Zamieszczone przez
Agulinka
Mojego M. zawsze, ale to zawsze jak ma Małą za pazuchą, jakaś życzliwa pani zapyta, czy się nie udusi. Mąż powoli zaczyna tracić cierpliwość, póki co pod nosem odpowiada - tak, specjalnie noszę żeby się udusiła. Niedługo pewnie zacznie tak mówić na głos, bo już go to męczy. Mnie też czasem o to pytają, ale częsciej spotykam się z miłymi reakcjami. Jedna pani nawet zaczeła rozmowę, jak to mi zazdrości, że za jej czasów (w wieku mniej więcej naszych mam) to tylko w wózku, tylko butelką itp. I sama mówi - "i co, pewnie pani śpi z nią w łóżku?" Ja na to, że tak. A ona - "świetnie, to takie naturalne, pewnie nie ma kolek i nie płacze". Fakt. W szoku byłam. Mądra kobita.
A tydzień temu jechałam autobusem, tuż obok mnie stała pani z pieskiem pod kurtką. Miny pasażerów - bezcenne :D
I zdarzyło mi się już dwa razy że stałam w autobusie. Pełnym studentów. Kraków... W ciąży lepiej nie było :(