A ja uwielbiam od mlodych kobiet uwagi, ze niby moze i noszenie fajne, ale bez wozka to przeciez zakupow nie beda mialy jak zrobic. No tak, bo dopoki nie mialy dziecka, to nigdy przeciez nie robily zakupow![]()
Dzisiaj w sklepie, Cypis na plecach w nosidle storczowym. Zaczepił mnie młody człowiek z pytaniem, czy to wygodnie tak w takim plecaczku dziecko nosićbo szuka czegoś dla swojego dziecka na wypad w góry
![]()
Mnie ostatnio w autobusie zaczepiła babka, że chusta na pewno obciera małej nóżki ( miałam ją w samego bodziaka ubraną). A dzień później inna genialna pani stwierdziła, że córa ma aż sine nóżki. One nawet odrobinę nie były sine. Oczywiście przytaknęłam babie, że tak, są całe fioletoweto pozachwycała się jak ślicznie śpi i się odwaliła. W ogóle zawsze jak wsiadam do autobusu, to te starsze babki gapią się na mnie z taką nienawiścią w oczach. Ja nie wiem co jest z tymi ludźmi...
syn 2010, blog sporadyczny, wiara w życie pozaforumowe coraz silniejsza
Takie samo mam wrazenie! Starsze panie patrza sie z taka pogarda, odwracaja sie nawet za nami na ulicy, albo komentuja ze mecze dziecko. Na to odpowiadam, ze owszem, dziecko jest meczone. I nie wdaje sie w dyskusje. Ale cala masa innych ludzi zazwyczaj usmiecha sie na nasz widok, albo podchodza popatrzec blizej, albo zapytac sie o cos, mnostwo jest pozytywnych komentarzy.
Synek-pazdziernik 2011
Coreczka-styczen 2014
w piątek też mieliśmy autobusowe rozmowy, ale całkiem pozytywne, bez ataku. Przez ponad 40min w jednym autobusie, J u mnie na plecach, ja siedziałam sobie, obok najpierw siedziała jedna starsza Pani i bawiła się z nimpotem usiadła inna i też się bawiła
ale gdy tylko J zastękał to stwierdziła, że pewnie mu nóżki ścierpły... Cóż, nie skomentowałam, dalej się bawili
![]()
Ja raczej miłe komentarze spotykam, coś w stylu: " teraz to wam fajnie, takie chusty macie, za moich czasów takich nie było", "o jak słodko, chyba mu dobrze, tak blisko mamusi"a jak byłam z wózkiem, ale małego miałam w kółkowej (bo to długa pociągowo-tramwajowa wyprawa była) to starsze panie najpierw sobie mnie pokazywały palcami, a potem z uśmiechem pomogły wynieść wózek z tramwaju
![]()
Anielka 19.04 (*)Staś 13.12
Helenka 12.04
Każde 60 sekund złości pozbawia nas minuty szczęścia.
Co do komentarzy. To sąsiad regularnie na nasz widok podśpiewuje "Takiemu to dobrze, takiemu to dobrze..."
Pani z wózkiem, której pomogłam drzwi otwierać: - Pani tam ma prawdziwe dziecko!!!
No nie, sztuczne ;D
A rówieśnice często niestety: "o rany, ale musi wam być gorąco" (a w gondoli to dziecku nie jest gorąco O.o ), "a plecy cię nie bolą?" (najzabawniejsze, że zwykle pytają z dzieckiem na rękach ;p ), etc.
ale jedna ze znajomych przeze mnie kupiła właśnie... 3 chusty
I pewna Francuzka, której wskazywałam drogę rzekła: Och, jak mi się to podoba, jak mamy tak noszą swoje dzieci blisko serca.
Nie myślałam, że jeszcze tu trafię, wydawało mi się, że znam już wszystkie teksty...
Wczoraj byliśmy w Zamku Królewskim. Najpierw afera - nie wpuszczą nas z chustą - miałam ją przewieszoną przez torbę, rzeczywiście pawie lniane robiły gabaryt. Wytłumaczyłam Pani, po co mi ten koc. Pani nie rozumie. Tłumaczę jeszcze raz, w końcu malowniczo zarzuciłam szal z pawiorów na szyję, udrapowałam - o, teraz co innego, możemy iść. Po obejrzeniu wystawy multimedialnej postanowiłam Lilę wziąć na plecy, była już bardzo śpiąca. Oczywiście ryk na całego, "jeśtem duzia, nie cieeeeeem, puuuuuś mie" - afera na całego. Panie szatniarki wyskoczyły, panie "galerianki" też: "o matko, co państwo robicie temu dziecku, przecież mówi, a nawet krzyczy, że nie chce, toż to kryminał, jak wy je wiążecie!!!" Ja przyzwyczajona, ale M. aż zaniemówił, a naprawdę rzadko się to zdarza. Ostatnia poprawka, Lilka pac! - przytula się do pleców i zaczyna mruczeć do zasypiania, oczy przymknięte, mina błoga, nareszcie cisza w dostojnej szatni. Mina Pań - bezcenna. Koniec afery w Zamku Królewskim
![]()
Ostatnio edytowane przez agucha ; 08-06-2014 o 15:51 Powód: literówka
Aga,
mama Zosi (14.01.2008), Adasia (13.12.2005 - 34 tc, 1180 g) i Lili (18.01.2012)