Ksiazki dla dzieci - także te mniej oklepane

[Mama Lili]

z tej serii mamy jeszcze dwie - The happy little yellow box -troche pop up, troche przesuwania, otwierania etc. i the happy shiny blue circle - ta nie jest pop up'em tylko dotykowa ksiazeczka, z roznymi fakturami (i ociupine sie rozklada na koncu). obie fajne, pierwsza troche bardziej.

No to kolory są w klimacie pudełka

Kupiłam ostatnio też podręcznik Cartera o robieniu pop upów - jak coś sklecę, to się Wam pochwalę

[natala]

Aaaaaaaaaaaaa? Dlaczego ja nic nie wiem? Dlaczego, co ważniejsze, nie mam??

mowisz, masz

edit: i sie okazuje, ze w miekkiej oprawie tez juz jest!

[kammik]

a może masz? bo to nie jest jakaś nowość świeżo objawiona, a raczej świeżo przeze mnie odkryta. Tłumaczył Beręsewicz. Grafika mi nie leży, ale degustibus (czemu Ania na etapie Zielonego Wzgórza jest kobietą a nie dzieckiem???)

Właśnie oglądam boczkiem, zupełnie przegapiłam.Bardzo jestem ciekawa, zerknę, może w bibliotece naszej jest.

[lominia]

…...

[dankin-82]

och tak dziecięce książki uzależniają bardzo Nowe nabytki wyrabiają również w człowieku kreatywność w upychaniu na półkach
u nas schodzi książka dziennie, młode lubią jak jest dużo tekstu i nie odpuszczą aż nie skończymy, siedzą z wypiekami
a w weekend najchętniej nie wypuściły by matki i tylko czytaj
W dniu "zabawek" w pkolu tachają naręcza książek




mnie ostatnio bardzo ciągnie do starych dziecięcych książek

[natala]

Są na dwóch stronach dwaj sąsiedzi wariaci kłócący się, a chłop lubi typowo piękne bajki(wyidealizowane).

dzieki ciekawe co by Twoj maz powiedzial na bajke o krecie, ktoremu ktos narobil na glowe?

mnie ostatnio bardzo ciągnie do starych dziecięcych książek

a wiesz, ze mnie tez. zaczelam na allegro wyszukiwac roznosci, Szelburg-Zarembine ukochana na przyklad. jak pojade do Pl w padzierniku to musze sprawdzic czy cos jeszcze z mojej dzieciecej biblioteczki sie ostalo i w jakim jest stanie... troche juz zdazylam przytachac zreszta i czeka na polkach

[lominia]

…..

[szast.prast]

Tak sobie pomyslałam, że fajnie byłoby stworzyć dział wedrujących książek dla dzieci i puszczać dalej po kilka na raz.

tak! tak!

a kret łazi i za mną; mój syn, który z łoskotem mości się w kolejne fazie rozwojowej, też by się ucieszył. doszłaby kolejna książka do wieczornego zestawu obowiązkowego.

[Nalia]

leci do mnie lotta Sama jej z dzieciństwa nie pamiętam, ale zachęciły mnie wasze opinie. Może młody nie powie że to dziewczyńska książka...bo o dziewczynce...Do tego będa muminki Nasza pierwsza zuźka zołzik i cosik jeszcze...nie pamiętam Przeglądam wątek i szukam dalej prezentów pod choinkę

[mamru]

Nalia moi się w Lotcie zakochali

Panamę im dzisiaj wyciągnęłam i aaaaaaaaaaaa

[natala]

moi tez Lotte kochaja miloscia wielka i dozgonna - i ta obrazkowa Zakamarkow i 'doroslejsza' Naszej Ksiegarni. cos w tej malej rozrabiarze jest

[Nalia]

Nalia moi się w Lotcie zakochali

Panamę im dzisiaj wyciągnęłam i aaaaaaaaaaaa

Kurczę jestem strasznie do tyłu..."Panamę" znam , ale jako bajkę do oglądania (cudna), nie wiedziałam że jest książka Lecę szukać. Dzięki mamru

