Cytat Zamieszczone przez Mika Zobacz posta
no i mucha podsumował cały wywód
Ponieważ ja bez wózkowa (również też ) młodą mimo 10+ kg motam z przodu i pakuję pod kurtkę małża. I tak spacery odbywają się, przyznam że w silny wiatr nie chadzam bo sama nie przepadam za takowym ale śnieg czy mrozik nie straszny Nawet w Pradze przy -16 daliśmy radę. Raz pozyczyłam sanki i wpakowałam tam małą no co mi do łba strzeliło. To było żałosne, mała jak kukła siedziała w tych sankach (za mała by mieć z tego radochę) a my z małżem co chwila patrzyliśmy co się dzieje. Domniemuję że podobnie z wózkiem jest. Brak kontaktu z dzieckiem wrrr nic fajnego.
ja tez 9 miesieczniaka motam z przodu w chuste z welną, a sanki to tak od 2 r. ż. dla starszaka, wtedy ma radoche, a ja spokoj ze go za lape ciagnac nie musze