ja dwa dni temu po raz pierwszy zamotałam nie siedzącego jeszcze Antka, bo mnie sytuacja zmusiła, by samodzielnie ogarnąć wieczorne rytuały z naszą dwójeczka i udało się... z Antkiem na plecach wykąpałam i położyłam spać Franka - wygoda ogromna
do kieszonki mam mega sentyment, tylko przy 10 kg tak ciężko cokolwiek zrobić i kolana jakoś bardziej bolą...
a plecaczek motałam pochylona nad łóżkiem, tak na wszelki wypadek
poza domem na plecach odważę się motać chyba dopiero jak Antoś będzie umiał trzymać się mnie za szyję
o, to jest to czego nie wiedziałam, przy najbliższym wiązaniu tę wiedzę wykorzystam![]()