Jeździłam na końcu autobusu lub wagonika tramwajowego, stojąc tłem do kierunku jazdy i trzymając się poręczy.
Jeździłam na końcu autobusu lub wagonika tramwajowego, stojąc tłem do kierunku jazdy i trzymając się poręczy.
nie ma mnie, wracam w niedzielę
![]()
blog http://szandorowemusli.blogspot.com
dziergadełka http://musli-ruszyczmiejsca.blogspot.com
Moja stronahttp://musli.org.pl/
...
Ostatnio edytowane przez słoneczny_blask ; 01-01-2014 o 15:17
My metrem jezdzimy codzinnie ale w kieszonce lub 2X.
Aga-mama Ani (2004) oraz Franka (2006)
Doula, od 2007 roku instruktorka noszenia w chuście, Certyfikowana doradczyni Die Trageschule® Dresden warsztaty i indywidualne konsultacje chustowe www.kanga.com.pl
Aga-mama Ani (2004) oraz Franka (2006)
Doula, od 2007 roku instruktorka noszenia w chuście, Certyfikowana doradczyni Die Trageschule® Dresden warsztaty i indywidualne konsultacje chustowe www.kanga.com.pl
Kasia, mama Majki (30.04.2009), doradca po kursie podstawowym Die Trageschule®
w w w . p r z y t u l m n i e m a m o . p l
Bardzo często jeżdziłam z małą w plecaku. Na dłuższych trasach wyjmowałam ją i brałam na kolana, jak zasnęła, albo trasa była krótka to jechała na plecach. Staram się siadać na siedzeniach tyłem do kierunku jazdy, siadam bokiem. Ponieważ Ala jest żywą reklamą że w chuście może byc tylko dobrze, komentatorzy trzymają się z daleka. Kiedyś, koło swoich drugich urodzin, na komentarz pasażera że męczę dziecko, że dla dzieci to są wózki, moje dziecko odpowiedziało że jest jej bardzo dobrze dobrze i w wózku nie chce jeździć. A co do bezpieczeństwa - wydaje mi się że chusta bokiem, na siedzeniu tyłem do kierowcy jest bezpieczniejsza od wózka. Znajomej synek poleciał z wózkiem podczas hamowanianas tylko wcisnął w fotel.
jeżdżę ale zawsze z przodu miałam małą więc siedziałam normalnie na siedzeniu, nie próbowałam jeszcze jechać z małą na plecach
Mama Stasia (15.04.2006), Róży (25.03.2009) i Helenki (15.10.2011)
U nas debata domowa nt. jazdy komunikacją miejską w chuście. Mamy obawy, że może być niebezpiecznie w przypadku hamowania. Nosimy się tylko z przodu i chyba czas przełamać obawy i spróbować, ale wydaje mi się, że na razie odważę się tylko na króciutką przejażdżkę: tyłem do kierunku jazdy lub siedząc bokiem.
zdarza na nam w plecaku, sie, ale raczej bardziej w tramwaju niż autobusie, rzadko, bo mam mieszane uczucia co do plecakowania w kom. miejskiej,
małego nosze już tylko na plecach od bardzo dawan, ale jak mamy przejechać dłuższą odległość to specjalnie na te okazję zawiązuje go z przodu, albo w ogóle wyjmuje![]()
na krótkich trasach jeżdzę z synkiem na plecach ( nosidło), koniecznie na stojąco bo Młody musi wszystko widzieć. Na długiej trasie mam go na kolanach i po wyjściu wrzucam na plecy ponownie, korztystając z przystankowej ławeczki. No ale to żaden ambaras kiedy motać nie trzeba
zazwyczaj poruszam się tramwajem po mieście i nie mam z tym problemu, aby w plecaczku mała ze mna jeździła, i zawsze albo stoimy, albo siadamy bokiem. ale zazwyczaj ni trwa to dłużej niż kwadrans. zawsze też można zawiazac kieszonke i nie ma problemu
co do bezpieczeńa w razoe wypadku to jak ktos ma pecha to czy dziecko bedzie w wózku czy w chuście jest ryzyko zawszeże coś sie stanie, wiec arument - wózek w komunikacji miejscskiej jako środek bezpwieczniejszy do mnie nie dociera...
K. 2009M. 2012
pytanie: kto ma być tyłem do kierunku jazdy, ja czy dziecko? myślałam, że dziecko i mając M z przodu ja siadałam przodem do kier jazdy, żeby ona była tyłem?
dotychczas zawsze miałam ją z przodu, ale strasznie mnie to wkurza, bo od dawna jest za duża na przód i poza komunikacją w ogóle jej tak nie noszę, tylko i wyłącznie na plecach. może się odważę w plecaku na stojąco.
Kirah, ale jak masz dziecko na plecach, to ono ma twarz w tę samą stronę, co ty (chyba, że jakoś inaczej nosisz), czyli Ty jedziesz przodem, to i dziecko przodem.
W razie gwałtownego hamowania leci się w kierunku kierowcy, dlatego żeby chronić dziecko, siadasz tak, żebyś to Ty leciała na kierowcę, a dziecko na Ciebie - chyli z dzieckiem na plecach siadasz twarzą do kierunku jazdy (albo bokiem).
Z dzieckiem zamotanym z przodu, TY siadasz plecami do kierunku jazdy - bo w razie wypadku to Ty uderzasz plecami w oparcie siedzenia, nie dziecko (a dziecko dostałoby wtedy podwójnie - od oparcia i od Ciebie...)
Ostatnio edytowane przez Meta ; 09-05-2010 o 20:56 Powód: dopisek