stawali po kolei na środku mojego salony i motali misia (wspomagałam instrukcjami słownymi). Potem ową mamę zamotałam bo była niezdecydowana i powiedziała że kupuje chustę :jump:

Drudzy ( dzieć jeszcze w środku mamy) zastanawiają się czy w ogóle kupować wózek, może chusta starczy :jump:

Przybysz nowo poznany z UK pracujący z dziećmi, robił fotki i filmiki bo tak mu się to spodobało :applause: Bezdzietny :mrgreen:

pelasia
12-04-2009, 22:52
Wątek długaśny- nie miałam cierpliwości, żeby cały przestudiować. U nas- muszę przyznać, że generalnie reakcje są w przeważającej części pozytywne (o, jak mu ciepło/ jak dobrze tak blisko mamy/ jak słodko śpi), trochę zdziwionych (a co pani tam niesie? dziecko? prawdziwe?), trochę zatroskanych (a za duszno mu tam nie jest?/ a kręgosłup pani nie będzie bolał?). Ja staram się słyszeć same pozytywne- tak łatwiej ;-) Dodam, że mieszkam na typowo emeryckim osiedlu i jakby się ktoś uparł, to mógłby autorki tych wszystkich komentarzy określić jako "mohery". A te panie naprawdę z reguły cieszą się najzwyczajniej w świecie widokiem młodego pokolenia :-) Czasem z zazdrością westchną- jakie to zmyślne i że nie trzeba tego wózka za sobą tachać, ciągać po schodach itd. Jedna z pań nawet sobie mnie upatrzyła jako dobrą słuchaczkę wspomnień, a że lat ma już blisko sto (na oko najwyżej 70), to było czego słuchać- na razie 2 sesje półgodzinne (ja nie wiem, czy naturę słuchacza widać na odległość?) ;-)

Iwanna.T
13-04-2009, 21:48
pinkdot - Irlandia bliska widac Polsce, bo i u nas komentarze odnośnie duszenia często się pojawiają :)

dorcik81
16-04-2009, 18:52
a ja dziś po raz pierwszy spotkałam się z pozytywnym komentarzem :D chodziłyśmy sobie z Patrycją po centrum naszego miasta i weszłyśmy do małego sklepiku,a tam pani (właścicielka chyba)mówi do nas, że pięknie wyglądamy w chuście i że dzieciom tak noszonym to dobrze jest.uciełyśmy sobie pogawędkę o zaletach chust i noszenia,miło było i jeszcze rabat dostałam :lol:

Olik
17-04-2009, 08:29
Do nas w Rossmannie podszedł staruszek, stanął przed Kornelią i jej paluszkiem pomachał przed noskiem, uśmiechnął się i poszedł :mrgreen: Rozwalił mnie tym zupełnie.

gosma
17-04-2009, 09:10
my ostatnio wyskoczyłyśmy z małą na pocztę w pouchu (notabene piękności od Melkaj) i długowłosy harleyowiec z kaskiem w ręku śmiał się do nas uroczo. :P

MałaMi_0.2
17-04-2009, 10:14
Ja ostatnio zbieram same uśmiechy i przemiłe komentarze.
Wczoraj w przychodni panie pielęgniarki nas dopadły zachwycały się i wypytywały gdzie "coś takiego kupić".
I dwie mamy z maluszkami pytały gdzie chustę kupiłam, bo one wszystkie sklepy obeszły i nie było :mrgreen:
Tylko jak pojechaliśmy na święta do rodziny, to mnie ciotka skwitowała: No tak to teraz modne... Odpowiedziałam, że nie wiem czy modne, ale na pewno wygodne :D
I już dalej rozmowa szła w miłym, chustoprzyjaznym kierunku :D

aggacz
17-04-2009, 12:14
u nas tez pozytywnie, jak tak sie przejde przez miasto w chuscie i sciagne na siebie tyle przyjaznych spojrzen, to przepelnia mnie i gutka wszechmocna energia do konca dnia ;)

z ciekawych historyjek:
tydzien temu bylismy w ciechocinku na spacerze. mijaja nas dwie kuracjuszki pod tezniami:
pierwsza (szeptem): widzialas to dziecko?
druga (szeptem): tak, tak, i dobrze, przynajmniej bedzie dziecko prosty kregoslup miec.

wczoraj w banku:
starsza pani bez zebow do gutka: jejejejej, jak cie ta matka meczy!
gutek: najszerszy ze swoich bezzebnych usmiechow :D
pan obok: chyba go jednak nie meczy, skoro tak sie usmiecha radosnie

rangiroa
17-04-2009, 12:19
uwielbiam ten watek daje duzo radosci :D

lori
17-04-2009, 20:35
stoję na światłach w zachustowanym Frankiem, a tu podchodzi pewna pani, popatrzyła spod okulara i syczącym głosem powiedziała:
"mam nadzieje, że długo go pani tak nie nosi, bo wstrzyma mu pani krążenie i będzie miał problemy"
:omg:

iska1
17-04-2009, 20:41
"mam nadzieje, że długo go pani tak nie nosi, bo wstrzyma mu pani krążenie i będzie miał problemy"
:omg:
Nieźle!!!
A ja chyba już oswoiłam się z chustą i noszeniem, czuję się na tyle pewnie że spotykają mnie bardzo miłe komentarze.
Może sama chodzę uśmiechnięta i pewna że wszystko jest dobrze, to i przechodnie pozytywnie nastawieni :lool:

