Zamieszczone przez
bebell
Mój szmaragd też za ręcznik wzięli:duh: wsiadam ci ja z trójką do autobusu, maksymalnie skupiona, co by Starszaki ulokować bezpiecznie na siedzeniu i słyszę: "Proszę pani, prosze pani, PANI Z TYMI DZIEĆMI, jakiś ręcznik pani wisi z tyłu!!!" Nie reaguję, no bo maksymalnie skupiona wykonuję operację "posadź-Tadzia-i-Tosię-i-skasuj-bilet". Krzycząca pani przechodzi więc od słów do czynów, leci do mnie przez pół autobusu, chwyta końce chusty, ciągnie, zamiera i słabym głosem powiada :"Matko bosko, pani w tym reczniku dziecko nosi?!?":lol: