W chuście... jeszcze nie - I NIECH TAK ZOSTANIE!!!, ale scenariusze czasem mam... bo ja z tych co na prostej drodze wywrócić się potrafią...
Natomiast w wózku w autobusie babcia z tych co to się ciągle pchają padała i chwyciła się boczku wózka, a w zasadzie łokieć w Młodą wcisnęła, bo jak miejsce jest, to nie takie i trzeba się za wszelka cenę pchać... a autobus ruszai nawet przepraszam babcie nie powie.... ale zrobiłam jej awanturę, a reszta pasażerów mnie poparła... Na szczęście Młoda drobnicowiec i nie było jej w tym miejscu - pod łapą babci... ale co się strachu najadłam.... to moje



i nawet przepraszam babcie nie powie.... ale zrobiłam jej awanturę, a reszta pasażerów mnie poparła... Na szczęście Młoda drobnicowiec i nie było jej w tym miejscu - pod łapą babci... ale co się strachu najadłam.... to moje

M. X.08 

Odpowiedz z cytatem


. Wszystko było naprawdę super, do momentu kiedy bardzo mila Pani zrobiła mi miejsce w tramwaju, a skoro była tak mila, to mimo, że wole stać w chuście, to jednak zdecydowałam się skorzystać. No, ale troszkę w głupim momencie, bo akurat na zakręcie, dzieć przeważył i leeeeecielismy... ale miły ktoś nas cudem podtrzymał i skończylo się jedynie na buraku na twarzy ze wstydu





