ciężko napisać cokolwiek, bo wkurza mnie ten temat strasznie.
miałam psa jak mieszkalam z rodzicami.
mieszkalismy w domku jedorodzinnym, wiec nasz pies zalatwial co trzeba w ogrodzie.
normalne bylo sprzatanie po nim.
przeciez jak wychodzisz i kupa lezy na twojej drodze (kupa twojego psa) to ja sprzatasz.
a pani co wychodzi z bloku i piesio sra za przeproszeniem na chodniku przy wejsciu do klatki to co mysli?!?!?!!?
mnie nie lubia okoliczni wlasciciele psow.
zadzwonilam po straz, kiedy rottweiler biegal sobie beztrosko kolo placu zabaw.
wlasciciel twierdzil, ze on spokojny.
mandatu chyba nie dostal, ale widuje ich tylko ze smycza teraz.
a jak mijam jakiegos kupajacego psa z wlascicielem to po prostu zwracam uwage-chyba, ze pies duzy i grozny-wtedy mowie do Mlodego-zobacz piesek robi kupke, ale pan po nim nie sprzata-w domu pewnie tez tak robi![]()



.


Odpowiedz z cytatem










a potem na huśtawkę
