Watek zrobił się proLiliputi, więc dla odmiany pochwalę się, że od niedawna mam kurtkę MAM
Używana, więc cena do przełknięcia, super wygodna i cieplutka, w jednym z najładniejszych kolorów - czyli czarna, ze ściągaczem w talii, więc nie worek.
Wraz ze swoimi nadmiernymi kilogramami zmieściłam się w Skę, co - mimo świadomości zaniżonej rozmiarówki, wydatnie poprawiło mi nastrój
Brak jej jedynie kapturka dla dziecięcia (pierwotnie chyba był, bo ostały się guziczki), ale co tam, spróbuję dorobić.
W związku z powyższym pretenduje ona do miana najładniejszej kurty do noszenia!