ech, ja też jak sobie swoje pierwsze wiązanie przypomnę to mi głupio.Do tego mokra jak ścierka bylam, gorąco w tym elastyku było.Byłam przerażona, czy aby na pewno nic małemu nie połamię, do tego miałam atak paniki,ze nie poradzę sobie z motactwem.Nawet przez chwile żałowałam ze nie ma wózka Ale praktyka czyni mistrza i dalimy rade Inna sprawa że ,o ironio, mam wrażenie że tkaną łatwiej się wiąże.