Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 95

Wątek: Wypadki w chuście <zgroza>

  1. #61
    Chusteryczka
    Dołączył
    Sep 2009
    Posty
    2,614

    Domyślnie

    nie, nigdy, a nosiłam naprawdę dużo, także zimą, kiedy bywało bardzo ślisko.

    czasem nie da się uniknąć nieszczęśliwego wypadku, ale ważne, żeby zadbać o porządne buty i oczywiście wielką ostrożność.

  2. #62
    Chustonówka
    Dołączył
    Mar 2011
    Miejscowość
    Stalowa Wola
    Posty
    30

    Domyślnie

    Szukałam słowa przewróciła, przewrócić. sorry

  3. #63
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    potknęłam się tylko raz o krawężnik, wiosną. upadłam na cztery łapy, Zośce nic się nie stało. a nosiłam naprawdę dużo i intensywnie przez prawie półtora roku.
    no tyle, że zawsze uważałam. dobre buty i nogawki to podstawa (piszę o nogawkach, bo pamiętam wątek sylvetty o tym, że jej się zaplątały nogi w takie szerokie spodnie alladynki).
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  4. #64
    Chustoholiczka Awatar mamaŁucji
    Dołączył
    Oct 2009
    Posty
    3,436

    Domyślnie

    Nie zdarzyło mi się, choć nosiłam i nosze dużo, także w zimie. Parę razy machałam rękami, ale "dali my radę". Mam tez wrażenie, że odkąd noszę bardziej świadomie chodzę, szczególnie zimą.
    "Bądź śmiały, inny, niepraktyczny, broń sedna swojego zamierzenia i twórczej wizji przed asekurantami, czcicielami frazesu i niewolnikami pospolitości". Sir Cecil Beaton
    [*]

  5. #65
    Chusteryczka Awatar tsumiko
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    1,993

    Domyślnie

    Ja też się potknęłam,mała była z przodu w manduce,upadłam na dupe i trochę wykręciłam sobie boleśnie rękę ale dziecko ocalało i nawet się nie zorientowało
    Iza,mama Mikolaja (czerwiec 2008) i Leny (czerwiec 2010)

    tsumiko w kuchni


  6. #66
    Chustoholiczka Awatar gouraanga
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Koszalin
    Posty
    3,671

    Domyślnie

    owszem, wyłożyliśmy się.
    zimą na lodzie. z młodym śpiącym na plecach.
    bałam się okrutnie, że na niego upadłam i zrobiłam mu krzywdę, ale na szczęście tylko się biedak zestresował. pobiadolił chwilę i na tym się skończyło.

  7. #67
    Chustoholiczka Awatar dankin-82
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Lubin
    Posty
    4,582

    Domyślnie

    nie, nigdzie nie wyrżnęłam a nosimy się bardzo dużo; zimą noszenia nie odpuszczamy i upadku nie zaliczyliśmy
    K mama Kulki i Kropki

    „Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.

  8. #68
    Chustoguru Awatar Eyja
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    Miasto Spotkań
    Posty
    6,065

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez maggs Zobacz posta
    Szukałam słowa przewróciła, przewrócić. sorry
    nie ma za co przepraszać to temat bumerang i każdego pewnie dręczy.
    ja na szczęście nie upadłam.

    ps. no i ja wiedziałam czego szukać, i jakie słowo kluczowe wybrac pamietam te watki.
    Nie tak.
    Nie teraz.
    Nie w ten sposób.
    Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
    To, co nieuchronne
    Jest potwornie przedwczesne.
    Powinno przyjść dopiero później.
    Jutro. Za rok. Za sto lat.

    [Gerhard Zwerenz]


  9. #69

    Domyślnie

    Ja tez sie zawsze stresuje jak niose mala w chuscie, bo tez niezdara ze mnie i zawsze staram sie trzymac poreczy itd. W chuscie nie wyrznelam, ale bez-owszem... podnosilam mala z lozka i potknelam sie o noge tegoz lozka..zeby na nia nie upasc rzucilam ja tak zeby nie upadla pode mnie... pojechalam do szpitala ale powiedzieli ze malej nic nie jest.mialam szczescie bo martula wyladpowala kilka cm od grzejnika.malusia wtedy byla..2 miesiace miala.

  10. #70
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    Wywróciłam się dwa razy z roczną Madzią w pouchu. W odstepie 15 minut na tym samym chodniku.
    W pouchu mam odruch trzymania ręki na dziecku więc udało się zaasekurować ale nerwy były.
    Winne były buty - super wygodne, ulubione, stabilne i sprawdzone sandały na koturnach. I te koturny przy przesuniętym środku ciężkości okazały się zgubne na nierównym chodniku. Poleciałam do przodu, Madzia chodnika nie dotknęła ale było blisko.

    Dlatego jestem absolutnie na nie wszelkim wysokim butom i szpilkom przy noszeniu - to że są dla nas wygodne, nie znaczy że równowaga z obciążeniem, szczególnie z przodu, będzie taka sama jak zwykle.

  11. #71
    Chustoholiczka Awatar szast.prast
    Dołączył
    Dec 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    3,356

    Domyślnie

    mój mąż się wywrócił. na oblodzonej drodze pod górę. upadł asekurując chłopczyka dłońmi i ramiona. potłukł się niemiłosiernie, ale Dzik się nawet nie obudził.
    i potem był z siebie (mąż) bardzo dumny, że mu się instynkt włączył i kazał chronić dziecko, a nie siebie

  12. #72
    Chustomanka Awatar pata79
    Dołączył
    Oct 2010
    Miejscowość
    Józefów, woj.lubelskie
    Posty
    1,031

    Domyślnie

    My się wywróciłyśmy na oblodzonej drodze. Na szczęście na tyłek. Obie się popłakałyśmy - Hanka ze strachu, ja z bólu.

