A ma ktoś "Zielone pomarańcze, czyli PRL dla dzieci"? Tu na nie trafiłam i chyba chcę, ale jakby któraś z Was miała i zechciała podzielić się wrażeniami... (Jest w arosiezresztą "Zakwitające dziewczęta", które chcę dla siebie też są
)
A ma ktoś "Zielone pomarańcze, czyli PRL dla dzieci"? Tu na nie trafiłam i chyba chcę, ale jakby któraś z Was miała i zechciała podzielić się wrażeniami... (Jest w arosiezresztą "Zakwitające dziewczęta", które chcę dla siebie też są
)
Aros nie wysyla za granice :/ a ja po doswiadczeniach ostatnich nie wiem czy chce sie bawic w kurierow... i tak mam zachomikowane w PL rozne roznosci, to jak teraz polecimy to sobie wysle. gildia wysyla tak tanio ekonomiczna przesylka, ze na ogol wyrownuje drozsza cene ksiazek cena wysylki (kiedys porowanalam taki sam koszyk w gildii i jakiejs tanszej - liderii chyba - i po dodaniu kosztow wysylki gildia byla minimalnie tansza - jak sie chce od razu za granice to sie tylko tak oplaca, niestety).
u nas renesans DOMKU Mizielinskich i Pana Toma budujacego dom. i Lotty, i Astrid Lindgren w ogole. i kot Filemon ciagle na topie. a w kolejce czeka pozyczony Pluk - ciekawe czy sie chlopakom spodoba?
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Dziewczyny, nie wnikam skąd ta cena, czy się pomylili czy co - ale ta książka jest cudna! Zerknijcie w necie na blogach, na ilustracje, i treść, morał...
Twarda oprawa..
W każdym bądź razie normalnie kosztuje 27-29 pln, a tu widzę 5,30 zł
http://merlin.pl/Jablka-pana-Peabody...?place=suggest
A że my inpost mamy po drodze, no i ekhm, niedrogo wychodzi, to eee, wiecie....
a na allegro wysyp "nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham" - przedświąteczny dodruk albo co... w każdym razie pan od niebotycznych cen swój egz za blisko 200 zeta chyba bedzie zmuszony mocno przecenić.
szast- dzięki za cynk, poluję na tę książkę już jakiś czas.Faktycznie - wydania z 2013 roku, no i poniżej 200zł.
![]()
"Szczęście to takie NIC, które może być WSZYSTKIM."
![]()
na arosie taniej - cena wyprzedażowa od razu... Ale to z ciekawości popatrzałam, bo swój egzemplarz mam (na studiach jeszcze kupiłam w prezencie mężowi, bo coś mi odbiło), a aros i tak już na mnie zarobił... Moje pierwsze większe zakupy książkowe od miesięcy. Ale średniemu brakowało nowości, wszystko w jego kategorii wiekowej już wywędrowało z szuflady a co na półkach to wyczytane w te, we wte i na wylot albo nie zachwyca, no i tłumaczyłam sobie, że już na Mikołajki książki dla dzieci (z najmłodszym łącznie) będą z głowy i liczę na dalsze miesiące minimalizmu zakupowo-dziecięco-książkowego. No dobra, tego misia Chauda to pewnie jeszcze dokupię, jak już się ukaże. Aaaa, zapomniałam o jakimś Albercie (ten co mamy ma duże wzięcie)...
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Jul!!! Na Ursynowie co kilka ulic masz wspaniale zaopatrzone w nowości biblioteki (Ursynoteki)!
Bardzo mi pomogły w opanowaniu mojego książkoholizmu, bo inaczej chyba by mnie mąż za drzwi wystawił (jeśli się czegokolwiek czepia, to właśnie tego, że wszędzie książki, że się na półkach nie mieszczą, że nie ma na nic miejsca...).
Jeśli nie ma czegoś, co sobie upatrzyłaś, to możesz rezerwować via net i dostajesz mailem powiadomienie, ze można odebraćMożesz wziąć na jedną kartę aż 10 książek!
Nieraz było tak, że robiłam sobie listę must have'ów, wchodziłam do biblioteki, a tam na półce z nowościami stało kilka z nich, jeszcze pachnących farbą drukarską i dziewiczych![]()
Teraz kupuję tylko te, które wiem na pewno, że warto mieć na zawsze, bo sprawdziłam w bibliotece, ze warto (na pewno nieraz zdarzyło się Wam napalić na jakąś nowość, a potem nią rozczarować, nie?)
Dziewczybny potrzebuję namiary na książki z magnesami najl;epiej takie gdzie są zaznaczone kształty które trzeba przykleić. Lena jest na etapie naklejania naklejek w książeczkach i cały czas chodzi i chce jeszcze. W kółko odklejane w końcu kończą marnie gdszieś na skarpetkach...
My też mieliśmy taki etap, ale nie sprawdzało nam się to.. Magnesy wylatywały po postawieniu książeczki na półce, podczas normalnego użytkowania, i np. szukania czegoś na półce znajdywałam luzem magnesiki między innymi książkami. Gubiły się. Mieliśmy książeczki z cyferkami, z piratami, ubrankami, z wszystkimi było tak samo.. Za to rewelacyjnie sprawdziło się coś takiego: http://allegro.pl/ukladanka-magnetyc...544872690.html i teraz oboje się tym bawią, i w łóżku, bawiąc się skrzyneczką, i w kuchni ze mną, układając sobie na lodówce, dzień w dzień, starszy i młodszy, i ja też.. Ja np. robię obiad, a oni przy lodówce - 20 minut dziecka nie ma, pełne skupienie i cisza
![]()
my mamy jakies dwie magnetyczne, kiepskawe zwlaszcza wizualnie (dziadek nabyl F na urozmaicenie lotu). ja magnesy przelozylam do malego zamykanego pudelka bo inaczej wiecznie sie gubily... tego typu mamy - te niedostepne akurat, mamy jeszcze wyspe zwierzat - pociagi lepsze, choc zle przetlumaczone - w poleceniu sa np. trzy pociagi, na obrazku - cztery (i tylez magnesow). ale graficznie lepsze.
gosia - poczytaj sobie ostatnie pare stron watku, na pewno cos znajdziesz! albo napisz w co celujesz to poradzimy, czy sie dla 4-latka nada![]()
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
spojrzałam dużo tak jest tego co mojemu 4 latkowi się podobało![]()
synek lato 2008synek wiosna 2011
Tak narzekałam na osiedlową bibliotekę aż przypadkowo udałam się do biblioteki głównej w swoim mieście. A tam..... masa nowości - właściwie wszystko, o czym tu piszecie. Od wczoraj przeczytaliśmy już "Nóż w palcu", "Pewnie, że Lotta jest wesołym dzieckiem", "Leśne głupki" (te bez zachwytu) i czeka Janosh. Jutro jedziemy wymienić i wypożyczyć więcej![]()
Dostępne od ręki
Moje włóczkowe- nowa odsłona
Moje włóczkowe wolne chwile - galeria zdjęć
A. IV 2008 i B. VII 2014
metis - w dużej mierze dzięki bibliotece udało mi się utrzymać na wodzy książko-zakupowe zakusy przez ostatnie miesiąceTeraz też kupiłam mniej książek niż wcześniej zazwyczaj bywało za jednym zamachem, a tych zamachów to było... A wracając do biblioteki tutejszej znajoma właśnie powiedziała, że jak spytała o 2 książki co ich nie mieli, w luźnej rozmowie rzuciła, że fajne, to tydzień później już było - nie na półce, bo ktoś zdążył pożyczyć, ale kupione
![]()
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)