Chciałam dziś na próbę zamotać małego w plecaku (3,5 mies - 7 kg, samodzielnie trzyma główkę). Ale wymiękłam, bo on bardzo prostuje nogi i nie ma jak zmarszczyć chusty pod pupą. Udało mi się zarzucić go na plecy, ale jak on się zaczął prężyć, nogi cały czas wyprostowane to od razu go zdjęłam, modląc się żeby mi nie spadł. Chyba bez pomocy męża się nie obędzie :/. Czy można takiego malucha inaczej niż takim narzutem umieścić? Bo bardzo się boję, że mu niechcący krzywdę zrobię.