Chcesz, to mogę Ci pożyczyć elastyka. O wiele łatwiej wrzucić dziecko i nie trzeba dociągać. A potem załapie o co chodzi i już się będzie dawał omotać tkaną. A jaką masz tkaną?
Ostatnio edytowane przez marcy ; 02-04-2010 o 14:45 Powód: literówka
Marcy,piszę pw![]()
Marzena,mama Neli(X'2004) i Poli(VII'2008)
Doradczyni po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule ®
Zielona Mama.pl chusty, nosidła ergonomiczne, pieluszki wielorazowe. To także wypożyczalnia chust i nosideł oraz nauka wiązania chust we Wrocławiu. Zapraszamy do sklepu stacjonarnego! Wrocław ul. Czarnieckiego 29A/AB
Chusty tkane Little Frog
A tak w ogóle, to dziękuję dziewczyny za odzew, już mi trochę lepiej... Ta próba motania chyba dziś mnie tak zdołowała, bo już wcześniej było parę rzeczy, które się do tego przyczyniły walnie - najbardziej chyba tymczasowy pobyt u rodziców, gdzie każdy wie lepiej jak się moimi dziećmi zająć, a ja się czuję jak najbardziej wyrodna z matek i mam ochotę wszystkich wymordować, dzieći zostawić na pogorzelisku a sama zwiać na jakąś ciepłą wyspę...
marcy, a może problem jest w tym prostowaniu się?
ja też liczyłam na cudowne noszenie Marcela od samego początku ale już pierwsze kieszonki z w 2 tygodniu spowodowały, że zapaliła mi sięczerwona lampka i przez długie tygodnie nie było wcale lepiej. Do 2,5 mca nosiłam głównie w kołysce, bo w kieszonce nie miałam szans na dobrą pozycję dziecka - prostował się, odginał etc. problemem była niewielka asymetria i nieprawidłowe napięcie mięśniowe, z którego wyszliśmy po ćwiczeniach pielęgnacyjnych w domu i 3-4 kontrolach u fizjoterapeuty. może tu jest i u was problem? skonsultować się z fizjoterapeutą zresztą i tak zawsze warto. polecam tu raczej tych, co stosują metodę ndt-bobath.
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
A może skoro wiązałaś się ze starszakiem w 2X, to teraz też tak się zamotaj? Wiązanie znajome, zawsze będzie Tobie lżej. A potem może jakoś i do kieszonki dojdziecie.
A w ogóle to wklej nam tu może jakieś foty swoich kieszonek? Może wcale tak źle się nie wiążesz jak Ci się wydaje?
http://www.chusty.info/forum/showthr...9-o-ocen%C4%99
w powyższym wątku pokazałam ale to była raczej bardziej udana wersja
Próbowałam 2 X dzisiaj ale nie dałam rady dokończyć bo mały bardzo płakał.... Spróbuję jeszcze za kilka dni, choć przyznam szczerze, że wiązanie 8- miesięczniaka było o tyle prostsze, że był cięższy i ładnie 'osiadał' w chuście, no i można było poskakać żeby fajnie wpadł
Ale nie poddamy się tak łatwo - najpierw rozgryzę tą kieszonkę a potem 2X
Widzę już co na pewno źle robiłam dzięki marzy - przy dociąganiu ciągnęłam poły pionow w dół co sprawiało że dzieć mi jechał do góry a chusta uwierała pod pachami. Muszę spróbować jutro dociągać na boki...
Adaś był sprawdzany już 2 razy przez znajomą mojej mamy - nie ma problemu z napięciem, jedynie niewielką tendencję do asymetrii na prawą stronę... Z resztą problem jest raczej tylko na początku, głównie podczas wiązania - jak już się zamotamy i się kołyszę to powoli się uspokaja i zasypia a potem ładnie śpi w chuście...
Spróbuję w takim razie tego lekkiego kołysania w trakcie wiązania, może to coś pomoże...
Dzisiejszego dnie po prostu nie wezmę pod uwagę bo mały jest wybitnie nieswój, żadna pozycja nie jest dobra, na rękach też się nie uspokaja i nawet karmienia są bardzo niespokojne... Chyba odreagowuje dopiero tego 2 dniwoego wirusa...