dankin, podzielę się swoim doświadczeniem. zaproposzno mnie na głośne czytanie przedszkolakom w ramach Cała Polska Czyta Dzieciom. Mój pierwszy raz był bolesny: zakładałam, że jeśli moje dziecko słucha po prostu i jest przeszczęśliwe, to tak właśnie będzie. Guzik. Odczytałam Jak Mama została Indianką nie wzbudzając nawet grama zainteresowania. Po mnie czytał pan, który nawiązał z dziećmi kontakt po prostu ględząc o książce (Mama Mu), trochę czytał, trochę pytał - dzieci wniebowzięte. Przełknęłam tę pigułę o smaku raczej gorzkiNastępnym razem miałam ze sobą O wiadukcie kolejowym (wybrałam opowiadanie o prysznicu) i też zagadywałam dzieci w odpowiednim momencie (bez przesady, ale jednak). Wyszło pięknie, zasłuchali się, czułam że mam MOC, bo śmiali się w momentach, w których byłam pewna takiej reakcji. Podsumowując, czytanie grupie to fantastyczne doświadczenie, ale doświadczenia z domowego czytania w moim przypadku nie były do końca "przekładalne"...
Ksiązkę brałabym krótką, prostą w konstrukcji i języku, bardzo śmiechową.
Trzymam za Cię kciuki.




ale wolałabym je naprawdę wciągnąć więc się nieźle stresuję przed pierwszym spotkaniem; zakładam że później będzie łatwiej znając już dziecięce preferencje
Odpowiedz z cytatem
2 + 7 (2005-2018)





Czasem w ciągu dnia nie są w stanie słuchać bo są za bardzo rozbiegani, bo im się znudziło, to kończymy - po co wszyscy się mamy męczyć czymś, co jest stworzone dla przyjemności.


Miłosz-11.05.2010