Czekając na przyjście drugiego synka (koniec sierpnia) poluję na odpowiednią dla nas chustę. Nie będzie ona pierwsza ponieważ przy starszaku miałam zrobioną przez siebie samoróbkę, która okazała się wybawieniem dla nas przy ząbkowaniu, zakupach i bez wózkowych dalekich wyjazdach. Teraz wolę już zainwestować w "prawdziwą" niż w wózek dla dwójki.
Prywatnie jestem min. dziennikarką nie pracującą w zawodzie od lat. Zajmuję się za to własnoręczną produkcją wszystkiego co jestem w stanie wykonać.