Czytam tu, że zmieniacie czasem pieluchy co 3 godziny i nie są przesikane. Robię wielkie oczy, bo u nas, np. dziś, wygląda to tak:
Wstała o 7.30, poranne siusiu jeszcze w nocną pieluchę (rano jestem nieprzytomna i nie mam siły jej wysadzać), zmiana pieluszki. Zjedzenie kaszki (gęstej) i po chwili kolejna zmiana pieluszki. Obie solidnie mokre. Po półgodzinie pielucha mokra, wysadzam, siusiu na nocnik. Czyli minęło półtorej godziny od wstania, a siusiu było 4 razy. Picia wcale, dopiero po nocniku (miliona nocnych karmień nie liczę, a może powinnam?).
Albo taka sytuacja: wstaje z drzemki, siusia solidnie na nocnik, idziemy po zakupy, wracamy po godzinie, pieluszka mokra. W ciagu dnia z płynów jest pierś (2-3 razy) i napar z pokrzywy (jakieś 150ml przez cały dzień, czasem wcale).
A może wszystkie dzieci tak mają, a ja mam tylko szmergla na punkcie suchej pieluchy (dlatego przestałam używac jednorazówek)?