A ja myślę, że byli - ilość wypitego alkoholu na pewno miała na to wpływ :)
Wersja do druku
A ja myślę, że byli - ilość wypitego alkoholu na pewno miała na to wpływ :)
Ja dziś po raz pierwszy byłam z Tonią na spacerze w chuście i kurtce dla 2. Mieszkamy w małej mieścinie i nigdy jeszcze nie widziałam nikogo noszącego dziecko. Wszyscy z wózkami pomykają. Ludziom mało się głowy nie pourywały na nasz widok. Czekałam tylko kiedy ktoś spadnie z roweru albo będzie mieć stłuczkę samochodem :)
Zaskoczyły mnie jednak 3 gimnazjalistki wracające do domu po szkole. Jedna z nich rzuciła do koleżanek tekst: "Każdy tak powinien nosić dziecko." No szczena mi opadła. :lol:
W ikei miałam dzisiaj młodego na biodrze w kółkowej. Podszedł do mnie młody mężczyzna i pyta się: Przepraszam, czy to chusta? A jaka?
Więc mu trochę opowiedziałam, pytał jeszcze czy wygodnie dla małego, a jak dla mnie itp. Na koniec bardzo podziękował i powiedział, że podsunęłam mu fajny pomysł na zdjęcie.:shock::hmm:
Cóż, nie śledzę tego wątku. Ale napiszę coś co mi dawno chodzi po głowie- po pewnym czasie już nie zwraca się uwagi na reakcję.
Reakcji ostatnio miałam sporo, same pozytywne lub neutralne. Nawet dzisiaj, coś w rodzaju "O Boże dzidziuś!";)
Ale dla mnie noszenie stało się tak naturalne, że już wózek w zimie wydaje mi się większą dziwotą;)
Tak naturalne, że gdy w hostelu w Berlinie zeszłam na śniadanie z 2 miesięcznym dzidziem w pouchu, tylko mąż zauważył, że ludzie się przyglądają, a gdy starsza pani zagadnęła do mnie: "Das ist praktisch", w pierwszej chwili myślałam, że mówi o kuchence mikrofalowej:lool:
ja mam wiary w ludzi jednak za mało
dzisiaj musiałam dziecię karmić w plenerze, więc schowałam się z nią w takim budynku przy kościele, domu wspólnoty bodajże. koleżanka zaraz zgarnęła swoją córkę i do nas doszła, zamotalam i wychodzimy. starsza kobieta weszła, zajrzała koleżance do wózka, pochwaliła jakie dziecko piękne, już miała iść dalej kiedy zauważyła Zo.
"ooo, tu ktoś jest! Twoi rodzice musząmieć baardzo dużo pieniędzy.. chodzić codziennie do kosmetyczki? piękna jesteś! i jak Ci tam fajnie z tyłu u mamusi:)"
później w rossmanie kobieta w kolejce
"Tobie to dobrze, uwinelas sobie ciepłe gniazdko umamy i nie marzniesz ,co?":)
Jeszcze mi się przypomniało jak kiedyś byłam z młodym w chuście na zakupach. Młody śpi na klacie w kieszonce, w ręce trzymam taką szmacianą kolorową torbę z zakupami i stoję sobie na przystanku czekając na autobus. Podchodzi jakaś babulinka i mnie prosi żebym jej przeczytała o której będzie rozkład. Przygląda się młodemu i nawet się uśmiechnęła, po czym zagląda mi do torby i pyta "a tam ma Pani drugie?" :duh:
nisimisie dobra babcia;)- dziecko w reklamówce:duh:
Idę sobie na zakupy na rynek, młody na plecach, uśmiechów i standardowych miłych komentarzy jak zwykle sporo, w którymś momencie zatrzymuje nas para na oko 70-80-latków i mówią:
Ależ pani pięknie z nim wygląda , jak CHOINKA!!!
(fakt, byliśmy mocno kolorowi, ja czerwone buty i kurtka, spod spodu jadowicie turkusowa bluza, na głowie peruwiańska czapa, młody w zielonym kombinezonie, no i hiperkolorowa katja, w sumie to powinnam zdjęcie zrobić, bo chyba faktycznie rzucaliśmy się w oczy;))
Co do zakupów. To dałabym wszystko, aby wśród obecnych tłumów w CH i galeriach zamiast wszelkich wózków, pojawiły się chusty.
Już mi kilka razy kołem na stopę najechano, już kilka razy proszono męża o pomoc bo wózek "cośtam", a chusty? Żadnej. Szkoda.
Ja stałam na przystanku i babka się pyta chcąc się upewnić: "pani tam nie ma dziecka?", mam, "nie", tak, "myślałam, że zajączka" - dziecko co prawda w takim puchatym misiu, ale teraz raczej Boże Narodzenie się zbliża, a nie Wielkanoc:). Koleżanka się zdziwiła bo jednak chyba przecież więcej jednak kobiet nosi w chustach dzieci a nie króliki, czy zające, czy jednak jest na odwrót:hmm:.
doniosła mi dzisiaj zaprzyjaźniona sąsiadka, że jeden z sąsiadów z klatki po cichu postanowił zorganizować kwestę wśród mieszkańców na wózek dla nas.
nie wiem, czy się rozczulać, czy załamać?
wypasiona szmata - to mi nie przyszło do głowy xD :lool: