Zamieszczone przez
Vernea
Eh, a ja dzisiaj usłyszałam niezwykle żywą i głośną (bo z końca autobusu słyszałam) rozmowę dwóch pań, które komentowały fakt, że młodego miałam w nosidle na plecach. No i jak to często bywa usłyszałam, że powinnam się do roboty wziąć a nie dzieci niańczyć i nosić (hmmmm... panie koło 70. Może one chcą dzieci rodzić?) Że krzywdę zrobię bo klamry na 100% zaraz się rozepną. Że dziecko jest zapewne chore bo nie chodzi i oczywiście od tego noszenia takie chore (no faktycznie młody nie chodził w tym momencie bo akurat smacznie spał). I że to całe noszenie to jakaś głupia moda bo coraz częściej się takie po ulicy pałętają (no chwała niebiosom za to). No i takie tam...