-
Chustopróchno
Ach mam ochotę zacytować tu pewną wypowiedź, ale poczekam aż sama jej autorka się odezwie...
Jak zaczynałam przygodę z chustowaniem to było mówione że można od urodzenia - ale jakoś ja nie miałam takiej potrzeby.
Widziałam w swoim życiu "na żywo" jednego noworodka zamotanego w 2x i kompletnie do mnie nie przemówiło ale nie ze względu na rozstaw nóżek czy jakieś wyprosty ale ze względu na niemożność zrobienia takiego V pod karczkiem żeby chusta "zjechała" z pleców na ramionach malucha i potem szła obok główki - imho za małe ramionka, za mała główka - i efekt był taki że spomiędzy poły wyglądał tylko czubek główki a cała chusta była pomarszczona na pleckach. Może to kwestia była szerokiej i grubej chusty, może umiejętności rodziców a zapewne wszystkiego po trochu - nie wiem, to było nim dorobiłam się swoich dzieci 
Pamiętam, że pierwsze 2x zaczęłam ze starszym uskuteczniać latem - miałam wtedy półroczniaka, w kieszonce się kisiliśmy a w 2x z boku jest przewiew
Rączek syn nie wyciągał na zewnątrz z przodu nigdy - nawet jako dwulatek.
Do tego to jest dla mnie wygodne wiązanie np na podróż samochodem - bo nie musiałam ogonami poniewierać po ziemi wiążąc po dotarciu np do przychodni czy coś - oczywiście dociągnięcie każdorazowe - dokładne, pasmo po paśmie, zawijając miednicę, pilnując pozycji etc etc - tak samo jak przy każdym wiązaniu - czyż nie?
Problem z 2x chyba polega (i o tym dyskusje już były nie raz) na tym, że rodzice (często tatusiowie lubiący to wiązanie) uważają, że jak włożą dziecko w chustę i ją z grubsza napną to jest ok - a nie jest.
A uważają tak zapewne dlatego, że tak się po prostu da
w kieszonce niedociągnięcie widać od razu - w kangurku to nawet niedociągniętym się po prostu nie da nosić - więc może to jest trochę tak, że zakłada się że rodzice nie zwrócą uwagi na jakość wiązania a jedynie na to czy "się trzyma"? Bo prawda jest taka, że spora część rodziców nosi tak jak umie i tak "jak się da" - więc bezpieczniej polecić kangurka czy kieszonkę bo wtedy się po prostu trzeba przyłożyć...
Wisiadło da się zrobić w każdym wiązaniu - tylko że w jednym da się tak nosić pół dnia a w drugim się cało się rozleci po jednym kroku...
JA uważam, że 2x jest dla dzieci samodzielnie trzymających głowę. I dla rodziców, którzy wiedzą jakie pułapki na nich czyhają i się przyłożą do jakości wiązania - z grubsza rzecz biorąc, bo jak ktoś już tu napisał - zależy jakie dziecko, jaki rodzic, jaka sytuacja...
Ja to wiązanie bardzo lubię i często tak nosiłam, moja ponaddwulatka która - jeżeli w ogóle - daje się zamotać to tylko z przodu, pakowana jest w 2x - bo takie są nasze (moje i córki) potrzeby. Houk Szary Niedźwiedziu 
A jeżeli chodzi o wybory czy różnice zdań - przykładowo idąc do pediatry z chorym dzieckiem otrzymujesz lek dla dwulatka. Nim podasz dla pewności czytasz jednak ulotkę - a tam zalecenie - od 3rż. I decyzja o tym co zrobić należy do Ciebie - posłuchać lekarza, posłuchać producenta - czy może zadzwonić do lekarza z wątpliwościami, porozmawiać z farmaceutą w aptece, zapytać się koleżanki która ma dziecko w podobnym wieku? Decyzję podejmujesz bazując na swojej - i innych - wiedzy i doświadczeniu (bo np ten sam lek w ubiegłym roku dostawał Twój wtedy roczniak i wtedy na ulotce było zalecenie "od urodzenia") i intuicji swojej tez warto słuchać.
Bo to Ty widzisz to konkretne dziecko w danej chwili (no i ten przykładowy lekarz, zakładając ze się przyjrzał
) ...
Ostatnio edytowane przez Mayka1981 ; 12-02-2013 o 19:54
Powód: literówki i wycinanie dubli
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci
chustomama.pl
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum