Prawie do nich należałam(prawie, bo wina, należałam, bo juz nie karmie, nie dlatego, że zmieniłam zdanie). Dopuszczałam niewielką ilość wina po wieczornym karmieniu, pilnując min. 6 godzin przerwy od wypicia ok.50ml wina do podania cyca dziecku. Nie zauważyłam najmniejszej reakcji ze strony dziecka.
Ciastka sklepowe odrzucałam(nadal spożywam bardzo rzadko)- wyraźnie szkodziły mojemu dziecku, nadal szkodzą.
Również śmiem twierdzić, że parówki są bardziej niebezpieczne niż dobre wino przy zachowaniu 0 promili podczas karmienia i rozsądku, gdy już się karmić przestało.
Ostatnio edytowane przez lominia ; 28-08-2012 o 11:39
nie wiem czy dla wszystkich, ale dla mnie było :]
kocham, uwielbiam, ubóstwiam ciemne pszeniczne, najlepiej niefiltrowane
podobnie kocham, uwielbiam i ubóstwiam kawę
spożywam często, acz w niewielkich ilościach (nie lubię nadmiaru kofeiny we krwi i nie lubię uczucia pełnego brzucha od piwa - zdecydowanie max 0,33l na wieczór mi wystarcza]
kawoholizm i piwoholizm, nie :>
[dla jasności, żeby tu linczu nie było - nie karmię już, a jak karmiłam to swoje ubóstwione popijadła miałam zdrowo ograniczone :]}
za to nie jadam słodyczy bo nie lubię, czekolada IMO zajeżdża wymiocinami (i trochę nie czaję jak można to lubić, ale mężu mówi, że on tam żadnych wymiocin nie czuje i że jest pycha i lepsze od piwa... myślę że kłamie i po prostu lubi się katować takim paskudztwem)
To raz, a dwa takie osoby, które w otoczeniu mają przykre przykłady osób "1 łyk=zalać się".
Osobiście od czasu do czasu miałam ochotę na alkohol, ale nie aż taką, żeby kombinować z kalkulatorami trzeźwości, organizowaniem odpowiedniej ilości czasu bez karmienia itd. itp. Nie kalkulowało mi się. Pierwszy raz od zajścia w ciążę piłam alkohol, gdy dziecko miało odrobinę ponad dwa lata, a ja wyjechałam z domu na noc - wieczorem owszem, konsumowałam. Drugi z okazji kolejnego, tym razem dwudniowego wyjazdu. Potem, kiedy przestaliśmy karmić się w nocy (późno i z przerwą na chorobę), Bartek miał wtedy grubo ponad dwa lata, czasami wieczorami.
Nie widzę powodu, dla którego miałabym się krzywić na dziewczyny, które wcześniej wspomniane kalkulatory i odpowiednie odstępy czasu stosowały wcześniej.
Nie widzę też problemu w tym, że ktoś czuje się pewniej, bezpieczniej i w ogóle z całkowitą abstynencją póki karmi piersią.
Natomiast nie podoba mi się narzucanie o takich zakazów, opartych na własnym widzimisię, bo nie na realnych informacjach innym. I sugerowanie, że jak się do nich nie stosuje, to alkoholizm, margines itp. itd.
O to to!
ale odbieglyscie od tematu![]()
Tomek (III.07) Asia (X.09)
Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule® Dresden
http://fotelik.blox.pl/html
Dla mnie to nie bylo poswiecenie, dosc sie wyszumialam na studiach
Przed ciaza nie pilam ani lyka alku 2 lata, bo chcialam wyleczyc grzybice, potem ciaza - i pierwsze 2,5 roku karmienia(corka cycocholik i dluzsze przerwy w karmieniu niz 2h prawie nie istnialy), choc milam kumpele, ktora nie zalowala sobie alku ale nie wtracalam sie, bo to nie moja sprawa jaka ona jest matka, dziecko rozwijalo swietnie, ja badan nie znalam, nie pilam intuicyjnie, a jesli nawet dziewczyna miala problem, to ja nie czulam sie na silach jej pomoc, wiec po co mialabym jej zwracac uwage, po to by pokazac jej, ze jestem lepsza?
