ja sie jeszcze pochwale, ze w naszym miasteczku na razie nosze tylko ja i mam z tego pewna radoche
tez sie spotkalam z okresleniem :"to"ile to, to kosztuje?
a mi sie glupio wydawalo chyba, ze kazdego Petisu zarazila chustonoszeniem
, ze kazdy wie co to chusta
podobnie jak forum wpoilo mi swiete oburzenie, na widok wisianosidelka, tylem do noszacego
smiesza mnie tez reakcje na odpowiedz o cene chustyzwlaszcza, ze mam jedna z najtanszych(Nati)
uslyszalam, ze nosze jak cyganka(to mi sie najmniej spodobalo ale w dobrej intencji powiedziane), murzynka
do warzywniaka i kwiaciarni, gdzie dwie (akurat) wlascicielki, po 50tce, wyobrazaly sobie, ze moga mnie pouczac i sugerowac mniej lub bardziej dobitnie, ze wlasnemu dziecku krzywde robie![]()
(ciaza po poronieniu, w polowie przelezana) przestalam chodzic, ale kiedy je mijam (udajac, ze nie widze) staram sie jak najbardziej "wyeksponowac" Lidke w chuscie
chyba musze tam kiedys meza z L. poslac, bo niestety swietny wybor maja i troche mi nie w smak, tam nie chodzic..
a nie mam najmniejszych watpliwosci, ze nie mialyby smialosci, do niego z madrosciami wyskakiwac
nie lubie tez slyszec, nie to zyczliwe, nie to ironiczne: "modna mama, bo w chuscie nosi". akurat ja nie naleze, do ludzi, ktorzy cokolwiek robia tylko dlatego, ze jest modne. zwlaszcza w kwestii wychowywania wlasnego dziecka.