Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Ja raczej nie podchodzę i nie zagaduję, bo nie jestem ekspertem i nawet nie wiem, czy potrafiłabym pomóc dociągnąć i poprawić.
Tydzień temu miałam taką sytuację:
Czekaliśmy na lotnisku na opóźniony ponad dwie godziny samolot, Młody smacznie spał w Manduce na moich plecach (bo rano zgoniliśmy dzieciaki o nieludzkiej porze). (Wózek mieliśmy, a jakże, ale przydał się, żeby "upolować" Michalinę.) Chust i nosideł (poza moim) oczywiście zero.
W pewnym momencie zagadnął mnie młody mężczyzna z tekstem "o, jak fajnie mały sobie śpi na plecach. my też nosimy naszego synka, ale w długiej chuście z przodu. fajna sprawa". Pytam więc "a ile synek ma?" i kątem oka się rozglądam w poszukiwaniu jakiejkolwiek chusty (nie widziałam i nadal nie widzę). Odpowiada, że 13 miesięcy. To ja na to, że mój F ma 15m i że 13miesięczniak z pewnością mógłby być noszony na plecach, a nosidło czasem wygodniej założyć. Na tym konwersacja się urwała, bo mój Młody zaczął się niebezpiecznie wybudzać i wiercić, więc czym prędzej się oddaliłam od sporego tłumku.
Za pół godziny widzę jak mamusia mota synka (większy od mojego 10kilowego F) w błękitnego elastyka w kieszonkę :evil: , w której synek oczywiście natychmiast zawisł. Ale nic nie powiedziałam, bo na elastykach nie znam się wcale i wiem, że i tak byłoby mi trudno poprawić (raz próbowałam poprawiać moją siostrę i mi totalnie nie wyszło).
Pewnie gdyby mieszkali w tym samym hotelu, to coś bym jej powiedziała, a tak... nie zrobiłam nic. Choć wciąż myślę czy dobrze zrobiłam :oops:
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez olazola
Też się zastanawiam jak dyplomatycznie to rozwiązać, to chyba jest dobry trop, żeby zacząć od poszukania winnych złego wiązania, np gruby kombinezon, nieświadome dziecko się wysunęło, a nie z grubej rury "pani źle zawiązała". Niemniej trudna sytuacja. Mam podobnie jak widzę ludzi chodzących z kijami, ło matko co ja się muszę powstrzymywać, żeby coś nie chlapnąć. Moja znajoma zwróciła ludziom źle chodzącym z kijami, to nie dość że tym kijem nie oberwała, to jeszcze jej podziękowali :). Więc chyba zależy od człowieka.
Olazola
czy chodzilo ci o nordic walking? he he ja tez tak mam:) jak widze jakies emerytki zasuwajace z kijkami, ktore wlasciwie sa nieuzywane to az mnie kusi.... a potem wszyscy mowia ze kijki tylko dla emerytow... a tak z innej beczki to zastanawiam sie czy da sie isc z kijkami i dzieckiem w chuscie? ja jeszcze nie probowalam, bo narazie jestesmy na etapie nauki wiazania.
Tak wiec jesli o mnie chodzi- ja bylabym nawet wdzieczna gdyby ktos mi zwrocil uwage na zle zawiazana chuste, po co dziec ma sie meczyc:)
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
oczywiscie sa emerytki, ktore swietnie sobie radza i robia trasy o ktorych sie nie snilo:) nie chcialabym nikogo urazic.
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
hehehe
ja mówię tylko, jak widze wisiadła, wisiadełka i takie inne :)
chust nie widzę i sama widziana przez inne chustomamy nie jestem :(
ostatnio spotkałam mamę - która mnie często widzi jak pomykam z mała w MT , pouchu czy chuście.
Ale patrzę i szok!!!! :evil:
dzieć w wisiadle z przodu - mama zadowolona, zęby wietrzy
a maluszek - bidula- serce się kroi - sylwetka wyprostowana, nogi wiszą, ręce wiszą :? - dzieć. ok. 4 -5 miesięcy
no to nie wytrzymałam - i zagaduję - jak to ja z grubej rury:
przepraszam , ale czy zdaje sobie Pan sprawę , że krzywdzi Pani swoje dziecko nosząc je w ten sposób?
kobita zdezorientowana: yyyyy....... ale Pani tez nosi! Widziałam!
ja na to: tak , noszę - tyle że w sposób nieszkodliwy dla dziecka, odpowiednio zamotane, zachowując naturalna postawę dziecia.