Meta
17-04-2009, 20:50
Wracałyśmy z Leną ze szczepienia i zatrzymał nas pan, strażak :) i wypytał o chusty. Ma dwójkę dzieci - jedno dwuletnie, a drugie jeszcze w brzuchu żony. Pan mi powiedział, że jego żona jest sceptycznie nastawiona do noszenia. On sam jednak chce nosić, kupił dla starszaka najlepszego bejbibjorna, ale było mu w tym niewygodnie po jakimś czasie. Dałam mu namiary na nasze forum i na siebie. I w ogóle usłyszałam najmilszą rzecz, jaką można usłyszeć, nie potrafię przytoczyć dokładnie, ale sens był taki, że swoje dzieci noszą ludzie, którym zależy i którzy szukają dla nich jak najlepszych rozwiązań. I jeszcze mi powiedział, że nie ma obaw przed zaczepieniem i wypytaniem obcych ludzi, bo ktoś, kto nosi dziecko w chuście, na pewno się zatrzyma i porozmawia :mrgreen:
To taki był miód na moje serce, bo parę minut wcześniej bardzo niemiłą scenę antychustową, na środku centrum handlowego, zrobiła mi znajoma mojej mamy :|

lemonka
17-04-2009, 22:22
Brawa dla milego strażaka. A kolezanka mamy powinna sie wstydzić, że sie wtraca i sceny robi. BTW ciekawe jakby zareagowal ktos taki gdyby zrobic mu/jej scenę np. dlatego, że nosi brzydką wg nas sukienkę. Albo oblac jej torbę zielona farbą i stwierdzić, że to dlatego, że ze skóry jest a my jestesmy ortodoksyjnymi ekolozkami.

dorcik81
17-04-2009, 23:55
Pan Strażak super:)) :applause: a ja miałam dziś zabawną sytuację...weszłam do banku żeby z bankomatu skorzystać,akurat było pusto i na nasz widok wszystkie panie wyszły zza lady,żeby zobaczyć jak dziecko w chuście wygląda:))tak mi się miło zrobiło

pelasia
18-04-2009, 22:00
Generalnie chusta sprzyja interakcjom. Te parę razy, kiedy byłyśmy z Kalinką na spacerze w chuście, właściwie nikt na nas nie reagował zbytnio- ot, idzie sobie mama z wózkiem. A jak tuptamy sobie w chuście, to trudno wręcz o brak reakcji ze strony mijanych osób. Przynajmniej zaciekawione spojrzenie. Swoją drogą, to b.subiektywne porównanie, bo na spacer z wózkiem idziemy właściwie tylko, jak chusta jest w praniu.

Mayka1981
18-04-2009, 23:30
ja początkująca jestem i chyba jedyna w mieście a chustą i póki co ludzie patrzą na mnie jak na dziwo, ale raczej z zainteresowaniem i uśmiechem, komentarzy negatywnych na razie nie było,
też jestem pokazywana dzieciom przez ich mamy czy babcie "zobacz jak sobie dzidziuś fajnie śpi", raz panie w mięsnym rzucały komentarzami "ale słodziak" i cmokały z zachwytem a na naszej pierwszej wyprawie do biedronki jak się synuś "rozjęczał" przed kasą to starsza para od razu mnie zaprosiło do przodu "bo dziecię pewnie woli być w ruchu a stanie w kolejkach im też działa na nerwy" :lol:

natasszzka87
19-04-2009, 21:09
:) Ja dziś wybrałam się na Nasz pierwszy spacer z chustą do Ogrodu Dendrologicznego, reakacje ludzi dość śmieszne, byłam raczej obiektem zainteresowania. Przykładem może być pewna kobieta podchodząca do mnie ze stwierdzeniem, iż była pewna, że mam Ogromny biust a nie dziecko :omg: Jak można pomylić biust z dzieckiem :szok: Zaś starsze pokolenie na ławce stwierdziło, że nowa moda dzieci w chuście noszą, ale przynajmniej ręce ją nie bolą dodał dziadek 8)) :lol:

20-04-2009, 15:53
ja nosze w Portugalii /wiem ze tu Ula jest z pt wiec moze juz cos opisala, sorry nie przeszlam przez cale 46 stron;)/ w kazdym razie w okolicy jestem jedyna, jak wszedzie wszyscy sie patrza, ale pozywynie, czesto sie usmiechaja, a w urzedach czy w innych miejscach gdzie np usiade, ludzie zagaduja, podchodza i sie rozczulaja, zwlaszcza ze malych ma 2,5 mies dopiero i zwykle spi z lapka przy usteczkach (dla mnie samej slodko wyglada:))
teksty zwykle takie, ze maly jest sliczny, ze mu dobrze, ze cieplo i ze pewnie mu sie wydaje ze w brzuszku jest i generalnie ze chusta to dobra rzecz, itp itd

Mayka1981
20-04-2009, 21:23
a ja dziś poszłam złożyć PITa z młodzieńcem i wiecie co - po raz pierwszy w Urzędzie Skarbowym widziałam, żeby panie się UŚMIECHAŁY :mrgreen: taka co mi potwierdzała to nawet się spytała "jak to dziecie ma na imię" - szok! :shock:
czyli jest w nich coś ludzkiego... (jak tu jakie pracujące w US to przepraszam, wszak w każdym zawodzie są chlubne wyjątki i zołzy potwierdzające stereotypy - byłam "wredną panią z sanepidu" - to wiem... :oops: )

calineczka
20-04-2009, 23:02
:wink: oj Mayka1981 ja byłam tym chlubnym wyjątkiem :wink:

dorcik81
21-04-2009, 17:14
dziś usłyszałam najlepszy jak do tej pory tekst:"a bluzeczka to się pani nie rozciągnie od tego noszenia?" :szok:

MałaMi_0.2
21-04-2009, 17:41
:) Zaś starsze pokolenie na ławce stwierdziło, że nowa moda dzieci w chuście noszą, ale przynajmniej ręce ją nie bolą dodał dziadek 8)) :lol:

Hehehe - ja dziś usłyszałam, że to tak dobrze, że "ta moda wraca"
No i żebym pamiętała, że taką chustę, to trzeba dobrze zawiązać.

Jakoś ludziom ze wzrostem temperatur rośnie poziom dobrych uczuć dla bliźnich:)
Ciekawe co będzie, kiedy temperatury przekroczą górną granicę krytyczną :wink:

ChowChowww
21-04-2009, 20:25
Nas dziś nawet lekarka w przychodni pochwaliła - wróciła z jakiegoś sympozjum, zafascynowana wypowiedziami ortopedów na temat wygiętych pleców ;-).

A poza tym ostatnio jechaliśmy w autobusie. Tłok, zero reakcji. Miejsca ustąpiła mi starsza kobieta. Obok niej licealistka i młoda para z dzieckiem wózkowym. Wysiadali na następnym przystanku, ale inna starsza pani zdążyła dać odpowiedni komentarz, tak, aby wszyscy zainteresowani usłyszeli: "Nie mogą nawet miejsca ustąpić pani. Starsza kobieta to zrobiła. Kiedyś młodzież była inna... Ale ja życzę mu, żeby ta jego kiedyś tak z dzieckiem musiała stać, wtedy by się nauczył. A dobrze widzieli, że pani stoi, bo nawet rozmawiali o tym, w czym pani ma dziecko" ;-)!!! :applause:

reginleif
22-04-2009, 13:02
Mieszkam między dwoma osiedlami i najczęściej zapuszczam się raz w jedno raz drugie. Jak do tej pory (ok. 2 miesiące) nie spotkałam nikogo z chustą. Ludzie się uśmiechają raczej, mamy z dziećmi czasem robią kwaśne miny, coś tam sobie szepczą do siebie patrząc na nas.

Kiedyś poszliśmy do apteki. Aptekarka mówi, że fajny pomysł i pyta:
- Nie krzyczy pani w tej chuście?
- ? - i się zastanawiam dlaczego miałabym krzyczeć, ale nie zdążyłam nic powiedzieć, za to usłyszałam historię o wrzeszczącym dziecku jej znajomej które nie lubi chustowania ;)

reginleif
22-04-2009, 13:02
Mieszkam między dwoma osiedlami i najczęściej zapuszczam się raz w jedno raz drugie. Jak do tej pory (ok. 2 miesiące) nie spotkałam nikogo z chustą. Ludzie się uśmiechają raczej, mamy z dziećmi czasem robią kwaśne miny, coś tam sobie szepczą do siebie patrząc na nas.

Kiedyś poszliśmy do apteki. Aptekarka mówi, że fajny pomysł i pyta:
- Nie krzyczy pani w tej chuście?
- ? - i się zastanawiam dlaczego miałabym krzyczeć, ale nie zdążyłam nic powiedzieć, za to usłyszałam historię o wrzeszczącym dziecku jej znajomej które nie lubi chustowania ;)

PodwójnaMama
22-04-2009, 14:17
- Nie krzyczy pani w tej chuście?
- ? - i się zastanawiam dlaczego miałabym krzyczeć,

:applause: :lool:
W poniedziałek byłam z chłopcami w przychodni(młodszy chory). Po wizycie starszego zdjęłam z pleców wsadziłam do wózka a młodszego zaczęłam motać na brzuchu. Pani mówi do pana:
-"zobacz! jak fajnie!"
-no tak, bardzo dobrze, przeciez tak dziecku jest najlepiej.
-no właśnie, a z cyganów to się wszyscy śmiejemy...
Generalnie słyszę już prawie same pozytywne komentarze i widzę same miłe uśmiechy. Jest coraz lepiej. Choć czasem nadal zdarzy się:
-"Ojej, jakie biedactwo malutkie" ;)

Edit:
A nie wiem czy już kiedyś pisałam reakcję pani z piekarni.
-O! ma pani tą chustę dla dzieci. Słyszałam o nich (ja ucieszona, ze pani chusty zna uśmiecham się i czekam na ciąg dalszy komentarza)... to te, w których jak się dziecko nosi to ono potem od matki jest uzależnione i samo nie chce leżeć?

PodwójnaMama
22-04-2009, 14:17
- Nie krzyczy pani w tej chuście?
- ? - i się zastanawiam dlaczego miałabym krzyczeć,

:applause: :lool:
W poniedziałek byłam z chłopcami w przychodni(młodszy chory). Po wizycie starszego zdjęłam z pleców wsadziłam do wózka a młodszego zaczęłam motać na brzuchu. Pani mówi do pana:
-"zobacz! jak fajnie!"
-no tak, bardzo dobrze, przeciez tak dziecku jest najlepiej.
-no właśnie, a z cyganów to się wszyscy śmiejemy...
Generalnie słyszę już prawie same pozytywne komentarze i widzę same miłe uśmiechy. Jest coraz lepiej. Choć czasem nadal zdarzy się:
-"Ojej, jakie biedactwo malutkie" ;)

Edit:
A nie wiem czy już kiedyś pisałam reakcję pani z piekarni.
-O! ma pani tą chustę dla dzieci. Słyszałam o nich (ja ucieszona, ze pani chusty zna uśmiecham się i czekam na ciąg dalszy komentarza)... to te, w których jak się dziecko nosi to ono potem od matki jest uzależnione i samo nie chce leżeć?

natasszzka87
23-04-2009, 21:32
dziś usłyszałam najlepszy jak do tej pory tekst:"a bluzeczka to się pani nie rozciągnie od tego noszenia?" :szok:

:| Szkoda, że w dalszym ciągu dla wielu ludzi Chusta to coś beee...

dorcik81
23-04-2009, 21:57
kolejny tekst z serii bluzeczkowej:oglądam sobie tunikę w sklepie i grzecznie pytam Pani co to za rozmiar (na metce nie było)bo nie wiem czy się zmieszczę(mama karmiąca i biust ciężko w coś nie workowatego zapakować) a Pani na to:na z dzieckiem chyba nie będzie pani w niej chodziła :?

albo ja nie mam poczucia humoru albo trafiłam na jakiś wyjątkowo wredny okaz

Mayka1981
23-04-2009, 22:17
kolejny tekst z serii bluzeczkowej:oglądam sobie tunikę w sklepie i grzecznie pytam Pani co to za rozmiar (na metce nie było)bo nie wiem czy się zmieszczę(mama karmiąca i biust ciężko w coś nie workowatego zapakować) a Pani na to:na z dzieckiem chyba nie będzie pani w niej chodziła :?

:lool:
mnie dzisiaj pani zagadnęła "a myślałam ze lalkę tam pani ma..."

skąd u ludzi pomysły, że dorosła kobieta może się szwendać po mieście z lalą na brzuchu? :hide:

ale potem już było sympatycznie, w ogóle póki co u mnie same pozytywy, Krapkowice widać postępowe (chociaż jestem jedyną nioską z tego co widzę...)

ale chyba matki z wózkami patrzą jakoś z dezaprobatą - czy może się mylę? :roll:
sama czasem (coraz rzadziej...) łażę z wózkiem i jakbym zobaczyła jakąś chuściarę to chyba banan na twarzy by było widać z daleka :thumbs up:

calineczka
23-04-2009, 22:52
skąd u ludzi pomysły, że dorosła kobieta może się szwendać po mieście z lalą na brzuchu? :hide:

:!: idiotyczna reakcja jakaś :omg:

reni
24-04-2009, 09:52
coś w tym jest że starsze osoby patrzą przychylnie a mamy z wózkami w większości są oburzone pomysłem chustowania

ja w jakąś bardzo negatywną reakcją się nie spotkałąm same miłe komentarze ew dziwne spojrzenia młodych mam z wózkami

no i wprzedszkolu u starszaka jestem ciekawym obiektem, prawie za każdym razem ja się pojawiam zjaiwają sie kucharki i wychowawczynie i oglądają i rozpoznają że mam kilka chust o dziwo no i przez tą chuste połowa osiedla mnie zna z widzenia przynajmniej :)

dorcik81
24-04-2009, 17:36
próbowałam przekonac do noszenia moją znajomą,która własnie urodziła...
niestety z bardzo marnym skutkiem,stwierdziła,że nie będzie nosić,nawet na ręce nie będzie brać,żeby nie rozpieszczać :roll:
a jak coś będzie musiała w domu zrobić to dziecko w wózek włoży i już.

dodam,że mieszkają na drugim piętrze i ciekawa jestem jak szybko wymięknie z ciągłym taszczeniem wózka po schodach


a ja tam noszę i rozpieszczam :D

Tuja
25-04-2009, 22:35
Ja też ostatnio słyszałam od znajomej, że nie nosiła w chuście, bo bała się, że rozpieści za bardzo. :roll:

a dziś na spacerze jakaś pani oglądała się dziwnie kiedy przechodziłam i pytała męża co tu tak buczy? Dużo było śmiechu kiedy okazało się, że to moje dzecię w chuście mruczało sobie, bo właśnie zasypiało, a którego ona nie zauważyła. :)

ChowChowww
26-04-2009, 10:24
próbowałam przekonac do noszenia moją znajomą,która własnie urodziła...
niestety z bardzo marnym skutkiem,stwierdziła,że nie będzie nosić,nawet na ręce nie będzie brać,żeby nie rozpieszczać :roll:
a jak coś będzie musiała w domu zrobić to dziecko w wózek włoży i już.

Biedne dzieci, nie ma jak czułe i kochające matki, które nawet noworodki poddają tresurze. Empatia na minusie, aż dziwię się, że tacy ludzie mogą mieć na tyle wysoką inteligencję emocjonalną, by pracować z innymi ludźmi, skoro serca dla własnych maleństw nie mają!!!

Z innej beczki: wybrane komentarze moich znajomych na NK: "Jak zawsze SUPER-ILONKA" (może nie znowu tak zawsze, ale w swojej skromności stwierdzam, że chustomamy to zawsze super-mamy ;-)) i (mój ulubiony): "Matka - wymiatasz!!!"; poza tym - że to super pomysł i czy dobrze się Cypolowi wozi w chuście; lub: "Chusto fanka w pełnej krasie" i "Ojoj, wyższa szkoła jazdy!!!" - te dwa ostatnie raczej od osób wtajemniczonych ;-)!

carolans
26-04-2009, 11:23
Moj małżon takie wczoraj wzbudzil zachwyty podczas spaceru, ze pokrasnial z dumy i wasnie zabrał chłopakow na spacer -oczywisie Kacperka zamotanego :wink: :mrgreen: nowy sposob podrywania-na chuste :lol:

Olik
26-04-2009, 11:36
Moj małżon takie wczoraj wzbudzil zachwyty podczas spaceru, ze pokrasnial z dumy i wasnie zabrał chłopakow na spacer -oczywisie Kacperka zamotanego :wink: :mrgreen: nowy sposob podrywania-na chuste :lol:

Mój mąż też lubi chodzić z dzieckiem w chuście i wzbudzać zainteresowanie. Nawet to że nasza chusta jest różowo-fioletowa mu nie przeszkadza.

isia77
26-04-2009, 11:38
ale potem już było sympatycznie, w ogóle póki co u mnie same pozytywy, Krapkowice widać postępowe (chociaż jestem jedyną nioską z tego co widzę...)

ale chyba matki z wózkami patrzą jakoś z dezaprobatą - czy może się mylę? :roll:
sama czasem (coraz rzadziej...) łażę z wózkiem i jakbym zobaczyła jakąś chuściarę to chyba banan na twarzy by było widać z daleka :thumbs up:



No proszę, a my się wybieramy niedługo do Krapkowic (miasto rodzinne męża), więc sprawdzimy reakcje na własnej skórze. Jak ktoś się bardzo będzie do mnie szczerzył, to poznam, że to Ty, Mayko :D

Lotna
26-04-2009, 13:02
OT: O Krapkowice, mój mąż jest z Głubczyc :mrgreen:

carolans
26-04-2009, 21:36
Moj małżon takie wczoraj wzbudzil zachwyty podczas spaceru, ze pokrasnial z dumy i wasnie zabrał chłopakow na spacer -oczywisie Kacperka zamotanego :wink: :mrgreen: nowy sposob podrywania-na chuste :lol:

Mój mąż też lubi chodzić z dzieckiem w chuście i wzbudzać zainteresowanie. Nawet to że nasza chusta jest różowo-fioletowa mu nie przeszkadza.


my kolory akuratnie mamy neutralne, pomagac wybierac wiec wiedzial w co sie pakuje :)

Mayka1981
26-04-2009, 22:03
wybaczcie OT, ale nie mogę się powstrzymać:

OT: O Krapkowice, mój mąż jest z Głubczyc :mrgreen:
to gdzie Was wywiało? ja tu taka samotna jestem...
Opolszczyzna pozdrawia rodaków na emigracji :hello:


No proszę, a my się wybieramy niedługo do Krapkowic (miasto rodzinne męża), więc sprawdzimy reakcje na własnej skórze. Jak ktoś się bardzo będzie do mnie szczerzył, to poznam, że to Ty, Mayko :D
ja już na samą myśl się szczerzę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
tak tak, inwazja chuściar na Krapkowice :applause:

myszowata
27-04-2009, 12:13
wybaczcie OT, ale nie mogę się powstrzymać:

