Zamieszczone przez
n2605
tak mi się przypomniało, ze moja przygoda z ksiazką dla dzieci zaczęła się dzięki Polityce jakieś 5 lat temu. Był wtedy dodatek do tygodnika Niezbędnik Inteligenta i w nim natknęłam się na artykuł o kisążce obrazkowej, dlaczego disnejki nie, pisano o Joannie Chmielewskiej, która już wtedy jakieś laury gdzieś dostała w świecie a w Polsce cisza.
jeszcze się wtedy nie rzuciłam na amazon, ale kupiłam wszystko Hokus-Pokus, bo było w artykule szczerze polecone. Pamiętam te pierwsze książki: A ja czekam..., Wielkie pytanie Elbrucha, Stworzenie świata, Chmielewska. Przeczytałam je wszystkie i zrozumiałam o co chodziło autorom artykułu :)