Jednak zmieniam zdanie

po zamotaniu jednak coś widać

, świetny wyszedł ten żaglowiec na takim maluszku w kangurku, widać proporcje dobrali, przemyśleli choć trochę obrazki pod kątem wiązań. Mnie zawsze denerwuje, jak na makiecie coś ślicznie wygląda, a po zawiązaniu okazuje się, że połowy wzoru nie widać, albo jakoś fatalnie się układa, za duży, za ordynarny wychodzi, a na makiecie kusi takie subtelne cuś.
Ciekawa chusta, nietuzinkowa. Śmiem twierdzić, że dużo ładniejsza niż te wszystkie okinami Oschy

. Tam jest bajeczka, a tu jest opowieść, coś z pazurem, z charakterem jednak. Mroczne te żaglowce-wędrowce, żaglowce-widmo, te wydęte dumnie żagle, tu i ówdzie poszarpane jakby skrzydła nietoperza, poprzecinane masztami, linami mają coś niepokojącego, coś drapieżnego w sobie... I ta gładka toń, jakby kryła pod lustrem inne życie...
Chusta hipnotyzuje, chce się myszkować wzrokiem po jej zakamarkach.
Turkus najsłabiej wypada wg. mnie, ale te czarno-białe i czerwono-białe rewelacyjnie wyszły.
W plecaku na dużym dziecku będzie jeszcze więcej, będzie co oglądać. Podoba mi się, no! Chyba zaczyna się nowa epoka

.