A mój maluch aż do jesieni wózek lubił średnio, noszony miał lepszy humor. Cały okres śniegów przesiedział w bondku na plecach. W zeszłym tygodniu pierwszy po roztopach spacer wózkiem. I co? Teraz jak tylko się obudzi, to usiłuje ten wózek wyciągnąć za drzwi, zgadza się łaskawie zjeść śniadanie, po czym leci do wózka i pokazuje, żeby go tam wsadzić, a jak nie, to znów ciągnie wózek do drzwi. Owszem dał się zamotać bez większego oporu, ale już na plecach znów pokazuje wózek i gada HĘ? HĘ? Miałyście takich wózkomaniaków?



Odpowiedz z cytatem
- w odpowiedzi na pytanie z tematu. Mąż używa. Ale ostatnio chciałam ja- po raz pierwszy od...
... nie mam pojęcia od kiedy...
! Co za wrzask!!!- Syn , bez pisku protestu wożony przez ojca swego, na dictum "idziemy na spacer z wózeczkiem" w wykonaniu matki, podniósł takie larum i protest uskutecznił, że wymiękłam
...







Dopiero teraz mu się zmienia, bo chyba się pokapował, że mama obecnie nie ma siły na noszenie...




... i polecam 






