to tak jak u mnie yetto :)
przerzucilam sie poza tym na wkladki z canpola i lepiej mi "zbieraja" kupki niz ryzowe. Kupki w nocniku byly na poczatku, teraz sa...w pieluszce sekunde po opuszczeniu nocnika :roll:
Wersja do druku
to tak jak u mnie yetto :)
przerzucilam sie poza tym na wkladki z canpola i lepiej mi "zbieraja" kupki niz ryzowe. Kupki w nocniku byly na poczatku, teraz sa...w pieluszce sekunde po opuszczeniu nocnika :roll:
Ja jak miałam kupkę ani rzadką ani twardą, taką średnią, to najpierw zbierałam papierem toaletowym ile sie dało, a potem brałam miskę do wanny i ostrym strumieniem od prysznica albo kranu spłukiwałam ją do miski, a potem z miski do toalety. W ten sposób na pieluszce prawie nic nie zostawało. :) Także już pod kranem sprierałam pieluszkę i do wiadra. ;-)
No to ja juz nie wiem. :lol:
A my używamy jednorazówek z wygody, leniwa jestem, smród wielo mnie odrzuca no i poza tym na początku i tak nie mogłam, bo młody musiał nosić dwie pieluchy ze względu na cewnik ;)
Muszę przyznać,że byliśmy ostatnio na małym wyjeździe i używaliśmy Haggisów. Co chwilę myślałam,że mały zrobil kupę bo tak śmierdziało. Wielorazowe tak nie śmierdzą.
Nie zgadzam się w 100%.
Oczywiście że wybory są dla ludzi, ale nie równajmy alternatyw - to nie jest wszystko jedno, co się wybierze. Nie sam proces wybierania (choć ważny) jest kluczowy, tylko to, co się robi.
To tak bardziej filozoficznie, choć w przypadku pieluch też uważam, że możliwości stosowania takich lub innych dają zróżnicowane korzyści i straty. Więc to nie jest obojętne, co się wybierze!
Nie jestem szaloną neofitką i nikogo nie chce mi się przekonywać, ale proszę: odróżniajmy szacunek dla innych i ich wyborów od przekonania, że wszystkie opcje są równie dobre/złe.
ufff - musiałam to wypluć :twisted:
Iwanna - ale ja coś nie mogę zrozumieć, o co Ci właściwie chodzi? :roll:
Myśmy już mieli kilka podejść do wielorazówek, ale i tak ciągle jesteśmy na Huggiesach, nocnik stoi i się kurzy....
Mnie często bolą plecy, nie mogę się schylać (mam dyskopatię od 23 roku życia, kiedy miałam pierwszy atak, żeby nie było, że to ze starości) i często z bólem targam małego na przewijak, a potem odbywam z nim walkę, żeby mu w ogóle coś założyć na tyłek. Huggiesa, niestety, ale zmieniam rzadziej, niż kieszonkę. A w wypadku kupy - nie muszę zapierać. A dzisiaj się okazało, że bolą mnie nadgarstki podczas wykręcania szmat! :omg: (myłam podłogi i zapierałam 2 razy pieluszki).
Lalika - czasem sama się nie rozumiem, bo skrajnie niewyspana ostatnio chodzę, ale spróbuję jeszcze raz.
Nie potępiam, nie uważam matek stosujących jednorazówki za gorsze, bo różne motywacje stoją za tymi wyborami (i dzieci są też różne, tak jak i rodzice). Tym bardziej nie chciałam zrobić przykrości mamom, które korzystają z jednorazówek.
Jednak jeśli matka zdrowa, dziecię także zdrowe - to uważam, że - zwłaszcza dla chłopców - zdrowsze są wielorazówki. I tańsze. Dla mnie to argumenty przeciwko jednorazówkom i nikt mnie nie przekona, że w mojej sytuacji tak samo dobre byłyby jednorazówki. Jeśli ktoś ma inną sytuację - wybór mimo że pozornie podobny dotyka innych uwarunkowań i preferencji, więc i ocena alternatyw jest inna. W Twojej sytuacji używałabym jednorazówek bez żadnych oporów :)
Teraz jaśniej? Bardziej wyspana nie jestem, a wzięło mnie na dłuższą wypowiedź... Już nawet mąż mnie przestaje rozumieć (karmienie piersią też ma swoje plusy i minusy)...
