modrooczko - moi jeszcze mało głupkują, choć średni widzę się rozwija na tym polu. W naszym przedszkolu widuję scenki, kiedy jeden chłopiec rzuca drugiemu rozmaite standardowe mało piękne obelgi, na co tamten odpowiada mu wyzwiskami typu "brązowy kijku" albo "zielona galaretko", moi też zazwyczaj są w miarę kreatywni, ewentualnie "Ty stary..." czy inne tego typu odchodzą. W Lotcie wciąż zazwyczaj używam zamienników, czytając pierwszą Klarę stwierdziłam właśnie, że jeszcze nie doszliśmy do tego sposobu rozmowy między rodzeństwem, bo moi siostrzeńcy właśnie tak się do siebie odzywają. Ku pewnemu mojemu zaskoczeniu w "Ja, Klara i zwierzaki" nic mnie nie raziło. Przy okazji - jakie jest "Sto pociech z Klarą"? Warto kupować?