OT: O Krapkowice, mój mąż jest z Głubczyc :mrgreen:
to gdzie Was wywiało? ja tu taka samotna jestem...
Opolszczyzna pozdrawia rodaków na emigracji :hello:


No proszę, a my się wybieramy niedługo do Krapkowic (miasto rodzinne męża), więc sprawdzimy reakcje na własnej skórze. Jak ktoś się bardzo będzie do mnie szczerzył, to poznam, że to Ty, Mayko :D
ja już na samą myśl się szczerzę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
tak tak, inwazja chuściar na Krapkowice :applause:

Widzę, że muszę BARDZO sprostowywać :wink: :wink: :wink:
Wyniosłam się z Opola na wieś, tj. do Gwoździc, czyli sąsiaduję z Krapkowicami, i:
- panie we wszelakich urzędach są MIŁE, a przynajmniej o niebo milsze niż w Opolu
- szczerzących się może być więcej
- nie jesteś samotna, bo np. w Gwoździcach jesteśmy dwie :wink: (przy czym ja się aktualnie do zimy oszczędzam i powróciłam do wózka, ale od zimy będzie się działo!!!

węgielek
27-04-2009, 20:15
dzis dziecko na placu zabaw na widok mego tomka na plecach w mei taju stwierdzilo:
- o dziecko w plecaku pani ma!

:lool:

magjur
27-04-2009, 20:49
dziś pierwszy raz mój maluszek zachustowany wyszedł na osiedle na spacerek u mnie na brzuszku i co? mamusie w moim wieku zresztą czytaj plociuchy w piaskownicy: łooo matko kochana, a on nie płakał jak go tam wsadzałaś? na co ja że nie wręcz odwrotnie płakał jak go wyjmowałam ;) na co one: to sobie kręgosłup tak doprawiasz co?, na co ja... już nic nie odpowiedziałam bo i po co :) poddałam nowy temat do obgadania i urozmaiciłam im życie hahaha

Mayka1981
27-04-2009, 20:53
dziś pierwszy raz mój maluszek zachustowany wyszedł na osiedle na spacerek u mnie na brzuszku i co? mamusie w moim wieku zresztą czytaj plociuchy w piaskownicy: łooo matko kochana, a on nie płakał jak go tam wsadzałaś? na co ja że nie wręcz odwrotnie płakał jak go wyjmowałam ;) na co one: to sobie kręgosłup tak doprawiasz co?, na co ja... już nic nie odpowiedziałam bo i po co :) poddałam nowy temat do obgadania i urozmaiciłam im życie hahaha

:applause: gratulujemy pierwszego wyjścia do ludzi :applause:

OT - toż Gwoździce rzut beretem i nawet mają dwie zachustowane? damn... :hide:

magjur
27-04-2009, 20:56
dziś pierwszy raz mój maluszek zachustowany wyszedł na osiedle na spacerek u mnie na brzuszku i co? mamusie w moim wieku zresztą czytaj plociuchy w piaskownicy: łooo matko kochana, a on nie płakał jak go tam wsadzałaś? na co ja że nie wręcz odwrotnie płakał jak go wyjmowałam ;) na co one: to sobie kręgosłup tak doprawiasz co?, na co ja... już nic nie odpowiedziałam bo i po co :) poddałam nowy temat do obgadania i urozmaiciłam im życie hahaha

:applause: gratulujemy pierwszego wyjścia do ludzi :applause:

OT - toż Gwoździce rzut beretem i nawet mają dwie zachustowane? damn... :hide:

pierwszego zawiązania w podwójny X w cudnym didku pożyczonym od koleżanki poznanej tutaj zresztą
eeeeh szkoda że tak późno ;)

machma
28-04-2009, 16:12
Wczoraj stał się kolejny cud: mój M nosił Pita na plecach w M-T. I taką miałam minę jak sie spotkaliśmy w parku
:szok:
Wyglądał trochę dziwnie bo bardzo bardzo się stresował,że Pitulkowi nie wygodnie,że go gniecie itp...A syn zachwycony bo u taty widać inaczej niż u mamy :)

Tuja
28-04-2009, 20:02
Wczoraj w sklepie: "ale fajny wieszaczek na dziecko" :shock:

dorcik81
29-04-2009, 08:53
Wczoraj w sklepie: "ale fajny wieszaczek na dziecko" :shock:
:lool: to przebija wszystko :lool:

dominika79
29-04-2009, 13:14
a mnie wczoraj mijała starsza Pani (tak na oko to po 80 miała); ja z Hanką w MT z Katji.
Ona: "ooo To jest najlepszy wózek na świecie :D i kółka niepotrzebne i dziecku dobrze" :mrgreen:

a potem krótka pogadanka z przypadkowo spotkanymi znajomymi (bo ona nad taka chustą się zastanawia :):) .. i juz wiem, że kupi teraz na pewno.. MT)

calineczka
30-04-2009, 00:24
hehe :D
dziś Pani Kasjerka w Ikea:
a ile kosztuje taka chusta?
co ja je miałam powiedzieć mając Młodego w silku?
- ...
- Bożeeee, a kiedys chłopki w byle szmate, na plecy i w pole szły...

basiaT
01-05-2009, 15:28
Ja niewiele brakowało a zostałabym "wdową" - mój mąż prawie udusił się ze śmiechu (tłumionego oczywiście!) gdy przechodzący obok nas mężczyzna tak się zapatrzył, że spadł z krawężnika na trawnik!
Poza tym:
komentarze wygłaszane - 100% pozytywne (obawy o to czy nie za zimno się nie liczą);
nieme krytyczne spojrzenia - poczytujemy za ciekawość albo brak odwagi żeby spróbować czegoś nowego lub wyróżniać się z tłumu (chociaż patrząc na coraz bardziej udziwnione wózki...?)
Największym hitem w Świnoujściu są niemieccy emeryci - jeśli mają coś miłego do powiedzenia, to bez skrępowania ślą swoje idealnie białe uśmiechy i komplementują !!!!!!