Kobita: - tak , widziałam , w kawałku tkaniny. A czy pani wie. ile kosztuje moje nosidełko????!?!?!?!? - 200 zł!!!!!!! (oburzona!)
A ja na to: a Pani wie ile kosztuje moja chusta?!?!?! ( udawane oburzenie) ;)
380 zł.!!!!!
Kobita popatrzała na mnie coś tam odburknęła i se poszła.....
Nie wiem, może za niedługo ją zobaczę w ....droższym wisiadle?!
bo chyba ją nie przekonałam...
ale nie potrafię inaczej! 8))
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
I ja też widziałam mamę z maluszkiem w wisidle, (akurat byłam sama) boże jak mnie korciło żeby coś powiedzieć, a ona taka dumna szła, uśmiechała się rozglądając wszędzie (czy aby każdy widzi jak fajnie dziecko nosi) ha! sama gapiłam się jak głupia obmyślając jak tu zagadać, ale gdzie tam- nie odważyłam się.Może jakbym ze swoją w chuście szła to i bym zagadała. Czasem fakt , lepiej się nie wtracać, ale dzieciaczków szkoda...
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez monika999
Cytat:
Zamieszczone przez olazola
Też się zastanawiam jak dyplomatycznie to rozwiązać, to chyba jest dobry trop, żeby zacząć od poszukania winnych złego wiązania, np gruby kombinezon, nieświadome dziecko się wysunęło, a nie z grubej rury "pani źle zawiązała". Niemniej trudna sytuacja. Mam podobnie jak widzę ludzi chodzących z kijami, ło matko co ja się muszę powstrzymywać, żeby coś nie chlapnąć. Moja znajoma zwróciła ludziom źle chodzącym z kijami, to nie dość że tym kijem nie oberwała, to jeszcze jej podziękowali :). Więc chyba zależy od człowieka.
Olazola
czy chodzilo ci o nordic walking? he he ja tez tak mam:) jak widze jakies emerytki zasuwajace z kijkami, ktore wlasciwie sa nieuzywane to az mnie kusi.... a potem wszyscy mowia ze kijki tylko dla emerytow... a tak z innej beczki to zastanawiam sie czy da sie isc z kijkami i dzieckiem w chuscie? ja jeszcze nie probowalam, bo narazie jestesmy na etapie nauki wiazania.
Tak wiec jesli o mnie chodzi- ja bylabym nawet wdzieczna gdyby ktos mi zwrocil uwage na zle zawiazana chuste, po co dziec ma sie meczyc:)
Hmmm.... to można źle chodzić z kijkami :?: :?: :?: Kurka, nie wiedziałam :cry: a też chadzam, co prawda na razie tylko w górach, za samo nordic walking się jeszcze nie wzięłam, ale na pewno można maszerować z chuściochem :lol: :lol: :lol:
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/7/f...b0aj3oDCLB.jpg
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Na moim osiedlu jest mama dwójki dzieci, taka raczej opryskliwa. Często widzę ją jak wiezie córkę w wózku a synka (młodszy o dzień od mojej Ani) niesie wiszącego w Bjornie, przodem do swiata rzecz jasna. Miałam nie raz ochotę zagaić, ale się powstrzymałam. Może sama zagadnie, ale nie sądzę, ona patrzy na mnie z wyższością. Pewnie dlatego że dziecko krzywdzę nosząc w szmacie na plecach, tak, że tylko moją szyję ogląda :twisted:
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez visenna2
Na moim osiedlu jest mama dwójki dzieci, taka raczej opryskliwa. Często widzę ją jak wiezie córkę w wózku a synka (młodszy o dzień od mojej Ani) niesie wiszącego w Bjornie, przodem do swiata rzecz jasna. Miałam nie raz ochotę zagaić, ale się powstrzymałam. Może sama zagadnie, ale nie sądzę, ona patrzy na mnie z wyższością. Pewnie dlatego że dziecko krzywdzę nosząc w szmacie na plecach, tak, że tylko moją szyję ogląda :twisted:
Ja też widuję na Białołęce dzieci w wisiadłach przodem do świata. Raz nawet miałam wyjątkową okazję, żeby zagadać do jednego taty z dzickiem tak zawieszonym (zwlaszcza, ze Antosię miałam akurat w chuście, wtuloną we mnie), ale widzialam, ze nie jest zainteresowany podejmowaniem tematu, więc się powstrzymałam z zadawaniem jakichkolwiek pytań...
Visenna, a w której części Białołęki mieszkasz? Ja przy pętli Nowodwory.
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez Jagienka
Visenna, a w której części Białołęki mieszkasz? Ja przy pętli Nowodwory.
