Nie wiem czy to chusta, czy sloneczne okulary malej sprawily, ze rozmowy przed gabinetem lekarskim ucichly jak tylko weszlysmy do pomieszczenia))
Miska byla na szczepieniu do 4 miesieczniakow, po ktorym rozwyla sie niemilosiernie (tutaj szczepionki daja w udka) i balam sie, ze jak ja wloze do chusty to bedzie plakac jeszcze glosniej. Motalam sie tak szybko, ze pielegniarka wyrazila swoj podziw, a Miska jak tylko poczula chuste ucichla jak makiem zasial, az lekarka wsadzila glowe aby sprawdzic co tez za magiczny sposob mamy na placzace dziecko. Podalam jej namiary na tbw.com ciekawe czy sprawdzi)



)) 
Odpowiedz z cytatem