Holi, mi taka "odskocznia" w postaci pampków raz na jakiś czas (na wyjazdy, na wyjścia - jak mi się nie chce) pozwoliła dotrwać na wielo aż do odpieluchowania. podejrzewam, że bez tego już dawno zaliczyłabym poważniejszy kryzys i odpuściła zupełnie. tak więc luz, pieluchy są dla nas - nie my dla pieluch![]()