Zamieszczone przez
martuszkas
Ja też tak robiłam, ale timing szlag trafił, bo mała podrosła i się wszystko zmieniło... tzn. zrobiła się starsza o miesiąc i już są zmiany. Aktualnie przysięgłam sobie, że skupiam się na bacznej obserwacji. Mniej więcej wyczuwam kiedy może chcieć, co wcale nie znaczy, że łapię! O nie! Dziś tylko 2 siusiu złapane. Jedno o mały włos bym złapała, ale jak synuś podał nocnik to chciałam jeszcze tylko zrobić ... i masz babo placek, siusiu poleciało na ręcznik. Na 100 procent nie dawała sygnału bo siedziałam tuż przy niej a w momencie siusiania zamarła w bezruchu... Ciężki przypadek... ale ze mną jeszcze cięższy. Muszę się zdyscyplinować bardziej.