Mi sąsiadka (starsza Pani) na nasz widok opowiedziała, jak to jej mama nosiła w podobnej chuście jej syna. Fajnie słuchac takich historyjek.
Generalnie wszystkim się chyba podoba moje chustowanie, ale smutno mi czasem, bo jestem w mojej wsi osamotniona. A jak zrobię jakiś wypad do miasta, to widzę dzieciaczki w wózkach i fotelikach samochodowych. U lekarza też ani razu żadnej chustonoszki nie widziałam. Czasami mam wrażenie że jestem z innej planety.