Lotna
01-05-2009, 15:34
Dziś mnie położna wkurzyła :evil: Powiedziała że skoro noszę Antka w chuście to powinnam TYM BARDZIEJ chodzić na spotkania mam z dziećmi, żeby Antek nie był tylko do mnie przywiązany. Że niby mu szkodzę :evil:

basiaT
01-05-2009, 21:09
Dziś mnie położna wkurzyła :evil: Powiedziała że skoro noszę Antka w chuście to powinnam TYM BARDZIEJ chodzić na spotkania mam z dziećmi, żeby Antek nie był tylko do mnie przywiązany. Że niby mu szkodzę :evil:


"Denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"
Polecam, pozdrawiam i życzę Antkowi zdrowej mamy...i wielu przytulnych chwil razem

Lotna
01-05-2009, 21:11
:thumbs up: ja tam chcę żeby był do mnie przywiązany, szukał mnie wzrokiem , tulił się :love: Mam w nosie to że komuś to nie pasuje, " bo dziecko będzie przywiązane do matki" , no przepraszam, toż to najpiękniejsze uczucie na świecie :love:

calineczka
01-05-2009, 23:46
Wczoraj na spacerze z Młodym na plecach poznałam bardzo miła mamę, która chyba tutaj do nas zawita (mam nadzieję). Przegadałyśmy chyba z pół godziny na ulicy.
Zaczepiła, bo ma kółkową (typu "wór na dziecko") a synek płacze w niej i nosić nie może. Poleciłam oczywiście wiązankę, nasze forum, siebie do pomocy w wiązaniu i nasz chustostragan :D .

PodwójnaMama
02-05-2009, 14:13
W czwarte w przychodni lekarka powiedziała, że musi powiedzieć, że bardzo ciekawy sposób na noszenie dzieci znalazłam i bardzo jej się podoba. Zaczęłyśmy rozmawiać i okazało się, że ona była przekonana, że to zasłona jest :wink:

iska1
02-05-2009, 15:13
ona była przekonana, że to zasłona jest :wink:

Dobre! :lool: :lool: :lool:

Olik
02-05-2009, 20:06
Mój dziadek, czyli pradziadek Kornelii oglądał dzisiaj zdjęcia, na których mąż nosił młodą:
- O, to musi wygodne być. Dziecko przytulone a Wy macie ręce wolne :)

manna
02-05-2009, 20:46
Wczoraj na spacerze usłyszne:
Bo to tak nowocześnie teraz :)
Bardzo nowoczesne te chusty tak od stuleci :lool:

I najlepsze sąsiadka myślała, że my dziecko w chuście nosimy, bo ono chore...

dorcik81
02-05-2009, 21:06
byliśmy dziś na szybkich zakupach w Stolicy,mała oczywiście w chuście i wzbudzałyśmy niezłe zainteresowanie ale bardzo pozytywne:))
jedna mama na nasz widok do swojego dziecka (na oko 2 lata):zobacz pani ma dzidziusia w chuście,ja też cie tak nosiłam

a druga podeszła i zapytała co to za chusta bo bardzo jej się spodobała:D

tak mi się miło zrobiło :lol:

olivka
02-05-2009, 21:08
"bo dziecko będzie przywiązane do matki"
Lotna, zawsze możesz uśmiechnąć się promiennie i odpowiedzeć, "proszę się nie martwić, chustę łatwo odwiązać" ;)

Za to mój młody dziś był bardzo przywiązany do taty. Mejtajem :lool:

basiaT
04-05-2009, 09:58
A czy to bezpieczne? - zapytała Pani sprzedająca bilety wstępu na latarnię morską w Świnoujściu... (przeciwnikom chust polecam wdrapać się na górę z wózkiemhttp://chusty.info/forum/posting.php?mode=reply&f=2&t=969#
:lol:)
Jej dziecko miało problemy z bioderkami i kazali jej nosić maluszka z szeroko rozstawionymi nóżkami ... nie zazdroszczę - ręce i kręgosłup pewnie sporo wycierpiały ...
Ciekawość traktujemy jako pozytywną reakcję - ludziska boją się po prostu tego czego nie znają

kareia
04-05-2009, 12:41
wyszliśmy sobie wczoraj z mężem i przywiązanym do mnie małym na spacer
zobaczył nas mały chłopczyk i pyta mamę: a jak tej pani dzidziuś wypadnie?
na to ja do męża: to podniosę i wsadzę z powrotem :wink:
a mąż: tylko nie zapomnij przydepnąć na szczęście :lool:

Gavagai
04-05-2009, 13:26
:lool:
boskie:)

esther
04-05-2009, 20:13
A ja dziś usłyszałam nowość od pewnej pani.
Na spacerze byliśmy, młody u męża w kieszonce (to zazwyczaj rozczula i zachwyca ;-)) i podchodzi do nas pani, taka po 50tce i mówi, że cudnie i że ona też nosiła, ale...
...ona nam poleca iść do rymarza, żeby taki stelarz zrobił na główkę, bo główka ważna jest, i najlepiej to on cały taki stelarz zrobi, bo to dziecko takie powyginane, a (i tu najlepsze)
"my jesteśmy jednak inaczej zbudowani niż Arabowie i Ci inni tacy" :lool:

hexi
04-05-2009, 20:23
byliśmy dziś na szybkich zakupach w Stolicy,mała oczywiście w chuście i wzbudzałyśmy niezłe zainteresowanie ale bardzo pozytywne:))
jedna mama na nasz widok do swojego dziecka (na oko 2 lata):zobacz pani ma dzidziusia w chuście,ja też cie tak nosiłam

tak mi się miło zrobiło :lol:
a czy to nie w arkadii bylo przez przypadek :mrgreen:
bo jesli tak i jesli mieliscie niebieskiego elastyka - to sie spotkalismy ;)

dorcik81
04-05-2009, 21:47
byliśmy dziś na szybkich zakupach w Stolicy,mała oczywiście w chuście i wzbudzałyśmy niezłe zainteresowanie ale bardzo pozytywne:))
jedna mama na nasz widok do swojego dziecka (na oko 2 lata):zobacz pani ma dzidziusia w chuście,ja też cie tak nosiłam

tak mi się miło zrobiło :lol:
a czy to nie w arkadii bylo przez przypadek :mrgreen:
bo jesli tak i jesli mieliscie niebieskiego elastyka - to sie spotkalismy ;)
niestety nie...byliśmy w realu ale też w elastyku tylko,że różowym:)
kurczę,chciałabym w końcu spotkać kogoś zachustowanego bo jak na razie to same wisiadła :roll:

skybear
04-05-2009, 22:23
wyszliśmy sobie wczoraj z mężem i przywiązanym do mnie małym na spacer
zobaczył nas mały chłopczyk i pyta mamę: a jak tej pani dzidziuś wypadnie?
na to ja do męża: to podniosę i wsadzę z powrotem :wink:
a mąż: tylko nie zapomnij przydepnąć na szczęście :lool:

o rany!!! dziecko obudzilam :lool: :lool: :lool:
padlam!!!!
edt: oj,tysiączek :applause:

kamaal
04-05-2009, 22:29
A mnie dziś dziewczynka tak na oko ;) z 5-6 lat spytała: Proszę Pani a dlaczego ona nie ma rączek??
Ala była w plecaczku i łapki miała schowane... No i musiałyśmy wyciągać, żeby dziewczynce pokazać, że Ala jednak ma rączki:)

Mayka1981
04-05-2009, 22:54
moje dziecię zostało dzisiaj przez jednego podchmielonego pana nazwane "chomikiem",
dosłownie brzmiało to tak: "a gdzie Ty się chomiku zachomikowałeś?"

chmielu było na oko (i nos...) dość dużo a i tak zdolny pan ani się nie zająknął przy tym "zachomikowaniu"... :lool:

skybear
05-05-2009, 12:48
podczas motania sie w parku mijaly mnie dwie "wylaszczone" mlode mamy.
jedna do drugiej mowi: ty,to jest TO fajne co ci kiedys pokazywalam.
druga na to: ale ty wiesz ILE takie coś kosztuje????? chyba cos koło tysiaka.

no, poczułam się jak burżuj przez chwile :wink:

MałaMi_0.2
05-05-2009, 16:02
A ja miałam okres męczennicy-idiotki :?
Najpierw 3 razy w ciągu tygodnia wykazywanie męczeństwa matek noszących:
Pani sprzedawczyni w sklepie dziecięcym (ostatnio rozszerzyli ofertę o jakieś wisiadła :roll: ):
- Ja to panią podziwiam, bo niby dla dziecka miło, ale to musi strasznie boleć!

Panie spotkane na ulicy komentowały między sobą:
-O, jak fajnie! Aż miło popatrzeć.
-Popatrzeć to może i miło, ale tak dźwigać to musi ciężko być strasznie. Ja bym się tak nie poświęcała!

Starowinka na ulicy:
- Ojej, to dziecko już takie duże (Jagoda 7 kg waży i jeszcze pół roku nie ma :lol:) i pani jeszcze ma siłę nosić?

Powyższe były raczej śmieszne - chociaż to trochę dziwne, że ludzie myślą, że chusty są aż tak straszne dla matek. :omg:

I dziś sytuacja, która mnie trochę zdenerwowała.
Spotkałam w markecie znajomą rodziców. Zamieniłyśmy kilka słów i ona nagle trochę podejrzliwie:
- A czym pani przyjechała? (myślałam, że mi chce podwózkę zaoferować... o ja głupia!)
- Samochodem 8))
- Ale z mężem??
- Nie, same przyjechałyśmy... (tu już nie bardzo wiedziałam co o tym myśleć)
- No to ja mam nadzieję, że córeczkę pani wyjmuje przed jazdą!


Czy ona się pyta ludzi z wózkami, czy dzieciaki wyjmują, zanim wózek do bagażnika wrzucą?

Karolcia
05-05-2009, 20:09
Ja jak na razie spotkałam się z pozytywnym opiniami:) Najczęściej jest to milczące przyglądanie się, ale z uśmiechem, nieraz wymiana komentarzy za moimi plecami:
- "ojej jak w plecaczku"
- "ja myślałam, że to plecak, a tam główka wystaje".

Ostatnio często publicznie motam MT i raz starsza pani zaproponowała mi pomoc przy plecaku.

Zauważyłam, że zdecydowanie większą sensacją jest zamotany mąż. Zawsze jak gdzieś idzie to mówi mi potem, że nie było osoby, która by się nie obejrzała :lool: . Ale mam wrażenie, że to nie tylko z powodu MT, bo z wózkami też mało tatusiów chadza i wzbudzają sensację...

esther
05-05-2009, 21:37
Zauważyłam, że zdecydowanie większą sensacją jest zamotany mąż. Zawsze jak gdzieś idzie to mówi mi potem, że nie było osoby, która by się nie obejrzała :lool:

No dokładnie, po pierwszym wyjściu na masto mój mąż powiedział, że czuje się z chustą jak w jakmś mega luksusowym samochodzie, tak się ludzie za nim oglądają :-)

carolans
05-05-2009, 23:13
nozzzz znow uslyszalam ze "jak tak mozna, biedne dziecko takie scisniete, takie to powinny BEZPLODNE byc zeby dzieci nie krzywdzic"
normalnie mam nerwa :(

Lotna
05-05-2009, 23:32
O ja to bym dała za taki tekst... :evil:

Mayka1981
05-05-2009, 23:41
nozzzz znow uslyszalam ze "jak tak mozna, biedne dziecko takie scisniete, takie to powinny BEZPLODNE byc zeby dzieci nie krzywdzic"
normalnie mam nerwa :(

szkoda słów... i to ZNÓW taki tekst? :evil:
zmień miejsce spacerów...

puffin77
06-05-2009, 09:14
nozzzz znow uslyszalam ze "jak tak mozna, biedne dziecko takie scisniete, takie to powinny BEZPLODNE byc zeby dzieci nie krzywdzic"
normalnie mam nerwa :(

No ja bym chyba normalnie odwinęła za taki tekst. Totalny brak kultury ze strony jakiegoś frustrata.
Ja spotkałam się z "łagodniejszymi" reakcjami, typu ostatnio w dolinkach podkrakowskich na szlaku gdzie z wózkiem telepało sie kilkoro rodziców - "ale się męczą". Śmiem twierdzić, że to nie my się męczyłyśmy.
A kiedyś, jak mała była b. mała od starszej pani usłyszałam: "pani tam ma kotka?".
A tak to raczej zaciekawione spojrzenia zbieramy, czasem ktoś się zatrzyma żeby pogadać, ale to tak dokształcająco raczej.

