Wklady pewnie mniej od formowanek się niszczą przy suszarce, bo sa proste, nie mają zagiec przy gumkach etc.
Mi (nie wiem czy przez suszarkę, pralkę czy połączenie z wodą, a może po prostu z wiekiem, ileś pieluch drugie albo i więcej dziecko obsługuje) trochę niektore pieluchy się poniszczyly, ale i tak uważam, że warto - nie tylko oszczędność czasu i pracy, ale rozpieszczona z trudnością wkładam na małą pupę ten sztywny papier ścierny, jak czasem suszę na powietrzu.
Ps formowanki baby jungle i kokosi, kupione nowe dla trzeciego, nadzwyczaj dzielnie znoszą moje traktowanie pewnie od dobrze ponad roku, m.in. suszenie w suszarce co 2-3 dzień, mam też ileś wciąż tak samo intensywnie używanych i sprawnych formowanek jeszcze po starszym synku (choć zmiany, nazwijmy to estetyczne, są wyraźne), ale bywają też delikatniejsze, po których starzenie - puszczajace gumki, przetarcia materiału - widać szybciej.


 
			
			
 
 
				 
					
					
					
						 Odpowiedz z cytatem
  Odpowiedz z cytatem 
			
			
 Zamieszczone przez sylviontko
 Zamieszczone przez sylviontko
					
 z każdym kolejnym suszeniem kłaczków jest trochę mniej.
 z każdym kolejnym suszeniem kłaczków jest trochę mniej.



 
						
 
 

 
						


 nie była przyzwyczajona do takiej czystości. Ja tak miałam z żółwiem mojej córki, u nas miał normalne warunki bytowania, bo się na hodowli żółwi wodnych nie znamy, wziął go od nas chłopaczek, który jest pasjonatem, żółw poszedł do mega cieplarnianych warunków i ...zdechł po 1 tygodniu
 nie była przyzwyczajona do takiej czystości. Ja tak miałam z żółwiem mojej córki, u nas miał normalne warunki bytowania, bo się na hodowli żółwi wodnych nie znamy, wziął go od nas chłopaczek, który jest pasjonatem, żółw poszedł do mega cieplarnianych warunków i ...zdechł po 1 tygodniu  trzeba uważać na higienę i na luksus, bo nie każdemu na zdrowie wychodzi
 trzeba uważać na higienę i na luksus, bo nie każdemu na zdrowie wychodzi  
						