Wkładasz do koszyka, nie patrzysz na cenę. Kontynuujesz zakup bez patrzenia.
Płacisz - wkładając między zęby resztkę rozsądku - żeby dbać o szkliwo - wiadomo - nie wolno zgrzytać zębami...
Lecisz ugotować dobry obiad, wyprasować koszule, poskładać parami skarpetki i naciągnąć fikuśną bieliznę żeby osłodzić mężowi uszczuplony stan konta...