Ja też chciałam głównie ze względu na jąderka, i żeby może szybciej zaczął używać nocnika. Pieluszki kupiłam jeszcze będąc w ciąży, ale rzadkie kupy najpierw (robione złośliwie natychmiast po założeniu BG na próbę :ninja:), potem "dodatkowe" właśnie, kiedy myślałam, że już zrobił i teraz siuśki tylko będą przez kilka godzin + to, że my mamy pralnię 2 piętra niżej od sypialni, więc brudne pieluszki muszą czekać na zmiłowanie gdzieś, aż ja skończę karmić, usypiać, itd. a potem jakoś "się przetransportować" do pralni (normalnie mamy taką rurę spustową - ale to na suche rzeczy do prania, trudno tam wrzucać mokre pieluchy, żeby leżały na suchych rzeczach i je niszczyły) + te moje plecy to wszystko sprawia, że wciąż nie możemy jakoś wystartować z wielorazówkami - chociaż ja chcę, a mąż jest trochę sceptyczny (bo on zarządza praniem).
Wzmacniam mięśnie kręgosłupa teraz, bo noszę Aldo codziennie, chociaż po pół godzinki :thumbs up:
Rozumiem, że ktoś jest bardzo "pro" - jak ja jestem np. w przypadku karmienia piersią, no ale nie ma co przesadzać ze zdumieniem, że ktoś świadomie krzywdzi własne dziecko, używając jednorazówek (to piszę ogólnie, nie do Iwanny).
Edit: a właściwie, to mam pewne nadzieje, bo dopiero teraz te kieszonki bumgenius mu fajnie pasują. Wcześniej były trochę za luźne przy nóżkach, i zwinięte na mniejszy rozmiar strasznie duże na pupie.
Ja też nie bardzo rozumiem, o co biega. Rozmowa dotyczy pieluch, a te służą do zakładania na pupę i zdejmowania z niej, wszystko w wiadomym celu.
Istnieją jednorazowe i wielorazowe. Każdy ma możliwość i prawo dokoniania wyboru, których chce używać.
Co dla jednych dobre, dla innych może okazać się mniej dobre, a dla jeszcze innych wręcz nie do przyjęcia. A e pieluchy to na szczęście nie wartości moralne, więc tutaj każdy wybór jest jedną z opcji, bo dokonując go nikomu krzywdy nie czynimy.
nie ma co przesadzać z tymi treściami o krzywdzeniu dzieci jeśli zakładamy im jednorazówki. to już jest ideologia - niesety niekoniecznie słuszna.
hej, ale gdzie ja napisałam o krzywdzeniu jednorazówkami?
może niewyspanie upośledza moją zdolność wyrażania myśli, ale tego ani nie myślałam, ani nie pisałam.
A ten wywód o ważności opcji i ich ważniejszości od samego wybierania to niestety pokłosie ostatnich wydarzeń w moim życiu i tak się skrupiło na pieluszkowym temacie :hide: Taki oftop.
Dzieci sie raczej nie krzywdzi jednorazowkami - no chyba, ze ewidentnie maja odparzenia, albo pieluszkowe zapalenie skory - ale na wiele produktow moga miec rozne uczulenia.
Natomiast srodowisko to i owszem. No i tu jest pies pogrzebany....wyzej wspomniany wybor bedzie mial wplyw na zycie nasze i naszych dzieci - srodowisko w jakim przyjdzie im zyc.
oczywisice jest mnostwo rzeczy, ktorymi sobie swiadomie badz nie szkodzimy, ale jedne latwiej lub trudniej wyeliminowac. Moim zdaniem, jednorazowki naleza do tych latwiejszych rzeczy.
a wracajac do tematu smrodu, to moje ostatnie odrycie jest takie, ze tetra i flanela smierdzi calkiem sympatycznie, natomiast wszelkie wkladki z mikrofibry zabijaja po prostu smrodem na odleglosc (w zwiazku z tym przestalam uzywac :mrgreen: niech zyje stara dobra tetra :thumbs up:)
Ty nie napisałaś. To nie była uwaga do Ciebie, tylko tak ogólnie, bo gdzieś już tu obiło mi się o oczy takie stwierdzenie.
A co do wyborów pieluszkowych, to ja rozumiem, że wybieramy to, co dla naszych dzieci i dla nas lepsze. Jednak ogólnie, patrząc na to z boku, wybieramy jedną z opcji.