Ja wysadzałam na kupę od 12 miesiąca, bo widziałam, że idzie. Moje koleżanki nie wysadzały.
Ja wysadzałam na siku jakoś tak od 18 miesiąca, bo lato było, długo wychodziło nam z kupą i myślałam, że dobrze robię. Moje koleżanki nie wysadzały.
Do drugich urodzin dzieci moich koleżanek wszystkie jak jeden mąż załatwiały się do nocnika (albo do kibelka), po nauce trwającej (dosłownie) 1 dzień. A ja tkwiłam po pachy w pieluchach, bo od tego wysadzania córce włączył się bunt i nawet na nocnik nie chciała usiąść. Ponieważ wiedziała, że z kupą ją "łapie", to zaczęła się chować po kątach, wstrzymywać. Skończyłyśmy u psychologa. Po kilku miesiącach w końcu przełamała się do nocnika. Po 1 dniu - tak jak dzieci koleżanek. Z kupą do dziś ma problemy, wstrzymuje. Wiem, że topik sprzed 100 lat - ale może ktoś skorzysta z moich fatalnych doświadczeń. Przy drugim dziecku nie będę wysadzała, choćby nie wiem co.