ale w ktoryms momencie stwierdzilam, ze dlaczego wlasciwie mam nie posaczyc sobie pol lampki grzanego pysznego wina po kolacji raz na miesiac np. gdy dziecko nie bedzie karmione przez najblizszych 8h? taka lampka rozluznia, rozgrzewa i jest pyszna. wszystko jest dla ludzi![]()
Nie podpijałam wina, kiedy dziecko cycowało intensywnie i taka przerwa była nierealna to raz.
Podpijałam, kiedy już było wieksze i kiedy już miało nawyki ustabilizowane.
Dwa- jestem zwolennikiem karmienia na żądanie, ale równocześnie uważam, że jeżeli raz na rok(mi się właśnie taka sytuacja dokładnie raz w trakcie karmienia zdarzyła) zdrowe dziecko obudzi się za wcześnie, spotka się z odmową, dostanie herbatkę i przytulaska, to nic mu się nie stanie.
Czy naprawdę wszystko musi być czarne lub białe?
dopisek: i nie wiem dlaczego całkowite zero alko mamy traktować od razu jako poświęcenie, a lampkę raz na długi czas, przy zachowaniu przerw w karmieniu, jako nieumiejętność odmówieniaTrochę to tak, jakby świat składał się z samych abstynentów i alkoholików.
Ostatnio edytowane przez lominia ; 28-08-2012 o 12:39
na to wyglada
watpie, zeby mozna bylo ustalis wpolne zdanie, bo to zalezy od wielu czynnikow
- od przkonania pic - nie pic
- do ilosci pitego alkolhollu
- od dlugosici jego przetwarzania w roganizmie
- od wieku dziecka i jego por karminia
- od wlasnych mozliwosci do przestania na najmniejszej "bezpieczniej iloscsi" alkohlu,
- od definicji "bezpieczna ilosc" alkoholu
- od od rozumienia zaleznosci - ilosc wypitego alkolholu / ilosc w krwi / tempo "trawiania" / odstep czasowy miedzy piciem alkoholu, a karmieniem
- od tego, ze karmienie piersia kojazone jest z pierwszysm polorczem zycia dziecka, kiedy je prawie bez przerwy
i jeszcz kilku rzeczy, dlatego lepiej glosic, ze alkoholu nie wolno pic podczas karmienia
Tomek (III.07) Asia (X.09)
Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule® Dresden
http://fotelik.blox.pl/html
Patrząc zdroworozsądkowo to chyba wiadomo wcześniej, że dziecko nie toleruje niczego innego niż pierś? Osobiście nie wypiłabym np. kieliszka wina, bo właśnie moja córka nie toleruje (w nocy - w dzień pewnie problemu by nie było) niczego innego jak pierś, a ja nie jestem przecież w stanie przewidzieć czy się nie obudzi za 5 min. Ale nie wpadam w panikę jeśli zdarzy się (czyt. kilka razy w roku), że podkradnę mężowi łyczek piwa (DOSŁOWNIE mały łyk i nie dlatego, że muszę, ale np. to jakieś nowe piwo i chcę spróbować smaku), bo wiem, że taka ilość nie ma żadnego wpływu na dziecko. Nie popadajmy w przesadę w żadną ze stron.
wiosenna córa (2011r.) i zimowa córa (2014r.)
Mam malucha przy piersi i tylko jedną wolną rękę, więc nie sprawdzę dokładnie, ale to chyba Tola napisała, że w życiu mamy jest na tyle dużo poświęceń, iż nie widzi sensu w jeszcze jednym. Jeśli pomyliłam osoby to przepraszam.
Toż ja o niczym innym nie piszę (w kontekście karmienia, bo poruszałam też inne kwestie).