Ach, Nowodwory :) Mieszkałam tam przez prawie dwa lata na Odkrytej :) Ale teraz mieszkam bliżej Targówka, na osiedlu Derby. O, tutaj widać mniej wiecej gdzie to:
http://www.skarbkazgor.pl/mapka-sytu...-skarbka-z-gor
Do Nowodworów mam bardzo daleko :( A szkoda, bo to była chyba najmilsza do mieszkania okolica Warszawy.
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez visenna2
Cytat:
Zamieszczone przez Jagienka
Visenna, a w której części Białołęki mieszkasz? Ja przy pętli Nowodwory.
Ach, Nowodwory :) Mieszkałam tam przez prawie dwa lata na Odkrytej :) Ale teraz mieszkam bliżej Targówka, na osiedlu Derby. O, tutaj widać mniej wiecej gdzie to:
http://www.skarbkazgor.pl/mapka-sytu...-skarbka-z-gor
Do Nowodworów mam bardzo daleko :( A szkoda, bo to była chyba najmilsza do mieszkania okolica Warszawy.
A my się właśnie na Odkrytą przeprowadzamy :lol:
A na osiedlu Derby też rozważaliśmy zamieszkanie, bo było tam kilka ofert wynajmu nowych mieszkań, ale z racji tego, że mój Mąż pracuje w Nowym Dworze Mazowieckim, to Nowodwory są dla nas bardziej wygodne pod względem dojazdu do pracy.
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez Jagienka
Cytat:
Zamieszczone przez visenna2
Cytat:
Zamieszczone przez Jagienka
Visenna, a w której części Białołęki mieszkasz? Ja przy pętli Nowodwory.
Ach, Nowodwory :) Mieszkałam tam przez prawie dwa lata na Odkrytej :) Ale teraz mieszkam bliżej Targówka, na osiedlu Derby. O, tutaj widać mniej wiecej gdzie to:
http://www.skarbkazgor.pl/mapka-sytu...-skarbka-z-gor
Do Nowodworów mam bardzo daleko :( A szkoda, bo to była chyba najmilsza do mieszkania okolica Warszawy.
A my się właśnie na Odkrytą przeprowadzamy :lol:
A na osiedlu Derby też rozważaliśmy zamieszkanie, bo było tam kilka ofert wynajmu nowych mieszkań, ale z racji tego, że mój Mąż pracuje w Nowym Dworze Mazowieckim, to Nowodwory są dla nas bardziej wygodne pod względem dojazdu do pracy.
My wynajmowaliśmy mieszkanie na Akacjach 3 (bosko tam było, nad samą Wisłą, ach...), i mieliśmy już zaklepane mieszkanie do kupienia na Akacjach 6 bodajże. Ale okazało się że za 3/4 ceny 2 pokojowego mieszkania na Odkrytej można kupić 4pokojowe na Derbach, więc się długo nie namyślaliśmy ;)
Re: co robić gdy widzę fatalne wiązanie?
Cytat:
Zamieszczone przez visenna2
My wynajmowaliśmy mieszkanie na Akacjach 3 (bosko tam było, nad samą Wisłą, ach...), i mieliśmy już zaklepane mieszkanie do kupienia na Akacjach 6 bodajże. Ale okazało się że za 3/4 ceny 2 pokojowego mieszkania na Odkrytej można kupić 4pokojowe na Derbach, więc się długo nie namyślaliśmy ;)
Na Akacjach 3 oglądałam mieszkanko z widokiem na sam wał wiślany :-) ale tego samego dnia znalazłam trochę tańsze po 2giej stronie ulicy (skrzyżowanie Ordonówny i Odkrytej). Było takie śliczne, że się zakochałam :love: Przeprowadzamy się około 10 lipca. Teraz mieszkamy na Książkowej. Tutaj niestety mieszkania do udanych nie należą...
A co do kwestii zakupu mieszkania i cen, to wcale się Wam nie dziwię. Pewnie na Waszym miejscu wybralibyśmy tak samo :thumbs up:
maluszek sie obsunął - może pomoge dociągnąć
Cytat:
Zamieszczone przez
garlicgirl
gdybym zobaczyła dziecko wiszące na plecach to bym pewnie podeszła i powiedziała coś w stylu, że "maluszek sie obsunął, mi też się tak robi jak sama wiążę, może pomoge dociągnąć?" jak pownie nie to nie.
aha, co do zasady to też wolę nie udzielać rad obcym na ulicy :)
Dokładnie.
Sama jestem na etapie, że chętnie przyjęłabym poradę co do wiązania.