[Karusek]

moi tez Lotte kochaja miloscia wielka i dozgonna - i ta obrazkowa Zakamarkow i 'doroslejsza' Naszej Ksiegarni. cos w tej malej rozrabiarze jest

mój m. się popłakał ze śmiechu, gdy mu przeczytałam, jak Lotta się nie odzywała z góry, gdy mama wołała kilkakrotnie, jak schodziła schodek po schodku, żeby mama nie wiedziała, czy chce zejść czy nie, jak mówiła, że może ewentualnie zjeść - bo to wypisz wymaluj nasza Michasia - dokładnie to samo zachowanie - normalnie jakby Astrid siedziała u nas w domu i widziała Michasię, gdy się obrazi Jeszcze mi się nie zdarzyło znaleźć w książce tak kropka w kropkę zachowanie mojego dziecka

[n2605]

Jeszcze mi się nie zdarzyło znaleźć w książce tak kropka w kropkę zachowanie mojego dziecka

AL zaiste wielką pisarką była Reakcja rodziców Lotty na zły dzień i wyprowadzkę jest moim drogowskazem w chwilach kiedy n drze się: albo dasz mi/zrobisz/przyniesiesz/przestaniesz albo się wyprowadzę!

[annagdynia]

Kurczę jestem strasznie do tyłu..."Panamę" znam , ale jako bajkę do oglądania (cudna), nie wiedziałam że jest książka Lecę szukać. Dzięki mamru

moi też Lottę kochają, bardziej tą zakamarkową ale z NK też czytaliśmy młody woła nie Lotta, nie lubie po czym przynosi książkę i woła "lowel" czyli "pewnie, że Lotta umie jeździć na rowerze"

a co to za panama do oglądania? bo tego nie znamy

[metis1]

a co to za panama do oglądania? bo tego nie znamy

My też nie...
A Panamę audiobookową i ksiażkową kochamy bardzo!

[n2605]

My też nie...
A Panamę audiobookową i ksiażkową kochamy bardzo!

a może chodzi o książkową, bo obrazkowa jest ? Się okaże.

[mamru]

ja o tej Panamie pisałam http://merlin.pl/Panama-Wszystkie-op.../1,934082.html
dużo ilustracji


Karusku, uśmiałam się
ale fakt, Lotta jest bardzo charakterna, jak nasza Rusia
my mamy tylko tę z naszej księgarni

[metis1]

A, no to wszystko jasne! Obrazki janoschowe są

Ja od dawna jestem gadżeciarą dzieciowo-ksiażkową i z allegro wyczesałam już w ciągu kilku ostatnich lat parę kompletów pościeli janoschowej (i dla niemowlaka, i dla starszaka), wózkowy śpiworek, piękną parasolkę, małą drewnianą janoschową kaczuszkę na sznurku... (nie, przepięknych sztućców za 179,- nie kupiłam...)

Podobnie z Pippi... Moja córa codziennie chodzi do przedszkola ubrana od stóp do głów w Pippi Leżakuje pod kołdrą z Pippi w jednej z dwóch piżamek z Pippi... Nawet rudy kot-pacynka-przytulanka, którego wlecze tam codziennie, nazywa się Pippi (jak kot babci)...

[dankin-82]

A, no to wszystko jasne! Obrazki janoschowe są

Ja od dawna jestem gadżeciarą dzieciowo-ksiażkową i z allegro wyczesałam już w ciągu kilku ostatnich lat parę kompletów pościeli janoschowej (i dla niemowlaka, i dla starszaka), wózkowy śpiworek, piękną parasolkę, małą drewnianą janoschową kaczuszkę na sznurku... (nie, przepięknych sztućców za 179,- nie kupiłam...)

Podobnie z Pippi... Moja córa codziennie chodzi do przedszkola ubrana od stóp do głów w Pippi Leżakuje pod kołdrą z Pippi w jednej z dwóch piżamek z Pippi... Nawet rudy kot-pacynka-przytulanka, którego wlecze tam codziennie, nazywa się Pippi (jak kot babci)...

normalnie LUBIĘ TO!