dorcik81
06-05-2009, 09:26
nozzzz znow uslyszalam ze "jak tak mozna, biedne dziecko takie scisniete, takie to powinny BEZPLODNE byc zeby dzieci nie krzywdzic"
normalnie mam nerwa :(
brak słów...tak tylko może powiedzieć osoba,która przeżyła w dzieciństwie tzw. zimny chów(bez przytulania,czułości itd.ze strony rodziców)

lori
06-05-2009, 11:22
byłam w górach z grupą znajomych dalszych i bliższych. chodziliśmy z Frankiem w chuście, raz na plecach, raz na brzuchu.
prawie wszyscy byli zachwyceni takim wynalazkiem i takim noszeniem (chyba większość chust na oczy nie widziała) Franek oczywiście sobie słodko spał przez większość wędrówek i budził instynkty macierzyńsko - ojcowskie.
super, świetna sprawa z chodzeniem z dzieckiem po górach...

basiaT
06-05-2009, 12:36
Mama naszej sąsiadki: "A co Pani tam ma, kotka?" ...
Może ja troszkę z obiegu wypadłam, a poza tym za wolnością kotów zawsze byłam - ale żeby taszczyć 6 kg kota? :?: :shock:

... i dalej ...
"chyba jej tam źle, tak z przodu..." :?:

Zostawiłam bez komentarza bo też nie bardzo wiedziałam:
*czy źle bo w chuście?
*czy źle bo nie na plecach?
niech się kobitka głowi na własną rękę - dziecię przytulone, nie drze się (jak w wózku), ogląda świat, oddycha świeżym powietrzem, wzbudza tyle pozytywnych emocji i uśmiechów na ludzkich twarzach co żadne inne zapakowane w wózku i zafoliowane od deszczu :love:

esther
06-05-2009, 12:39
A ja dzisiaj na poczcie byłam z młodym w chuście, kolejka jak zawsze na pół godziny stania, a panie przede mną zmusiły mnie do podejścia do okienka bez kolejki, bo z takim maleństwem... :-)
to akurat było bardzo miłe i śmiem wątpić, że sytuacja miałaby miejsce, gdyby Szymek był w wóżku.

carolans
06-05-2009, 13:44
dzieki dziewczyny za odzew, juz mi lepiej :)
komentarz zostal rzucony w centrum miasta (tiaaaaaa.... Krakow polska stolica kultury ;-)) i niestety nie moglam zareagowac bo wsiadalam do autobusu, Daniel byl na nozkach, Kacper w chuscie, wokół tłok, chcialam wejsc i skasowac bilet zanim autobus ruszy a ludzi mnostwo. Nawet nie mialam jak sie odwrcic wiec nie wiem kto komentowal, sadzac po glosie pani minimum lat 50 lub okolice...
a najbardziej nie lubie takich komentarzy rzuconych w przestrzen, jak ktos cos ma do mnie to niech podejdzie i powie wprost :roll:

na oslode uslyszalam dzis za to, ze fajna taka chusta, pani dodala ze jej corka niestety nie chce nosic bo z tych "jaki to ja mam wozek" jest.... i ze z checia nas pani przygarnie , bo od razu widac ze wiem co dla dziecka najlepsze :))

Bushido
06-05-2009, 15:25
a ja dzis bylam z malym w MT na plecach i po raz pierwszy kolejka w Carrefourze sie przede mna rozstapila :omg:
w wozku jakos nikt nie byl sklonny mnie przepuscic :) co do komentarzy te mile slysze raczej od starszych ludzi :)

paskowka
06-05-2009, 15:43
a ja dzis bylam z malym w MT na plecach i po raz pierwszy kolejka w Carrefourze sie przede mna rozstapila :omg:
w wozku jakos nikt nie byl sklonny mnie przepuscic :) co do komentarzy te mile slysze raczej od starszych ludzi :)

Mnie też raczej zaczepiają starsi ludzie i do tej pory zawsze pozytywnie. Zagaduja do małej, pytają czy jej tam wygodnie, ale z taka troskliwością pytają, ostatnio jechałyśmy do centrum tramwajem, to prawie cały wagon cos tam komentował, ale zawsze pozytywnie. Kiedys jakaś pani zapytała, czy jej nie za ciasno. Ale nic niemiłego mnie nie spotkało.
A, i w kolejce tez mnie babcie wygoniły kiedys na poczatek :D

Lotna
06-05-2009, 17:17
Do nas się dziś uśmiechali wszędzie :lool: Byłam w nowym MT :) Napotkana kumpela pytała czy mi wygodnie tak i czy dziecku wygodnie :lool: Nie, od 3 h siedzi w MT ale niewygodnie mu :lool:

Noriska
06-05-2009, 21:45
co do komentarzy te mile slysze raczej od starszych ludzi :)
Ja tez :) Nie ma spaceru by jakas starsza Pani nie zjarzala pod chuste i nie spytala sie o wiek i imie :D

Noriska
07-05-2009, 22:14
Musze sie pochwalic. Spotykam sie regularnie raz w miesiacu z dziewczynami, ktore rodzily mniej wiecej w tym samym terminie. Dzisiaj bylo spotkanie majowe. Dwanascie wozkow i jedna chusta :mrgreen: Gadu gadu - okazalo sie, ze wiekszosc slyszala, czytala o chustach, nawet jedna ma fioletowe indio w domu, ale zadna jeszcze nie widziala "na zywo". Krysia zazyczyla sobie papu. Wiec ja rozplatalam z kieszonki, nakarmilam i znowu do chusty - ale najpierw ja polozylam na podlodze by sie zaplatac w 2X. Wiaze sie i nagle zauwazylam ze jest totalna cisza.....odwracam sie a tu 12 par oczu (plus kilkoro bobaskow) wlepione we mnie - obserwuja jak ja TO robie. Poczulam sie jak na wystepach i rece mi sie zaczely platac (no, prawie ;) ) Jak podnioslam Krysia i zaczelam ja wkladac w poly uslyszalam - ale to w sumie proste !!! Jedna z dziewczyn wziela moj nr tel. - mam jej pokazac elastyka i tkana i pomoc sie zawiazac z coreczka!
Roznosze zaraze chustomanii po norweskiej prowincji :twisted: