No właśnie.. ja się strasznie stresuję jak mały zaczyna marudzić w miejscach publicznych, bo zawsze mam wrażenie, że każdy kto przejdzie obok mnie właśnie tak sobie pomyśli. Mam opanowaną już całą kolekcję specjalnych ruchów bujających i zawsze wyjścia ewekuacyjnej w zasięgu wzroku

.