  13. #73
    Chustodinozaur Awatar panthera
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    okolice warszawy, później Gdańsk, Wrocław i znów pod Warszawą. aktualnie Gdynia :)
    Posty
    16,570

    Domyślnie

    raz się pośliznęłam i rozbiłam kolano, Maciek nawet się nie obudził (poleciałam do przodu, ale ręką trzymałam głowę a upadłam tylko na kolano)

    drugi raz było bardziej widowiskowo, mój starszy syn niepomny moich ostrzeżeń, żeby za rękę szedł, zjechał z niewielkiej górki prosto pod moje nogi, oczywiście podcinając mnie przy tym.
    miałam ułamki sekund zeby ew tak sie w trakcie opadania obrócić żeby ani młodego (z przodu) nie przygnieść ani starszego, ani w krawężnik nie trafić. upadłam na plecy (na plecak dokładnie) trochę rozbiłam kość ogonową, ale moim dzieciom nic.
    (starszy usłyszał kilka niemiłych słów, bo mnie emocje poniosły i karę miał w domu)
    po tych akcjach zakupiłam solidne buty i dodatkowo raki (na ekstremalne warunki)
    Damian 07.01.2005
    Maciek 07.09.2009
    Tomek 17.04.2014

    J15.01.2013 [']

    1% Maciek
    https://subkonta.jim.org/nasze-dzieci/profil?id=778572


    uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny






  14. #74
    Chusteryczka Awatar Fusia
    Dołączył
    Nov 2009
    Posty
    2,933

    Domyślnie

    ja kopnęłam w wystający kamień rąbnęłam jak nie wiem co sińce schodziły mi 1,5 miesiąca-z obu kolan jedno przetrząśnięte i krew sie lała ale walnełam tylko na kolana -Róża miała niecały rok i była na plecach -i się śmiała
    ale ja sie wystraszyłam mocno
    Żona Damiana. Matka Róży(28.10.2009), Anieli(1.03.2011) i Łucji13.06.2013
    Doradca Akademii Noszenia Dzieci

  15. #75
    Chustofanka Awatar grazynajac
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    60 do Poznania
    Posty
    403

    Domyślnie

    My też zaliczyliśmy upadek na pupę na lodzie. Zośka była na plecach w ALPX ale zdążylam podeprzeć się ręką. Małej nic się nie stało a ja skręciłam nadgarstek. Miałam naprawdę dobre buty ale czasem nie da się tego uniknąć. Nie ma się co tym zamartwiać czasem nie ma się na o wpływu!

  16. #76
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gniezno
    Posty
    5,827

    Domyślnie

    Przeczytałam tamte stare wątki już kiedyś, teraz ten... no i po prostu uważam.
    Upadku jeszcze nie było.


    "Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze. Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie." G.R.R. Martin

  17. #77
    Chusteryczka Awatar Fusia
    Dołączył
    Nov 2009
    Posty
    2,933

    Domyślnie

    ale widziałam jak babcia wywróciła sie z wózkiem nie pusciła tego uchwytu i pociagneła go w dół jakby nie to ze maleństwo poprzykrywane tona kocyków i zamknieta góra z wózka to by poleciało jak z katapulty
    Żona Damiana. Matka Róży(28.10.2009), Anieli(1.03.2011) i Łucji13.06.2013
    Doradca Akademii Noszenia Dzieci

  18. #78
    Chustoguru
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Bydgoszcz
    Posty
    7,056

    Domyślnie

    Rzeczywiście temat wraca jak bumerang, szczególnie w okresie zimowym (a może ja byłam na to wyczulona). Uważałam bardzo nosząc Tymianka (a nosimy się niemal 20 miesięcy). Odpukać, nigdy nam się to nie przydarzyło. Niemniej gdy było bardzo ślisko, to unikałam spacerów.
    Oby żadnej z nas nigdy więcej upadki się nie zdarzały .

  19. #79
    Chustomanka
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Czeladź/Sosnowiec
    Posty
    925

    Domyślnie

    nie. i nie myślę o tym.
    ja w sumie nie pamiętam, żebym się kiedyś wywróciła, może jako małe dziecko albo pod wpływem.
    poza tym mam wrażenie, że z młodym w chuście chodzę jakoś tak bardziej świadomo.
    nosimy się sporo, również zimą nie rezygnowaliśmy.

    btw, jeśli mówisz dziecku "nie biegnij bo się potkniesz" jest większe prawdopodobieństwo, że się potknie, niż jeśli tego nie powiesz. bo skoro nawet mama uważa, że się potknę, to czemu miałbym się nie potknąć?


  20. #80
    słoneczny_blask
    Guest

    Domyślnie

    Z synkiem na brzuchu czy plecach nie, ale w ciąży tak. To były najdłuższe ułamki sekund w moim życiu,wktórych musiałam najpierw myśleć, jak się uchronić przed straceniem równowagi, a jak już wiedziałam, że to niemożliwe - jak upaść - podtrzymać się rękami, upaść na tyłek, czy na bok. Rozważałam wszystkie wersje w locie i wybrałam pogruchotanie boku biodra jako najmniej niebezpieczne dla dziecka. Na spokojnie uważam, ze to była najlepsza decyzja wtedy. Nie wiem, jakim cudem zachowałam zimną krew.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •