Nie podpijałam wina, kiedy dziecko cycowało intensywnie i taka przerwa była nierealna to raz.
Podpijałam, kiedy już było wieksze i kiedy już miało nawyki ustabilizowane.
Dwa- jestem zwolennikiem karmienia na żądanie, ale równocześnie uważam, że jeżeli raz na rok(mi się właśnie taka sytuacja dokładnie raz w trakcie karmienia zdarzyła) zdrowe dziecko obudzi się za wcześnie, spotka się z odmową, dostanie herbatkę i przytulaska, to nic mu się nie stanie.
Czy naprawdę wszystko musi być czarne lub białe?
dopisek: i nie wiem dlaczego całkowite zero alko mamy traktować od razu jako poświęcenie, a lampkę raz na długi czas, przy zachowaniu przerw w karmieniu, jako nieumiejętność odmówieniaTrochę to tak, jakby świat składał się z samych abstynentów i alkoholików.