
Zamieszczone przez
judyt
Melduję, że wrzosowa do mnie dotarła. I tutaj mały comming out: nigdy nie miałam stosików chust do noszenia, jedna chusta i manduca mi wystarczyła i nawet byłam z tego dumna

Ale, jak widać, ilość uzależnień musi być stała: rośnie mój stos chust od magnus. Różne cuda, które wyszły spod ręki Asi już widziałam, ale wrzosowa mnie absolutnie powaliła. Kolor przepiękny, niejednoznaczny, włóczka szlachetna, ale jakoś wykonania nie ma sobie równych. Baaardzo dziękuję po raz kolejny!
Normalnie bym Cię wyściskała
Dziękuję!