Lusia była ciut starsza na weselu ale siedziała w kółkowej na zmianę w natce i wujkowie byli oszołomieni jak ona może tam spać:omg: no niemożliwe jak jej się udało "tam" zasnąć. Zaglądali, niektórzy zazdrościli, inni współczuli biednemu dziecku meczarni (o czym dowiedziałam sie już po weselu). W tą niedzielę na rzece spotkaliśmy starego znajomego który przywitał nas tekstem "ooo to to dziecko co na weselu w nosidle było???":mrgreen:
A mi wczoraj spodobał sie młody facet który szedł z żona na zakupy i aż przystanął żeby nas pooglądać ale najlepsze było jego westchniecie nad nami w stylu babskiego "aaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhh"