U mnie wózek też jest. Na początku był używany intensywnie, teraz stoi i czeka aż mały zacznie siedzieć, bo na leżąco to się włożyć nie da. I tak wózek raczej będzie dla babci, bo my się wolimy nosić.
U mnie wózek też jest. Na początku był używany intensywnie, teraz stoi i czeka aż mały zacznie siedzieć, bo na leżąco to się włożyć nie da. I tak wózek raczej będzie dla babci, bo my się wolimy nosić.
ja mam nawet dwa wozki, do tego 2 chusty i 2nosidla plus fotelik na rower. ztego wszystkiego najbardziej lubie to ostatnie![]()
Nie mamy. Uzywalismy jakies 2,5 tygodnia. Potem stal tylko i sie kurzyl, wiec w koncu oddalismy. Teraz mam 2 chusty i fotelik rowerowy i dobrze nam z tym! Niektorzy tylko strasza zgubnymi konsekwencjami dla moich plecow
Mamy. Lubimy się z wózkiem. W porze drzemki pakuję Agatkę do wózka, do koszyka wrzucam książkę i córa się wentyluje a mama ukulturalnia![]()
Mamy jedo fyn, na spacery do parku chodzimy tylko w wózku, wolę to niż targać 10 kilo z przodu (bo na plecach jeszcze nie umiem). Mały lubi wózek, zwłaszcza teraz gdy przesiadł się do wersji spacerowej.
U mnie przy pierwszym dziecku wózek był, przy drugim bobasie też będzie. Ze starszym używałam wózka wymiennie z chustą. Na dłuższe spacery zazwyczaj brałam wózek, w upały też , bo wydawało mi się że w wózku jednak w upał lżej jest dziecku, szczególnie gdy jest parasolka osłaniająca od słońca. Na krótsze niż 1,5 godz spacerki , do autobusu, na małe zakupy chusta.
Ania - mama Wiktora (22.08.2008) i Dariusza (02.07.2012)
od 20.09.2011 pomagam Miłoszowi poznawać świat ))
od 16.06.2015 szczęścia rodzinnego jeszcze więcej z Lidią :*
od 08.05.2018 pełnia szczęścia- dołączył do nas Aleksander <3
Też mamy wózek, nawet 2x-landera i spacerówkę-parasolkę... x-lander u babci, na dłuższe spacery, parasolka u nas - na krótsze wypady, sporo wygodniejsza np. do ch. Wózek czasem nie zastąpiony, szczególnie przy sporych zakupach.
I dla mnei to spore ułatwienie było, szczególnie zimą. Mam spory kawałek do miejsca, gdzie parkuję auto. Nieść 12 kg na rękach - masakra, bo jeszcze nie chodzi. Więc latem kółkowa to było to ( w zasadzie do momentu zakombinezonowania młodego ), zimą parasolkowa spacerówka ratowała mi zycie co rano![]()
My mamy wózek, ale beznadziejnej jakości (prezent, ale dostaliśmy go dlatego że nie był już nikomu potrzebny). Mamy zamiar kupić jakiś lepszy, ale mam mętlik w głowie, bo wybór ogromny, ceny czasem z kosmosu, i boję się że przy mojej miłości do chusty(mimo że to dopiro początek u mnie) nie warto inwestować w dobry wózek, żeby używać go raz na ruski rok. Jeszcze się muszę namyślić co z tym zrobić. Na razie jedyny większy argument "za" to to, że mąż nie chustowy (przynajmniej na razie
)
Argumentów za wózkiem oprócz chusty mam kilka: u mnie to, że reszta rodziny nie chustuje, to, ze na dalsze wyjścia jednak w chuście z przodu jest za ciężko, trzecie że w wózku może sobie pospać, a w chuście wydaje mi się, że jednak na dłuższą drzemkę niewygodnie,
czwarte i tu chcę spytać bardziej doświadczonych: w gorące lato da się nosić w chuście dłużej niż kilka minut?
od 20.09.2011 pomagam Miłoszowi poznawać świat ))
od 16.06.2015 szczęścia rodzinnego jeszcze więcej z Lidią :*
od 08.05.2018 pełnia szczęścia- dołączył do nas Aleksander <3
Da się, ale... można wymięknąć. Dźwiganie w upale słodkiego ciężaru (ja rok temu dźwigałam latem ok. 11 kg) na dłuższą metę jest bardzo męczące. Osobiście długo potem dochodziłam do siebie w domu, z opuchniętymi nogami w górze, ale ponieważ wtedy mój mały wózka w wersji z mamą nie tolerował (tacie dał się zabierać), wyjścia za bardzo nie miałam![]()
Społecznie: www.dobrzeurodzeni.pl
Moje dziecko już duże, ale mieliśmy wózek jak najbardziej. W upały takie jak dziś mega dobrze się sprawdzał![]()
Księżniczka ' 05.